Raport coming through.
Miałem nawet nie iść, bo brak CORE (thanks ISA), ale wpadłem, karty pożyczyłem i zagrałem Archfiendem identiko chyba jak na MP. xD 16 osób, bo pewna grupa graczy uznała, że w Wawie nie ma co grać, ale cóż.
R1 vs agentx (Volcanic) 2:0
Na start
Vanity's Emptiness, które na ten deck nic nie robi, a agent szybko zaczął kręcić. Potem jeszcze
Solemn Warning przy moich 2400 lp i skill drainie, takze teoretycznie powinien być autolose. Ale jakimś cudem zdołałem go zablokować na tyle, że wygrałem przez deckout. xD
G2 Wygrana przez miss oppa - mógł zanegować summon
Archfiend Cavalry albo
Archfiend Commander Warningiem, ale przepuścił ->
Eradicator Epidemic Virus na 3-4 trapy, potem jeszcze 9400 w stół i gra.
R2 vs Pan Predyzent aka Linkin/Lincoln (Shaddoll) 1:2
G1 niewiele pamiętam, dość ostra walka, ale za dużo brokenow u Linkina ( Pan Broken i fuzje wszelakie), stąd też lose.
G2
Royal Command i w miarę ok hand, także win przy 4k.
G3 Mialem z początku przewagę, choć bez trapów. Niestety, zrobiłem chyba missa - gdy miał
Lumina, Lightsworn Summoner i
Wulf, Lightsworn Beast rozbiłem ja Kawalerią i Komendantem, a może powinienem odpalić
Archfiend's Roar po
Archfiend Heiress i wyszukać target pod
Trade-In. Well, nie zrobiłem tego, a w następnej weszło
Soul Charge po 3 poty (Linkin na 3700)->
Trishula, Dragon of the Ice Barrier i w tym momencie niewiele miałem do gadania. Coby jeszcze sytuację pogroszyć, niby zdołałem się obronić
Archfiend Empress, ale kolejne topy Prezydenta były za dobre i w efekcie przy jego 2600 po topnięciu drugiego
Archfiend Palabyrinth grzecznie scoopnąłem.
Ogólnie fajny mecz, tylko Dziwa mi zepsuła humor. xd
1:1
R3 vs Korni (Nekroz) 0:2
Koszmar, w obu grach na start 4 potwory i praktycznie bez trapów. Próbowałem grać wokół
Nekroz of Trishula, co mnie zgubiło, bo w żadnej grze nie miał na nią opcji. W G2 jeszcze zepsułem setując
Fiendish Chain zamiast baitować
Evilswarm Exciton Knight, ale po zobaczeniu tych drawów zwątpiłem. Jeszcze
Nekroz of Gungnir na Empress z jego chainowanym VE (Korni bez kart w ręcę) dopełniły obrazu nędzy i rozpaczy.
Znowu Dziwa, ale bardziej pociśnięty przez własny wciąg (0 Trade-In, raz Allure, 1 trap w każdym duelu, 0 Veilerów). Bardzo możliwe, że bym wygrał jakbym się nie starał grać wokół DziwaBro, no, ale co poradzić - YUGIOH!
1:2
R4 vs Elfabid (?) 2:0 (Racoon)
Well, kolega nie miał chyba
Naturia Beast w extra albo go nie wpuszczał. W pierwszej na czysto, w drugiej nieco gorzej i byłem już na 300 lp, ale poczekałem z
Torrential Tribute na
Skill Drain i poty do bicia, następnie wcisk za ponad 5k i gra.
2:2, nadal gram slabym deckiem, więc niby się nie dziwię... co nie zmienia faktu, że mam dość sporo soli o Dziwy. ^^ Potem pograłem jeszcze proxami i rozegraliśmy Tag Duele (trzeba częściej to robić, bo naprawdę fajnie się gra).. Po powrocie zepsułem sobie jeszcze humor odkryciem, że wydane za nic
Remove Brainwashing mocno poszło w górę. No, ale tak to bywa jak się idzie na bazar bez rozeznania kart (porządki jakieś robione dzień przed), także gratuluję Korniemu dobrego deala. ;) Atmosfera spoko, szkoda tylko, że lokalni zawiedli, mogliśmy mieć na spokojnie powyżej 20 osób.
Z nagród pluszaki i
Wavering EyesFakty:
- nie mam D/D ani
Fluffal Mouse. :(
- Dziwa nadal jest dziwą.
DziwaBro też. xD
- Pierwsza wygrana przez deckout z deckiem innym niż LS. :D
- Isa jest tragiczna, najpierw niby nie dochodzą im zestawy SP, a potem nagle pisza, że nie sprowadzą ich w ogóle. *spiseg mode on - nie zdziwiłbym się, jakby do zamówień zaczęli dołączać promki sneakowe*
- Gratki dla Losta za win i dzięki za możliwość zobaczenia reakcji ludków na forum. ;D
- Nie gram i nie bazaruje na spotkaniach-> zaczynam nie ogarniać (bardziej niż zwykle, no!). I to mocno.
Tyle na dziś, see ya NEXT time.