Raport skrócony:
Warzywiłem, ale staty na plus. It's something ._.
Wczoraj pierwszy raz zajrzałem do talii (i kart w ogóle) od czasu ostatniego turnieju. W sumie... miałem nawet nie jechać, bo sama gra mnie średnio bawi, ale rano stwierdziłem, że dla ludzi jednak warto się wyrwać. Byłem dużo wcześniej, bo nawet nie doczytałem ogłoszenia, później dołączył do mnie Yano, którego trochę pomęczyłem z talią (dzięki za pomoc o/). Drobne opóźnienie, bo Poki miały terminację or sth. Było 17 osób, a zabrakło wielu stałych bywalców, więc wynik bardzo dobry. Szkoda, że nie wyszło z pięcioma rundami... no, ale cóż, LET'S DUEL!
G1 vs Matias (Metaphys) 1:2
Ta, raport skrócony odnosi się głównie do tej rundy. W G1 miss był taki, że poszedłem w ostrożną opcję z
D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga, by nie wpakować się w jego seta (który okazał się niegroźny). W odpowiedzi dostałem OTK z full LP.
G2
Coach King Giantrainer patrzy, dobrałem
Artifact Lancea i parę "drobiazgów". Win.
G3 ... ło matko, co ja narobiłem. Dobrałem świetnie, żeby akurat go zabić idąc drugi, ale z jakiegoś powodu chciałem przyzwać
Dinowrestler Pankratops na jego puste pole, przez co zamiast walnąć
D/D Orthros w
Dimensional Fissure walnąłem w seta. Po tym zwarzywieniu lvl max już nie było co zbierać. Lose.
0:1
R2 vs... szlag, zapomniałem nazwiska (sklejka Exodia) 2:0
Gra bez historii, bo modern yugioh>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>old yugioh ad infinitum jeśli chodzi o moc. G1 i G2 ugrane bez problemów.
1:1
R3 vs Andrei (Salamangreat) 1:1 !
G1 zacząłem, a choć
Effect Veiler przeciwnika zostawił mnie w trochę średniej sytuacji, własny Veiler i
Solemn Strike skutecznie zablokowały oppa. Potem to już "Kali wejść, Kali zabić"
G2 nie mogę się oprzeć wrażeniu, że trochę zepsułem (albo brakowało mi karty w Extra).
D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga pomógł, ale w międzyczasie straciłem za dużo LP i przegrałem. Nie zdążyliśmy rozpocząć G3, remis.
1:1:1 :x
R4 vs SetoIba (D/D/D) 2:0
Mirror match? Gee, kiedy ja ostatnio grałem mirrora? W obu grach zaczynał, ja niestety bez hand trapów, a kolega ogólnie nieźle ogarniał ten deck. Niestety, IMO miejscami grał trochę zbyt yolo, a
Pot of Desires banishujące
D/D Vice Typhon w G1 też nie pomogło. W pierwszej obszedłem
Crystal Wing Synchro Dragon D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga, może mogłem zabić wymuszając negację, ale nie widziałem powodu do ryzyka. G2 lekki miss oppa, przez co skończył tylko z
Number 38: Hope Harbinger Dragon Titanic Galaxy,
D/D/D Oblivion King Abyss Ragnarok i
Heavymetalfoes Electrumite. Wszedł mój Kali, na którego wszedł jego Kali (
), ale miałem za duży advantage by to oddać.
Z ciekawości pogadałem z nim jeszcze po grze i trochę się zdziwiłem, bo deck miał złożony bardzo dobrze, mimo że sam składał wszystko. Jak pisał Yano, miło widzieć nowego, który naprawdę stara się ogarnąć grę i robi widoczny progress (wiadomo, missy, ale ja teraz czasem robię większe ... via R1 =_=).
Staty 2:1:1, więc... ok, jak na moją grę? Z nagród słabo, mimo że nie topnąłem. Wziąłem jakiś random stuff i ogarnąłem
Ash Blossom & Joyous Spring (dzięki, petron). Wyjazd z bazy na zakupy i tyle z turnieju.
Prawdy i wnioski:- pierwszy raz słyszę, by ktoś miał trzy remisy na jednym turnieju (niepotwierdzone, ale tak wynikało z końcowych standingów).
- "kapusta, głowa pusta". :|
- Ładna frekwencja, jakby doszli wielcy nieobecni mielibyśmy ponad 20 osób na lokalu. :)
- Jeszcze raz, bo nigdy dość - dzięki, Yano, za przemęczenie się ze mną przy montowaniu decku. ;)
- Skoro o tym mowa, pierwszy raz od dawna nie pożyczałem ani jednej karty i miałem deck gotowy w 100% przed rozpoczęciem turnieju, SZOK. :O
Dzięki wszystkim za grę. See ya NEXT time.