Dobra, pora machnąć raport.
Pierwszy raz od bodajże 2017 zagrałem best d/d/deckiem. Po zdecydowaniu zbyt małej ilości rozegranych meczy na symulatorach nadal nie czułem się jakoś wybitnie pewnie za sterami tego decku i robiłem sporo błędów. No ale wszystko po kolei.
Nie pamiętam co działo się dokładnie w której rundzie danego meczu, więc raczej przedstawię zlepek wydarzeń, które zapadłby mi w pamięć niż jakiś dokładniejszy przebieg wydarzeń
R1 vs Zadyma (Hehehero)
Cóż, G1 chyba zacząłem, wystawiłem boarda z
D/D/D Deviser King Deus Machinex,
D/D/D Wave High King Caesar, nie pamiętam czy coś tam jeszcze miałem, może jakiegoś
D/D/D Cursed King Siegfried. Moje nieogranie nie tylko mojego decku, ale ostatnimi czasy mniejsze zainteresowaniem yugim i tym co robią inne decki dało się we znaki, bo mimo wielu opcji na interrupty tak samo w G1 jak i G3 miałem wrażenie, że nie wykorzystywałem ich najoptymalniej. Przeciwnik wstawił ostatecznie tylko DPE, bo nie zachowałem Ceasara na fusion destiny co było błędem. Ostatecznie wygralem G1 i przejechałem go dedekami, jednak pamiętam, że opp zrobił misplay nie odpalając w porę efektu DPE po summon z grave'a. W G2 opp zaczał wystawił
Destiny HERO - Plasma, jakiegoś dark hero i seta, którym był mask change. Rzuciłem
Dark Ruler No More, potem próbowałem się rozkręcić, ale nie miałem za wielu kart, które by mi to umożliwiały, a
Masked HERO Dark Law, który zbanishował mój search z kontaktu i zabrał mi grave skutecznie zakończył tą gierkę. W g3 była powtórka z g1 pod względem boarda, ale mam wrażenie, że cholernie w złych momentach odpalałem moje karty. Opp nie zabił mnie w swojej turze, nie wbił nawet dmg. Spalił mnie mój dark contract w terminacji. Po grze uświadomiłem sobie, że popełniłem błąd, bo zanim opp zdjął mi machinexa monster effectem mogłem użyć rzekomego monstera, by zdjąć mój
Dark Contract with the Gate i doprowadzić do remisu. Cóż, happens. Dobry początek dnia.
0-1
R2 Skobi (Shaddoll Albaz)
O dziwo opp puścił mnie pierwszego w obu grach. Niestety all in fusion deck bez fuzji za wiele nie pogra, a ja miałem boardy z
D/D/D Wave High King Caesar,
D/D/D Cursed King Siegfried, oraz jakieś
Ash Blossom & Joyous Spring czy też
Infinite Impermanence się trafiło na searcher fuzji, więc miałem dostatecznie dużo opcji, by
Shaddoll Fusion oraz
Branded Fusion się nie odpaliły. Pamiętam, że opp popełnił też misplay odpalając
Super Polymerization w kolumnie, gdzie była wcześniej zasetowana imperma. Happens
1-1
R3 Azhai (Ancient Warrior)
G1 puścił mnie pierwszym, wystawiłem solidny board z high ceaser, sigfriedem i machinexem. On też dobrał całkiem niczego sobie, rzuciłem mu aszkę na searchera, potem sigfriedem znegowałem
Triple Tactics Talent. Niestety duży cezar był dość useless na jego deck, a on wyautował machinexa i z prosperitki dobrał co trzeba, by się rozkręcić i znukować mi fielda, którego nie mogłem odbudować. W g2 puściłem go pierwszym, widząc, że jego deck jest going 2nd. Zrobił imponujące set 1 pass bodajże i przejechałem go demonami. W g3 dobrał już gorzej niż w g1, a ja wstawiłem podobnego boarda. Zashowałem mu jakiegoś searchera i nie miał za bardzo jak się rozkręcić.
2-1
R4 Renoss (SwordsoulTenyi)
Dostał Ashkę na searcher. Pass. Dostałem Veilera na
D/D Savant Kepler. Pass. Zrobił imponujący play normal summon ghost ogre, e- tele po ghost ogre.
Crystron Halqifibrax. Moja impera czy inny veiler. W końcu chyba wystawiłem gilgamesza, którego też znegował i przerobiłem go w machinexa? Trochę się tak bawiliśmy w każdym razie xd. W końcu razie ja odbrickowałem się pierwszy i wygrałem. G2 rzuciłem mu
Ghost Ogre & Snow Rabbit na
Swordsoul of Mo Ye, ale też miał jak wystawić kolejnego monstera, z którego wszedł w
Baronne de Fleur. Wystarczyło to, żeby mnie zastopować. W g3 zrobiłem full monster boarda, dobrałem 2x
Dimensional Barrier. Myslę sobie "easy". Dostałem evenly. Nie miałem Siegfrieda. Zostawiłem sobie Cezara, żeby coś tam mu przeszkadzać. Udało się. Trochę się przepychamy, chyba wrócił mi go ewentualnie Vishudą, ale ja ustawiłem sobie skalę z Gilgamesza, potem musiałem pójść w Machinexa i
Divine Arsenal AA-ZEUS - Sky Thunder. W końcu znukowałem też pole i w tej lub następnej turze wygrałem.
3-1
R5 vs Łukasz (Virual World)
G1 zrobiłem boarda, udało mi się go zatrzymać i wygrać. G2 on zrobił boarda, w jakimś ważnym momencie mnie chyba zatrzymał, bodajże wysadził mi skalę, która była mi potrzebna. Sam podczas tej gry dostał dwa dark rulery, a dobrałem trzeciego nawet, niestety szybko skończyło mi się paliwo pod dalsze granie. G3 to się mega zamotałem ze zbliżająca się terminacją. Z jednej strony myślałem o podbciu sobie LP do 10k przez
D/D/D Oracle King d'Arc i efekty Gilgamesza i ragnaroka, z drugiej bałem się, że obejdzie się to kosztem boarda, który by go zatrzymał i i tak zbije mi lp niżej. Dostałem też podczas tej gry nibiru, ale miałem jeszcze paliwo, by się po nim kręcić z myślą o zrealizowaniu powyższego planu. Ostecznie mega się zamotałem, próbowałem wykminić różne playe i scenariusze co powinienem zrobić, no ale brak ogrania decku zrobił swoje, a nie chciałem już przedłużać, to tylko
D/D/D Marksman King Tell po gilgameszu ustawił nam obu LP na 7k, ja wystawiłem
D/D/D Deviser King Deus Machinex, jakiegoś dużego D/D/D useless w jego turze, kilka małych pendulum i zasetowałem
D/D/D Headhunt. Trochę się kombił, ja mu przerywałem, zmarnowałem headhunt, niestety terminacja wybiła zanim porobił mnie nibitu tokenem po 200lp. Cóż, sam też to ze swojej strony mocno zlamiłem.
3-1-1
Ostatecznie 4 miejsce. Z nagród chyba nie wypadło za wiele ciekawego, wziąłem sobie kilka ładnych goldów z mago i tyle.
Ogólnie turniej bardzo fajny i udany, dobra organizacja, dobra frekwencja, jedyne z czego nie jestem zadowolony to moje pilotowanie tego decku. Aż przypominają mi się wszystkie raporty Enta gdzie pisał o warzywieniu D/D i myślę, że w końcu go rozumiem xd.Pierwszy i miejmy nadzieję jeden z wielu turków w Graalu.
Inne wnioski/spostrzeżenia
- Fajnie było zobaczyć wielu znajomych ludzi po długim czasie
- Składanie side decku na odwal się przed turkiem to nie jest dobry pomysł
- Samopalenie się D/D/D jest stresujące i scary nawet gdy terminacja jest jeszcze daleko xd
- Pewnie i tak nie będzie mi się chciało należycie ograć tego decku online na następnym turniej.
Cóż, fajnie było. Do zobaczenia następnym razem.
Decklista: