Jak przygotować karty i co zrobić aby nie dać się okraść
Polska jest krajem niezwykłym, jeśli chodzi o scenę Yu-Gi-Oh!. Jesteśmy oryginalni i wyjątkowi. Praktycznie nie posiadamy zamkniętych społeczności, które są całkowicie oderwane od innych, jak również i od rzeczywistości. Na dodatek, mniej lub bardziej, ale wszyscy się znamy. Z tego powodu jakiekolwiek kłótnie, które odbijają się echem po tej, jakby nie patrzeć małej społeczności, czy też co gorsza kradzieże, są mniej lub bardziej odczuwalne w naszej grupie.
Niestety, ale takie sytuacje zdarzają się. Nasza scena ma najczęściej też jeden problem. Nie potrafimy przygotować kart na sprzedaż. I jesteśmy za leniwi, żeby sprawdzić choć w przybliżeniu, ile dana karta jest warta.
Poradnik ten ma za zadanie spróbować wam uświadomić kilka rzeczy związanych z unikaniem tego drugiego zagrożenia (kradzieży), a także pokazać jeden z wielu sposobów na trzymanie kart (i zwiększeniu szansy na sprzedaż/wymianę). Niestety ostatnie wydarzenia pokazują, że gadanie nie zawsze wystarcza, a kradzieże były, są i będą.
Okazja czyni złodzieja, czyli co zrobić aby tego uniknąć? Odpowiedź jest prosta. Włożyć minimum wysiłku. I ewentualnie zainwestować parę groszy.
Naprawdę, czy to w Polsce, czy gdziekolwiek za granicą, nie potrzeba kamer, ochroniarzy, czy magicznych zaklęć baby jagi (korzystając z zaklęć baby jagi bądźcie ostrożni. Mimo 100% skuteczności zdarza się im walnąć rykoszetem), aby uchronić się przed nieszczęściem. Jak to mówią, strzeżonego faraon strzeże.
To co zostało zebrane i zapisane poniżej nie daje 100%, a 99.99% pewności, że unikniecie kradzieży. A to już sporo, biorąc pod uwagę niewielki wysiłek. A zatem po kolei.
Przede wszystkim zaopatrz się w
klaser. I to bezwzględnie. Klaser to cudo. I lepiej sobie odpuścić jeden turniej, a za zaoszczędzone pieniądze zakupić sobie całkiem porządny. A w przyszłości i kolejne (choć już niekoniecznie kosztem turniejów).
Puszki, pudełka, czy cokolwiek w tym guście NIE SĄ dobrym miejscem na trzymanie drogich i cennych kart. Są od tego trzy wyjątki:
1. Gotowe decki w pudełkach. Ale one siedzą grzecznie w torbie i czekają na swoją kolej, a nie latają wokoło po chętnych chcących przeglądać karty.
2. Pudełka które pozostają w domu. Stamtąd karty przecież nie znikną. (Nie, to że zębowa wróżka Cię okradła się nie liczy)
3. szrotbox*
Zaopatrzyłeś się w klaser? Doskonale! Najtrudniejsze za Tobą, a najzabawniejsze przed, bo teraz należałoby powkładać do niego karty.
Po pierwsze, nie wkładaj chaotycznie wszystkich kartoników, które chcesz zabrać. Osoba, która coś przegląda szuka konkretnych rzeczy, według swojego algorytmu. Nie dopasujesz się do wszystkich, więc ułóż je tak, żebyś to
Ty się orientował co, gdzie jest.
Dodatkowo warto poukładać karty w jakiś sensowny sposób, by nie musieć na przykład kilka razy mówić "a, to nie jest na wydanie. To też nie". Zniechęcisz w ten sposób potencjalnych kupców do dalszego przeglądania.
Zanim przystąpimy do wkładania kart, należałoby w jakiś sposób uporządkować swój zbiór kolorowych smoków. Tak więc przejrzyj swoje karty. Na początku wybierz z nich te, których nie chcesz sprzedać, a także te, które będą Ci potrzebne (np. karty do side, których aktualnie nie używasz, albo fundecki, które masz złożone/są w trakcie składania) i odłóż je na bok. Kart z tej kupki albo nie bierz, a jeśli musisz zabrać je ze sobą (bo np nie jesteś zdecydowany co chcesz grać w side) to włóż je na ostatnie strony klasera, odwrócone do góry nogami. Dlaczego do góry nogami? Ponieważ przyjęło się, że karty umieszczone tam w ten sposób są już sprzedane, odłożone dla kogoś, albo zdobyte dzisiaj na turnieju i NIE SĄ na sprzedaż. Takich kart raczej nikt nie powinien Ci wyciągać.
Dopiero teraz można zacząć zapełniać właściwą stronę klasera. Tylko zanim zaczniesz to robić pamiętaj: nie wkładaj ich chaotycznie. Zastanów się, czy aby na pewno jest sens wkładać daną kartę. Przykładowo: Ludzie commonów z najnowszych dodatków mają na pęczki. I nie są to aż tak ważne karty, by musiały być na pierwszych stronach. (Nie dotyczy grywalnych commonów/rarek i shortprintów, jak np. Wavering Eyes, czy Chicken Game).
Karty w klaserze, a zwłaszcza te droższe, dobrze jest trzymać w koszulkach. Serio. Koszulki nie muszą być nowe. Wystarczy, że będą zadbane. Takie, które się delikatnie naderwały i już nie nadają się na turniej jak najbardziej nadają się do klasera.
Klaser przygotowany? To świetnie! Teraz zanim ruszysz na turniej, poświęć jeszcze parę minut i sprawdź co cenniejsze karty w swojej kolekcji. Taka początkowa wycena ułatwi Ci późniejszy handel. To samo możesz zrobić z kartami których potrzebujesz. Gdzie to zrobić? Na przykład na jednej z poniższych stron:
www.ebay.comwww.yugiohprices.comczy też w jakimś sklepie online. Na forum również mamy wyceniarkę kart z której można skorzystać. Pamiętaj tylko, że to są jedynie
ceny orientacyjne!Zrobione? No to zostało Ci już tylko ruszyć się na turniej i pamiętać o kilku rzeczach:
1. Pilnuj swoich rzeczy. Ktoś chce przejrzeć klaser jak grasz? Nie ma problemu (albo jest, wtedy poczeka grzecznie aż skończy), ale niech klaser będzie na widoku. To samo ze szrotboxem, czy innym pudełkiem, jeśli zdecydowałeś się je zabrać.
2. Możesz zostawić wszystko i pójść do łazienki, albo coś kupić. Tylko poproś kogoś komu ufasz, żeby przypilnował Ci Twoich rzeczy przez chwilę.
3. "Kochajmy się jak bracia, ale liczmy się jak żydzi". "Zasada ograniczonego zaufania" - te i inne dziwne przysłowia gdy ktoś przegląda karty nagle nabierają sensu i stają sie dość istotne. Warto stosować.
4. Plecaki i inne torby staraj się trzymać zamknięte.
5. Jeśli już mimo ostrzeżeń wziąłeś puszkę, pilnuj jej zawartości, by nie pomieszała się z innymi.
6. ZWRACAJ UWAGĘ NA TO, CO DZIEJE SIĘ Z TWOIMI KARTAMI. To
Ty jesteś za nie odpowiedzialny.
Słowo na niedzielę: To nie jest biblia. Nie należy bezwzględnie się do niej stosować. Ale na pewno warto.
---
*szrotbox - pudło z zawartością, które jeżeli zginie, to będziemy się cieszyć, że nie musimy targać do domu, a straty czegokolwiek ze środka nie odczujemy aż tak bardzo. Czasami szrotboxem nazywa się pudełko z kartami, które nie zmieściły się/zostały uznane za niegodne włożenia do klasera, bo jest ich za dużo czy coś.
Notka od autora: Poradnik pisany jest na szybko, pod wpływem chwili i kilku chwil wolnego czasu. W przyszłości możliwe, że zostanie trochę uporządkowany, a nawet rozbudowany. (np. o przydatne linki)