Fajnie spędzona Niedziela. Kato jak zwykle na probsie, chłodno, dużo miejsca czego chcieć więcej do gry w kolorowe smoki.
Przyjechałem sobie z Wawki moją strategią "Nastolatki wojowniczki i jej mechanicznych przyjaciółek żywiołów".
Z moich pojedynków o moją cenną duszę pamiętam prawie co nic, R1 i R4 ( tylko ostatnią grę ten deck jest zbyt nudny żeby coś spamiętać ).
R1 vs Metur ( ABC )
G1 Kolega Metur za nim zagrał cokolwiek przejrzał rękę i extra deck przez jakieś 2 minuty po czym triumfalnie oznajmił, że wie co zrobi. Po czym dostał veilera na
Reprodocus i posmutniał mówiąc, że teraz nie wie co ma zrobić i koniec końców skończył z borrelem. Niestety nastolatki w mech zbrojach są opp i zrobiłem pole i w sumie przy moim card adventage był już koniec.
G2 Metur zrobił już o wiele lepsze pole z dwoma Busterami i Gryphonem? Na całe szczęście udało mi się to obejść i zadac odpowiedni damage po grę topologiciem.
R2 vs Hidan ( Salamanderkiiiiiill )
G1 On dobrze zrobił - Lose
G2 Ja dobrze zrobiłem - Win
G3 On lepiej zrobił - Lose
R3 vs Smokaczka ( Dino pure? z diagramem może true king? )
G1 Card adventage wystarczyło, choć cały czas obrywałem Kaiju :<
G2 Dostawałem Kaiju, ale jakoś wygrałem.
R4 vs Hercu ( Dino-Mekknight )
G1 Wygrał Hercu ( warzywo mode w postaci po co pamiętać że Dollka nie jest once per turn )
G2 Wygrałem, bo za dużo negacji.
G3 To był dziwny pojedynek, bo oboje graliśmy przez 6-8 tur na top decki, ja go biłem z pankratopsa on mnie bił z conductora i mój ostatni top deck anchora po równe 3500 dmg. Win
3-1 -> 5th place = Not bad, plan spełniony.
Po turnieju browarki z Lampartem i Arashelem.
Lubię wyciągać wnioski z Kato.
- Ludzie w Kato lubią Dinozaury;
- Nastolatki są za dobre ( sroga bańka );
- Lubię przyjeźdzać do Kato;
- Sprzedaż piwa w Sarmacie to super sprawa;
- Warzywo mode się odzywa we mnie jak jestem nie wyspany, powinienem się wysypiać.