Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Yano w 11 Styczeń, 2020, 10:00:03

Tytuł: [2020-01-11][Warszawa]Styczniowy ADV
Wiadomość wysłana przez: Yano w 11 Styczeń, 2020, 10:00:03
Temat raportowy turnieju [2020-01-11] [Warszawa]Styczniowy ADV
Tytuł: Odp: [2020-01-11][Warszawa]Styczniowy ADV
Wiadomość wysłana przez: Yano w 11 Styczeń, 2020, 18:30:41
Jako, że turniej może się nie liczyć do ELO to postanowiłem przyjść z jakimś śmiesznym deckiem. Do wyboru było BA, SPYRAL lub Dragonmaid i wtedy zeszło na mnie oświecenie w postaci playlisty. Padło na smocze pokojówki, więc złożyłem deck na wieczór przed, pożyczyłem violet chimerę i jedziemy. Podkład muzyczny do czytania dla większej ilości punktów Weebusiarstwa.
https://www.youtube.com/watch?v=OURZGkHTWCw (https://www.youtube.com/watch?v=OURZGkHTWCw)

R1: D/D/D
G1 wygrał kostkę bodajże. Odpalił desires, na które dostał ash, a ona za to złapała hit calledem. Niestety nie dobrał specjalnie dobrze, bo bodajże drugie desires i coś tam. Pokręcił się i skończył chyba z siegfriedem oraz Crystal wingiem. Tak patrzę na swoją rękę i myślę sobie "ok". Dragonmaid Lorpar na crystala, którym musiał zanegować, odpaliłem sobie potem Dragonmaid Changeover, którym wybaitowałem zygfryda. No a potem wszedł gładziutko Dragonmaid Hospitality, którym próbowałem coś zrobić. Miałem strasznie słabą rękę, bo musiałem zrobić special summon i odpalić destrudo by pójść w sfery by mieć szansę na przeżycie. Coś tam się pokręcił, przysiedziałem za długo ze sferami i zrobił mi kaliyugę. Trochę miss z mojej strony bo mogłem odpalić sfery, gdyż trybut to koszt i wezwać coś z decka by próbować się bronić kilka tur, ale nie wiem czy coś by to dało. Potem w G2 zaczął jakoś biednie z hope harbingerem, na którego dostał w mojej turze impermę, a potem odpaliłem sobie fuzję i biłem go pokojówkami. G3 przesidowaliśmy się i zderpliliśmy bo myśleliśmy że mamy więcej czasu, poszedł pierwszy i w zasadzie spalił się za 1k z Ragnaroka, a potem znowu poskładałem borrelsworda i gierka. No ale tak czy siak miałem grę na stole bo borrelsword i pitsy pod nim, by porobić dalsze rzeczy z Darkness Metalem.

1:0

R2: Mekk-Knight
G1 dobrałem konkretny kał. Ernus + Tinkhec oraz 2 calledy i jakiś spell, który nic nie robił. Szybko mnie zabił. G2 puściłem go pierwszego, więc zrobił jakiś malutki board i spasował, a ja otworzyłem Parlor + Ernus, więc mogłem sobie na jego EP zrobić setup na start tury. Postawiłem mu w pewnym momencie borrelsworda i przeszliśmy do G3, gdzie była powtórka z G1 i nic kompletnie nie mogłem zrobić.

1:1

R3: Striker Orcust
G1 zaczął. Odpala na start gizmeka i summon szkieleta po galateę. Ja sobie odpaliłem ernus, by wezwać parlor i zrzuciłem sobie kitchen by mieć co wzywać z Nurse, którą miałem na ręce. Zrobił dingirsu i zabił efektem biedną pokojówkę :< W swojej turze coś tam porobiłem, wtasowałem mu za pomocą Nudyarla szkieleta do decku, walnąłem dingirsu by zdetachował materiał i zrobiłem sobie sfery bodajże. Coś tam go potrzymałem i w trakcie G1 chyba 3 razy odpalił gizmeka, więc w zasadzie jedyna szansa to było wysadzić moje world legacy guardragon oraz swoje crescendo twin twisterem. Tyle, że potem zapomniał odpalić Crescendo, by sobie wyszukać i chyba zbanishował ostatnie targety gizmekiem, więc zaciukałem go pokojówkami. G2 dostał w standby lance. Zasetował harpa, pass. Ja otworzyłem dosyć dobrze, bo summon pankratopsa z ręki, a potem Kitchen na którą dostałem chyba ash. Ale spoko, wbiłem 2700 dmg, wstawił swojego pankratopsa i crashował się w niego. Dobrał chyba 2 knightmary, crescendo i drugiego pankratopsa z pozostałych kart z tego co kojarzę, a na harpa miałem ash w razie czego.

2:1

R4: Hero
Tak, mam PTSD z Londynu ilekroć widzę ten deck. O dziwo zaczął, zrobiłem sobie ernus + parlor w trakcie jego tury, a on skończył chyba z dark lawem oraz plazmą i tym link 2. Na ręce miałem super poly, więc siedziałem sobie na chillku. Super poly w dark lawa oraz plazmę, a potem tylko go biłem pokojówkami do skutku. G2 przycegliłem jakoś srogo, więc musiałem ratować się playem summon dragonmaid + destrudo w black rose dragon. Dostałem veilera i wlepił mi OTK za karę. G3 puściłem go pierwszego, na Fusion Destiny dostał ash. Monster reborn po moją ash, trybut malicji. Mógł w sumie ją sobie trybut setnąć, ale patrząc jaką rękę miał to niezbyt wiele by mu to dało, bo znacznie lepiej otworzyłem i miałem gotowe guard dragon combo, które idzie w borrelsworda w następnej turze. Otworzyłem chyba też super poly i evenly, więc nie było zbytnio o czym rozmawiać. Poly uczciwa i interaktywna karta, duh.

3:1

Z nagród chyba tylko Dark Fluid, Unchained Abomination i Draco Tenyi, a tak to nic wartego uwagi. Skończyłem trzeci, więc wziąłem sobie draco i od razu sprzedałem. Finał to był guru mirror match, więc musiało być interesująco.

(https://i.imgur.com/yKb1D5Y.png)