Zagrałem Orcustem, bo to najlepszy deck do którego miałem karty. We wtorek na spotkaniu śmiałem się, że przyjdę sobie wygrać własną sztukę
Girsu, the Orcust Mekk-Knight.
14 osób, 4 rundy
R1 vs SewerSnake (Synchron) 2:1Wygrana kostka, postawiłem jakiś klasyczny stół Orcusta, powstrzymałem jego playe, wygrindowałem i zaciukałem. W G2 zaczął, ja bez żadnych hand trapów ani za wiele opcji, żeby rozbić board, a Seweryn wykręcił się z negacjami. Dobrałem kartę z topa - to nie DRNM - scoop. W G3 znowu pierwszy, zbliżamy się niebezpiecznie do czasu (dawno nie grałem, damn). Dostałem negację i bez followupu oddałem turę, ale Seweryn zrobił risky playa zamiast go safe i wygrałem jeszcze przed czasem.
R2 vs Razmus (Mekk-Knight Invoked) 2:1Przegrana kostka, ale puścił mnie przodem. Zrobiłem standardowy board Orcusta, ale dostałem
Mind Control na I:P. Wybaitował mi Dingirsu i założył OTK, bo hard drawował
Neos Fusion. W G2 puściłem go przodem, po czym zabiłem
Topologic Zeroborosem, który był nakarmiony
Pot of Desiresem i
Gizmek Orochi, the Serpentron Sky Slasherem. W G3 puścił mnie przodem, ustawiłem stół i wybaitował mi większość przerwań (w tym zmusił do zlinkowania
I:P Masquerena w Zeroborosa). Niestety Razmus nie wpadł na to, że
Dinowrestler Pankratopsem może mi ztriggerować Zeroborosa przedwcześnie i zabić, więc ja odpaliłem go Gizmekiem wtedy kiedy zrobił największe szkody i w następnej założyłem OTK.
R3 vs Hacker (Altergeist) 2:1Przegrana kostka. Hacker obstawił się trapami, a ja taki bez s/t removalu w mainie. Szybko mnie wygrindował i scoop. W G2 już szedłęm pierwszy i miałem odpowiednie narzędzia, żeby mu rozbrajać backrow. W G3 zbliżaliśmy się do czasu (obaj pomagaliśmy przy Judge Callach i nie zawsze zatrzymywaliśmy timer), jednak w kluczowym momencie, gdy chciałem wejść do battle phase, Hacker zrobił sporo playów przed zbliżającym się
Evenly Matched. Spytałem w której fazie jesteśmy i Hacker powiedział, że w main phase - więc obszedłem jego negacje, zbiłem wystarczająco damage'u, żeby być na prowadzeniu i czas złapał nas jak ustawiałem stół na następną turę.
R4 vs Mason (Sky Striker) 2:0Wygrana kostka. Ustawiłem standardowy stół (odruchowo zdjąłem mu tokena zrobionego z
Girsu, the Orcust Mekk-Knight, mógł tam leżeć, narobiłby więcej szkód xd), trochę się poprzepychaliśmy i gra dla mnie. W G2 trochę gorzej, ale
Twin Twisters i
Evenly Matched robią swoje - jak dostał tym drugim na pełen backrow to poddał.
No i hehe, wygrałem se tego Girsu xd decklista na kanale na dniach
