Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Serce Kart => Yu-Gi-Oh! Teoria => Zasady i rulingi => Wątek zaczęty przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 07:03:43

Tytuł: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 07:03:43
Generalnie rzadko oglądam rudego ale tytuł filmiku przykuł moją uwagę. Duża część forum obwinia za swoje porażki szczęście. W tym filmie macie niezły elaborat dlaczego tak nie jest.

https://www.youtube.com/watch?v=WhXtEVzsqzg (https://www.youtube.com/watch?v=WhXtEVzsqzg)

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

Ps. wiem, że zły dział ale z ygo teori nie mamy pod działu by faktycznie gadać o teorii yugioh.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 07:51:42
Tyle, że prawdopodobieństwo luźno określamy fartem. Pomijając techniczną grę i deckbuilding nawet przy 15 handtrapach możesz w jakimś % gier nie otworzyć żadnym by zatrzymać gouki lub możesz otworzyć, a on będzie miał called by the grave. Fart istnieje, ale można zmniejszyć jego wpływ przez dobrą grę oraz deckbuilding. Tak samo możesz odpalić desires i zbanishować np. 3 B i 3 hangary za jednym razem. Mało prawdopodobne, ale jednak możliwe. Już samo to, że w mirrorze opp może lepiej otworzyć (mimo tego, że gramy kropka w kropkę ten sam deck) jest elementem szczęścia.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: SandoRo w 21 Wrzesień, 2018, 07:56:10
Może i jest ten element "fartu" w Yugu ale nie jest aż tak rakowaty jak w Hearthstonie xD
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 07:59:43
Zresztą o farcie wypowiadał się też ktoś kto regularnie topował. Nie pamiętam już kto, ale jest to na filmiku Farfy jak wyjaśniał tego głąba, który mówił że yugioh jest noskillowe. Pisał właśnie, że jest element szczęścia ale można go zmniejszyć. Co nie zmienia faktu, że nadal tam jest i możemy kogoś zasackować one of na startowej ręce. Kamez i 3 razy soul charge w grze z Vardo xD No i też nie masz wpływu na startową rękę. W przypadku mety, gdzie są decki jak gouki to jednak masz ten element farta. Otworzysz handtrapa albo dostaniesz extralinka, który nie pozwoli ci grać. Jak nie otworzysz a on ma swoje dwukartowe combo to możesz iść do G2.

I tak. Nie jest tak rakowy jak w hearthstone dzięki bogu. Tam można przegrać wygraną grę przez RNG.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 08:06:21
Yano film się właśnie odnosi do tego co mówisz. To są anomalie i nie wpływaja na grę bo na szczęscie gramy bo3 i jedna gra nie ma znaczenia.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 08:11:28
W teorii również możesz obie gry hard bricknąć. Mimo, że masz konsystentny deck jak np. pure skystriker to mogą się zdarzyć sytuacje, że w dwoch z rzędu nie dobierzesz żadnego startera a opp będzie miał dwukartowe combo. Może się też zdarzyć, że opp w obu grach dobierze lepiej, mimo że karty macie takie same. W skali dużego eventu jak YCS 1 runda przerżnięta w ten sposób może nie mieć znaczenia, jeśli resztę eventu grasz dobrze technicznie i masz dobry deck. Oczywiście może się zdarzyć, że zaczniesz brickować ale to również jak mówiłeś kwestia anomalii, która może (ale nie musi) dać dropa z eventu.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 08:16:48
No to już jest kwestia, że mogłeś lepiej deck zawsze złożyć. Zawsze można cutnąć 40 karte by grać dorobkiewicza albo grać 3 desire czy grać mniej eksplozywnym a bardziej konsystentnym wariantem decku.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 08:26:52
Wspomnijmy o statystyce, że z desires nie powinieneś często dobierać drugiego desires. Welp, ja tak dobierałem całego locala ostatnio xD
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 08:31:30
To już milion razy wałkowany topic o desires. Generalnie jak dobierzesz desires z desires to i tak jesteś na 0. No chyba że zbanishujesz A wtedy możesz zacząć płakać i dołączyć do klubu
wzajemnej pomocy abbbccc  imienia calvina tahana .
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Chris Cornell w 21 Wrzesień, 2018, 08:52:47
Szczęście w każdej grze karcianej jest i zawsze będzie, tu nie ma z czym dyskutować. Jedyne, co sprawia, że jedna gra jest bardziej "skillowa" od innej, to to, w jakim stopniu gracz dzięki umiejętnościom jest w stanie zminimalizować (a nie usunąć) wpływ szczęścia na wynik końcowy. Nawet w grach typu poker i brydż szczęście odgrywa rolę. A taki yug czy inny mtg nie ma nawet porównania w "skillowości" do nich.

Dobry gracz yuga może dzięki dobremu deckbuildingowi ograniczyć dead handy i w ten sposób niemal zagwarantować sobie zwycięstwo nad graczem słabszym. Ale właśnie - niemal. Jak już było wspomniane - najlepszy, najbardziej consistent deck może bricknąć dwie gry pod rząd. I co wtedy odegrało kluczową rolę, jak nie szczęście.

Kolejna sprawa - nie da się zbudować decku, by zawsze mieć podobną kombinację pożądanych kart. Raz, że można grać tylko po 3 kopie karty, a dwa, jakby można było grać np. 5 - groziłaby ci ręka złożona z pięciu takich samych. Jakbyś dobry nie był z rachunku prawdopodobieństwa, nie jesteś w stanie wyliczyć takich proporcji kart, by zagwarantować sobie dobrą rękę, gwarantującą sukces w każdym meczu albo chociaż turnieju. Możesz tylko zwiększyć swoje szanse. A tam, gdzie są szanse, a nie pewność - wchodzi szczęście.

P.S. Gdzieś kiedyś przeczytałem o jakiejś karciance, gdzie miałeś dostęp do całego decku w każdej turze, tylko miałeś inne ograniczenia narzucone przez grę. Ale była to karcianka bez czegoś takiego, jak draw. Zależnie od tego, jak wyglądały pozostałe elementy gry, można by powiedzieć, że to faktycznie była karcianka bez wpływu farta.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Kali w 21 Wrzesień, 2018, 09:29:13
Filmiku nie oglądałem, ale w każdej grze karcianej jest element szczęścia, gdzie w ygo można ten element zmniejszyć poprzez dobry deckbuilding, obliczanie %towosci otwierania starterów, hand trapow etc, ale nawet jak post side masz 15 hand trapow besa takie przypadki, wiem z doświadczenia, ze idziesz drugi i nie dobierzesz żadnego, a droll leży jako 6 karta, to jest pech po prostu. Tak samo możesz zmaxowac w invokedzie dostępy do alistera, 3/3 z fieldem, 2 terraforming i jakies set rotation, co przy 40 kartach daje chyba 76% szans na otwarcie czyli w 3/4 gier powinien być, czasem cały mecz na start nie podchodzi, to tez kwestia szczęścia. W każdej grze karcianej jest, od pokera do ygo
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 09:29:49
Gracz pokera poczułby się obrażony,  za określenie, że wygrał dzięki fartowi.
Generalnie chris masz racje, chodziło mi o to że masz kontrole na tym "szczęszciem" i możesz minimalizować jego wpływ. Po za tym suma farta i niefarta w całej grze i tak zbiega się do zera.

Chodzi mi o to żeby gracze przestali zrzucać winę za swoje porażki na szczęście.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Kali w 21 Wrzesień, 2018, 09:43:54
Gracz pokera poczułby się obrażony,  za określenie, że wygrał dzięki fartowi.
Generalnie chris masz racje, chodziło mi o to że masz kontrole na tym "szczęszciem" i możesz minimalizować jego wpływ. Po za tym suma farta i niefarta w całej grze i tak zbiega się do zera.

Chodzi mi o to żeby gracze przestali zrzucać winę za swoje porażki na szczęście.

Każdy dobry pokerowy gracz w wywiadach mówi ze zeby wygrać turniej potrzebne jest szczęście i ze pomimo tego ze Twoja gra zależy głównie od podejmowanych decyzji sa sytuacje wymagające szczęścia jak flipy all-in mając mały stack AK vs niższa para, gdzie niższa para ma 52% chyba, ale generalnie sytuacja nazywa sie coin flip. Tak samo coolery KK vs AA, to tez kwestia pecha, bo praktycznie nie da sie wyrzucić ani jednej ani drugiej ręki przed flopem
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 09:47:20
Jakby szczęście decydowało o ich wygranych to by nie pojawiały się ciągle te same nazwiska w topce pokera jak i ygo. 
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 09:54:00
Nie jest powiedziane, że decyduje i jest kluczowym czynnikiem zawsze, ale ma wpływ. Może mieć nawet znaczny wpływ zależnie jak bardzo RNG cię pociśnie. Jest to jakby nie patrzeć losowe i niezależne od gracza czy dobierze raigeki teraz czy za dwie tury. Możesz robić deckthin, ale nie decydujesz czy dostaniesz kartę teraz czy potem. Możesz zwiększyć szansę na jej dobranie. W momencie, gdy obaj gracze są na tym samym poziomie względem umiejętności to szczęście decyduje który wygra. Zakładamy, że grają bezbłędnie technicznie i mają najbardziej optymalny deckbuilding (na moment ignorujemy matchup i zakładamy, że decki to po prostu mirror). Wszystko sprowadzi się do tego kto dobrał lepiej i to jest szczęście. Nie ważnie jak się zasłaniać, to nadal będzie fart że ktoś dobrał lepiej albo wygrał kostkę.

Poker jakby nie patrzeć też jest skillowy. Możesz blefem i swoimi akcjami zmusić do czegoś przeciwnika. Zarządzasz żetonami, myślisz na kilka rozdań do przodu i w biegu modyfikujesz to w oparciu o rękę którą dostajesz. Dlatego na większych turniejach i w większej skali w grach typu YGO i Poker ważniejszy będzie skill, ale czasami możesz kogoś zasackować fartem. 
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Kali w 21 Wrzesień, 2018, 09:58:43
Jakby szczęście decydowało o ich wygranych to by nie pojawiały się ciągle te same nazwiska w topce pokera jak i ygo.

Nie decyduje ale zawsze ma mniejszy czy większy wpływ, najlepsi w ygo sa najlepiej ograni i maja najlepszy deckbuilding i theory crafting, najlepsi pokerzyści podejmują najlepsze decyzje i potrafią robić genialne foldy, ale będąc card dead w pokerze koniec końców nie wygrasz nie każdy pro pokerzysta regularnie radzi sobie w turniejach. Grają ich dużo, przez to częściej udaje im sie zrobić deep run i dlatego sa znani. To nie jest tak, ze co turniej to wygrywają. Plus w pokerze możesz sie do pewnego momentu w większości turniejów wkupić ponownie, co prosi często robią jak im Nie pójdzie na początku
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 21 Wrzesień, 2018, 10:34:09
Grałem spory czas w Warhammera . Niby gra losowa ale mega skillowa . kilka razy miałem taką sytuacje . kluczowa szarża , 2 kośćmi trzeba wyrzucić minimum 3 (2+1,1+2,2+2,3+2 i tak dalej , tylko nie 1,1) i co kluczowe szarże nie wchodziły . Ale są tak ograni że nawet jak spalili kluczową szarże ,zrobili swoją turę tak jak by to nie miało znaczenia. I dlatego zawsze są na topie . Tak btw Polska jest mistrzem europy w Warhammera :)
Tak więc fart jest znikomym czynnikiem wina. Przykładowo Soul miał 89% Win ratio w PL . Kto mu napisze , że nie przez to że żył karcianką swojego czasu , tylko miał akurat farta...? Czemu z pośród kilku tysięcy graczy , często słychać Joshue Shmita oraz tego od house od champs?
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Chris Cornell w 21 Wrzesień, 2018, 10:58:35
Czemu z pośród kilku tysięcy graczy , często słychać Joshue Shmita oraz tego od house od champs?
Nie dyskutuję z tym, że lepsi gracze będą mieli lepsze wyniki w yugu, win ratio też to potwierdzają, z resztą wszystko napisałem powyżej w temacie.

Ale na to pytanie odpowiedź jest prosta - biorą udział w znacznie większej liczbie eventów, niż przeciętny gracz, więc się częściej przewijają. Do tego prawdopodobnie większość z nas ogląda tylko największe eventy, a znane nazwiska często są uwzględniane w coverage - stąd też postrzeganie, że "oni ciągle topują największe eventy".

Pomijam fakt, że bycie znanym daje dodatkowe profity ułatwiające wygrywanie - presja wywarta na przeciwniku związana z grą z yugowym "celebrytą", stres związany z obecnością w coverage, presja, jaką sam taki znany gracz ze chce wywrzeć (nie wierzę, że taki przykładowy Hoban znany z różnych takich zagrywek tego regularnie nie wykorzystywał), oddawanie gier itd.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 21 Wrzesień, 2018, 11:23:26
Tak , tylko masa innych ludzi też bierze udział w wielu eventach . Więc argument mega z dvpy.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 13:03:57
No dosyć dobry argument, bo samą swoją prezencją możesz sprawić że opp będzie popełniał błędy. Inaczej zachowuje się gracz, który gra z kimś kto ma winratio 30% a inaczej z pro. Inaczej będziesz podchodził do Mikiego, który ma wielokrotnego mistrza polski, a inaczej do jakiegoś randoma na localu. Nawet jeśli tego nie widzisz to odczuwasz większą presję i grasz znacznie uważniej (co czasem może się skończyć przedobrzeniem). Warhammer to też nie jest trafiony przykład. W tej grze od początku masz dostępne wszystkie zasoby, zaś w karciance masz tylko te zasoby z którymi startujesz na ręce. Różnica jest ogromna w metodologii gry. Możesz mieć pechowe rzuty, ale lepiej zarządzać zasobami i wygrać. Możesz mieć martwą rękę w Yugioh i nie ważne jak dobrym taktykiem będziesz, jeśli opp dobierze przeciętną to ma dużą szansę na wygraną, bo z martwą ręką nie jesteś w stanie nic zrobić.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 21 Wrzesień, 2018, 13:54:35
Owszem masz zasoby , ale musisz je odpowiednio rozstawić , wybrać rozpiskę i tak dalej . dodatkowo rzucasz za strone, za rozpoczęcie . Również są jednostki które na 4+ wchodzą po czasie (mogą wcale nie wejść ) inne mają k6 ataków (rzucasz kością , wypadnie 1 masz 1 atak . Wypadnie 6 masz ich aż 6)Banshee która kosztuje 75pkt potrafi zjeść lorda który wart jest 800pkt . Są jednostki eteryczne na które działa tylko magia(wyobraź sobie jak grasz na eterykach i walczysz z oppem który ma magii jak na lekarstwo , ale za to jest dobry w close combat )
W Ygo mniej jest losowości. Ponieważ masz mniej kart do wrzucenia na coś  .Zawsze jest topowych decków ok 2-3 oraz jakiś rogue.
Więc nie musisz wrzucać kart specjalnie na nich . Pomyślcie jak by metka wyglądała jak by był w Pełni, bez ftk (Pepe , Nekroz ,Ba, Qli, Zoo , Kozmo , Pendulum Magician , Dragon Ruller , Monarch , Shaddol , plant , Zombie) Ile trzeba było by wrzucać kart  na coś ( tak jak to było za czasów zwykłej trawy, każdy grał praktycznie po 45 + kart)Tak więc dzięki temu że jest banlista możemy skupiać się na robieniu buildów stabilnych , przez co ograniczamy losowość do zaledwie kilku procent .

Przypomnij sobie gry , Wytknął byś sobie mase błędów przez które przegrałeś .
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: UnicroN w 21 Wrzesień, 2018, 14:04:47
Gracz pokera poczułby się obrażony,  za określenie, że wygrał dzięki fartowi.

Poker, to jest tylko i wyłącznie gra Psychologiczna! Tam szczęście występuje oczywiście, ale praktycznie nie ma wpływu na grę na wyższym poziomie, gdyż tam wygrana mało kiedy zależy od dobrych kart w danej grze, ale od tego jak ludzie przy stole na nie reagują...PSYCHOLOGIA :)

sry za offtop :D
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Chris Cornell w 21 Wrzesień, 2018, 15:32:45
Tak , tylko masa innych ludzi też bierze udział w wielu eventach . Więc argument mega z dvpy.
To nie jest kwestia tego, że inni nie topują, tylko na nazwiska innych nie zwracasz uwagi bądź nie są eksponowani, dopóki nie staną się znani. Zapewne jest wielu graczy o zbliżonych bądź lepszych win ratiach do tego gościa od house of champs, ale na niego zwracasz baczniejszą uwagę + ekspozycja. Typowy błąd perspektywy. Dolicz do tego wspomniane wcześniej argumenty, które sprawiają, że prosom na eventach jest zwyczajnie łatwiej.

Więc nie musisz wrzucać kart specjalnie na nich . Pomyślcie jak by metka wyglądała jak by był w Pełni, bez ftk (Pepe , Nekroz ,Ba, Qli, Zoo , Kozmo , Pendulum Magician , Dragon Ruller , Monarch , Shaddol , plant , Zombie)

Te decki też by się ułożyły w drabinkę tierów i koniec końców miałbyś 2-3 top. Wszystkie są pogięte na full power, któreś są lepsze od innych (nie wnikajmy już które). Meta byłaby bardzo podobna do obecnej, tylko power ceiling by znacząco wzrósł. Nie wydaje mi się, że jest możliwe w yugu uzyskanie wielu decków na tym samym poziomie. Jest możliwe uzyskanie mety, w której wiele decków będzie grywalnych, i to by było tutaj. Ale to nie byłaby meta bez t1.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 16:03:06
No właśnie - rozstawiasz jednostki, czyli możesz ingerować gdzie się pojawią. W Yugu nie możesz stackować kart, możesz tylko wybrać jednostki jakimi grasz. W zasadzie to argument z rzucaniem kostką i ilością ataków jeszcze bardziej popiera to, że w warhammerze liczą się kostki czyli element losowy bo może z pupola stracić silną jednostkę. Wyrzucisz 6 zdejmiesz znacznie silniejszą jednostkę.

Wybieranie jednostek i rozpisek to nic innego jak odpowiednik deckbuildingu, tyle że trudno jest zestawić figurkową grę z karcianką, gdzie masz większą wariację oraz ilość potencjalnych otwarć. Grass decki to pokazywały, że przez mnogość enginów miałeś ogromną pulę możliwości dalszej gry. D/D/D jako deck jeszcze przed wyjściem Zoo miał ponad 15 różnych combo, które składały się na różne boardy. Wszystko do ogrania i zapamiętania co robić dalej w danej sytuacji. Deck obecnie w żadnym wypadku nie jest kaskiem i ma znacznie więcej combo dzięki linkom.

Oczywiście jak grasz kask.dek to masz mniej losowości i bardzo linearne playe. Przykładem kasku mogło być true draco invoked, gdzie robiłeś dosłownie 2-3 playe i kończyłeś z mechabą oraz masterpeacem. W zasadzie to jak straciłeś tego boarda lub nie mogłeś go wstawić to przegrywałeś zazwyczaj.

Tiery zawsze były i będą. Zawsze jest jakiś deck, który najlepiej się sprawdza i zwykle jest to coś z najnowszego dodatku, by przepchnąć produkt oraz na tym zarobić. Od tego również jest banlista, by uwalać decki które już sobie pograły i by ludzie kupowali nowe rzeczy. Nowe decki będą bardziej konsystentne od starych też ze względu na to, że działa powercreep i dużo rzeczy jest generic więc mogą współgrać z nowymi rzeczami.

I poprawię Cię - za czasów grassa grałeś 45 kart bo miałeś full power zoo, które wykręcało +10 i miałeś fusion substitute combo. Dlatego w mainie miałeś trochę więcej kart i nie bolało cię to bo wszystko w zoo robiłeś z samego szczura czyli z 1 karty, do której miałeś 12 sposobów dojścia. 3 szczury, 3 tenki, 3 barrage, 3 terrortopy po invokera. Tylko nawet w takim decku dało się bricknąć. Bardzo rzadko, ale było to możliwe.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 21 Wrzesień, 2018, 19:58:04
Dobra , nie ma co offtopować .
Już wiem co mam mówić na turku jak przegram  8| 8| 8|
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 21 Wrzesień, 2018, 21:52:26
Cimo trochę dzieli włos na czworo, bo owszem, szczęście nie jest w 100% jednoznaczne z prawdopodobieństwem, to w wielu przypadkach można stosować te terminy wymiennie. Jego przykład z Brilliant Fusion właśnie to pokazuje: jeżeli ktoś musi grać tego Garneta, to jest to kwestia prawdopodobieństwa, że kiedyś się zacznie z nim na ręce. Jeżeli jednak ktoś gra dwie gry w meczu i obydwie zaczyna z Garnetem, przez co przegrywa, to może mówić o pechu. Nie może wywalić tego Garneta, bo jest ważną częścią jego strategii i musi się pogodzić z tym, że od czasu do czasu go dobierze. Co więcej, nie da się zbudować decku, który byłby w 100% konsystentny, tzn. każda kombinacja kart zapewnia zrobienie jakiegoś comba. Zdarzyło mi się raz dla zabawy wrzucić do decku Shiranui, Predaplanty, Windwitche, Artifacty i Vendready. Każdy z tych engine'ów wymagał zasadniczo jednej karty, żeby "coś zrobić" (Solitaire, Ophrys Scorpio/Lonefire, Ice Bell, Sanctum, Pre-preparation) więc łącznie 18 kart na 40 same z siebie "coś" robiło (inna kwestia, że nie miało to sensu, bo enginy wzajemnie sobie przeszkadzały, ale to nie ma tu znaczenia :P ), a mimo to jak najbardziej możliwe było nie dobranie żadnej z nich. Zatem zakładając, że ktoś chce działać przede wszystkim w celu zmniejszenia szansy brick handa może uzyskać naprawdę wysoki wynik (np. SS Trickstar przed bańką, gdzie jednokartowych starterów było z 15) i to nazwiemy kalkulowaniem prawdopodobieństwa, ale w sytuacji, w której Arashel grając na mnie tym deckiem dwa razy z rzędu zaczyna z kompletem drolli na ręce, będziemy raczej mówić o pechu, a nie o tym, że źle zbudował talię i przez to zbrickował.

No i tu trzeba podkreślić, że konsystencja nie jest wszystkim, bo gdyby to był jedyny liczący się czynnik, to wszyscy by grali 3x Magical Mallet i jeszcze pewnie do tego 3x Reload. Konsystencja sama w sobie nic nie daje, bo zwycięski deck to taki który konsystentnie COŚ robi i to COŚ, jakiś win condition, jest na tyle ważne, że czasami wymaga zmniejszenia konsystencji, aby grać przykładowego Garneta dla mocy uzyskanej przy dobraniu Brilliant Fusion. Najprościej mówiąc, jeżeli przeciwnik grałby 35 Upstart Goblinów, 4 Luster Dragony i Heavy Storm, to przegrałby nawet ze starter deckiem yugiego, mimo że miałby 100% konsystencji, bo mógłby się dokopać do każdej karty w talii w jedną turę.

Co do topdecku: ponownie, pewnych sytuacji nie da się ująć wyłącznie w ramy searchu i deck thinningu. Znowu mogę przywołać Arashela (stary, jeśli to czytasz - ciebie się prawdopodobieństwo nie ima), który w 60-kartowym inferoidzie hard drawował na start Trawę i Raigeki, obydwie karty niesearchowalne i zlimitowane, więc nie była to kwestia dobrej konstrukcji. Miał określone matematycznie szanse na wyciągnięcie każdej z nich; jeśli dostał obydwie na start, to ziszczenie się tego mikroskopijnego prawdopodobieństwa nazwiemy popularnie szczęściem.

Co mirror matchy zgadzam się, one są właśnie wyraźnie skillowe, bo na ogół wygrywa ten, kto lepiej poznał wszystkie opcje i strategie oferowane przez deck (w czym zawiera się też kwestia tego, kto ten deck lepiej zbudował).

Podsumowując: prawie 14 minut gadania o tym, co każdy z nas usłyszał i/lub powiedział wielokrotnie na turniejach, a co da się zamknąć w jednym zdaniu, czyli "gracz Yugioh ma wpływ na prawdopodobieństwo swojego sukcesu przez dobry deckbuilding i dobrą strategię". Odkrywcze.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 21 Wrzesień, 2018, 22:03:21
Hajs z youtuba i patronite musi się zgadzać także tego xD Ja tylko bym zwrócił uwagę, że tytuł tego wątku jest jak clickbait, bo fart ma jakiś wpływ na grę. Chociażby to właśnie ta startowa ręką z 3 drollami i brakiem starterów. W sumie bait rodem z filmików six sama ;D
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Wojtas w 21 Wrzesień, 2018, 22:23:39
Zastanawiam się jak to:
https://www.yugioh-card.com/oc/gameplay/detail.php?id=785
Ma się do wygranych turnieji xd

Poza tym czemu wy obecne ygo porównujecie do pokera xD? To nie jest poker to jest pasjans.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 22:38:50
Cytuj
Nie może wywalić tego Garneta, bo jest ważną częścią jego strategii i musi się pogodzić z tym, że od czasu do czasu go dobierze

To jest zwyczajny rachunek zysków i strat. Czy zagranie brillant fusion jest na tyle mocne i potrzebne do twojego decku, że jesteś wstanie poświęcić te parę gier w, których brickniesz.

Cytuj
ale w sytuacji, w której Arashel grając na mnie tym deckiem dwa razy z rzędu zaczyna z kompletem drolli na ręce, będziemy raczej mówić o pechu, a nie o tym, że źle zbudował talię i przez to zbrickował.

No albo słabym tasowaniem. BTW szansa na to jest tak niska jak na to, że złamał by sobie obie ręce podczas tasowania i nie mógłby kontynuować turnieju. To są straszne anomalnie i zdarzają się raz na kilkanaście turniejów.


Często jest tak, że osoba zdedzi pod koniec pojedynku i myśli, że przez to przegrała, a jest to zazwyczaj spowodowane missplayami, które popełniła w trakcie tego pojedynku i ten dead nie miałby znaczenia jakby rozegrała ten pojedynek bezbłędnie.


Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 21 Wrzesień, 2018, 22:44:49
To jest zwyczajny rachunek zysków i strat. Czy zagranie brillant fusion jest na tyle mocne i potrzebne do twojego decku, że jesteś wstanie poświęcić te parę gier w, których brickniesz.

No właśnie dlatego napisałem, że jeśli Brilliant jest na tyle mocne, żeby dla jego grania obniżasz sobie konsystencję, to musisz się pogodzić z tym, że kiedyś dobierzesz Garneta. Przypadek trzech drolli był nieco skrajny, ale gdyby ktoś dwa-trzy razy z rzędu dobrał garneta na start, to chodziłoby dokładnie o to samo - czyli o niekorzystne wydarzenie o małym prawdopodobieństwie zdarzające się w danym okresie częściej, niż wynikałoby to z normalnego rozkładu statystycznego. Czyli potocznie pech.

Zastanawiam się jak to:
https://www.yugioh-card.com/oc/gameplay/detail.php?id=785
Ma się do wygranych turnieji xd

Ale że co?
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Wojtas w 21 Wrzesień, 2018, 22:46:24
To jest zwyczajny rachunek zysków i strat. Czy zagranie brillant fusion jest na tyle mocne i potrzebne do twojego decku, że jesteś wstanie poświęcić te parę gier w, których brickniesz.

No właśnie dlatego napisałem, że jeśli Brilliant jest na tyle mocne, żeby dla jego grania obniżasz sobie konsystencję, to musisz się pogodzić z tym, że kiedyś dobierzesz Garneta. Przypadek trzech drolli był nieco skrajny, ale gdyby ktoś dwa-trzy razy z rzędu dobrał garneta na start, to chodziłoby dokładnie o to samo - czyli o niekorzystne wydarzenie o małym prawdopodobieństwie zdarzające się w danym okresie częściej, niż wynikałoby to z normalnego rozkładu statystycznego. Czyli potocznie pech.

Zastanawiam się jak to:
https://www.yugioh-card.com/oc/gameplay/detail.php?id=785
Ma się do wygranych turnieji xd

Ale że co?
Że wiele ludzi wygrywających ileś tam turnieji ląduje na tej liście ; p
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 21 Wrzesień, 2018, 22:47:47
Wojtas, czy ty właśnie sugerujesz, że jak komuś bardzo dobrze idzie, to musi oznaczać, że oszukuje?
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 21 Wrzesień, 2018, 22:50:01
No czyli w przypadku to nie jest kwestia farta bądź nie, tylko świadoma kontrolowana decyzja. Jeżeli twój deck przegrywa po dobraniu garneta to świadomie podejmujesz decyzję, że przegrywasz 1/8 dueli z automatu i fart tu nie ma nic do rzeczy.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 21 Wrzesień, 2018, 22:56:29
No czyli w przypadku to nie jest kwestia farta bądź nie, tylko świadoma kontrolowana decyzja. Jeżeli twój deck przegrywa po dobraniu garneta to świadomie podejmujesz decyzję, że przegrywasz 1/8 dueli z automatu i fart tu nie ma nic do rzeczy.

Serio, dlaczego tak unikasz tego słowa? Rozumiem, że może źle się kojarzyć, bo pewnie są ludzie, którzy każdą porażkę zrzucają na czynniki losowe, ale to nie oznacza, że jeśli ktoś otwiera dwa razy z rzędu z garnetem i zamiast powiedzieć "wszystko zgodnie z planem, ostatnie 14 dueli go nie dobrałem więc teraz musiały nadejść te dwa, kiedy go dobiorę" powie "oj, dwa razy z rzędu, ale pech" to próbuje uniknąć odpowiedzialności za to, że go tam wsadził.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Izorist w 22 Wrzesień, 2018, 00:08:48
Bo nie istnieje coś takiego jak szczęście i pech w sensie magicznej siły która decyduje o tym czy wynik zdarzenia losowego będzie dla nas korzystny bądź nie. Tak zwykle definiują te pojęcia osoby, które ich namiętnie używają. Spośród puli zdarzeń możliwych są takie, które są dla nas korzystne, niekorzystne i obojętne, sęk w tym, żeby (tak jak już zresztą przewałkowaliście) zamanipulować ich liczbą na naszą korzyść jednocześnie utrzymując odpowiednią moc decku.

Właśnie, moc decku, czyli jak Lampart napisał rachunek zysków i strat. Ludzie bardzo często nie pamiętają, że to jak dobre są karty/zagrania i jakie mamy na nie szanse są ze sobą powiązane i ślepo zakładają, że da się utrzymać maksymalną konsystencję przy zachowaniu maksymalnej mocy. Stąd później mamy komentarze takie jak:
Cytuj
Pomijając techniczną grę i deckbuilding nawet przy 15 handtrapach możesz w jakimś % gier nie otworzyć żadnym by zatrzymać gouki lub możesz otworzyć, a on będzie miał called by the grave. Fart istnieje

To nie jest żaden dowód na istnienie "farta", a jedynie dowód (o ile poprawny) na zły balans pewnych strategii w grze. Ewentualnie dowód na zamknięty umysł, który uczepił się jednej strategii i nie zauważa innych rozwiązań (piszę ogólnie, nie piętnuję autora tekstu wyżej).

Generalnie podpisuję się zarówno pod wypowiedziami Lamparta jak i Nimroda (mimo, że sprawiają wrażenie niejednomyślnych).
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Chris Cornell w 22 Wrzesień, 2018, 00:29:04
A ja mam wrażenie, że niektórzy zapomnieli tutaj o tym, że są kłamstwa duże, małe i statystyka. Statystycznie dobieram deadhanda 1 na 9 gier. Dokładnie to wyliczyłem i zbudowałem dobry deck w oparciu o wyliczenia, a nie moje widzimisię. Ze skillowego punktu widzenia nie można mi niczego zarzucić. Ale dobrałem deadhanda 4 razy na turnieju. Nie mogę tego nazwać pechem? No jasne, że mogę. Wszystko sprowadza się do prostego wnioskowania: nie da się zrobić drcku, który ze 100% rąk będzie robił tak samo mocnego playa - > jest element losowości wpływający naoje drawy - > skoro jest losowość, jest również coś, co popularnie (ad. Izo i magicznej siły) można nazwać fartem.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 22 Wrzesień, 2018, 00:32:33
Przyszedł Izo i zaorał :)
nie da się zrobić drcku, który ze 100% rąk będzie robił tak samo mocnego playa

Da rade , w traditionalu zrobie Ci za każdym razem Exodie
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 22 Wrzesień, 2018, 08:00:03
Przecież korzystny, niekorzystny obrót prawdopodobieństwa to nic innego jak popularne określenie farta i pecha. W każdej grze karcianej JEST element prawdopodobieństwa, a co za tym idzie również element losowy. Prawdopodobieństwo i ostateczne wyniki mogą być dla nas korzystne lub niekorzystne, bo w końcu to prawdopodobieństwo i nawet jeśli coś ma 1% to może zaistnieć 5 razy z rzędu (na to jest jeszcze mniejsza szansa, ale jednak jest).
Tak samo istnieje szansa zbrickowania 4 razy z rzędu przez cały turniej jest mała, ale jednak możliwa nawet w decku jak full power zoo, które robiło wszystko z 1 karty. To również element prawdopodobieństwa. Możemy mieć wpływ na matematyczną szansę zaistnienia jakiegoś wydarzenia, ale nie mamy wpływu jak często ona zaistnieje w praktyce. Możemy podciągnąć deck do 90% występowania jakiegoś zagrania, a w praktyce może nam się nie udać 5 razy pod rząd. Ta "magiczna siła" nazywa się matematyką i rachunkiem prawdopodobieństwa, ale głupio brzmiałoby w trakcie rozmowy gdyby mówić o % (poza pubem/barem), więc mówimy o pojęciu szczęścia/pecha.

Zresztą uważam, że wystarczy już sam argument o istnieniu prawdopodobieństwa by obalić całą tezę, że fart nie istnieje bo tak jak pisałem wyżej, to popularne określenie wyniku końcowego rachunku. Po prostu ubieramy sobie statystykę w ładne określenia, by brzmiała bardziej przystępnie. Nie neguję tego, że skill jest mniej ważny, ale mówię że nie zawsze będzie brany pod uwagę jeśli dostaniemy niegrywalną rękę. Poza tym gdzie jest gwarancja, że jak bricknąłeś 2 gry z rzędu to w trzeciej nie brickniesz? To tak nie działa xd
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 22 Wrzesień, 2018, 09:24:45
No dobra ale to co wiekszość ludzi nazywa dead handem, to po prostu ręka bez ich startowego comba.  Dobry gracz cechuje się tym, że potrafi z nieoptymalnymi rękami nadal wygrywać pojedynki. Przecież istnieje coś takiego jak mind games i np.  Przez dawanie fałszywych sygnałów można sprowokować przeciwnika do popełnienia błędow i tym samym jakoś odrobić straty w początkowych zasobach.

Podam przykład bardzo osobisty. Mp2013 nie zostałem nim przez swój własny bład. DR vs. Evilswarm zaczynam g3 bez opcji na ophiona. I co mógłbym powiedzieć, że przegrałem przez pech ale oglądałem finał mp 2013 dziesiątki razy. I wiem że mogłem w turze soula uciec thinderbirdem do summonu smoka ale tego nie zrobiłem i on mi tego birda rozwalił w bp.  Gdybym nim uciekł miałbym opcje na skończenie gry z brionackiem. I wiem, że przgrałem na własne życzenie.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 22 Wrzesień, 2018, 10:10:01
Przecież korzystny, niekorzystny obrót prawdopodobieństwa to nic innego jak popularne określenie farta i pecha.

Dokładnie o to mi chodziło, że Cimooo dzieli włos na czworo, bo te pojęcia są w sytuacji gry karcianej na tyle bliskoznaczne, że nie ma sensu odróżniać graczy "rozsądnych" (którzy każdą przegraną traktują jako skutek własnych niedopatrzeń) od "przesądnych" (którzy czasem wzruszą ramionami i powiedzą że mieli pecha) na ich podstawie.

Po prostu słuchając tego filmiku mam wrażenie, że rudy wykorzystuje naciąganą semantykę, żeby poczuć się lepszym od innych, podczas gdy w rzeczywistości gracze regularnie chodzący na turnieje już dawno MUSIELI zdać sobie sprawę z tego, co jest podstawą jego tezy ("dobry deckbuilding i dobra taktyka zwiększają twoje szanse na zwycięstwo"), bo inaczej, gdyby ciągle wszystkie porażki przypisywali pechowi, to już dawno sfrustrowaliby się i rzucili yugioh w cholerę.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 22 Wrzesień, 2018, 12:35:31
Ta, tylko teraz za "mind games" możesz oberwać slowplaya jak przedłużasz a nie masz co aktywować. Zwłaszcza, że przy nowych procedurach gracze pilnują oppa jeszcze bardziej, niż kiedyś bo liczy się każda sekunda (szczególnie podczas ostatnich 5 minut rundy). Poza tym ten przykład nie ma znaczenia, bo mówimy tu o losowości, a nie o missplayach. W momencie kiedy dobierzesz rękę multirole, afterburner, metalfoe fusion, foolish burial reprints i jamming waves jako startową oraz idziesz pierwszy to za dużo nie ugrasz, gdy invoked otworzył drona/engage + aleister. Jak drugi raz post side zdarzy się podobnie niegrywalna ręka i znowu dostaniesz otk to nie jest wina decku czy gry technicznej, tylko prawdopodobieństwo.

Poza tym oglądając duela po kilka razy masz idealną wiedzę o ręce przeciwnika i na tej podstawie masz wrażenie, że mogłeś zagrać inaczej gdy podczas tamtej sytuacji nie miałeś tej wiedzy i musiałeś spekulować co się może stać wybierając najbardziej optymalną opcję. Oczywiście jeśli to był missplay czysto techniczny to nadal nie jest istotny dla rozważań na temat prawdopodobieństwa oraz farta.

Zawsze masz przynajmniej 1 niegrywalną rękę, którą nic nie zrobisz. Możesz zminimalizować wpływ szczęścia, ale nigdy go nie wyeliminujesz kompletnie. Taka cecha gier karcianych czy to się komuś podoba czy nie. Nie umniejsza to skilla graczowi, który został po prostu zasackowany randomowym topdeckiem a wygrywał wszystkie poprzednie gry czystymi umiejętnościami oraz decyzjami.
Missplaye to nie jest element losowy. To czynnik ludzki, którego nie bierzemy w ogóle pod uwagę gdy mówimy o szczęściu. Stackowania również nie bierzemy pod uwagę, zakładamy że każdy tasuje zgodnie z policy. Z czynników ludzkich bierzemy jedynie pod uwagę deckbuilding, ale nawet to że w dobrze złożonym decku zdarzają się bricki potwierdza istnienie szczęścia/pecha.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 22 Wrzesień, 2018, 13:15:17
Będe powtarzał to cały czas.  1 gra nie ma żadnego znaczenia w kontekscie meczu.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Yano w 22 Wrzesień, 2018, 13:18:44
To jest przynajmniej 1/3 wygranego meczu dla oppa. Jeśli wygra drugą bo nie dobrałeś side to będzie to miało znaczenie ;DD Zresztą w G2 też może Cię prawdopodobieństwo wydymać i możesz zbrickować. Wtedy też powiesz, że G2 nie ma znaczenia w kontekście meczu? ;DD Zresztą z tego robi się offtop, bo nie mówimy o tym która gra ma znaczenie, a która nie, tylko mówimy o tym clickbaitowym tytule który jest fałszem. Gdyby fart nie miał znaczenia to nie byłoby potrzeby przegrywać G1 z powodu "pecha" i niegrywalnej ręki ;DD
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 22 Wrzesień, 2018, 13:55:20
Ale niegrywalne ręce to naprawdę mega anomalia albo mega zły deck building, że z 5 dobranych kart nie możesz wykorzystać 1/2 do rozpoczęcia jakiegoś zagrania.
Tytuł: Odp: Fart nie ma wpływu na grę
Wiadomość wysłana przez: kuros w 22 Wrzesień, 2018, 14:36:45
Chodzi o to że , dobry gracz nie zwala winy na fart bądź pech . Słaby gracz zawsze będzie obwiniał nadprzyrodzone siły .
Jeśli chodzi o temat , to tak fart ma wpływ na grę , ale napewno mniejszy niż skill .