Przez kilka ostatnich dni próbowałem zawiązać z organizatorami nić komunikacji jednak bezskutecznie. Chciałem załatwić to w dżentelmeńskim gronie jednak się nie udało dlatego piszę to publicznie w temacie. Jako że jestem coachem z zawodu, od ponad roku jestem nauczony pracować na faktach a te nie są ani dobre ani złe. Stąd nikogo nie oceniam ani nie krytykuje. A więc po kolei :
1. W czerwcu 2009 roku zorganizowałem pierwszą imprezę, gdzie wykorzystałem wiele innowacyjnych pomysłów oraz kilka sugestii oraz tricków podpatrzonych u kolegów z Magica. Pozdrawiam ich w tym miejscu bardzo serdecznie! Za pośrednictwem również moich znajomości zorganizowałem dojście do szkoły na Narbutta. Ciesząc się z sukcesu udało mi się przyciągnąć jak na tamte czasy sporą grupę ludzi w tym aż 3 Mistrzów Polski : Jara ('06) , Blasta ('08) oraz Brzosta ('07). Zwycięzcą pierwszego turnieju 150 pln , Klasera , Plaguespreader Zombie oraz Pucharu został Jarek "Jar" Pajor. Turniej nazwałem (to może wielu szokować
) WARSAW CHALLENGE. Żyby nie było nie domówień nawet nie przychodzi mi dziś do głowy żeby zastrzec tą nazwę z przyczyn jej zapożyczenia!
2. Gdy rok temu, w październiku odwołałem z przyczyn osobistych BITWĘ WARSZAWSKĄ 2013 obiecując sobie że nigdy więcej nie będę miał tego rodzaju problemów, które przełożą się na inne dziedziny mojego życia i biznesów napisałem do drzewieckiego taką oto informację :
3. Gdy zobaczyłem niedawno tą samą nazwę w cyklu nie byłem zadowolony ale raczej pomyślałem "Kurczę to głuptasy, na pewno nie chcą zrobić nikomu na złość tylko po prostu zorientowali się że ja tej nazwy używałem"
Chociaż moje Ego-wojownika dążyło do tego żeby każdemu pokazać gdzie jego miejsce postanowiłem napisać do drzewieckiego, mimo iż z przyczyn na razie prywatnych nie chcę z nim mieć nic wspólnego.
4. Napisałem wiadomość (treść poniżej) do ww. organizatora. Nie odpisywał przez kilka dni (pewnie miał sporo zajęć brak internetu lub inne ważne powody - ok). Życie nauczyło mnie walczyć o swoje więc skoro nie tak napisałem do drugiej osoby odpowiedzialnej za organizację.
5. Dostałem odpowiedź od Akiry :
i ode mnie :
6. Zobaczyłem nagrody 150/100/50 , lokalizację na Narbutta i powiedziałem dość. Ze względu na Graczy postanowiłem w żaden sposób nie prowokować i nie zaczepiać.
Dlaczego to piszę ? Otóż jest mi po prostu bardzo przykro że ktoś świadomie ma mnie i moje osiągnięcia/pomysły/produkty w nosie. Od zawsze i jak przypuszczam na zawsze będę robił rzeczy dla ludzi wśród których przebywam, ponieważ nie ma dla mnie większej nagrody niż uśmiech zmęczonych uczestników i ich radość z przeżywania emocjonujących imprez. Czuje się źle że ktoś w ten sposób do tego podszedł i być może dobrze się bawi.
Uważam jednak że to wcale nie jest tak że jest kopiowane bo brakuje kreatywności a po prostu mają mało czasu żeby móc wymyślać coś własnego, nowego. Szkoda że mimo wszystko nie udało się tego załatwić w wąskim gronie.
Mimo wszystko, pomimo wpadek organizatorów trzymam kciuki za to że Wy - Gracze będziecie się świetnie bawić. Niestety jedna z fundamentalnych zasad wszechświata - prawo wzajemności - mówi o tym że co dajesz to do Ciebie wraca.
Czy mnie to dotyczy ? Z ww. powodów nie mam czasu (mam z Moją Kobietą małe święto w Naszej relacji
) ani zamiaru się pojawić na tej imprezie i mimo iż moi stali Klienci wiedzą o całej sytuacji gorąco ich zachęcam do tego żeby przyszli nawet na kopiowany turniej
Więc mój związek z tą imprezą mam nadzieję wyjaśniłem.
Co dalej ? Miałem problemy z opóźnieniami i brakiem kontaktu rozwaliłem je tak więc gdy przekroczę próg 100 pozytywnych komentarzy będę jeszcze intensywniej pracował nad drugą edycją WARSAW CHALLENGE i mam nadzieję zdążyć na początek października aby móc jeszcze bardziej podkreślić drogę jaką przebyłem od poprzedniej porażki
Dlaczego piszę o tym teraz ? Ponieważ po samej imprezie było by za późno a tak mogę jasno zaznaczyć pewne fakty.
Z przyjemnością będę konkurował z tymi organizatorami życzę im jak najlepiej , własnych pomysłów (z drugiej jednak strony każdy mistrz renesansowy kopiował najpierw swojego nauczyciela więc to naturalne, pod warunkiem że okazuje się należyty szacunek) oraz sukcesów. Bo w końcu jak powiedział ktoś mądry "Powielanie jest najwyższą formą podziwu"
Nie planuję odpowiadać jeśli orgowie będą chcieli dodać coś od siebie w moim odczuciu dałem im szansę i mieli to w nosie. Ok, nie ma sprawy
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wielu sukcesów oraz jeszcze więcej porażek bo to one przyspieszają nasz rozwój, w nadchodzącym weekendzie. Pamiętaj : jedna porażka nauczy Cię więcej niż sto wygranych bitew.
Marcin Pruszkowski
PS. A wystarczyło zmienić jedno słowo w nazwie