Piątek 21.02:
Kulturalnie wypraszam znajomych, którzy przyjechali dzień wcześniej się zobaczyć i jakoś wyszło, że całą noc spędziliśmy na mieście. Pakowanie, drukowanie biletów, decklist etc. I na lotnisko. Problemy z metrem i ledwo zdążyłem bagaż odprawić. Ale dałem radę
Podróż bez większych problemów. Po wylądowaniu Flasher nie ogarniał jak mu smsy wysyłałem. Dotarłem do hotelu, telefon do niego i podziwiałem jak dostawał po d***e od Prophecy.
Do pokoju i zaczęliśmy kminić nad jego side'm. Dorzuciliśmy mu Decree i Debunki. Ja byłem ze swojego builda zadowolony - tylko musiałem dokupić trochę karciołek xD
3 rano i idziemy spać.
Sobota 22.02:
Wstajemy o 7, a co. Śniadanie, pakowanie i na event łapać Darka a'ka niemiecki motyl (nie wiem jak się to pisze).
Ja ogarniam co potrzebuję, idę się zapisać i jak oddaję decklistę to sobie przypomniałem, że nie kupiłem kart do maina xD W długą na single i jest.
Round 1 vs. Infernity (te same, które później zjechały Soula w Regionalkach
)
Gościu z Serbii. Słabo po angielsku, ale gramy.
Wygrał kostkę. Sypnął się scoop phase.
Ja zaczynam - Core + 4 TiSy, jego tura coś tam, moja tura Power Bond po Cyber Enda z Limiterem i Lancą i jego scoop phase.
W trzeciej zlamiłem - zapomniałem obejść Night Beama i należało mi się przegranie tej >.<
1:2
0:1
Round 2 vs. Verz
Ophiona obchodziłem lekką ręką. Przegrałem dwa razy z Bahamutem. Chora karta.
1:2
0:2
Round 3 vs. Gigaplant OTK bez Supervise'a
Widziałem kart do Crossroads of Chaos, więc jakoś trudne to nie było ^^"
2:0
1:2
Round 4 vs. Constellar
Po pierwszej grze nie wiedziałem czym przeciwnik gra. Zaczął tis i tyle. MST, summon Core i Power Bond po Twina - scoop phase.
W drugiej zobaczyłem Constellara - było blisko, ale jednak dla niego.
W trzeciej 3 Trap Hole po gre. Nie wiele mu się udało zrobić.
2:1
2:2
Round 5 vs. 3/4 Axis
No, w końcu FF. Pierwsza w dupe.
Druga miałem solidny side i miał problemy z obejściem go. To zaczął stallować. A ja głupi nie prosiłem o extension... 45 sekund w terminacji scoopnął. I nie mogliśmy grać trzeciej.
1:1
2:2:1
Na następną już nie poszedłem. Jakoś tak...
Generalnie wyjazd uznaję, za udany, mimo iż niewiele ugrałem
Towarzystwo było spoko. Po turnieju na jedzenie, a potem do Happy Bed Hostel
Zakazane dzidy i pochłaniacze umiejętności FTW.
Wiem co zmienić w moich CyDrach.
I z Izo się świetnie gadało na tematy różnych rulingów (wybacz za te dwie zjebki, które dostałeś ^^").
Generalnie to czekam na następny event
A no i jeszcze podziękowania:
- Dla Flashera, za jedzenie i że chciało mu się pytać o karty dla mnie.
- Dla Izo, za rozmowy i karty dla mnie.
- Dla Kaliego za zakupienie Big Eye'a ^^
- Dla Soula za dużo soli
- Dla Fifiego, Czaka i Fifczaka za to, że był.
I generalnie za dobrze spędzony czas ^^
Do zobaczenia na następnym YCSie !
F.