Temat nie utworzył się automatycznie? To ja zrobię.
Hidan w sobotę zaproponował mi, żeby wpadł do Kato na lokala. W sumie czemu nie? wziąłem ten sam deck co wczoraj i wsiadłem w pociąg.
9 osób, 4 rundy
R1 vs Hidan (Thunder Dragon) 2:1Wczoraj uniknął, dzisiaj już się nie udało. Kostka wygrana. Postawiłem standardowy stół, ale Hidan dość szybko scoopnął - dobrał niegrywalną rękę. W G2 zsetupował board
I:P Masquerena +
Thunder Dragon Titan. Próbowałem coś zrobić, ale dostałem wszystkie możliwe przerwania na start-up combo. W G3 trochę mnie poobijał, porzucaliśmy sobie nawzajem
Dimension Shifter i
Artifact Lancea, ale koniec końców udało mi się przepchnąć dużego
Topologic Zeroborosa po grę.
R2 vs Arashel (Trickstar) 2:1Przegrana kostka. Dobrał normal summon i
Artifact Sanctum, to wystarczyło. W G2 poszedłem pierwszy, zrobiłem klasyczny stół Orcusta. Arashel zasetował 5 s/t po czym dostał w nie Zeroborosem i scoop. W G3 grindujemy się, dostałem
Trickstar Reincarnation na 3 sztuki
Evenly Matched wraz z
Armageddon Knight i
Dark Grepher na ręce xd Wygrindowałem go, idę po grę - Arashel się nie poddaje mimo że nie ma kart? Ale ja przecież nie pamiętam, że Reinkarnacja jest kartą i stawiam tego Zeroborosa po czym od razu mam straszną ochotę cofnąć tego playa xd No ale zabiłem go turę później bo i tak nie miał co zrobić.
R3 vs Quarin (Sky Striker) 2:1Wygrana kostka, ale Quarin wygrindował się i nagromadził mnóstwo resource'ów, więc musiałem scoopnąć, szkoda czasu. W G2 było trochę grindu, ale dzięki
Twin Twisters /
Evenly Matched udało mi się zamknąć grę. Do końca około 16 minut, Quarin nie należy do najżwawszych graczy, a czas naturalnie faworyzuje strikera, więc zacząłem go trochę popędzać

Obaj trochę zmissowaliśmy, ale okazuje się, że ja pod presją gram trochę lepiej od Quarina, który przez przypadek sam zamknął się pod
Mystic Mine gdy miał mniej życia xd Trochę passowania tur, próba wyrobienia przewagi na stole, ale już nawet nie zdążyłem, bo wygrałem w czssie.
I tutaj zdziwko, bo KTS nie dość, że dał jednemu graczowi drugi raz bye to jeszcze nie sparował mnie z Zolim - jedynych "3:0". Mała interwencja i próba przekonania Bengera, żeby zrobił manualne pairingi. No ale nie ugiął się w obawie, że wtedy pairingi w środku pokiełbaszą się bardziej. Zrobił "re-pairing", który pokazał drugi raz te same pary, więc Arashel dropnął, żeby chociaż Młody, który dostał bye mógł sobie zagrać.
R4 vs Sachi (Gren Maju) 2:0Wygrana kostka. Postawiłem standardowy stół, nie dałem się przejechać, po czym szczodrze nakarmionym
Topologic Zeroborosem założyłem OTK. W G2 Sachi postawił mi w kluczowym momencie
Vanity's Fiend, na co moja reakcja była mniej-więcej taka:
![Click to enlarge]()
Ale robiąc to ustawił się na jednej karcie w decku, więc wystarczyło nie umrzeć w jedną turę, co też mi się udało xd
Zoli wygrał swój mecz, i okazało się, że ma trochę lepsze tiery. Smuteczek, że nie mogliśmy tego rozstrzygnąć sportowo tylko zadecydował przypadek (Zoli miał bye w pierwszej, Arashel dropnął, no i te pairingi). Zamiast Fantazma zadowoliłem się Selene, która trochę mniej rekompensowała przyjazd, well :P Ogarnąłem na szybko, że mam sensowny pociąg do domu i zawinąłem - dzięki za gierki :D Decklista na dniach na kanale, stay tuned