W formacie dwóch decków dobry gracz ma dużo większe szanse na pokazanie skilla niż w formacie decków dziesięciu. I potwierdza to historia. Amerykańskie multitop SJC legendy rodziły się głównie w single deck formatach: GB i Tele-DAD.
Na 2 decki można się przygotować, odpicować side i do perfekcji ogarnąć matchupy, dostosować pod daną dwójkę swojego maina, olewając przy tym resztę z którą i tak wygram. Z resztą można było to obserwować cały format jak Prophecy i Smoki biły się nawzajem, jak te decki ewoluowały i ile innowacji się pojawiło. Każdy gra tym samym + ewentualne techy, które faktycznie robią różnicę. O ile w mirrorach nie ma blowoutów jak np. ja mam Reju + Maxxa, a ty nie, to wygra często faktycznie lepszy, a nie ten kto grał czymś vs coś i po prostu trafił na dobry matchup.
Co świadczy niby o ogarnięciu gracza, bo nie ogarniam Regis o co chodzi? Nie da się przygotować talii na 14 decków choćbyś skonał. Włożysz do maina coś co polepszy ci matchup z 3 deckami, pogorszysz sobie matchup z resztą. I nie widzę tu żadnego złotego środka, bo nie mogę z góry założyć, że z tym jednym deckiem zagram 5 rund, z drugim 3, z trzecim 2, z innymi po 1. Mogę sobie robić analizę mety, ostatecznie wszystko i tak jest losowe i jak trafię źle to oh well, im out.
Format który przytoczyłeś był najgorszym formatem ever
(przynajmniej w tym co grałem, bo ponoć DSF też był "fajny", no i jeszcze Frog FTK to też dobry konkurent). Oprócz tego, że decki były zdrowo porypane, to właśnie do tego wszystkiego dochodził deckbuildingowy absurd w paru kwestiach, np. hand trapów, bo Maxx był niezbędny by zatrzymać wind-up loopa, był słaby na Inzektory i Rabbita, Veiler był niezbędny by zatrzymać Inzektory, dobry na Wind-upy, słaby na Rabbita, na smoka hand trapy były średnie, na DW słabe, także yea. Podobnie Thunder King, który z jednej strony był awesome na best deck, tj. Windupa, z drugiej mainowanie go prosiło się o Inzektor rape.
A w side by zatrzymać te tony g***a to i 20 kart było za mało. Gdy mam na głowie 10 decków, dajmy na to 3 T1 i 7 tzw. T1,5, to niemożliwym jest pokrycie Sidem ich wszystkich, mogę albo sidować jak najbardziej wszechstronne kartoniki (co działa na zasadzie: na 1-2 decki coś jest dobre, a na 1-2 inne też wsajduję, bo lepszy rydz niż nic [nie jest to więc za bardzo efektywne]), albo przygotować się na coś konkretnie lepiej, a resztę zostawić licząc na fart. Różnice między poziomami talii już są niewielkie, a że na te 7 T1,5 będzie mniejszy side hejt niż na 3 T1, to różnice zmniejszają się jeszcze bardziej. W mainie też ciężko o jakieś innowacje, ciężko się techować akurat na jeden z miliona grywalnych decków. Składam jak najbardziej stabilny spis i let's hope for the best.
Skill odegra rolę przez pierwszy miesiąc. Przy takiej różnorodności na początek ilość wymaganych testów jest olbrzymia (kolejny minus formatów wielu decków), minęły te czasy by mi się chciało xD. Potem i tak wszyscy zlamią, więc ja też xD. W Polsce ci których stać zlamią, ci których nie stać będą kolejny format grać tym samym.
Prophecy jest far from dead, topowało eventy jeszcze przed Tachyonem, a przy tej liście wraca jedynie do poprzedniego stanu rzeczy, czyli albo szybko zabijesz, albo przytłoczą cię card advantage.