Jako, że wypad ze znajomymi do 3city nie wyszedł i przyjechałem z jednym kumplem jeno, mogłem bez przeszkód wpaść na tur. Wziąłem Altergeja mojego kochanego, bo Cyber Angel okazuje się ssać niemiłosiernie, nawet jak na słaby deck xD
R1 - Funny7lucky (Performapal)
Kostka lose.
Puścił mnie pierwszego, dobrałem dobrze, za bardzo nie pograł. W drugiej miałem mały problem, coby dokopać się do monsterów i zrobiłem parę missów, ale koniec końców udało mi się postawić pole, jakie chciałem.
2-0
R2 - Przymulony (Guru)
Uwielbiam gry typu kask vs kask xD
Szedł pierwszy. On przerwał mi Spoofing, ja jemu psułem backrow. Przez parę tur byliśmy bez mobów. W międzyczasie z Veilera zrobiłem Linkuriboh po beatdown. Potem dobrałem Melu - niby zdjąłem coś, ale mój móżdżek zamulił i zamiast przelinkować, zostawiłem ją jako target pod Protokół. Tu zaczynam umierać, bo ten oberwał z
Subterror Fiendess, a Melu z Ashy chyba. G2 zaczynam i nie pamiętam dokładnie przebiegu gry, ale względnie szybki win i G3. Tutaj chyba Ash na
The Hidden City i jego Judgment przeważyły, bo Marionetkarz i Silq dały mi brakujący damage.
2-1
R3 - Drzymorda (Crusadia)
Szedłem pierwszy, dobrałem Kompulsje. Magius wrócił na rękę, coś oberwało Judgmentem i jakoś to było. W G2 ze Scapegoata zmontowałem Topobombera jako naturalny tech na Krucjatę. Dostałem z Reclusii chyba i potem zacząłem wesoło umierać. G3 początkowo na moją niekorzyść, ale Melu jednak jest gut i powoli zepsułem mu board. Chyba jeszcze miałem Silq, ale nie mam pewności.
3-0
R4 - Panda (Lunalight)
Mocium panie marcepanie, w G1 Kali Yuga lockdown i pograne. Na G2 dobrałem się do trapów i Fakera, ale mogłem rozegrać to lepiej. Przeżyłem z dwie tury, po czym wobec silnego boardu dobrałem Ash. No scoop, no.
0-2
Z wynikiem 3-1 zająłem zaszczytne drugie miejsce. Otwieraliśmy DANE, zgarnąłem Ib. Szkoda, że siedzi na bani xD
Dzięki wszystkim za grę i świetną atmosferę, do zobaczenia na kolejnych turach!