Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Drzymorda w 13 Czerwiec, 2021, 10:00:06
Tytuł: [2021-06-13][Trójmiasto] The Pandababa Rises
Wiadomość wysłana przez: Drzymorda w 13 Czerwiec, 2021, 10:00:06
Temat raportowy turnieju [2021-06-13] [Trójmiasto] The Pandababa Rises
Tytuł: Odp: [2021-06-13][Trójmiasto] The Pandababa Rises
Wiadomość wysłana przez: Panda w 13 Czerwiec, 2021, 20:06:09
Dawno człowiek nie grał, to i gdy się pojawiła okazja, to człowiek przyszedł i zgarnął nagrody za pierwsze miejsce, mimo paru missów i błędów.
R1: vs Ten duży człowiek, Drzymorda (Altergeist) Wygrałem kostkę, ale byłem przekonany że gra czymś innym niż Altergeist, w związku z czym przez średnią rękę i parę missów/mnieoptymalnych zagrań graliśmy prawie 40 minut g1. W g2 zaczął, gdzie mieliśmy koło 1 minuty? Ale przy polu Solemn Judgment i jakiś Altergeist, bez problemu zrobiłem różnicę w LP 2:0 1:0
R2: vs GROM (Crusadia) G1. Wygrana kostka, zlożyłem Prank-Kids Bow-Wow-Bark pod brzydkim fieldiem jakim jest Mystic Mine, z Prank-Kids Place na ręku i oddałem turę. Przeciwnik spasował, pozostawiając puste pole, co przy braku czegokolwiek u niego na ręcę, pozwoliło mi zbić jego LP. G2. Crusadia Equimax + 2 crusadie na polu, w secie Crusadia Power. Moja tura i Infinite Impermanence w Equimaxa, zanegowana Equimaxem a nie Powerem, pozwoliło mi bez problemu się wykręcić, by kontrolować grę. 2:0 2:0
R4: vs Frowo (Tribrigade) G1: Jestem tak bardzo out od date z deckami, że nawet nie wiedziałem jak na to grać i co to tak naprawdę to robi. Rzuciłem impermę na coś, co wydało mi się w miarę sensowne (efekt na wezwanie z extra po banishu z gy?) i w sumie był pass! Wielkie zwycięstwo, bo przebiłem się przez to co pozostawił na polu i scoopnął, więc G2. G2: Próbowałem zrobić to samo, ale zaczął z One for One i udało mu się postawić coś z ancient warriorów i Barrier Statue of the Stormwinds. Normal summon wymusił to aw, po czym poszło There Can Be Only One i chwilę później Mystic Mine. Zaraz potem udało się odzyskać kontrolę gry, której nie oddałem już do końca. 2:0 4:0
Grało się fajnie, zajałem 1wsze miejsce, zgarnąłem secretkę, sprzedałem secretkę, ogarnąłem trochę kart na przyszłość. Wielkie podziękowania dla tego pana od kaczek i tomeczkoo za użyczone karty, bo cm i poczta polska zrobiła mnie w bambuko.
Tytuł: Odp: [2021-06-13][Trójmiasto] The Pandababa Rises
Wiadomość wysłana przez: Aligatur w 13 Czerwiec, 2021, 21:00:03
Dzisiejszemu raportowi chciałbym nadać formę nietypową, bowiem rymowaną - w domyśle piosenki. Shoutout do Bast Lovera za inspirację do takiej formy. ekhem "Ballada Dragonowa"
Przybyłem, zobaczyłem, missplayów narobiłem Więc chyba po staremu - lokal całkiem udany. Zagrałem Sky Strikerem - opowiem wam historię Dwóch zwycięstw i porażek, choć inne były plany... Na początku był Tomek ze Smoczym Hiperłączem. Choć zaczął niby skromnie, bo setnął i spasował, To wnet pokazał pazur - na Raye dostałem Called... Setnąłem Anchor Cannon i oddałem bez słowa. Tutaj się porobiło, zagrałem niepoprawnie, Gammując przed backrowem - tak Driver main zone zajął, Aż Borrelsword podparty okrutnym Levianeerem Zakończył pierwszy duel. Side - już pojęcie mając, Co zaboli kolegę, wrzuciłem TCBOO-ki. Startowa: Driver, Burner, coś, Mystic Mine i Roze. Shizuku i kopalnia - to czyniąc, spasowałem. Na standby TfyTfy strzelił i zabił ku mej trwodze...
To lokal jest trójmiejski Gdzie karty z lewa, z prawa! Choć czasem w ręce cegła, To niezła jest zabawa.
Następny był w kolejce Patryk, więc abecadło. Szedł pierwszy, lecz nie wiedział, co skryte w mojej ręce... Ash na Desires, Meister na B-Bustera oraz Gamma w Auroradona pogrążyła go w męce. Setnąwszy dwie, spasował. Tu normal summon Rayki Wywołał Torrentiala - chainuję, summon Kainy. Zniszczenie tej wezwało Raye na pole z powrotem. W drugiego Torrentiala. Na polu monster żadny Przez dwie tury nie stanął - ni mój i ni Patryka. Zaraz jednak zacząłem generować przewagę, By mając już 3 spelle, wstawiłem Accesscode'a Celem skończenia gry tej. Na drugą, na odwagę, Wrzuciłem w deck 3 Lance, a jedną z nich dobrałem. Oberwał chłop w swej turze - na B pod A spasował. Niestety coś się zdaje, że nie szło mi za dobrze, Bo wnet ABC-Dragon wtrącił swoje dwa słowa. Widząc swą złą pozycję i krótki czas zegara, Oddałem po grę trzecią, gdzie chciałem mu dokopać. Tu Patryk dobrał rękę, spojrzał i śmiał się w opór: Paleo pass jak Alter. Dobieram. Chyba z topa Lightning Storm szczerozłoty. Odpalam ekstatycznie, A tu nagle Imperial. I d**a. Coś setnąłem I pass. Tu zimna wojna, Patryk się wolno pali. Niestety dobrał monstra i zderzył z moim czołem.
To lokal jest trójmiejski Gdzie karty z lewa, z prawa! Choć czasem w ręce cegła, To niezła jest zabawa.
Ku mojemu zdziwieniu trafiłem na Drzymordę. Zgodnie z moim przeczuciem grał dziś Altergeistami, Lecz matchup jest mi znany. Zaczął i miał Protokół, Fakera z Silqą, Spoofing... Bounce jednak skasowany, Bo miałem Afterburner. Zacząłem robić swoje, Wstawiwszy Raye w Hayatę i bawiąc się powoli. Tak szczerze nie pamiętam, jak to dokładnie było, Lecz skończyłem Accessem po grę ku mojej woli. W grze drugiej iście dziko. Kolega płacił zdrowiem Jak opętany: Cyklon, Strike oraz dwa Judgmenty. Stał niebezpiecznie nisko przez nadchodzące tury - Wiedziałem, że się złoży, gdy raz dobrze dziabnięty. Wstawiłem Biedaszyby - tak wiele tur minęło. Gdy zebrałem zasoby: Hornet, Roze i Burner, Wybaitowałem Silqę, by oberwać Kunquery. Tak też mnie przystopował, jednak chainlinki durne Odebrały mu opcję na sensowną obronę. Udało się więc wygrać dziś moją pierwszą rundę, Lecz muszę przyznać - ciężko się na kolegę grało. Czułem, że po potknięciu możliwie szybko umrę...
To lokal jest trójmiejski Gdzie karty z lewa, z prawa! Choć czasem w ręce cegła, To niezła jest zabawa.
Ostatnim przeciwnikiem był Kuba, chłop z Olsztyna, Ze Smoczym Hiperłączem, odmianą Krucjatniczą. Chociaż mi się zdawało, że pierwszą jakoś ugram, Nie dobrałem zbyt dobrze, a on mi numer wyciął: Raye dostała Calledem. Aua. Na ręce jest Raye druga, Roze, Ash oraz Driver. Dostałem wpierdol srogi. Kolejną grę zacząłem, choć było niefortunnie. Harbinger, Borrel Savage i Trap Hole, co ma nogi O dziwo oszczędziły - Kuba zapomniał zranić. Zapłacił sporą cenę, bo choć z początku biednie, Udało mi się rozbić formację wielkich smoków I skleić Accesscode'a - na jego widok blednie Kuba i już gra trzecia. Oberwał Gammą w Spathę I zrobił pass na Elpy, Rafflesii i chyba secie. Raye wywołała seta - to Floodgate 1-ofowy, Wbiwszy się w wichrozbroję. Tu Elpy, smocze dziecię, Zginęło w szybkim boju. Przewagi narobiłem I zakończyłem duel z wynikiem dla mnie dobrym. Wiem jednak, jakie szczęście spotkało mnie w tej rundzie - Przegrałbym, gdyby ten nie zapomniał stłuc mi mordy!
To lokal jest trójmiejski Gdzie karty z lewa, z prawa! Choć czasem w ręce cegła, To niezła jest zabawa.
Finalnie 2-2 wynik, miejsce chyba dziesiąte. Nade mną BEST DECK BABY przez Piotrka prowadzony. Draft zbytnio nie obrodził, choć dwa sekrety spadły... Ja - po pewnym transakcjach - commonem ucieszony. Dziękuję wszystkim, którzy zagrali dziś w Dragonie! To miłe - móc powrócić do fizycznego grania I spotkać się z innymi. Już czekam na następny Turniej, może w Olsztynie...? Kto wie! Do sparowania!
To lokal jest trójmiejski Gdzie karty z lewa, z prawa! Choć czasem w ręce cegła, To niezła jest zabawa.
Tytuł: Odp: [2021-06-13][Trójmiasto] The Pandababa Rises
Wiadomość wysłana przez: Frowo w 14 Czerwiec, 2021, 17:19:57
W. KOŃCU. MOŻNA. GRAĆ. NA ŻYWO.
Przyjechałem na miejsce, cała ekipa godzinę przed czasem, zgarnąłem parę bardziej lub mniej przydatnych singli (w końcu niepogięta PSY-Framelord Omega) Ale przejdźmy do gier. Grałem Bird Up/Lyrilusc Tribrigade czy jak to mówi Poznań - Gołąb Turbo.
Game 1 - Sacred Beast
G1, wygrałem kostkę. Ręka była raczej specyficzna, musiałem sobie przypomnieć jak się kręciło kombo z samego Tri-Brigade Fraktall, wyszedł mi endboard bez Apollousa, Bow of the Goddess i żywego spella od tribrigadów ale lock był aktywny. Kolega popatrzył na moje pole i bez pokazywania mi czym gra przeszliśmy do G2 G2, ręka w porządku ale nie podeszły mi interrupcje (D.D. Crow nie jest idealny na ten matchup), kolega skończył na dwóch bestiach 4k z protekcją jak dragun i na mojej standby fazie odpalił Awakening of the Sacred Beasts który jest archetypowym VFD, musiałem scoopnąć G3, ręka pozwalała mi na biedakombo z Linkuriboh, ale na summon Harpie Conductor dostałem Chaos Hunterkę, jej efekt nie był jakiś straszny (jak mówiłem zwarzywiłem się tak że banish mi niepotrzebny xd) ale Gołąb niekoniecznie ma jak z cegły pozbyć się 2500 atk beatera. W end fazie summonowałem z Simorgh, Bird of SovereigntyMist Valley Apex Avian zamiast Barrier Statue of the Stormwinds, w turze oponenta Simorgha straciłem i tutaj nastąpiła ciekawa rzecz: przez następne kilka tur gamestate pozostawał taki sam, wyciągnąłem z talii wszystkie możliwe handtrapy przez co obaj nie graliśmy, ale w końcu podszedł Tri-Brigade Kerass i przeszedł w sensowną ilość obrażeń, kolega poddał ale gra była mega stresująca ta talia niekoniecznie umie w dłuższe partie 1:0
Game 2 - Kuba (Crusadia Guardragon) Wygrałem kostkę, popatrzyłem na swoją rękę i pass. Ash Blossom & Joyous Spring i PSY-Framegear Gamma wystarczyły żeby powstrzymać przeciwnika, potem postawiłem locka i to dało radę. W G2 obaj się zwarzywiliśmy, Kuba zrobił chyba coś niewielkiego, zasetował impermę i mnie puścił, chyba spasowałem, przez PSY-Framegear Gamma poszedł Borreload Savage Dragon, Hieratic Seal of the Heavenly Spheres i cośtam jeszcze, tutaj się po prostu nie przebiłem G3, otworzyłem same startery i zrobiłem dość okrężną drogą przez handtrapy niepełnego locka ale to wystarczyło 2:0
Game 3 - Invoked Dogmatika Shaddoll
Wygrałem kostkę (znowu) Bez większych problemów zrobiłem full kombo (takie full full, z Monster RebornMist Valley Apex Avian + barierka turn 1), kolega normal summonował Reeshaddoll Wendi i przeszedł w g2 W G2 mojego oponenta zatrzymała PSY-Framegear Gamma puszczona w Aleister the Invoker... a przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie zrobił Invoked Caliga. Poszedłem w Lyrilusc - Turquoise Warbler i normal summon chyba Tri-Brigade Nervall przelink w Harpie Conductor battle phase i tutaj powstrzymał mnie Aleister w ręku, scoop W G3 odpaliła się moja zdolność specjalna dobierania oneofów, zrobiłem dokładnie takie samo kombo jak w G1 z reborna, oponent dobrał super poly, wybrał zły target (nie barierka) i poszedł w Invoked Raidjin i zapomniał że Simorgh chroni przed targetem, próba przejścia battle phasem z damage boostem Aleistera zatrzymana przez Called by the Grave. Nie miałem jak zrobić OTK, kolega dobrał outy na mnie, pokręcił się chwilę na El Shaddoll Constructach i spasował bez interrupcji. Uratował mnie topdeck Tribrigade poszedłem w Tri-Brigade Shuraig the Ominous Omen i dobiłem 3:0
Game 4 - Panda (Prank-Kids)
Wygrałem kostkę na maksymalnym wyniku xd Ręka była hmm.. ambitna. Taka że można się extendować ale nie ma w co, dodatkowa Tri-Brigade Ferrijit the Barren Blossom na stole nic mi nie daje, postanowiłem zagrać najbardziej minimalistyczną wersją kombo na którą dostałem Infinite Impermanence, symboliczne Linkuriboh pass. Trochę poprzeszkadzałem aszką ale Prank-Kids Weather Washer i cośtam jeszcze wyczyściło, na topdecku d**a, scoop G2, zaczynam, ręka raczej specyficzna, zaczynam z One for One i kręcę się jakoś naokoło, dostałem Impermą w Tri-Brigade Nervall (oczywiście jedyny handtrap którego Called by the Grave nie obchodzi ._.), wyszedł mi dalej lock na który dostałem najpierw Mystic Mine a potem There Can Be Only One, przez parę tur próbowałem się bronić przed prankującymi dziećmi ale no nie miałem jak zdjąć TCBOO, musiałem oddać grę 3:1
Skończyłem drugi, zgarnąłem z drafta Benghalancer the Resurgent i DMG z cyckami. Pożyczony Cosmic Cyclone przydał się aż zero razy (dzięki Aligatur), grało się super, na następnym będę. Dzięki wszystkim za grę!