Dzisiaj mieliśmy w sumie całkiem spoko frekwencję. Jak na czasy corony to 15 osób na localu jest dobrym wynikiem. Oczywiście niedogodnością było granie w maskach, ale w zasadzie to standard obecnie. Locala wygrałem, a grałem sobie dogmatika invokedem, którego poskładałem w czwartek. Myślałem, że ktoś jeszcze przyjdzie tym więc trochę też na mirror miałem techów.
R1: Bye
Po ciężkich bojach i Ecclesia beatdown w G1 oraz wejściu w terminację w G2, wygrałem. Trudny przeciwnik.
1:0
R2: My HERO academia
W sumie to był rewanż za local u mnie, bo tam przegrałem z kolegą. G1 chyba wygrał kostkę, ale nie otworzył jakoś specjalnie dobrze. Dostał ash blossom na increasa albo veilera i musiał callować ogra, którym chciałem go walnąć. Jedno z dwojga, ale miał dosyć ograniczone playe a ja dobrałem na start Meltdown + Farfa Servant. Więc w zasadzie to po krótkich przepychankach przeszliśmy do G2, bo jednak lock z windą to dosyć silny counter na ten matchup. Też miał ciężko przejść po prostu mechabę, Fleura i chyba jeszcze impermę w secie. G2 dostał bodajże na stratosa. Tutaj miałem ciutkę gorszą rękę, bo sam meltdown plus handtrapy i Fleur, ale był też desires którym mogłem ryzykować. Więc idziemy po mechabę, a potem odpalamy dzbanek mając inwokację w GY. Zbanishowałem chyba Shaddol Schism, ale w zasadzie to łatwo mi było zrobić card advantage i po prostu przyciskać go mechabą oraz maximusem, a z niego zrzuciłem sobie Titaniklada by wstawić Eclesię i mieć na następną turę Punishmenta.
2:0
R3: Gren Maju aka Ślimak.dek
G1 puścił mnie pierwszego, a że dobrałem samego servanta i Eclesię to musiałem się bawić dogmatika kartami przez długi czas. Troszkę mnie tam obił, ale skutecznie kontrolowałem pole za pomocą Dogmatika Punishment oraz handtrapów. Maximus też generował mi darmowe card advantage. W tej grze chyba tylko na koniec po 5 turach zobaczyłem meltdowna. No a w G2 dobrałem oba startery, ale shotgunował mi lancę w standby, więc musiałem coś tam pokombinować z samą Eclesią. Po drodze dostałem też summon limit, ale to bardziej jemu przeszkadzało, niż mnie bo mogłem coś robić w simplified gamestate mając samą mechabę i maximusa w polu.
3:0
R4: Burning Abyss Bizzare Adventure - Dante is Unbreakable
G1 wygrał kostkę, ale otworzył straszny syf, bo wezwał backjacka i zrobił kuribo. Coś tam sobie zestackował i setnął 4 z czego były tam dwa Traptrick. Ja dobrałem Meltdown, aleistera, nadira i coś tam mniej znaczącego jeszcze. Gdyby nie aleister na łapie to pewnie bym nie ugrał lub miał problemy. Ogólnie jak tylko zrobiłem almiraja to strzelił mi griefingiem w aleistera zrzucając farfę i zabrał mi też almiraja. Na szczęście miałem tego aleistera też na łapie więc udało się skleić mechabę z jednej z pozostałych kart. Potem nadirem zrzuciłem Ntss i strzeliłem w jednego z setów gdzie był traptrick. No a skoro miałem już na GY Ntss to mogłem wezwać maximusa i zacząć cały cyrk z tym związany. G2 wyglądało dosyć podobnie w sumie, aczkolwiek uwinąłem się odrobinę szybciej z zabijaniem go.
4:0
Z secretów poleciał Chaos Ruler i Adamancipator Friends. Wziąłem sobie rulera. W wolnej chwili wrzucę listę dla ciekawych, ale raczej nie ma tam żadnej inwokacyjności.
![Click to enlarge]()