Wątek: I Toruński Wakacyjny Turniej (27.07.2013) - Raporty, Standingi, Decklisty  (Przeczytany 1496 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Nowik

Na turniej przybyło dwunastu graczy, którzy walczyli dzielnie w dziecinną grę karcianą, ponad to udało się zwerbować nowych graczy, którzy mam nadzieję pokażą się nam w najbliższych turniejach.

Zwyciężył bezapelacyjnie Miki, swoim Dragon Rulerem, któż by się z nas spodziewał takiego obrotu sprawy :)! Gratulacje dla Mikołaja, przyjazd zwrócił się solidnie, do tego dobre piwko, zasłużył chłopak.

Dzisiaj debiutował Mariusz "Kehen" Nagórka, gratulacje za nieugiętą postawę, wszyscy liczymy, że pojawisz się jeszcze nie jeden raz uzbrojony w coraz lepsze karty :). Atmosfera jak na lokalu bardzo luźna, wszyscy zadowoleni i szczęśliwi.

Nagrodami były karty z Number Hunters, Battle Pack 2: War of the Giants, Hidden Arsenal 6. Zwycięzca ściągnął oczywiście Number 74: Master of Blades.

Drodzy uczestnicy, podzielcie się wrażeniami!


Standings

Rank   Player   Points   Ties
1   Drzewiecki, Mikołaj (0301116011)   12   12375593 - Dragon Ruler
2   Wojtecki, Jan (0302150555)   9   9625531 - Karakuri
3   Chołostiakow, Marek (0302150139)   9   9625453 - Tin Gadget
4   Rolewicz, Oskar (0302150017)   9   9375546 - Hieratic
5   Zwierzyński, Tomasz (0301113826)   6   6625484 - Six Samurai
6   Piłat, Jonasz (0302150029)   6   6562484 - Chaos
7   Nowicki, Paweł (0301116034)   6   6437562 - Dark World
8   Mietła, Michał (0302150190)   6   6375609 - Morphotronic
9   Nagórka, Mariusz (0302150152)   3   3562375 - Dark World
10   Gajowiak, Rafał (0301116071)   3   3500484 - Dark World
11   Urbaniak, Oskar (0302150078)   3   3312515 - Random
12   Rangno, Mikołaj (0302150080)   0   625359 - Chaos

TOP4 Decklist
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Metagame




Janek Poleca!
(kliknij aby pokazać/ukryć)
« Ostatnia zmiana: 28 Lipiec, 2013, 01:01:08 Nowik »

jona

No cóż, jak Nowik zrobił raport to ja też napisze xd

Drugi tur w karierze, musiałem wybierać pomiędzy Trójmiastem i Toruniem. Padło na Piernikowe Miasto- niedługo zaczynam studia w Gdańsku, więc z tamtejszą sceną na pewno zdążę się jeszcze zapoznać.  Dojazd z drobnymi utrudnieniami, ale narzekać nie można: PKP dały z siebie wszystko, a Belizariusz wspaniale spełniał rolę kompana podróży xd

Na miejscu byliśmy około 11:00, mieliśmy więc masę czasu na przywitanie się ze znajomymi- w większości- twarzami i przedturniejowy handel. Drobne zakupy do extra, pożyczony Gorz (dzięki Nowik) i można było zaczynać zmagania z kolorowymi smokami przeciwników.

Pierwsza gra- od razu trafiłem na Nowika. Po poprzednim turnieju wiedziałem, że łatwo nie będzie. Ku mojemu zaskoczeniu, pierwszą kartą jakiej użył przeciwnik nie był Brotherhood of the Fire Fist - Bear, ale (wait for it) Dragged Down into the Grave. Jasne stało się, że kolega Nowicki tym razem, z sobie tylko znanych przyczyn, postanowił grać Dark Worldem :O
Po dwóch zaciętych pojedynkach wynik meczu wynosił 1:1. Finałowe starcie opisać można krótko- dosideowana przeze mnie Prohibicja na Graphę oraz tragiczny miss Nowika, który odebrał mu zwycięstwo. Z sytuacji, w której przegrywałem bodaj 800-8000 wyszedłem na wina :*

1:0

Drugi mecz to starcie z Cyfrym i jego samurajami. Pierwsza ręka, jaką w potyczce tej zobaczyłem była w zasadzie martwa (:<) i w trzeciej turze dostałem OTK. Drobny side, który nie podszedł, lepsza ręka i dosyć łatwa wygrana drugiego starcia. W rozstrzygającej grze chyba wybrałem zbyt agresywną taktykę, po zadaniu sporego dmg Void Ogrem musiałem pogodzić się z Electric Virusem- Void przepadł :c rozpoczęła się, trwająca kilka tur, walka na topy. Niestety, mój XYZ z dobranego TGU zobaczył CEDa- bywa, gg. Bardzo przyjemny pojedynek BTW.

1:1

Kolejna gra to spotkanie z Dragon Rulerem Mikiego. Nie ma się tu co rozwodzić- wystarczy powiedzieć Crimson Blader.

1:2

Ostatni pojedynek stoczyłem z kolejnym DW- niestety nie pamiętam imienia przeciwnika :c Dosyć prosta wygrana 2:0, nawet bez pomocy Prohibicji. Mój końcowy wynik to zatem

2:2

W ogólnym rozrachunku znalazłem się na 6. miejscu, z czego jestem całkiem zadowolony. Wiadomo, zawsze może być lepiej, jednak zabawa była przednia. Już czekam na kolejną okazję sprawdzenia się i mam nadzieję- nowego decku. 

PS. Droga powrotna  spędzona w świetnej atmosferze, w towarzystwie Beliego i Marasa, pozdrawiam Panów :D

Belizariusz

Moją sekretną decklistę ujawniać? No nie xd

Dobra, przejdźmy do raportu:) Przed turem długo rozkminiałem-nowiutki Gishki czy sprawdzony Hierat ma mi towarzyszyć w bojach turniejowych? Ostatecznie zdecydowałem się na Hieroglificzne Smoki, które uznałem za bardziej klimatyczne i kompletne(Gishki leży w rozkładzie, dzięki Komór za moje karty!<sarkazm off>).

Do samego Torunia droga przez mękę, darmową saunę funduje PKP! Już na miejscu bardzo fajne trady i atmosfera, zresztą jak zawsze, mój mermail zaczyna nabierać kształtów! Kurde, przydługi mi ten wstęp wyszedł :)

Pierwszy mecz
vs Maras(Machina Gadget)

Gdybym miał ten mecz opisać krótko: gg, easy. A rozwlekając: średnio mi się widziało grać z Marasem, ostatnio było z nim naprawdę ciężko ale udało się wyrwać wina. Teraz, niepomny ostrzeżeń,że Maras decka wzmocnił, liczyłem na powtórkę. Rzeczywistość błyskawicznie zweryfikowała moja nadzieję - karty podchodziły dobre ale po prostu nie byłem w stanie przebić się przez tuziny odpowiedzi na summon bo removal, jak na złość, dojść nie był łaskaw. Najgorszy matchup dla Hierata. Nie pomogły szybko wsajdowane System Downy. Szybko dwa w plecy i spać.

0:2 Loose

Drugi mecz
vs Oskar(Random)

System Swissa uśmiechnął się do mnie szczerbatym uśmiechem i wyciągnął do mnie rękę. Dostałem szansę na rehabilitacje na przedostatnim stole. Karty podeszły dobre(wręcz świetne) z dobrym removalem do trapów oppa i gładko wcisnąłem dwa piękne, Hieratowe OTKi.

2:0 Win

Trzeci mecz
vs Rambo(Chaos)

Tu również się ucieszył z doboru oppa. Z chaosem grałem wcześniej naprawdę dużo(Jona) i byłem pewny swego. Pierwszy mecz tylko utwierdził mnie w mojej pewności. Po kilku turach udało mi się przebić i wygrać. W Drugim meczu było gorzej, łapa podeszła kiepska+zrobiłem niezłego faila nie biorąc pod uwagę ilości normal dragonów w decku i po kilku turach bronienia się dostałem oklep. Szczerze mówiąc, widmo porażki zajrzało mi w oczy. Obydwaj przesajdowaliśmy się trochę. Opp uznał, że nie ma co na mnie trzymać Decree i wysajdował a ja uznałem, że pora wrzucić kilka trapów bo będzie bieda. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę, mimo biedy w ręku, dwoma CEDami udawało się blokować mill i w końcu wrzucić otk.

2:1 Win

Czwarty mecz

vs Cyfry(Samuraj)

Z Cyfrego też się ucieszyłem bo uważam, że mój matchup z Six Samem jest naprawdę spoko, jednocześnie jednak pamiętałem, że na ostatnim turze pozamiatał więc pewny swego być nie mogłem. W pierwszym meczu chwile grozy - 2 genexy, honest i 2 mst na start , jednak wraz z dojściem na łapę Tefnuita sytuacja zdecydowanie się poprawiła. Obroniłem Tefnuita Honestem a potem już poszło - Shi En nie zdzierżył hordzie Dragonów. W drugim Cyfry zsajdował trapy i spodziewałem się trudnej przeprawy. Na startową rękę doszedł jednak Gorz i BLS i po kilku turach się przebiłem w niezłym stylu mimo zebrania Prohibicji na Atuma i Red-Eyesa. Jakoś się udało i rozgrywki skończyłem na czwartym miejscu, Yeah!

2:0 Win

Mam nadzieję, że się nie rozwlokłem za bardzo i mimo wszystko ktoś to przeczyta xdd

P.S. Strasznie zaskoczyły mnie dwie rzeczy - obecność dragon rulera(miki, dzięki za karty!xd) i Nowik z DW(szok i niedowierzanie xd)

P.S.2 Moim bohaterem został Constallar Ptolemy M7, love that shit, warty każdej wydanej na niego złotówki:)

j4

Toruń zawsze spoko, opchnąłem holo, dla zasady kupiłem jednego Battle Packa z którego tym razem niestety nie wyciągnąłem najdroższej karty w secie, pogadałem z ludźmi, ojebałem kebsa, no i zaczęliśmy grać w te nieszczęsne kartoniki

1. vs Auron (DW) 2:1
Niedopracowany DW ale wciąż DW, w drugiej grze dostałem na ryj Card Destruction z którego wysypało się ~9k w polu w nieodpowiednim momencie, jednak poza tym dobre wciągi zrobiły swoje

2. vs Maras (Gadget) 2:1
Jedynie w 2 grze trochę powalczyliśmy i dostałem bęcki, w grach 1 i 3 wykorzystałem pechowy brak backrowu u Marasa i poszło dzikie OTK na pełne LP. W pierwszej grze pierwszoturowe, w trzeciej chyba w 3 czy 4 turze które przeszło mimo Shock Mastera u Marasa który negował mi monstery

3. vs Cyfry (Six Sam) 2:0
Wszystko po staremu, lubię grać z Cyfry bo zawsze mam dzikiego farta i przebijam się przez najmocniejsze setupy które on jest w stanie zaoferować, jak w drugiej grze otworzył Gateway + United to ja miałem w ręku Maxxa (który go skutecznie odstraszył od wysypu) oraz Heavy

4. vs Miki (Dragon Ruler) 1:2
Jedną grę urwałem pierwszoturowym Naturia Beastem, ale poza tym niezbyt ogarniam co się działo, szło by to w sumie wygrać z odrobiną szczęścia do lepszych drawów, ale z drugiej strony głupio by było żeby jakiś składany po pijaku t2 z poprzedniego formatu wygrał z t0, fart na jeden dzień musiał się skończyć

Z drafta ściągnąłem jakieś worthless g***o, po czym poszliśmy na main event do Olbrachta. Nie wiem jak to się stało że w side evencie grało dwanaście osób, a na main even zostało nas tylko pięcioro, ale takie życie, następnym razem liczę na lepszą frekwencję

Średnio na grę miałem 3 zapisy LP wliczając obu graczy, i to żadna hiperbola, dokładnie tyle wyliczyłem. Nowsi gracze są pewnie do tego przyzwyczajeni, ale w sumie to dość smutne, granie mindless aggro to żadna przyjemność w erze w której każdy deck jest mindless aggro i przy okazji robi sobie +1 każdą kartą

Oszczędzę Nowikowi trochę zachodu i sam podam swoją decklistę

« Ostatnia zmiana: 28 Lipiec, 2013, 00:49:05 j4 »

Nowik

Turniej, z perspektywy organizatora, uważam za udany, chociaż odczuwam po raz kolejny i kolejny, niedosyt związany z małą frekwencją lokalnych graczy, myślałem, że zgodnie z zapowiedziami, w wakacje będzie zjawiać się Was więcej, ale cóż, życie, termin też nie dla wszystkich trafiony, ale już wkrótce, zapewniam, odbędzie się następny Wakacyjny Turniej, zarazem ostatni podczas wakacji i na starej ban liście.

Turniej:

Idea gry Dark Worldem narodziła się dzień wcześniej, w godzinach wieczornych, skoro okazało się, że nie będzie Wiśni, postanowiłem zaskoczyć wszystkich, którzy spinali przed Fistami tak mocno, że mimo różnicy paru liter w nazwie, bolały ich tyłki.
Z deckiem na prawdę nie miałem zbyt wielkiego ogrania, ani nie miałem okazji spotkać grywalnej wersji w akcji, oprócz pojedynczego meczu z Lightdeckiem jakiś rok temu. Ograłem go trochę na DevPro, potestowałem parę buildów i nadal kompletnie nie przekonany do mojej idei postanowiłem kontynuować farsę aż do końca.
Dzięki mikiemu udało mi się pozyskać niezbędnego Draggeda, dzięki bardzo! (niestety, nie mogłem zbudować najlepszej obecnie wersji DW, a szkoda)

Round 1 vs. Jona (Chaos)
Bałem się okropnie swoich wciągów, na Dev były okropne i 70% gier kończyło się kompletnym dedem od samego startu. Ku mojemu zaskoczeniu rączka w G1 wyglądała słodko, od razu zacząłem kontrolować rękę oppa, mimo że kostka w plecy. Mille miał średnie, co mnie ratowało, bo Snowwy nie raczyły zbytnio podchodzić, w G2 oberwałem w cycki, w G3 totalny missplay miesiąca w moim wykonaniu, tak się spiąłem postawą mikiego i  sapiących obok graczy, że po wysypie na wygraną grę, zaatakowałem Reda i Pulsara, w kolejności haniebnej, jak jakiś debil. na Cowboya nie było co liczyć, tymbardziej, że pożyczyłem go marasowi, więc domyśliłem się, że mordę będę miał sklepaną.

LOSE

Round 2 vs. Auron (DW)
Mirror match, jak zawsze bekowy, jedna wielka spina co kto trzyma w łapie, G1 na siłę dla mnie, w G2 męczyliśmy się okropnie jakieś 20min, ostatecznie trochę zaryzykowałem, udało się sypnąć Graphę i odpalić EEV, ubiłem Mirror Force'a, kolega na topdecku dobrał Card Destruction, no to easy win, TGU po Lewaka i do przodu.

WIN

Round 3 vs. Maras (Tin Gadget)
Czego się spodziewać po tym decku, wysyp czwórek, więc albo kostka albo nic... więc nic... Niepotrzebnie mu pożyczyłem abyss dwellera, który wygrał mu obie gry xD. Zero odpowiedzi z mojej strony praktycznie.

LOSE

Round 4 vs. Kehen (DW)
Kolejny Mirror Match, build kolegi niestety kompletnie raczkujący, w obu grach nie mógł na nic odpowiedzieć, męczyłem się jednak parę tur, bo miał same poty na ręce, a jak przekonał się Rafał grapha oppa na pysk boli.

WIN

Ogólnie 2:2
Mogło być o o wiele lepiej, 3:1 w zasięgu ręki, jednak granie decka na dziko robi swoje, side składany w ferworze organizacji podczas zapisów, nawet nie zdążyłem znaleźć MST ;/. Jednakże zabawa przednia i właśnie o to chodziło, w końcu wakacje od YGO.

Jak połowa z nas pojawiłem się tam aby pohandlować i napić się dobrego piwka, udało się, kaska do przodu, a piwko zimniutkie i smaczne, pogoda idealna na wycieczki więc wpadajcie ludziska :).

Pominę już kompletnie beki które mieliśmy, trzeba było się pojawić :D.

Dziękuję wszystkim za przybycie, może pojawią się fotki, a decklisty TOP4 pojawią się niedługo.

Michał

Trzeci turniej w karierze (jeżeli nie licząc jednego 3-osobowego turnieju z Nowikiem i Cyfrym :D), planem minimum było 2:2, chociaż chciałem w końcu przełamać ten wynik i zrobić 3:1. Przed turniejem odebrałem karty do decka, jakieś trady, zakupiłem w końcu koszulki, popożyczałem trochę od Nowika (dzięki) i skleciłem na miejscu side. Potem zaczęliśmy pierwszą rundę.

1. vs Cyfry (Six Samurai)

G1: Przed turniejem trochę z Cyfrym pogadaliśmy, pohandlowaliśmy, obaj raczej znaliśmy swoje decki. Spodziewałem się przegranej w pierwszej grze, bo mam z Samuraiem pod górkę. Nie pomyliłem się. Opp wygrał kostkę, United, Shi En, dalej nie pamiętam, wiem tylko, że w drugiej lub trzeciej turze walnął Gatewaya i wysyp.

G2: Wsidowałem chyba z osiem kart, miałem dobrą rękę startową, ale chyba nie rozegrałem pierwszej tury zbyt mądrze, potem Cyfry chyba w pierwszej swojej (albo drugiej) miał Uniteda, potem Gatewaya i gg.

0:1


2. vs Rambo (Chaos)

G1: Dość szybko zrobiłem sobie przewagę, opp słaby mill i łatwy win.

G2: Dość długa gra, na początku ja coś zwaliłem, potem  opp walnął missa i nie skończył pojedynku, ale po dośc długim czasie jednak wjechał mi z OTK.

G3: Po przegranej drugiej grze zasajdowałem się i zaczynam. Opp słaby mill, ja dobra gra, czyszczenie Slingenem i Scrap Dragonem, wysypy z Machine Duplication i win.

1:1


3. vs Kehen (DW)

G1: Nie był to optymalnie złożony DW, więc nie spodziewałem się przegranej. W pierwszej grze po kilku turach zrobiłem wysyp, potem OTK.

G2: Tutaj już zdecydowanie dłuższa gra, opp nawet wypracował sobie sporą przewagę, ponieważ podszedłem do duelu dość lekceważąco. Pod koniec gry udało się wyrównać, gra na topy, ostatecznie wygrałem, choć zostało mi chyba 700 LP.

2:1


4. vs Maras (Machina)

G1: Miałem 2:1, ale wiedziałem, że opp ma ogarnięcie i dobrze złożony deck, a ja nic na Machiny w side. G1 to cały czas przewaga oppa, szczegółów nie pamiętam, ale łatwo przegrałem.

G2: Na początku coś tam próbowałem grać, ale dostałem DH na moje 4 potwory w polu, potem szybka śmierć.


Ostatecznie staty 2:2, jak zawsze, 4 osoby miały taki bilans, ale ja miałem najsłabsze losowania, więc 8 miejsce. Z nagród nic, ale byłem zadowolony z turnieju, bo udało mi się pozyskać sporo kart, a co za tym idzie, mój deck zaczyna nabierać ostatecznych kształtów. Dzięki wszystkim za fajną atmosferę, i do następnego razu.

Maras

To czas i na mnie. Dzień zaczął się dla mnie b. szybko, ale nie będę nikogo zanudzał informacjami na temat tego co robiłem po przebudzeniu itd ;p. Dzień karciany zaczął się dla mnie po dotarciu do Dworca Głównego razem z Nowikiem. Tam poczekaliśmy na Wiśnie, który miał dla nas parę kart. Po rozmowie udaliśmy się na autobus do centrum. Po drodze do Feniksa zakup proteinek oraz zgarnięcie Mikiego po drodze (całkiem przypadkowo). Na miejscu był tylko Cyfry, więc chwila spokoju dla ogarnięcia decka itd. Ku mojemu zdumieniu okazało się, ze będę grał lepszą talią niż zakładałem - głównie jeżeli chodzi o extra. Dziękuję za to Mikiemu i Nowikowi. Po jakimś czasie zaczęli zjawiać się inni gracze, jednak ja pozbawiony energii nie paliłem się do tradeów (poza wymianą z Mikim), czego teraz żałuję. Po lekkiej obsuwie zaczęliśmy grać:

1. vs Belizariusz (Hieratic)
Hmm, niezbyt byłem zadowolony z pierwszego sparowania. Ale z drugiej strony wiedziałem czego się spodziewać. Z racji tego, ze na poprzednim turnieju nasz pojedynek był prawie wyrównany a tym razem mój deck był o niebo lepszy byłem bardziej pewny siebie. Wygrana kostka, i bardzo dobre otwarcie. W tym pojedynku bardzo dobrze podchodziły mi wszelki trapy idealne na Hierata: Torrential, Bottomless, Compulsory, D. Prison itd. W obu duelach dosyć ładnie kontrolowałem wszystko co robił przeciwnik, a sam mecz zakończyłem Cowboyem (pierwszy i ostatni raz tego dnia).
1:0

2. vs j4 (Karakuri)
Już przed parowaniem wiedziałem, że na niego trafię. I tego się bałem, bo nigdy nie grałem z Karakuri. Granie dopiero od paru miesięcy znowu dało o sobie znać. W pierwszym, duelu mogąc przywołać Redoxa w defie wolałem zostawić go na ręce (żal mi było dwóch Gadgetów). Skończyło się OTK w 3 rundzie.
Drugi duel dla mnie głównie za sprawą System Down i Fortressów, jednak nie bez problemów. Trzeci duel zacząłem z pięknym otwarciem. Gearframe, Goldfish, Gadget, Double Summon, Monster Reborn i bodaj MST. Bez namysłu poszedł Shock Master oraz Fortress. Bez namysłu używajac eff Mastera wybrałem Poty. Gdybym tylko wybrał spelle... Albo chociaż przywołał detachowanego Gearframe Rebornem, żeby mieć więcej na polu. Niestety doświadczenie, wiedza i naprawdę bardzo dobre myślenie Czwartego mnie zjadło. Mówiac krótko: Chimeratech, Fusion Gate, cos tam jeszcze i System Down. 8200 dmg, dziękujemy. Przez 3 duele dociągnąłem tylko jednego trapa: D. Prison zdjęty przez Czwartego MSTekiem. Muszę poćwiczyć tasowanie.
1:1

3. vs Nowik (DW)
Nie lubię grać z DW, są wkurzające. Tym bardziej, że pojedynek z Czwartym długo trwał i nie zdążyłem skoczyć się wysikać co skutkowało byciu nerwowym w pojedynku z Nowikiem ;D. Na szczęście w pierwszym szybko skombinowałem Dwellera (ironia losu, bowiem pożyczonego od Nowika) i łatwy win. Drugi to już lepsza ręka Nowika, mój lekki opór ale padłem po zdjęciu mi Mirror Force’a. W trzecim o ile pamiętam to Nowik kiepski dociąg, ja za to w miarę. Również Dweller, chociaż Nowik bronił się czy to Rivarly czy System Downem częściowo czyszcząc mi pole, jednak Dark Hole z topa i Green Gadget w puste pole załatwił sprawę ;p.

4. vs Michał (Morphotronic)
Nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Pamiętałem jednak, ze niektórzy mieli niemałe problemy z małymi maszynkami Michała. Ja natomiast nie dość, ze wygrałem kostkę to jeszcze miałem dobre wciągi. W obu duelach doszedł mi Dark Hole czyszcząc pole przeciwnika (1 raz miał chyba 3 poty, w drugim duelu 4). Michał bronił się czy to Zenmainesem czy Waboku albo T. Roarem, jednak jakoś wszystko mi w miarę łatwo poszło.
3:1

Ogólnie to 3 miejsce, z którego jestem zadowolony, chociaż z nagród wyciągnąłem nic, a raczej nic wartego wspomnienia. Żałuję, ze niestety w biegu musiałem się ze wszystkim żegnać i uciekać na pociąg, niestety byłem padnięty a temperatura nie pomagała w tym dniu. Powrót razem z Belizariuszem i Joną dzięki czemu szybko zleciał, a plany na następny turniej to jeszcze lepiej się uzbroić, więcej myśleć i przerobić więcej decków ;p. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Nowika i Mikiego za wsparcie kartami ;).
Warto wspomnieć, ze Toruń jest na tyle gościnny, że pozwala wygrywać przyjezdnym (żeby chcieli przyjeżdżać częściej ;p), a dodatkowo los sprawia, że dostają oni dodatkowe nagrody: Pasztet ostatnio po obronieniu Bounty Hunta kilka Astral Packów, Miki Matę z BP01. Warto nas odwiedzać ;).
« Ostatnia zmiana: 29 Lipiec, 2013, 19:55:09 Maras »

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 04 Wrzesień, 2013, 18:57:02
Fifi
Ostatnio 06 Lipiec, 2014, 23:12:32
Wojtas
Ostatnio 28 Czerwiec, 2014, 21:04:05
Zadyma
Ostatnio 22 Sierpień, 2014, 11:44:02
Rysnig
Ostatnio 19 Listopad, 2018, 21:34:17
Kali