Wątek: YCS Ghent 2019 - relacja  (Przeczytany 420 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

MateMatyk

YCS Ghent 2019 - relacja
« 24 Wrzesień, 2019, 01:36:56 »
+1
Długo czekałem na tego YCSa, to był mój drugi duży turniej po Mistrzostwach Europy rok temu i mimo ograniczonego czasu na przygotowania celowałem jak najwyżej. Zainwestowałem w karty trochę $$$ żeby skompletować talie i móc dać z siebie wszystko.

Wylot w piątek, pierwotnie miałem mieszkać z Kalim, Yano oraz Cadonuno, ostatecznie okazało się że w magiczny sposób dołączył do nas Kuros xD, na jego szczęście pani wynajmująca nam lokum była bardzo ugodowa.
Belgia dosyć droga i robi trochę gorsze wrażenie niż sobie wyobrażałem, aczkolwiek wiele miejsc naprawdę ślicznych. Około 14 byliśmy w Gandawie, około 15 na venue. Wrażenie słabe, szczególnie że ja porównanie mam tylko z Berlinem - dosyć ciemno (choć do tego szybko można się przyzwyczaić) i tragiczne nagłośnienie. Mało atrakcji, nie było robienia tokenów, armatek czy meczy giant cardami. (A jak się okazało chętnie bym skorzystał xD). Zapisałem się, dostaliśmy z kurosem jakieś świecące kostki zamiast tych zwykłych - dalej nie wiemy czy są więcej warte, ale nie opchnęliśmy ich vendorom na wszelki wypadek. Grałem Salamanem, bo to fajny deck, i czułem że będzie niedoceniony i ludzie nie znajdą w side na niego za wiele kart, poza Nibiru (które często wcale nie musi kończyć tury)

W sobotę wyruszyliśmy z rana na venue, mieliśmy tak około 50 minut drogi, bez tragedii. Chwilę poczekaliśmy i gramy :D

R1 vs Sky Striker (Dylan) 2-1
Gość z Reunion, wyspy koło Madagaskaru. Średnio mówił po angielsku, ale grał raczej dobrze więc żadnych problemów z komunikacją nie było. G1 20 minut, grind który przegrałem. G2 wygrał mi Anti-Spell. G3 dobrał raczej średnio, a ja raczej dobrze więc miałem łatwe zadanie. Mecz turnieju dla mnie.

R2 vs Zombie (jakiś Francuz) 2-1
G1 kazał mi zacząć, otworzyem 2x veilera, impermę, phantazma i willa, setnąłem impermę i pass. Porobił rzeczy, na summon linka wrzuciłem Phantazma, ale on miał w ręce super poly i wbił mi OTK xD troszkę się przestraszyłem, ale w G2 okazało się że gość jest bardzo słaby i nie ma pojęcia co robi, po prostu podeszła mu jakaś k******o mocna ręka w G1, G3 też bardzo szybko dla mnie.

R3 miałem grać na 5 stole. Idę tam przeciskając się przez tłum ludzi, kiedy wreszcie dotarłem i zdjąłem z pleców plecak okazało się, że ten jest otwarty. Przeszukałem cały ale decku w nim nie było. Pomyślałem, że najwidoczniej nie zamknąłem plecaka i mi gdzieś wypadł, albo zostawiłem go na stole przy którym czekaliśmy na rundę. Poprosiłem przeciwnika o popilnowanie rzeczy i cofnąłem się tam, ale śladu decku nie było. Poleciałem do sędziego, ten kazał mi iść do informacji. Tam powiedzieli że mojego deckboxa nie ma i kazali wypełnić formularz. Stwierdziłem że zrobię to za jakiś czas, że na razie biegnę szukać dalej decku. Biegałem szukając pod stołami w okolicach w których czekaliśmy, potem na trasie którą szedłem do stołu. Cofnąłem się jeszcze raz do plecaka, przeszukałem go dokładnie. Pobiegłem do informacji, tam dalej nic. Pozostało mi wypełnić formularz i iść oświadczyć przeciwnikowi, że jestem zmuszony dropować.

Liczyłem jeszcze że może któryś z kolegów zgarnął deck przypadkiem, ale niestety nie stało się tak. Byłem jeszcze u vendorów opisać co zginęło i prosić żeby dali znać organizatorom, gdyby ktoś próbował sprzedać identyczne karty jak moje, potem kilka razy chodziłem jeszcze do informacji i szukałem pod stolikami na całej sali, ale nic. Mało prawdopodobne, że zostawiłem deck na stole, Cadununo siedział naprzeciwko mnie, Yano obok, też by raczej zauważyli, że coś zostaje. Poza tym, jestem prawie pewny że chowałem go do plecaka, nie miało to sensu żeby kłaść go na stoliku, kładłem go na kolanach żeby przejrzeć, czy side się zgadza. Dziwi mnie też, że plecak był otwarty, korzystam z niego od kilku lat prawie codziennie i zdarzyło mi się to dosłownie jeden raz ze trzy lata temu, to odruch żeby zamykać plecak kiedy go podnoszę. Miałem w plecaku kurtkę, był on więc wypchany, najbardziej prawdopodobne że ktoś to zauważył, być może plecak był do tego niedomknięty, i wykorzystał sytuację w tłumie 1777 osób szukających swoich stolików. Druga opcja jest taka, że faktycznie przez przypadek nie zamknąłem plecaka i deckbox wypadł, ale wtedy i tak ktoś to wykorzystał i przywłaszczył sobie karty.

Generalnie dobry wynik, bo byłem niepokonany na YCSie, chyba jako pierwszy Polak mogę to mówić głośno. Wrażenia jednak słabe, straciłem deck warty 500+ euro.

Day 2 poszedłem tylko do informacji spytać czy deck się nie znalazł, a potem zrobiłem RC-2 i pojechałem do naszego lokum.

Generalnie słabo, zapłaciłem kupę kasy za wyjazd i nie dość że nie pograłem, to straciłem jeszcze większą kupę kasy. Mimo wszystko polecam jeżdżenie na YCSy, po prostu nie popełnijcie mojego błędu i bądźcie bardziej ostrożni, można poznać masę fajnych ludzi, rozegrać super gry i spędzić świetny czas ze znajomymi.

YCS GHENT 2019 UNDEFEATED DECKPROFILE:
(kliknij aby pokazać/ukryć)



« Ostatnia zmiana: 24 Wrzesień, 2019, 01:40:09 MateMatyk »

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Punkty za YCS

Zaczęty przez Izorist Offtop

Ostatnio 06 Luty, 2014, 02:30:31
Izorist
YCS Berlin

Zaczęty przez FeniX « 1 2 3 » Raporty i relacje

Ostatnio 01 Marzec, 2014, 12:49:58
Flasher
Ostatnio 28 Lipiec, 2014, 00:25:22
Miki
Ostatnio 06 Grudzień, 2014, 23:01:11
FeniX
Ostatnio 24 Czerwiec, 2019, 09:57:31
Kanashimi Tomo