Dzień Dobry,
pierwszy oficjalny turniej od dawna to sobie napisze raport. Paradoks jest taki, że ostatnim turniejem przed lockdownem też był Szczecin.
Przyjechaliśmy ekipą drużynową Wojtkiem, Terrym i Kamilem, bo Paweł wybrał laskę zamiast ziomków. Losowo adoptowałem jeszcze przybłędę Kuballo, bo mi się szkoda chłopaka zrobiło. Przygoda w Szczecinie była taka, że do Krzywego zajechaliśmy przed 2, ale co przeżyliśmy po drodze to nasze. Wbiliśmy do Kubusia na chatę, po czym od razu wyciągnęliśmy wódę i doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu iść spać i skoczyliśmy po kolejne dwie flaszki. Po 4 godzinach połowa odleciała, reszta twardo trzymała się dalej. Koniec końców, dwóch walczyło na turnieju nie tylko ze z oponentem, ale także i sobą.
Kubuś wstał, ogarnął jedzenie menelom i pojechaliśmy na turniej.
Lubię turnieje w Szczecinie, są takie bardzo na luzie, bez żadnej spiny. Pożyczyłem koledze Smoczysko i zaczęliśmy gierkę.
Runda 1
vs peterek (Dlink)
G1 Moje, bo wygrałem kostke
Apollousa, Bow of the Goddess,
Tri-Brigade Revolt i coś tam jeszcze.
G2 Dostałem
Imperial Order przy 4 spellach na ręce, ale coś świrowo pokręciłem i wykręciłem.
1-0
Runda 2
vs Tasse (Madolche)
G1 Dobrał dwa listonosze, przypix.
G2 Troche grindu, ale był lepszy. Niestety słabo znam te karty, więc grałem na czuja xD
G3 Przeorał mną podłoge jak rolnik pole.
1-1
Runda 3
vs Kuballo (Shaddol Invoked)
G1 Kubuś odwalił pajacere, pewnie trzymało go jeszcze z rana, bo z tego co pamiętam, nie był skłonny do pójścia na turniej ;d
G2 Pograliśmy sobie fajnie, dostał
Artifact Lancea i już nie było fajnie.
2-1
Runda 4
vs Maxxx (Cyberse)
Powiem tak, jakbym wiedział co to robi, to może by było łatwiej, a tak to nie wiedziałem w co ładować hand trapa, aby nie dostać locka
Mekk-Knight Crusadia Avramax +
Salamangreat Sanctuary. Tu raz
Ash Blossom & Joyous Spring w
Salamangreat Balelynx, tu raz w
Lady Debug. Mówie no co bedzie to bedzie xd. Ciężko pamietam te gry, wiem, ze w pierwszej dostałem
Firewall Dragon. Gdzieś dostałem
Accesscode Talker. Tu raz ja wstawiłem
Accesscode Talker, ale wygrałem chyba 2-1.
3-1
Fajnie było. Wygrał Wojtek, który miał wyleciec z mieszkania o 7 rano, bo tak morde darł. Zgarnął Collectora jakiegoś za 2 stówki, było za co walić wóde. Jakby szykował się gdzies jakiś fajny turniej to dajcie znać, być może wpadniemy ;d
Deckprofile nagram jutro, bo oddałem deck, ale mam sproxowany deczek ;d