Kolejny przecudowny dzień spędzony na graniu w kartoniki. Dużo emocji, pełno nowych graczy, niesamowite dropy
Zagraliśmy 4 rundy ale do rzeczy....
jako że monster Gate na 3 do akcji wkroczyły moje Infernoidy (mwHAHAAHAHAHAH)
Gamę 1 Infernoid Versus ZlepekaPoczatkujacego
Bardzo cieszy mnie, przychodzi więcej nowych graczy. Więcej graczy = Więcej przyjaciół
(
Shining Friendship <3 )
Nowy nieźle się bronił, naprawdę ciekawe połączenie infinitracka z evileye oraz ladydebugiem. Ku mojemu zaskoczeniu prawie zrobił mi otk wzywając na pole 3 pociągi, 1000 atk więcej i byłbym grę do tyłu. Sytuacja i tak była ciężka bo miałem dwa bricki. Ale szanuje za motywację i ciągnięcie gry do końca. Cały czas wierzył w serce kart!!!
2:0 dla mnie
Gamę 2 Infernoid aversus Majeskepter
Pierwsza gra bardzo długa, ciężko się przebić przez dużą ilość trapów i counterplayow, przeciwnik otworzył z tylko jedynym majescepterem więc miałem lekko otwartą furtkę. Jednak gra obrocila dziwny obrót, pojawiało się kilka misplayow, przeciwnik spowalniał mnie jakimś znikającym dwa stwory magicianem, kilka razy chyba ze zmęczenia używał efektów po dwa razy na turę. Źle zapisane zostały punkty życia i był martwy przez dwie tury czego nie zauważyłem...xD W każdym razie po pierwszej naszej grę wszyscy skończyli i na drugą grę zastała nas terminacja. No ale majescepter miał o 100hp więcej niż ja więc ...remis
1:1
GAME 3 TUTUTUTU INFEENOID VS CIASTECZKA
To chyba jakaś tradycja, że trafiamy na siebie z Tasse
W trzeciej rundzie :D
Jego madolche jak zwykle w formie. Dużo specialsummon, ciężkie do przerwania combo (szczególnie z braku handtrapow w moim decku :D)
Gra pierwsza była ciężka z powodu nowego Madolche supportu którego nie ogarniam c: Przez kilka dobrych tur walczyliśmy o przewagę na stole, w końcu udało mi się przejąć inicjatywę 1:0
Druga gra skończyła się smutno, jak pamiętam dostałem lanceą, brak banishu boli 1:1
Ostatnia gierka była ...yyy nie pamiętam ale ciężka gra była Infernoid TIERRA po grę!!!! 2:1
Gamę 4 Infernoid vs SALAMANGREATY
Była jedna gra która niby trwała 40 min ale czujemy się oszukani .... W każdym razie
Nie wiem czy dokładnie pamiętam co tam się działo bo graliśmy kilka partyjek po meczu ...w każdym razie ...
Banish grobu na salamandry boli, dobralem na start całkiem dużo opcji
Infernoid Decatron monster Gate czy
Void Vanishment Chcąc obejść wszystkie ashki czy Roara monster Gate siedzial mi na ręce kilka tur ale jak w końcu udało się odpalić pół decku poleciało na grób <3 Zostałem bodajże na 500 hp ale ledwo udało mi się pokonac przeciwnika. Mieliśmy zaczynać druga grę. Spojrzeliśmy oboje na zegarek było około 10min jeszcze. Zrobiliśmy szybki side i nagle.... koniec czasu. To było dziwne, bo na pewno tyle czasu nie zleciało...podejrzane .... Więc remis na drugą grę
2:1???
Skończyłem pierwszy choc gry były dziwne i męczące...głowa boli do tej pory.
ALE BYLO ZAJEBISCIE CZEKAM NA KOLEJNY
POZDRAWIAM ZNAJOMYCH I MOJE PRZYTULANKI