Tym razem włożyłem do decku 3 kopie
Fenrir. Niby fajnie extenduje, ale dosyć ciężko te watery uzbierać, więc nie wiem.
R1 vs Ryan (Dino)
Przegrałem kostkę, G1 przeciwnik zagrał Bagooska pass, chyba po prostu przestawiłem ją econem w atak. Bóbr dostał Ashką, wtasowałem przeciwnikowi Ulti Tyrano do decku i zostawiłem go w ręce z Rexem. Potem miałem special Blue i pełen board, więc jedną kartą trudno się było przebić. G2 Ryan wystawił bodaj Tyrano + Savage + Baby, rzuciłem DRNM, wyczyściłem Lost World Knightmare Phoenixem i zostawiłem go na 1 karcie w ręce (Nibiru) z Fenrirem i Bobrem na kolejną turę. Ryan nie topnął niczego sensownego (chyba Veilera) i po resolvie Gigantica w mojej turze gierka się skończyła.
R2 vs Petron (Umi)
Jedyna wygrana kostka na tym turnieju na moim koncie, ale bardzo ważna, bo przeciwnik miał niecne zamiary. G1 zrobiłem normalny board + djinn buster, na Extrava rzuciłem żabę i dostałem HFD na 3 sety, chainując starter po Reda (bo Carrota bez sensu wyciągnąłem t1 z decku). Potem jakieś Jellyfishe i TCBOO fruwały po stole, ale Żaba w duecie z Knightmare Phoenixem sobie poradziły z rozbrojeniem. G2 szedłem drugi i dostałem pełen set up + TCBOO, co niestety oznaczało, że nie gram w grę nawet mimo dobrania Lightning Storma. G3 poszedłem sobie pierwszy i w sumie chillera, uf.
R3 vs Przymulony (Labrynth)
Przegrałem kostkę, ale ręka była mocna i szarpaliśmy się trochę w pierwszej turze, po czym wyczaiłem okazję, aby zabić z nowym rank 2 komarem. Atak w BP skończył się
Storming Mirror Force po 4 xD więc graliśmy G1 37 minut - ostatecznie udało mi się wygrindować z pomocą Bystialli, atakowania ponad rzeczami i popnięcia w koluczowym momencie Welcome Knightmare Phoenixem. G2 Mateusz zaczął, zsetupował DDV playa w moim DP, ale w SP zawołano czas, więc meczyk dla mnie.
R4 vs Bakandrev (Tearlament Izuku)
Przegrałem kostkę, nie dobrałem bystiali, ale Andrzej zrobił dosyć skromny board - Rulk, Dharc, 1 set (Cryme albo Spoly), w ręce Havnis, w grobie 2 shufflery i field w polu. Special Fenrir po efekt oberwał combosem Orange Light + Kelbek, mill trafił jedno imię po Stapelię. Odpaliłem TTT, żeby zabrać i już wiedziałem, że w secie nie ma Cryme, więc dochainowałem Droplet po 2, send Angler

Andrzej chciał sprytnie, popnął ukradzionego Rulka fieldem i flipnął super poly, ale niestety Garura nie wchodzi z dwóch bobrów, więc zrobiłem special Red, special Blue, efekt Blue, chain Havnis, chain Red i przeszliśmy do G2. Dobrałem niby Shiftera, ale Andrzej miał masę body z Ishizu, wystawił Bagooska + Kelbek w defie i chillował. Nie miałem go absolutnie jak zabić z moją ręką, zbanishowałem złą kartę z Prosperity i zostałem trochę bez konkretnych interruptów, z econem, starterem w secie i druiswurmem w ręce. Niestety, pierwsze co zrobiłem to zlockowałem się starterem jak warzywo, na szczęście Andrzej nie zauważył i grał bardzo zachowawczo, spodziewając się Druiswurma. Poczyścił mi board, ale zajęło to dużo czasu i weszliśmy w terminację mając po 7000 LP. Meczyk dla mnie.
R5 vs Panda (Ghoti Runick)
Kostka przegrana, Panda dobarał rękę full gas, skończył turę z Ghoti set upem, fieldem, setem i 6 kartami w ręce. Próbowałem jakoś walczyć, ale main 2 rzucił mi jakieś combosy bo wieloryba na podatny na to board, dobrał coś sensownego z topa i przeszliśmy do G2. G2 zrobiłem sobie normalnie board, ponegowałem rzeczy (imperma w efla, droplet, freezing curses, evenly) żabą raz, żabą drugi raz, carrotem znowu i jakoś sobie do G3 przeszliśmy 3 minuty przed terminacją. Panda zaczął, więc po prostu mocno trzymałem kciuki, żeby mnie nie strzelił Cupid Pitchem, nie strzelił. W swojej zrobiłem special fenrir, normal jet i BP, bo miałem w ręce jeszcze tylko 2 startery, prospa, smashers, a do końca rundy było 30 sekund. Posiedzieliśmy pokminiliśmy w BP czy mam opcję jak wygrać, biorąc pod uwagę, co wiem o tym, co jest w setach, ustaliliśmy, że nie i skończyło się remisem. Może trzeba było G1 scoopnąć wcześniej, ale trochę nie wiem co te ryby robiom.
Finalnie 4 winy oraz remis, pierwsze miejsce i dobry początek nowego roku turniejowego. Do następnego!