Wątek: [2022-11-26][Warszawa Strefa][ADV] Listopadowy adv. w Strefie MTG vol. 2  (Przeczytany 290 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Renoss

Temat raportowy turnieju [2022-11-26] [Warszawa Strefa][ADV] Listopadowy adv. w Strefie MTG vol. 2

Mugetsu

To skrobnę raport.
Po poprzednim OTSie przeniosłem shiftery do side decku, a do maina włóżyłem impermy, co by czasem więcej interaktować z oppem albo zanegować statuetkę, bo ptaki dają mi PTSD i bolą. Zastanawiałem się chwilę nad przeniesieniem scythe locku do extra decku, ale ostatecznie zostawiłem to w mainie. Była to w sumie dobra decyzja bo wygrałem dzisiaj większość - jeśli nawet nie wszystkie - kostki.

R1 Ptaki Huntzvota
Wygrana kostka. Wiedziałem czym gra opp, kosa lock niestety nic mu nie robi, a jego deck  robi dużo rzeczy, kiedy się rozkręca. Na jego nieszczęście ciężko jest robić dużo rzeczy, kiedy trzeba za nie płacić po 1200 LP przez 2x Masquerade the Blazing Dragon, a do tego trzeba się mierzyć z innymi fuzjami i setami na polu. Tutaj szczerze muszę się przyznać, że nie pamiętam czy graliśmy dwie gry czy aż trzy. W kolejnej grze spotkała mnie Floowandereeze & Empen oraz statuetka, ale ja dobrałem Dark Ruler No More. Nie pamięta, czy miałem dosyć opcji, by ustawić boarda i powszytrzymać go na dobre czy dopieor w kolejnej grze nie pozwoliłem mu grać. Pamiętam na pewno, że sporo się kręciliśmy w obie strony, ja miałem pole zawalone fuzjami, a opp pod koniec skończył z 200 LP ze względu na Blazing Dragona. Do tego Despia, Theater of the Branded okazał się przydatny, gdy dzięki niemu zwróciłem sobie bodaj Predaplant Dragostapelia lub Mirrorjade the Iceblade Dragon z grave. Tak czy siak udało mi się zrewanżować za poprzedni tydzień, a nie ukrywam, że ptaki to match up, którego obawiałem się najbardziej i nie było mi do śmiechu grać na nie w R1

1:0

Runda 2 - Rockendrol i PEND BEST DECK LET'S GOO.

Poszedłem pierwszy, zrobiłem scythe lock, a miałem też smoczka od burnowania. W następnej rundzie zrobił boarda z Apollousa, Bow of the Goddess Odd-Eyes Vortex Dragon, Abyss DwellerNumber 38: Hope Harbinger Dragon Titanic Galaxy oraz jakimiś mobkami w defie. Super Polymerization zdjęło Smoka i Apo po Mudragon of the Swamp. Ja miałem bodaj jeszcze alubera lub jakieś dojście do branded fusion, Dinowrestler Pankratops, 2 albazy i Incredible Ecclesia, the Virtuous. Niestety się trochę machnąłem, zapomniałem o dwellerze i braku searcha z Despian Tragedy zrzuconej na grave, przez co nie miałem na ręce jednej karty, dodatkowej. Lubellion the Searing Dragon co prawda miał za co opłącić koszt, ale Ecclesia nie mogła już wezwać Albaza, który opłaciłby swój, więc mimo rozbicia boarda oppa, sam jeden Mirrorjade the Iceblade Dragon nie był wystarczający, by go powstrzymać przed powrotem. W g3 zacząłem, dobrałem trochę dziwnie, ale wstawiłem smoczka od burnowania, zostało nam też kilka minut do terminacji. Called by the Grave powstrzymał scythe locka, ale opp nie doczytał moich kart i w pewnym momencie Teatr wskrzesił Mirrorjade'a co dodatkowo dało mi żywego Tri-Brigade Mercourier, a te dodatkowe przerwania wystarczyły, by 3 minuty Main Phase w g3 nie pozwolił oppowi rozkręcić sie na tyle, by przejść do Battle Phase.
2:0

Runda 3 - Renoss i Ishizu Tear.
Chyba zacząłem. Wystawiłem 2x Masquarade, bodaj dracostapellie i set expulsion. Tutaj zrobiłem błąd, bo za szybko przeszedłem do EP i nie zasetowałem superpoly. Co niestety było mega misspalyem, bo on po uprzednim spaleniu LPków wstawił dwa bystiale, a te w jego turze dzięki zmniejszonemu atakowi moich mobków zdjęły moje smoczki. Scythe lock wszedł, ale duże smoki też. Cóz, dalsza gra była bardzo intensywna, długo przepychaliśmy się w obie strony, brakło nam wielu kart, ale ostatecznie Rene wyszedł z tego zwycięsko. Też popełniłem tam drugi błąd, bo zasetowałem Branded Fusion z efektu tragedy zamiast Branded Expulsion, w momencie, kiedy mojego spella nie miałem nawet jak za bardzo odpalić, bo na ręce nie miałem kart pod lubelliona, w decku light targetów pod albiona. Myślałem, że go przytrzymam i w następnej turze odpalę fuzję, ale niestety tak się nie stało. A samego trapa przeoczyłem. Następna runda nie wiem czy weszła kosa, ale na pewno smoczek po zdrowie i na tyle przerwań z mojej strony, że udało mi się wygrać. R3 zostało nam 7 minut do terminacji, opp zaczął ale nie wstawił jakiegoś niezniszczalnego boarda. Ja zresolvowałem poly po Maskarade i czułem się w miarę bezpiecznie, bo miałem dobrą rękę, więc jeśli opp mi nie przerwie, to wbiję demejdż, a jeśli zdecydowałbym się na interkacje, to straci LP blisko terminacji. Ostatecznie i tak wstawiłem dośc dużo mobków, by się nimi przebić przez board oppa i wbić to 8k.

3:0

Kazoo i Ishizu Tear oraz Spright i inne dziwne techy.

Co tu dużo mówić. Kostka gaming. On grał Knightmare Corruptor Iblee lock, a ja Artifact Scythe lock. Więc kto zacznie ten wstawi swojego locka. I cóż, ja zacząłęm, wstawiłem locka. Potem on zaczał, wstawił locka. Ja przekopałem się przez dużó decku, ale nie dobrałem shiftera, co by ją strybutować. Rozbiłem ją, ale opp miał potężnego boarda, więc i tak zdusił moje dalsze playe. Potem ja zacząłem i wstawiłem locka. Oto piękny żywot gracza yuga. Oczywiście mógłbym opowiadać o unlucky i śmiesznych millach i innych rzeczach, ale już ich nie pamiętam, lock to jedyne co zostało w moim umyśle xd

4:0

Ostatecznie pierwsze miejsce, z nagród klasycznie nic, kiedy uda mi się zająć wyższe miejsce, więc musiałem zadowolić się smakiem zwycięstwa. Tym razem shifter incydent nie wszedł ani razu, ale kosa incydent prawie zawsze, kiedy byłem pierwszy. Oprócz gry na pendulum to miałem dość dużo dojść do różnych fuzji na ręce, by użyć albiona, by zbanishować kosę, a potem posłać go na grave pod inną fuzję by searchować expulsion lub nawet samego trapa searchowałem. Pewnie dlatego, że nie gralem bystialii tylko gas, gas, gas. Jakoś nie obawiałem się aż tak tearów, uważałem to za w miarę ograny match up, a lokalnie spodziewałem się ptaków i pendów, na które smoczki by niewiele robiły no i niestety przyszło mi dzisiaj na nich grać.

No cóż, to w każdym razie było fajnie dzisiaj, dziękuję za wspólną grę i do następnego razu.

Arashel

kosa i iblee w formacie z 9ma bystialami to bardzo odwazny wybor

Mugetsu

Owszem. Dlatego przez te 9 bystiali nie trzymasz kosy na GY, tylko samemu ją banishujesz i stamtąd ściągasz na pole. Więc niezbyt to odważne ostatecznie  ¯\_(ツ)_/¯

Nie wiem czy to gra warta świeczki i na ile to solidne zagranie, ale nie chce mi się yuga online ogrywać, więc cokolwiek mam do testowania i tak na lokalu to robię. Może stwierdzę, że będzie lepiej z tego rezygnować, ale to się zobaczy I guess.
« Ostatnia zmiana: 26 Listopad, 2022, 22:24:26 Mugetsu »

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 25 Sierpień, 2022, 10:00:03
Renoss
Ostatnio 24 Wrzesień, 2022, 10:00:03
Renoss
Ostatnio 03 Listopad, 2022, 22:57:43
Petrov
Ostatnio 25 Listopad, 2022, 23:50:15
Fragus
Ostatnio 05 Listopad, 2022, 10:00:02
Renoss