Zagrałem se Tri-Brigade Zoo, bo ludzie w internetach mówią, że to dobre i to mam. A jak wiadomo ludziom w internetach należy ufać, tak mówił Abraham Lincoln.
R1 vs azaTHOT (2:1) Invoked WindwitchWygrana kostka. Postawiłem jakiś średni stół typu
Zoodiac Drident-pass i sety. Dostałem z
Harpie's Feather Duster. Wojtek odpala
Magical Meltdown, strzelam Dridentem. Summonuje
Aleister the Invoker, odpalam
Ash Blossom & Joyous Spring. Wchodzi w
Salamangreat Almiraja i
Secure Gardna'e, odpala
Invocation... Trochę się jeszcze poprzepychaliśmy ale spadłem do topdecku a u niego
Invoked Mechaba, więc lose. W G2 zła kolejność zagrywania kart o mało nie przegrała mi gry. U Wojtka Mechaba i sety, u mnie Duster,
Book of Moon,
Pot of Desires i w sumie żadnych playów poza tym. Chciałem się upewnić, że Duster przejdzie, więc najpierw odpaliłem BoMa, a dopiero po wszystkim Desires, żeby zorientować się, że wciąż nie mam na ręce żadnego engine'u... Na szczęście blow-out z Dustera wystarczył żeby w następnej szybciutko wrócić na tory. W G3 już trochę lepiej, udało się rozbić/powstrzymać Mechabę i przegrindować.
R2 vs thamil (2:0) WATER (po prostu wodne potworki)Przegrana kostka, ale kazał mi zacząć. W G1 zamknął mnie pod
Barrier Statue of the Torrent +
Mystic Mine (i na pewno miał więcej kart w decku), ale gram
Torrential Tribute, więc wyczyściłem stół i w następnej się po nim przejechałem. W G2 zero oporów.
R3 vs Terry (2:1) AdamancipatorWygrana kostka. Postawiłem jakiś średni stół bez
Apollousa, Bow of the Goddess. Ponegowałem mu wszystko aż do ostatniej karty, ale ta ostatnia to był któryś Adamancipator Tuner, który wyciągnął
Koa'ki Meiru Overload i wykręcił się z tego tak, że nie mogłem nic zrobić. W G2 udało się już postawić znacznie lepszy stół, przez który Terry się nie przebił. W G3 obaj mieliśmy dead handy, Terry w dodatku zwhiffował swoim Adamancipator Tunerem i po sensownym topdecku mogłem już grać zostawiając go na 100 LP, jednej karcie na ręce i kilku przerwaniach z mojej strony - GG.
R4 vs Radlak (2:0) Ice BarrierCzwarta runda przy 9ciu graczach czasami robi dziwne rzeczy - np. paruje 3-0 z 1-2, wszyscy inni grali już ze sobą, no cóż.
Kolega był pierwszy raz na turnieju, więc starałem się mu przy okazji dać kilka rad i wytłumaczyć turniejowy Savoir-Vivre. Jego deck to głównie structure deck Ice Barrierowy, więc chyba nie muszę tłumaczyć, że lekko nie miał.
Ostatecznie 4-0, woohoo.
Lista dla ciekawskich, i tak nic nie warta, bo zaraz wychodzi
Tri-Brigade Bearbrumm the Rampant Rampager. Nie miałem
Ice Dragon's Prison to zagrałem se Torrentiale, essa.
![Click to enlarge]()
PS
Trap Trick ssie pauke.