Trzeba skrobnąć raport bo to pierwszy raz jak udało się zrobić wynik na + (W końcu po prawie roku). Udało mi się uniknąć mety w większości przypadków, a sam nie grając top deckiem bardzo się cieszyłem, że mogłem pograć przeciw różnorodnym taliom. Grałem talią, którą można spokojnie nazwać "Cyber Kaiju Dragon". Wielkie podziękowania dla Shiro i Akiry za pożyczkę pewnej karty : P
Round 1 vs SandoRo (Fluffal) 2-0
Sandoro vel Sandro bardzo się ucieszył jak przeczytał, że gra ze mną ; p. Wielokrotnie mierzyliśmy się na YGO pro, a to była nasza oficjalna pierwsza gra turniejowa. Przegrałem kostkę a Łukasz wyczuł, że przyszedłem dziś z czymś innym i kazał mi zaczynać co mnie zirytowało xD, jednak dość szybko skończyliśmy grę.
G1) Byłem w stanie wstawić tylko
Electromagnetic Turtle i już się bałem co Pluszaki zaraz Zmajstrują. Na szczęście poza
Fluffal Dog'iem i Vendorem Sandro nie dał rady wstawić żadnej fuzji. W następnej turze zrobiłem
Cyber Dragon Infinity i przyjąłem Maxx C chalange. Po podpierdzieleniu psa i wstawieniu jeszcze jakiegoś mobka jeszcze w tej samej turze udało mi się zrobić OTK przy pomocy
Limiter Removal co go zszokowało : P
G2) Ponownie zaczynałem i ponownie obawiałem się o swoją rękę startową, ale trafiło się akurat tak, że udało się już w 1 turze wstawić Infinity. Pamiętam, że Sandro zdołał wstawić
Frightfur Kraken'a i zniszczyć mi infę co nie przeszkodziło mi w zrobieniu następnej w kolejne turze ; p. + jeszcze Kaiju na Krakena poszedł. Sandro miał raczej cegłę w ręku. No cóż zdarza się xD
Round 2 vs OkazakiQq vel Okazaki (Paleozoic 48 kart ) 0-2
Nie ma co się rozpisywać : P. G1 i G2 wyglądały podobnie mnóstwo wstawionych
Toadally Awesome i masa ropuch i żab i innego świństwa, które będzie mi się śnić po nocach
. W dodatku najczęściej załatwiały mnie moje własny kaiju. Zawsze jak gram z Mańkiem to dobieram cegłę... Co w tym decku się dość rzadko zdarzało ;p (przypadek? xD). Niezwykle denerwujące było
Waboku,
Lost Wind i to, że Kaiju zostawało na polu Okazakiego co uniemożliwiało mi potem Zkaijuowanie jego niesamowitej żaby.
Round 3 vs MatiasK96 vel Matias (Superheavy Samurai) 2-0
G1) Najfajniejsza i najbardziej emocjonująca gra tego dnia dla mnie. Wielokrotna wymiana ciosów trwająca kilkanaście rund. Niezwykle irytujący deck, który SS z ręki po zadaniu Damage'a przy Direct Atacku. Na początku udało mi się zrobić przewagę i wstawić Infinity, ale Matias cały czas miał coś co kazało mi czekać z zadaniem większej ilości obrażeń do następnej tury... a To
Battle Fader, a to
Superheavy Samurai Prepped Defense, a to
Superheavy Samurai Soulfire Suit. W końcu Matias przystąpił do ataku (tłukąc mnie punktami obrony) i udało mu się przyzwać
Superheavy Samurai Warlord Susanowo co utrudniło mi zadanie i skasowało Infę. Nie pozbierałbym się gdyby nie fakt, że Super Ciężkie Samuraje są maszynami i dzięki jedemu Cyber dragonowi mogłem w swojej turze wstawić
Chimeratech Fortress Dragon'a. Dodatkowo w którymś momencie Zmillowałem sobie mase Cydrów dzięki
Chimeratech Rampage Dragon. W końcu zrobiło się średnio ciekawie bo Matias, który długo nie mógł dobrać tego co chciał i się bronił zaczął kąsać niczym kobra i wprowadził ponownie jakieś synchro ze sporą ilością atako-obrony. Musiałem podjąć ryzyko. Uratował mnie fakt, że dobrałem
Cybernetic Fusion Support i
Power Bond. Dzięki czemu przyzwałem
Cyber End Dragon'a 8000 ataku i Efektem Piercingu zbiłem Matiasowi HP do 0. Gdyby się nie udało i Matias zablokowałby atak to efekt Power Bond'a wykończyłby mnie w End Phase... Mimo wszystko gra była genialna
G2) Bardzo podobny początek. Znów chciałem wezwać Infinity, ale dostałem
Ghost Ogre & Snow Rabbit na efekt
Cyber Dragon Nova, co mnie nie zabolało a wręcz przeciwnie. Nova odpaliła efekt w grave i przyzwała mi Cybernetycznego Smoka Końca, który ponownie mógł kłuć Matiasa Piercingiem. Gra dość szybko się skończyła w porównaniu do pierwszej :P.
Round 4 vs Chaisab (Chain Burn) 2-1
G1: Właściwie nie wiedziałem do końca czego się spodziewać, więc mimo, że wygrałem kostkę dałem przeciwnikowi rozpocząć licząc, że jednak gra jakieś monstery... myliłem się i bolało Zwłaszcza, że wszelkie Kaiju w matchupie przeciwko tej talii były jak martwa ręka. Chaisab wstawił mi Tokeny Ojam i odpalał cały czas różne trapy, gdzie w końcu zbił mi LP do 1900 pkt. W międzyczasie z dwóch pól jakie mi zostały udało mi się wezwać Infnity i Cyber Dragon'a i również atakowałem raz na turę blokując bardziej irytujące trapy zadające dużo DMG. Udało się w końcu zbić mu punkty życia do zera nie obrywając w ostatniej chwili Magicznym Cylindrem czy innym świństwem xD
G2: Przez Całą grę wstawiłem tylko jednego
Cyber Dragon Drei z czego cały czas obrywałem tym, że cały jego DMG był walony we mnie ;p. Dobierałem same spelle więc było słabo
G3: Nie popełniłem ponownie błędu z G1 i tym razem postanowiłem zacząć co się opłaciło. Mimo, że Chaisab znów wstawił mi Ojamy i odpalił
Skill Drain'a to udało mi się w pewnym momencie trybutować dwa cydry pod Kaiju z 3300 ataku i go niemiłosiernie bić. Chaisabowi w przeciwieństwie do G1 nie dobrały się praktycznie żadne
Card of Demise ani counter trapy, które zadają mi Damage przez atak moich potworów.
Podsumowując: Zająłem 5 miejsce z wynikiem 3-1 co stanowi mój najlepszy wynik do tej pory. Można to tłumaczyć tym, że nie grałem z metą dlatego zapewne łatwiej było mi wbić te 3 winy niż np Matematykowi (patrząc po raporcie wyżej). Muszę jednak napisać, że takie gry z taliami na mniej więcej tym samym poziomie są dużo bardziej emocjonujące i ciekawe niż granie np. na zoodiaka, gdzie albo dobierze się tego
Mirror Force'a albo nie :P i trzeba czekać 10 minut zanim Opp skończy turę. Również podoba mi się różnorodność talii i to, że nie musiałem grać z niczym dwa razy. Czasem, żałuje że nie zainteresowałem się Yugiem dużo wcześniej, gdzie mimo, że zapewne meta też potrafiła być OP to karty ogółem nie były pewnie tak przegięte jak teraz (tak mi się wydaje) :P
Dzięki wszystkim za udane trade'y. Jak zwykle zapłaciłem za karty więcej niż chciałem xD.. Co zrobić :) Do następnego!
PS. I tak wiem, że tego nie przeczytacie w całości... xD