Machnę raport bo Jonasz kazał i grało się fajnie. Grałem pure despią, jak zawsze. Kolejna próba crossoutów i siadały dziś motzno.
R1 vs Jona PK adventure punk
Pierwsza gierka od razu z Joną także no zaczynamy z grubej rury. Kostka dla mnie zaczynam openingiem po alubera i dostaje imperme. Miałem też bfusion na które dostałem ashke także no za bardzo nie było czym grać. W ręku miałem jeszcze ashke i coś no ale playe mi się skończyły także pas. Jonasz zaczyna swoją turę ale po aszce na temple też nie ma czym grać także setuje potka i daje grać. Ja chyba fuzje dobrałem i zacząłem grać zrzucając snow po albiona w Mirrorjade'a. Jonaszek nie miał rzeczy żeby pokonać snow i mirrorjade także scoopnal i G2. Jona zaczyna całkiem solidnym boardem z gryfem i fog blejdami i IP. Na szczęście miałem mocna rękę i miałem jak się przebić, gryf wybaitowany bfusion po czym zrobiłem nietargetowalna chimerę. Niestety głupio próbowałem popnac unicoren'a zrobionego z IP i zmarnowałem popa tylko a unicorn mi wtasowal dramaturga. Coś pole poczyscilem niemniej Jona dalej miał karty do grania. Żeby było śmieszniej dobrałem 1 dbarrier włożone jako target pod crossouta, odpaliłem w jony turze calling xyz. Z chimery dobrałem nibiru i czekałem na okazje. Ostatecznie Jona zrobił apoluzę i acesskoda żeby popnac mi chimerę. Chimera obrywa z efektu, efekt alubera w grobie, chain apoluza chain nibiru i rip pole Jonasza. Po nibie nie bardzo miał już czym grać zwłaszcza jak dobrałem bfusion (chociaż Albion oberwał pogbladem), długo się szturalismy, on mnie bił gryfem ja mu przeszkadzałem snowka i w końcu terminacja, w której miałem przewagę LP także 2:0 dla mnie.
2:0
R2 vs Kuba (gouki)
Przeciwnik zaczyna i stawia średnie pole, niestety ja dobrałem bardzo mocno także mirrorjade banisz linka przeciwnika i otk. Następną już bardziej pograliśmy, przeciwnik postawił negującego linka 4 goukich a ja miałem słabą rękę także trochę nie miałem jak go obejść. W końcu nie miał już co cofać po negację, wezwałem albaza i zrobiłem z jego linka mirrorjade i w następnej turze OTK.
2:0
R3 vs Przymulony (D.D.D.)
Pierwszą zaczął ale zbrickowal także względnie szybko poskładałem, G2 już oberwałem pełne pole DDD, próbowałem coś grać ale miał też barierę także no wpierdziel. G3 była już mniej jednostronna, zaczynam tragedy, banishment, branded in red, ad lib i crossout... Także no tragedia, set tragedy, set banishment, set in Red i pas. Na szczęście Przymulony też nic nie miał, setnal kartę i dał mi "grać". Bogowie topdecku na szczęście po mojej stronie bo dobieram bfusion i robię lubeliona i zaczynamy nasz chain link 1 lubelion, cl2 tragedy cl3 veiler cl4 in Red na albaza cl5 called by na albaza cl6 banishment na ad liba zrzuconego pod koszt lubeliona. Także no udało się jakoś spierdzielic spod veilera i wystawić mirrorjade'a a potem z Poli jeszcze maskaradę. Wciskam dmg Przymulonemu, pod maskaradą zostało mu LP może na parę efektów, ja z zasetowanym in Red no i nie miał jak się przebić g3 dla mnie.
2:1
R4 vs Michał (Marincess)
Kostką przegrałem, miałem ashke ale rzucona na MBT nie dała nic, przeciwnik skończył z linkiem4 marinek i niszczącym XYZ rekinem, ja miałem tylko albaza także no nie pograłem. G2 zaczynałem i na alubera oberwałem imperme a nie miałem bfusion także musiałem nieco pokminic z patchworkiem, openingiem, branded lost i mercurierem. Patchwork po edge impa i poli, opening zrzucający impa po dramę, fuzja alubera i dramy w
Despian Quaeritis i wzywam dramaturga. Lostem szukam
Albion the Shrouded Dragon i dobieram z topa bfusion (skill) i robię lepsze pole stawiając też mirrorjade z
Fairy Tail - Snow w grobie. Jako, że miałem też
Tri-Brigade Mercourier to przeciwnik na to za dużo nie pograł. G3 zaczyna przeciwnik, na szczęście przekisilem veilera zamiast walnąć bez sensu w MBT znowu i udało mi się go zatrzymać na link3. W mojej turze opp odpala dbarrier, którą skillowo zatrzymuję z
Red Reboot co powstrzymuje także
Marincess Wave i impermę także mogę się sypać bez przeszkód i wygrywam ostatnią grę turnieju OTK. Reboot too stronki.
2:1
Ostatecznie kończę z 4:0 i kolejny win moją ulubioną despią. Szkoda trochę, że zbliża się koniec tego ciekawego formatu i pobytu despii w t1/t1,5 no ale konami musi zarobić na nowych t0. Pozdro i do następnego.