Wątek: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź  (Przeczytany 1066 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[WCQ][ADV] Łódź 2020-02-15 27 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10303202925Damian W. (-)Altergeist1511015600565
20303198137Jakub W. (hercu)Dinosaur128012480602
30304646305Louis G. (-)128012453528
40302154212Wojciech P. (Vattghern)Cyber Dragon128012440588
50302154725Jan W. (Yano)Burning Abyss Phantom Knights106710626498
60302153068Jakub N. (Dunkoro)Endymion Pendulum106710506528
70303202069Franciszek G. (Rajdek)Dinosaur9609666533
80302152829Dawid D. (Razmus)Mekk-Knight Invoked9609493563
90311357238Konrad B. (jenning)Endymion Pendulum8538506493
100302152719Jakub K. (Krzywy)8538466520
110301115980Krzysztof A. (Illidan)Time Thief Lunalight8538453530
120303201221Mateusz K. (Arashel)7477613486
130302154175Piotr G. (azhai)7477493442
140301116523Rafał W. (Sachi)Lunalight7477466538
150302152793Hubert R. (Tasse)7477450466
160302154690Mateusz F. (hidan)7477413495
170302154688Jakub O. (Zolirex)7477346457
180302151014Daniel G. (Gizmo)Altergeist6406700520
190302153484Szymon Ś. (sharksis)Salamangreat6406600464
200303202827Dariusz G. (Messerschmitt)6406413524
210301115392Adrian O. (adriano)6406386513
220303199441Bernard G. (Benger)5335546447
230302151075Jakub Z. (Icarus)4274483456
240303202583Maksym L. (Maxx)4274413475
250303200773Mariusz P. (-)3203566463
260302151099Adam D. (SaSuKe)3203560445
270312979977Zbyszko M. (Yeowe)3203483396

Illidan

[2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« 15 Luty, 2020, 10:00:03 »
0
Temat raportowy turnieju [2020-02-15] [WCQ][ADV] Łódź

Vattghern

Odp: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« #1 16 Luty, 2020, 17:27:11 »
+7
Coś tam skrobnę, bo dobrze poszło. Jakby nie poszło dobrze to bym pewnie nie skrobał, bo po co? xD. Wyjazd z domu o 6;20 kierunek Łódź. Dobrze, że dzień wcześniej się zaopatrzyłem w energola, bo mogłoby być ciężko. Celem, który chciałem zrealizować była jak najwyższa lokata, żeby dostać zaproszenie na ME w końcu bliżej go nie będzie. Grało nas 27 i udało się być 4 co pozwoliło zrealizować cel z czego jestem zadowolony :D. Grałem Cyber Dragonem. Dzięki za pożyczkę Nibiru, the Primal BeingEvenly Matched od Shadowcaina i Salamangreat Almiraj od Yano, które bardzo się przydały! Miałem również dużo szczęścia co do match-upów, gdyż nie trafiłem na żadnego Lunalighta, Spyrala ani Endymiona. Trafiałem na decki, które łatwiej mi obchodzić.

Jeśli chodzi o gry:
R1 Vs Zbyszek  (nie pamiętam czy pytałem o Nick, jeśli tak to wybacz za kiepską pamięć :D) (Pendulum Magician z Performapalami)  Kostka win
G1 i G2 dość szybkie, nie miałem problemów ze złożeniem standardowego comba z Cyber Dragon SiegerCyber Dragon Infinity . W G1 zabolała go Ash Blossom & Joyous Spring na Pendulum Call. Mnie przez chwilę powstrzymywał Performapal Five-Rainbow Magician, ale jakoś się go pozbyłem w obu grach.
2-0
1:0
R2 Vs Gizmo (Altergeist) Kostka win
Mam dość słaby matchup na tego typu talie, a Gizmo miał bardzo dobrze ograny deck. W g1 stwierdziłem, że pójdę pierwszy, ale nie złożyłem nic sensownego. Gizmo w swojej turze wyszukał co chciał, porobił co chciał i mimo, że dostał Evenly Matched, to się potem ponownie z tego wykręcił, a ja dalej nic fajnego nie dobierałem. Jak sobie ustawił już pełne pole setów i mobków to stwierdziłem, że nie ma to sensu i scoop do G2. Niestety side nie podszedł. Tym razem dałem mu zacząć, gdyż liczyłem, że z 6 kartą i pełnym sidem zrobię więcej. Miał 3 sety i Altergeist Silquitous pozwolił mi się kręcić, więc stwierdziłem, że coś jest nie w porządku. Rzuciłem Twin Twisters, ale dostałem na niego Solemn Judgment, potem dostałem drugiego na Summon Cyber Dragon Nova, ale wstawiony Chimeratech Rampage Dragon nie zdołał się przebić. przez rzuconego przeze mnie wcześniej Jizukiru, the Star Destroying Kaiju na Altergeist Silquitous Potem dobrałem Denko Sekka, ale było już zdecydowanie za późno. Terminacja się zbliżała, więc Gizmo dość szybko starał się mnie bić swoimi alterami, a ja nie przedłużałem na siłę, bo terminacja ssie.
0-2
1:1
R3 Vs Sharksis (Salamangreat) Kostka chyba win
dzięki Contact Fusion i Chimeratech Megafleet Dragon mam całkiem dobry match-up na ten deck. Gierki były 3 bardzo do siebie podobne. w G1 jeśli dobrze pamiętam dostałem Salamangreat Rage na summon Cyber Dragon Core, ale miałem odpowiednią ilość kart i zrobiłem mu OTK z pomocą Cyber Dragon SiegerChimeratech Rampage Dragon w G2 kazał mi iść 1, ale dobrałem tak słabo, że tylko zasetowałem Twin Twisters, ale on mi wbił OTK za pomocą Update JammerTranscode Talker, co mnie mocno zdziwiło, bo nie widziałem by Salad robił OTK. w G3 obaj brickneliśmy początkowo, ale mi się udało szybciej odbrickować i znowu zrobiłem Cyber Dragon SiegerChimeratech Rampage Dragon
2-1
2:1
R4 Vs Razmus (Mekk-Knight Invoked) Kostka: Lose
W G1 kazał mi iść 1. Jeśli dobrze pamiętam to wstawiłem LinkuribohCyber Dragon Herz i tyle. Na niego dostałem potem Mind Control Razmus potem wstawił Invoked Mechaba pod Cross-Sheep. Jak mówił zabrakło mu 1 monstera więcej by mnie zabić. Jedynie mocno mnie okaleczył i w mojej kolejnej turze najpierw zrobiłem Chimeratech Fortress Dragon z Mechaby i potem wykręciłem już wszystko co chciałem czyli Cyber Dragon Sieger Cyber Dragon Infinity Cyber DragonCyber Dragon Nachster ale też nie udało mi się go zabić. W swojej następnej turze Razmus odpalił Super Polymerization na moją Infinity i sklecił drugą Mechabe. Nie udało mu się przejść Siegera, gdyż efekt Mechaby musiał odpalić na chcącego wrócić na pole Linkuriboh i jeśli dobrze pamiętam to scoopnął.
W G2 również zacząłem 1, ale udało mi się sklecić Infinity. Razmus nie dobrał tym razem żadnych Invokedów tylko Mekk-Knighty. Obawiając się, że ma np. Mind Control przepuściłem efekty Mekk-Knight Blue SkyMekk-Knight Purple Nightfall i zanegowałem dopiero Mekk-Knight Indigo Eclipse a potem dostałem od Mekk-Knight Red Moon. Następnie położył 1 seta więcej i dał mi grać. W swojej turze zrobiłem OTK, ale nie pamiętam jak.
2-0
3:1
R5 Vs Franciszek (nie spytałem o nick pewnie ze stresu spowodowanego możliwością topnięcia.) (Dino) Kostka win.
Obaj byliśmy zestresowani trochę bo chcieliśmy topnąć i rozpoczęła się wojna dinozaurów z cybernetycznymi smokami. Coś jak japońskie filmy o potworach. Obaj chcieliśmy iść drudzy, ale dzięki wygranej kostce to on musiał zaczynać i pewnie dlatego wygrałem ten duel.
G1: Jak zobaczyłem 2 Cyber Dragon Core i 2 Cyber Dragon HerzOverload Fusion na ręku to się przeraziłem trochę. Złożyłbym się od 1 handtrapa, ale to opp zaczynał. Najpierw wstawił Trishula, Dragon of the Ice Barrier z czego na banish poszedł Overload. Potem z niej i True King Agnimazud, the Vanisher zrobił True King of All Calamities i dał mi grać. Oczywiście w swojej turze byłem zablokowany, to zrobiłem tylko Chimeratech Megafleet Dragon. W swojej turze opp
sporo się kręcił wstawił np Number 60: Dugares the Timeless z efektem po draw by skończyć na polu z Giant Rex, Ultimate Conductor Tyranno i chyba Abyss Dweller + Lost World, ale nie udało mu się mnie zabić. Zastanawiałem się jak obejsć efekt Conductora, ale tutaj opp popełnił spory miss, bo już na mój summon Cyber Dragon Core odpalił efekt tyranozaura (Jeśli to czytasz to ten miss o którym Ci miałem powiedzieć, ale zapomniałem. Zdecydowanie za szybko), ale potem z dobranych kart udało mi się wykręcić Cyber Dragon Sieger + Cyber Dragon Infinity i pozbyłem się dinusiów czy to przez walkę, czy też przez podpięcie pod Infe Conductora. W swojej następnej turze opp nie mógł dobrać kart, więc odpalił tylko Instant Fusion, który nie dość, że go zburnował to jeszcze nie przeszedł zanegowany przez infe. Potem dobrałem bodajże Machine Duplication i wykończyłem opaa masą cybernetycznych smoków i ich Evolution Burst
W G2 ja zaczynałem, ale wstawiłem chyba tylko Cyber Dragon Sieger. Przeciwnik za to ponownie skończył z Giant Rex, Ultimate Conductor TyrannoNumber 60: Dugares the Timeless, który podbił atak Conductorowi. Niestety Nibiru, the Primal Being nie zadziałał, boMiscellaneousaurus. Zrobil mi OTK.
w G3 dobralem całkiem spoko i to opp musiał też ponownie zaczynać. Tym razem słabo dobrał bo skończył tylko z Dwellerem i Lost World i zburnował siebie z Instant Fusion, a były chyba 3,4 minuty do terminacji. Ja się pokręciłem. Wstawiłęm infe i Siegera. W łapie miałem Honest, który miał być spicy techem a w secie miałem Cybernetic Overflow. Zbiłem go, bo przez tokena nie mogłem podczepić sobie Dwellera infą. W jego turze dostałem Dogoran, the Mad Flame Kaiju na Infe, ale opp nie miał chyba i tak dużo możliwości. Summonował Babycerasaurus i zaatakował tokena, potem chciał odpalić efekt fielda, ale odpaliłem overflowa i zniszczyłem mu fielda. Potem scoopnął. Brakowało już czasu a i tak prawdopodobnie bym go wykończył w następnej turze.
2-1
4:1

Skończyłem 4, cel osiągnięty.

Podsumowując turek bardzo spoko. dzięki Matematykowi za sędziowanie i wytłumaczenie kilku rullingów. Dzięki wszystkim za gre i fajną atmosferę. Mam nadzieję, że nie pomyliłem czegoś w raporcie, jeśli tak to z góry przepraszam za błędy merytoryczne stylistyczne, et cetera, et cetera. Tak jak wspominałem miałem sporo szczęścia co do match-upów, ale też i kostek jak w ostatniej grze. Cydry to fajny deck, ale dużo też zależy od tego co się dobierze, na szczęście duch kart był ze mną i nie brickowały mi zbyt mocno (może ze 2/3 razy w przeciągu całego turnieju na 12 gier). No i nie muszę się bać, że mi to uwalą xD. Na nagrody poszły 4 tiny, z których wypadły jako najdroższe 2 Danger!? Jackalope?, Nibiru, the Primal BeingDanger!? Tsuchinoko?. Mi przypadł z nagród wężyk a z wpisowych busterów wypadł Sales Pitch (wiedziałem, ze będzie secret po tym jak inni przy stole otworzyli swoje boostery. Szkoda, że nie lepszy ;v, ale limit szczęścia by został chyba na zbyt wysokim poziomie). Potem wróciłem sobie pociągiem z Jenningiem i nasłuchałem się nostalgicznych historii jak to kiedyś wyglądało Yu-Gi-Oh w erze przed synchro :D

PS. Sprzedam matę   ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2020, 17:40:03 Vattghern »

Yano

Odp: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« #2 16 Luty, 2020, 18:39:50 »
+4
O 6:40 pobudka, szybki prysznic i jadę po Azhaia do Grodziska, a potem lecimy na WCQ moją białą strzałą. Szybkie wypicie monsterka, którego jednak zabrakło mi wczorajszego wieczora bo jestem warzywem i źle policzyłem extra. Rozważałem włożenie 1 karty, tudzież jej wymianę i miałem się rano nad tym zastanowić przez co finalnie o niej zapomniałem - grając na 14 kart w extra cały turniej. Nie przeszkodziło mi to zrobić 5 miejsca, bo przecież od dawna wiadomo że Burning Abyss to najlepszy deck. Powiem więcej, jestem jeszcze większym warzywem bo nie sprawdziłem decklisty przed oddaniem, bo najpewniej bym to wyłapał ale przejdźmy do turnieju.

R1: Endymion (Dunkoro)
G1 wygrał kostkę, zrobił jeden z lepszych boardów tego decku a ja dobrałem strasznie kałowo, więc po krótkich przepychankach (trwających notabene 20 min) oraz próbie wygrindowania tego decku, po prostu przeszlismy do G2. Tutaj przy side wyłapałem, że mam 14 kart w extra xD Zapytałem Matmy czy na deckliście mam 15 kart, bo 1 mi brakuje. Myślałem że ją zwyczajnie zgubiłem, taki nawyk że buduje się deck wieczór przed i nie patrzy się rano czy wszystko jest. Interwencja zajęła jakąś minutę, półtora gdy jednak się okazało że na liście też mam 14 kart. No spoko, to gramy drugą. Przesidowałem się, zacząłem, obsetowałem się i sieknąłem mu twin twistera w skale gdy nabrał counterków. Troszkę się poprzepychaliśmy ale nie miał co dalej grać bo miałem borrelsworda po gierkę z beatryczą. G3 on zaczął, coś tam mu poprzeszkadzałem, zrobił pend summon endymiona, jackal kinga i chyba abductora w defie. Spokojnie zrobiłem sobie boarda i próbowałem to przejść widząc, że 1.5 minuty do końca. BP, zabijam negacje oraz endymiona, ale niestety wykorzystałem już cheruba więc barbar odpada i tu właśnie przydałaby mi się karta, której nie włożyłem bo w MP2 po prostu złożyłbym trisbaene i zburnował go banishując skale. No nic, remis.

0-0-1

R2: Lunalight (Sachi)
G1 wygrał kostkę z tego co pamiętam, zrobił swoje furrasowe czarymary i nie mogłem za dużo zrobić w sumie. G2 to ja zacząłem, a on nie dobrał side więc musiał się bujać z 2 fog blade, beatryczą i bodajże maskareną pod cherubem, gdzie ja miałem TGU na łapie. Szybki borrelsword i idziemy do G3. Tutaj kończył się nam czas, puścił mnie pierwszego. Zrobiłem bodajże set Rhino, set 2 fogi, 2 lightning stormy. Coś tam mnie poczyścił i zniszczył 1 storma oraz wybaitował 2 fogi. W następnej dostał storma, a ja dobrałem z topa scarma więc zrobiłem directa. Bodajże sendąłem sobie PK Bootsa, search foga, set i oddałem mu turę ze scarmem w ataku. Sachi zrobił tu missa i zamiast pójść w tornado, wszedł w dwellera. Tu już wiedziałem, że wygrałem kiedy wszedł w BP. Odpaliłem sobie foga na scarma i wybiła terminacja.

1-0-1

R3: Panda Exodia (Hidan)
G1 chyba wygrałem kostkę, zrobiłem standardowy board z beatrice, cherubem i 2 fogami w secie. Wybaitował z tego co pamiętam oba i coś tam próbował robić, ale ustrzeliłem mu troszkę dangerów. Potem stopniowo go grindowałem i zbijałem LP do 0. G2 ustrzeliłem mu 6 dangerów z rzędu. Trafiłem mothmana, który dał mi zrzucić dobraną farfę i tym sposobem zbanishowałem mu pandę. Potem jakoś to szybko poszło bo nie miał zasobów, a ja dosyć dobrą rękę. Chyba zacząłem od normal tour guide bez przerwania, wiec nie było co zbierać.

2-0-1

R4: Endymion (Jenning)
G1 wygrałem kostkę, zrobiłem combo by zostać z cherubinim oraz maskareną i beatryczą. W setach fogblade + twin twisters. Nie spodziewał się Twin Twistera, więc jak tylko postawił skale i zebrał counterki to od razu w nie oberwał więc zbyt długo się nie bawiliśmy bo znacznie szybciej mój deck się rozkręca. G2 to on mi postawił trudny board, bo odpalił mi wioskę i miał jeszcze w polu jackala i endymiona, a ja dobrałem 2 Allury, foga, 1 BA, Wunsza i coś tam jeszcze, ale nic mi to nie dawało pod wioską więc dosyć szybko mnie zabił. G3 zacząłem, zrobiłem board i broniłem się dzielnie, aż barbar spalił go za grę w terminacji. Zmissował trochę, ale to wynikało z tego żę nie widział czasu. Zaatakował mojego dantego zamiast walic w knightmare phoenixa. Gdyby uderzył w linka to mielibyśmy remis.

3-0-1

R5: Altergeist (Dajmien)
G1 wygrałem kostkę, zrobiłem cheruba z beatą oraz set 2 fogi + twin twisters. Na ręce chyba miałem scarma, więc nawet jak zrobił normal summon meluseeka to od razu dostał farfę. Odzyskałem wtedy graffa, na EP zrzuciłem go z TWTW, z graffa Calcab po ostatniego seta i tym sposobem właściwie turę później go zabiłem z borrelsworda. G2 zaczął. Dostałem za dużo negacji, wiec nie mogłem nic zrobić dobierając niespecjalnie dobrze. G3 było bardzo skillowe i wyrównane. Dostał 2 evenly, Lightning storma którego zanegował oraz próbowałem zresolvować 2 tour guide w jednej grze. Niestety na oba dostałem judgmenta, ale myślę że z trisbaeną może coś bym tu ugrał gdybym miał ją wcześniej. Nawet apolouse przeszedł, ale matchup bardzo na moją niekorzyść lecz zarazem był bardzo skillowo grany także propsy. W sumie była szansa na wygranie WCQ, bo graliśmy na 1 stole.

3-1-1

Z nagród wziąłem nessie, wpadła też mata więc ogólnie jestem zadowolony. BA mi bardzo dobrze chodziło, może bym parę poprawek wprowadził bo Apollousa była kompletnie zbędna no i odrobinę żałowałem że nie miałem Crusadia Reclusia, bo jest genialna w obecnym formacie w połączeniu z cherubinim oraz znacznie bardziej użyteczna niż wunsz czy królik. Ogólnie gratki dla zwycięzcy, bo moim zdaniem zasłużony top gdzie deck był dobrze ograny. Poniżej moja wypocinowa lista. No i wiadomo za 15 kartę grałbym tą trisbaenę gdybym nie był warzywem xD

« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2020, 18:41:23 Yano »

Dejmien

Odp: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« #3 17 Luty, 2020, 03:12:25 »
+5
Nadszedł długo wyczekiwany dzień WCQ w Łodzi. Tym razem zmagania na rodzimej ziemi więc wypadało się solidnie zaprezentować. Nie było mowy o gościnności więc zaczęliśmy:


R1: Lunalight
Sobotnie zmagania rozpocząłem mierząc się z osobą z którą historię mam najbogatszą pod względem rozegranych gier czyli Illidanem. W związku z tym że wygrałem kostkę rozpocząłem co umożliwiło mi skuteczne przyblokowanie przeciwnika. Krzysiek zaskoczył mnie od samego początku drugiej gry pozwalając mi ponownie zacząć. Tym razem już tyle szczęścia nie miałem co zwieńczone zostało atakiem Utopii za 10k.
Nie mając za dużo czasu na g3 bylismy zmuszeni grac dynamicznie. Rozpocząłem tak skromnie że Evenly Matched ze strony przeciwnika pozbawiło mnie zaledwie dwóch albo trzech kart. Illidan też nie został hojnie obdarowany przez los przez co nie miał możliwości ustawienia optymalnego dla siebie boarda. Podbudowany tą myślą zagrywam Pot of Extravagance i dostrzegam promyczek nadziei. Udaje się wbić pierwszy damage, niestety PoE odebrało mi Linkuriboh więc zmuszony byłem pójść w Almiraja a na efekt szukający dostałem negację. Przeciwnik rozpoczął turę, wezwał Kaleido Chick i wbił się nią w Almiraja. Na zegarze była mniej więcej minuta więc jak tylko przeciwnik wezwał Marten zagrałem Summon Limit i Super Polymerization aby nie dać przeciwnikowi argumentów do kontynuowania swojej tury. W swojej turze zaatakowałem Starving Venomem a przeciwnikowi zabrakło czasu na obejście go bedąc pod wcześniej wspomnianym trapem.


R2: Salamangreat
Ponownie ku mojej uciesze miałem możliwość pójścia pierwszym, niestety Ash uniemożliwiła mi dobranie kart z Pot of Extravagance. Zostając ze słabym boardem pozwalam przeciwnikowi grać. Udaje mi się nawet wstawić Phantazmaya na pole z nadzieją że pozwoli mi on przetrwać turę jednakże przeciwnik po chwili zastanowienia dostrzegł możliwość wciśnięcia mi wystarczającego damage'a i przeszliśmy do g2. Niestety niewiele z niego pamiętam, jedyne co to próbę odpalenia Evenly Matched z ręki. Na swoje szczęście ogarnąłem że Salamangreat Sanctuary było na polu i tym razem to ja wyszedłem zwycięsko. g3 rozpoczyna mój przeciwnik który z Pot of Desires nie dostał tego co by chciał. Przez dłuższy okres byliśmy zmuszeni do bardzo pasywnej. Wyścig po kluczowe karty wygrałem co pozwoliło mi po raz drugi wstać od stołu jako wygrany.


R3: Dino
Jest to mecz który najsłabiej zapadł mi w pamięć. Prawdopodobnie dlatego że Dino nie jest dla mnie szczególnie niewygodnym przeciwnikiem. Ponownie zaczynam i robię co w mojej mocy aby uprzykrzyć życie rywalowi. Udało mi się w tym meczu negować efekty Baby, uderzyć misca D.D. Crowem i obdarować przeciwnika Gamecielem zsyłając UCT do grave'a. Przeciwnik nie miał możliwości rozwinąć skrzydeł i pozwolenia sobie na bardziej rozbudowane zagrania co skutkowało wynikem 2:0


R4: Dino
Tym razem Dino deck mógł pokazać na co go naprawdę stać. Moje możliwości negowania były dużo mniejsze oraz utrapieniem były dla mnie Field Spelle przeciwnika, Przeciwnik wręczył mi tokena za pomocą Lost World którego musiałem trzymać o wiele dłużej niż bym chciał ponieważ straciłem Linkuriboh z Extra decku który poleciał na bana z Extravagance'a. Powoli buduję swoją przewagę na stole co skutkuje tym że przeciwnik zagrywa Mystic Mine'a. Tak długo jak nie jest ona używana w Burn decku to jej obecność na stole mnie nie boli więc postanowiłem nie negować jej aktywacji. Odzyskanie pełnej kontroli zajęło trochę czasu ale udaje się wygrać bardzo długie g1. g2 zaczyna przeciwnik który dobrał w taki sposób że po prostu pozwolił mi grać. g2 nie ma szczególnej historii przez otwarcie przeciwnika w wyniku czego po raz drugi wychodzę zwycięsko z meczu z Dino.


R5: Burning Abyss i Phantom Knights
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, przeciwnik wygrywa kostkę, wyciąga na mnie najcięższe działa i po jego drugiej turze nie było już ze mnie czego zbierać. Zmieciony Borrelswordem, Beatrice i setami przeciwnika wchodzę do g2. Przeciwnik otwiera z Twin Twisterem i 2x Evenly Matched co obniżyło moje morale. Przeciwnikowi zostaje robienie zagrań za pomoca pozostałych 3 kart. Na moje szczęście nie były one wystarczające aby zapewnić Yano zwycięstwo w g2, więc rozpoczynamy przygotowania do ostatniej batalii. Rywal decyduje się pójść pierwszym i zaczął robić swoje. W pewnym momencie przewaga rywala była bardzo wyraźna i byłem przekonany że gracz taki jak Yano nie wypuści tego. Według mnie kluczowym błędem w g3 ze strony mojego przeciwnika był wybór targetu efektu Calcaba, co umozliwiło mi to powrót do gry. Yano powoli kończyły się zasoby przez co nie mógł już tak mocno na mnie napierać. Moim ostatnim zmartwieniem było wbicie wystarczająco dużo damage'a co dzięki szybkiej grze z mojej strony i niegrającemu na czas przeciwnikowi udało się wykonać. Za to należy się szacunek.


Z nagród przypadło mi:
Nibiru The Primal Being
Monster Reborn
Thunder Dragon Fusion
Neo Kaiser Glider
Cyberse Magician
oraz deckbox i mata

Chciałbym serdecznie wszystkim podziękować za cały turniej, szczególnie moim przeciwnikom za fajne gry (Bardzo przepraszam ale nie pamiętam wszystkich nicków) Matmie za sędziowanie, głównemu sponsorowi mojej talii Illidanowi (40% decku to karty pożyczone od niego) i Icarusowi który poratował mnie protektorkami.

kuros

Odp: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« #4 17 Luty, 2020, 10:27:14 »
0
Super raport Dejmien! Tak trzymać

MateMatyk

Odp: [2020-02-15][WCQ][ADV] Łódź
« #5 18 Luty, 2020, 22:20:14 »
+3
No to jeszcze parę słów ode mnie :) To były moje drugie regionalki na których sędziowałem, na turnieju pojawiło się 27 osób, więc w stosunku do tych pierwszych miałem łatwiej. Sędziowanie dla was było czystą przyjemnością, dlatego każdemu z was z osobna dziękuję :)
Znowu obeszło się bez ciężkich kar, choć jedną osobę dzieliły sekundy by oberwać za slow play ;p Pracę ułatwiło mi również to, że wasze decklisty były w większości bardzo schludne i czytelne. Usłyszałem przy stole podczas rozpatrywania spraw parę niepotrzebnych komentarzy, ale traktuję je jako pochodną nerwów związanych z grą ;) Gratuluję całemu top8, a w szczególności Dejmienowi za zwycięstwo. Na koniec dziękuję organizatorowi za zaufanie i zapewnienie mi komfortowych warunków pracy.


Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 21 Październik, 2019, 11:29:36
Illidan
Ostatnio 17 Styczeń, 2020, 23:57:09
MateMatyk
Ostatnio 25 Styczeń, 2020, 10:00:03
Illidan
Ostatnio 15 Luty, 2020, 07:11:09
Irbizer
Ostatnio 03 Luty, 2020, 05:06:30
brzezik