Te napiszę raport w dzień YCS-a na pewno ktoś przeczyta XDDDD. Aligatur trochę kazał, chyba wypada.
Popełniłem W w strefie grając penlum. Całkiem clean 5-0 przy porządnej frekwencji 19 osób.
R1 2-0 na Crystal beasty pilotowane przez Bartłomieja
Przegrałem kostkę, ale kolega właściwie uczył się dopiero grać. Było szybkie 2-0 i jeszcze zostało chwilę czasu żeby pogadać z oppem o grze, jego decku i wgl co i jak.
R2 2-1 na Labrynth pilotowane przez Tsukiego
Z całego eventu chyba najbardziej obawiałem się tego match-upu (main going 2nd ma ciężko, a w side też jakoś niedużo rzeczy poza cosmicami i dusterem). Na szczęście nie miało to większego znaczenia, bo wygrałem kostkę także g1 zrobiłem se full combo z apo za 2, savagem i harbingerem. G2 Tsuki robi reveal Lord of the heavenly prison, set 3. Coś popróbowałem ale nie byłoby jak tego wygrindować i polecieliśmy do G3 żeby nie tracić czasu. Idę pierwszy i rozkręcam się z combem, po pend summonie dostaje niba i jest trochę dziwnie. Na szczęście ręka na tyle dopisała, że byłem w stanie skończyć na savage'u z dwoma negacjami i atakiem wyższym od niba. Savage pocarrował i wygrałem chyba w 3 turze??
R3 2:0 na rikka sunavalon huntzvota
Gierka na kolegę z teamu. Plan przed turniejem był prosty: chłopaki jadą na YCS-a więc wygrywam albo ja albo kolega, najlepiej spotkać się ze sobą w finale ale sparowało nas trochę wcześniej. Przegrywam kostkę, opp zaczyna, rzucam impermę na link 1 przez co nie mógł się specjalnie rozkręcić. Skończył na rikka field spellu, jakimś rikka secie i jakiś ludkach co nic nie robiły. Próbuję grać w to pole ale zasetowany rikka trap mnie stopuje i kończę chyba na accesscode, pass (gdzieś już to widziałem). Grindujemy się jak na takiej aplikacji randkowej dla mężczyzn fajnej i w pewnym momencie udaje mi się przyzwać
Underworld Goddess of the Closed World używając jako materiału jednej z negacji opponenta. W następnej turze huntzvot troszeczkę gorzej dobrał i poddał grę. To było dość długie G1, myślałem od scoopnięciu ale jakoś tak śmiesznie było i patrz wygrałem. G2 leci pierwszy i robi full combo z therion regulusem, jeszcze jakąś monster negacją, tym plant link 4 co wraca monstera na rękę i rikka xyz'em co tributuje monstera oppa. Ja otwieram mind control i triple tactics talent, baituje regulusa mind control i używam ttt żeby zabrać monster negacje do siebie. Dalej mam możliwość combienia się i robię otk. Bardzo fajna gierka, granie przez boardy trochę based.
R4 2:1 na Ishizu tear Buchera
Chyba przegrywam kostkę, ale otwieram jednego bystiala, także opponent skończył zapewne na gorszym boardzie niż mógł. W mojej turze opponent bardzo się zakręcił i to nie odpalał jednych efektów, na inne nie zwracał uwagi i chyba udało się się zrobić jakieś sneaky otk. G2 chyba też dobrałem jakieś ht, ale nie wystarczyły i lepszy deck wygrał. Na G3 zostało z 3-5 minut. Nie zamierzam się combić i puszczam opponenta pierwszego, dobrałem jakieś ht i skończył wsm na niczym. W swojej turze dostałem niby dimensional barrier call pendulum ale i tak nie miałem comba (1 pend i chyba 4 bystiale na ręce xD). Robię se normal summon penda i wjeżdżam w reinoheart wbijając 200 dmg. W następnej turze opponent coś zasetował, ja zasetowałem w swojej, w następnej był przyzywany lava golem na moje pole, ale opponent chciał się potem combić i tłumacząc że po zagraniu lava golema nie może normal summonować wybiła terminacja (także wygrałem o te wtedy wbite 200lp).
R5 2:0 na runnick stun Kaspiana
Mieszane uczucia co do match-upu, moje penlum jako tako gra pod floodami typu tcboo, rivarly, a na runnick fountain mam cosmici w side decku. Przegrywam kostkę i opponent kończy jakoś na fontannie i
Majesty's Fiend. Ja nie muszę specjalnie odpalać monster efektów, robię duży pend summon, synchro w 2850 ignistera i normal summon druiswurma żeby przebić się przez flooda. Przebiłem się i opponent scoopnął, jak się okazało miał kolejne 2 kopie majesty's fienda na ręce. G2 idę drugi, ale otwieram impermę i ashkę, które leca kolejną na hugin i runnick tipa aby odciąć przeciwnikowi dojście do fontanny, kończy na hugin i 2 setach. W swojej turze miałem już otk i opponent scoopnął.
Kurcze bardzo fajny, całkiem casualowy event, a i frekwencja dopisała mocno, dużo osób było spoza Warszawy. All in all jest kolejne W dla Teamu PHX i spróbujemy powtórzyć performance na wcq za tydzień B). Decklista w docsie Jonasza jakby kogoś bardzo rajcowało. Do następnego!