Wątek: [2019-03-09][Warszawa] Marzec z Jaszczurkami vol. 1  (Przeczytany 716 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Warszawa] Marzec z Jaszczurkami vol. 1 2019-03-09 13 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10302154725Jan W. (Yano)Salamangreat128512625642
20302154199Łukasz B. (SandoRo)Sky Striker9569625533
30303199745Sebastian J. (Shiroo)Sky Striker9569625515
40302154175Piotr G. (azhai)Danger! Thunder Dragon9569437642
50303201329Jakub J. (Bucherlord)9569437566
60303198993Bartosz T. (Aligatur)Graydle6386750545
70303200651Adam W. (SetoIba)Destiny HERO6386583590
80301116498Jakub B. (Entelarmer)D/D6386562562
90303201146Damian K. (Roxas)6386437535
100303200993Marcin P. (-)3193666437
110303200687Max K. (-)Mekk-Knight3193562468
120303201378Hannah K. (-)Nordic3193500500
130303201012Xommaso C. (-)3193437571

Kali

[2019-03-09][Warszawa] Marzec z Jaszczurkami vol. 1
« 09 Marzec, 2019, 10:00:03 »
0
Temat raportowy turnieju [2019-03-09] [Warszawa] Marzec z Jaszczurkami vol. 1

Yano

+5
Pierwszy z raportem i pierwszy w standingach. Na dodatek dzisiaj grałem Salamangreatami więc pasuje do nazwy turnieju. Ogólnie deck jest bardzo fajny, bo jest prosty ale wymaga ogarnięcia co i kiedy zrzucać z Gazeli, także polecam nowym strukturki soul burnera (o ile znajdą). Było też trochę nowych osób co jest fajnym znakiem, że nasza mała społeczność się rozwija. Było 13 osób więc graliśmy 4 rundy.

R1: Aligatur (Graydle)
G1 chyba wygrałem kostkę i rozstawiłem się robiąc to co salamandry robią najlepiej czyli standardowe combo Salamangreat Sunlight Wolf pod którym miałem Salamangreat Balelynx (na wypadek gdybym miał dostać kaiju. To bezpieczna opcja tym deckiem) oczywiście we wsparciu Salamangreat RageSalamangreat Roar. Dostałem kaiju, ale miałem link monstera w postaci balelynxa by móc używać trapów (właśnie po to robi się z jaguara linka). Nie dałem mu grać przez roara i rage'a, a jak przyszło co do czego to backrow cofałem Salamangreat Heatleo. G2 zaczął, a ja dobrałem z topa Dinowrestler Pankratops, który bardzo dużo zrobił w tym matchupie dając mi presje na boardzie do końca gry.

1:0

R2: Adam (Destiny Hero)
W sumie to już parę razy go widziałem na turniejach, ale nie znam nicku. Wygrał kostkę i powiedział, że mam iść pierwszy. Ok, zacząłem ze standardowym combem na samej Salamangreat Gazelle, bo dobrałem roara, rage'a i Called by the Grave. Wykręciłem się i w zasadzie oddałem mu turę. Na Elemental HERO Shadow Mist dostał calla i zablokowałem mu sporo playów, a w następnej turze poszło OTK Update Jammer + Borreload Dragon. W G2 odpalił A Hero Lives, na które dostał Ash Blossom & Joyous Spring. Potem chyba go dobiłem z Salamangreat Violet Chimera, bo obniżyłem borrelem atak Masked HERO Anki. Było dużo czasu więc doradziłem koledze co może w decku zmienić i w sumie pozbyłem się samotnej izoldy, którą miałem w klaserze. Nie żałuje, bo nowi gracze to inwestycja w scenę.

2:0

R3: Shiroo (Skystriker)
W zasadzie bekowa gra. Jakby ktoś to nagrał to mógłby Farfie podesłać do table 500. G1 wygrałem kostkę, rozstawiłem się i grindowaliśmy się. Gre mi robił Heatleo, którym cofałem mu backrow co chwilę do decku, więc utrudniałem życie jak tylko się dało. W G2 zjadł mnie na zasoby, a ja dobrałem 3 Salamangreat Spinny, Salamangreat Sanctuary, Fusion of Fire na startową, a na 6 kartę był Salamangreat Falco... G3 mieliśmy 13 minut bodajże. Okładaliśmy się, a ja z topa miałem pankratopsa by wywierać presję. Finalnie mieliśmy z 30 sekund, a ja na szybko zrzucam falco pod efekt, podnoszę fusion of fire, robię fuzję i od razu BP. Miałem na polu jeszcze Salamangreat Foxy na jeden atak i w zasadzie to wygrałem o 300 życia. Niemniej gra była warzywna po obu stronach, tyle missplayów że głowa mała, ale było śmiesznie. No i dobrze grał mimo dłuższej przerwy co udowadnia, że technicznych aspektów gry się nie zapomina.

3:0

R4: Sandro (Waffen SS)
G1 wygrałem kostkę, chciał mi na gazele wrzucić ash ale dostał na nią calla. Potem trochę się okładaliśmy, ale ja znacznie lepiej przeszkadzam w turze oppa i mam lepszy grind game. G2 nie dobrałem HT, ale miałem pankratopsa. Rozkręcił się, posetował rzeczy i musiałem to łamać oraz wymuszać dinozaurem. Dostałem veilera na gazele, ale on też za dobrze nie otworzył więc się grindowaliśmy. Musiałem zrecyklować Violet Chimerę by wbić mu dmg więcej. A no i grałem pod Summon Limit, ale w zasadzie na to miałem dwa obejścia. Jedno mi zabrał, ale drugiego już nie dał rady. Niewielu o tym wie, ale Foxy ma efekt w grave do pozbywania się floodów. 

4:0

Z nagród padł konkretny crap. Valkyrie Sechste i Kaiju z secretek. Wziąłem Carobane bo była najdroższa. Ogólnie to pozytywne wrażenia, bo to pierwszy mój wygrany turniej. Decklista niżej

(kliknij aby pokazać/ukryć)
« Ostatnia zmiana: 09 Marzec, 2019, 21:17:21 Yano »

Aligatur

+6
Więc tak. Przyjechałem, kawę wypiłem i pod Strefę wpadłem. Odebrałem matę, przekazałem kilka kart na handel i wio, czas grać. Wziąłem Graydle moje kochane, main zbudowany żałośnie źle, o side decku nie rozmawiamy. Spierniczyłem masę zagrań, ale koniec końców skończyłem, mając 2-2. Zawsze coś.

Gra numer 1: Yano (SaladBois)
Kostka przegrana
Jak kolega wyżej już opisał, było szybko. Nie dobrałem żadnego z całych trzech floodgate'ów, żadnego Veilera, słowem - kupa. Przegrałem obie. Biorąc pod uwagę, że mój build to obecnie ślepe go 1st, a drugą zaczynałem, to ten. Grało się jednak miło, mało nie zszedłem ze śmiechu...

Gra numer 2: BYE (Vanity's Emptiness)
Najtrudniejszy matchup, przeciwnik stallował, ile mógł, ale dzielnie się wybroniłem.

Gra numer 3: Adam (D-Hero)
W pierwszej przeszkodziłem mu w paru zagraniach, po czym zamknąłem grę moim sekretnym, czterokartowym combo dającym 98 procent OTK przy pustym stole xD
Druga to mój brick i śmierć przez stół Dystopia, Anki, Adoration bodajże (na pewno 3 fuzje). W trzeciej danie i zabranie Gadarli
oraz zatrzymanie Mask Change'a CEDem ugrało mi grę.
Błagam, powiedzcie, że taki play jest legalny.

Gra numer 4: azhai (Danger! High Voltage)
Poszło brutalnie szybko, to pieroństwo za łatwo się wysypuje. Miss meczu: w G1 widziałem, że gra Sekka's Light. Robiąc side do G2, zapomniałem wyjąć z maina Imperial Order, który dobrałem w tejże grze i... Zatrzymałem tym Sekkę. 0,5 IQ. 18k damage'a po grę.

Skończyłem, mając 2-2. Nie draftowałem, śpieszyłem się na spotkanie. Chętnie jednak dowiem się, które miejsce zająłem.
Podsumowując, nadal nie umiem w kartony. Pora oszczędzić trochę grosza i znaleźć jakiś sensowny deck. Ma ktoś literki na zbyciu? xD
Bawiłem się dobrze, zobaczyłem, gdzie popełniłem błędy - czas nie poszedł na marne. Dzięki wszystkim za grę!

SandoRo

+3
Przybyłem, zobaczyłem i prawie zwyciężyłem xD

Mały fallstart z rana miałem mało czasu na wyszykowanie się i nawet pomyślałem, żeby jednak odpuścić ten wyjazd. Jedak wizja zdobycia Trickstar Crimson Heart z potencjalnego draftu była kusząca. Na początku planowałem dla śmiechu zagrać Fluffal'ę aka Danger! Była też opcja na wariację z Orcustem. Jednak nie miałem za dużo czasu w tygodniu, by potrenować Orcusta, więc zabrałem na wyjazd znienawidzonego Tiera.

R1 Nordic (Koleżanka Hanna ?)

No cóż z jednej strony było mi trochę dziewczynki szkoda. Ja taki zły badas dość szybko znokautowałem Nordica. Pozbawiając jej, jakiekolwiek opcji gry. Z drugiej przyjechałem po Stolicy, by odrobić moją ostatnią wtopę. Tak więc poczucie moralności już po 1 rundzie mnie dopadła xD

Taka ciekawostka. Po pierwszej rundzie cała lewa kolumna zawodników miało po wygranej. Illuminati confirmed ^^

2-0

1-0

R2 TDH Danger! ( Azhai)

No i moje trzecie oko przewidziało grę z Azhaiem w 2 rundzie lub w finale. Najbardziej epicki duel dnia moim skromnym zdaniem.

G1: Niestety zdradziecka kosta pomogła TDH. Miałem dość fajną rękę na dobre rozstawienie. Niestety, pokaźne pole i kolosus utrudniły grę i nie byłem w stanie tego sensownie rozegrać.
G2: Nastawiłem się na grę naprzeciw Dragon'om i przygotowałem odpowiedni plan gry na ten deck. Mianowicie rozstawić się tak by nie mógł grać plus masa negacji. Summon Limit dobrze się spisał, jednak w tej grze dużo ryzykowałem. Oberwałem Evenly Matched i tak sobie pomyślałem ( no k* serio). Jednak szybko się pozbierałem i odbudowałem sety. Azhai spogląda na sytuację i pasuję.
G3: Co tu się wyprawiało xd Obaj tylko kombinowaliśmy jak tu komu wbić dmg i przeczekać ostatnie minuty gry. 3 szt Droll & Lock Bird na ręku niczego dobrego nie zwiastują :'( Na moje szczęście Droll zatrzymał pansjansa i mogłem bez problemu się budować. Atk za 1500 Sky Striker Ace - Hayate i zwarzyniłem 1 raz tu taj. Zamiast wyrzucić sobie dodatkowego Sky Striker Mobilize - Engage! z efektu Hayaty i zwrócić z Kagari. Po prostu o tym zapomniałem. No niestety stres czasowy i publika trochę nie pomagały xD Azhai raz dwa zmontował Scarlight Red Dragon Archfiend i próbował mnie spalić za pomocą efektu, zablokowałem to Sky Striker Mecha - Widow Anchor. Nie wyrobił się do fazy BT.

Jednak duży szacun dla Azhaia. Graliśmy na naprawdę wysokim poziomie i każda pomyłka mogła zmienić sytuację na polu gry. Czułem, jak bym walczył z jednym z bossów z Soulsów xd (Prawdziwi fani zrozumieją). Mam nadzieję, że kolejne nasze gry też będą na takim, wysokim emocjonującym poziomie co ten ^^ Chłopie jesteś wielki !!

2-1

2-0

R3 D\D\D (Entelarmer)

Ja to mam szczęście do Enta, zawsze w 3 rundzie ze sobą gramy xD

G1: No trochę się po grindowaliśmy, obaj tak trochę na wyczerpaniu. Jednak top deck Twin Twisters i odstrzał 2 szt Solema zakończył grę.
G2: No Ent nie dobrał zbyt dobrze, ja tak średniawo, ale z umiarkowanym polem. Oczywiście moja ulubiona przeszkadzajka Summon Limit napsuła trochę krwi D\D\D.

2-0

3-0

R4: Salamangreat ( Yano)

Po cichu, liczyłę na grę z Shiro, jednak życie nas nie rozpieszcza xD

G1: No za bardzo chciwy byłem. Pomimo że ładnie go rozbroiłem, to zostałem bez ochrony. No i ta Gazela xD
G2: Zbudowana linia obrony na nic się przydała, Yano zręcznie mnie wyminą a moja pilotka została strącona ;( A dokładnie Knightmare Phoenix) Już po mijam, że popełniłem 3 miażdżące misy po drodze <3

0-2

3-1

Skończyłem na 2 miejscu. Obstawiałem 3-4 tak jak na ostatnim turnieju w Warszawie xd Jestem zadowolony, pkt odrobione, wspaniałe duel'e, nagrody jak zwykle crapne ;D No ale zakosiłem sobie Sky Striker Ace - Kaina. Kto wie, może po bańce będzie się grało 3 szt zamiast 1. Jeszcze raz dziękuję Entowi za pożyczkę i Azhai za wspaniałą grę.

Deck Lista dla ciekawskich:

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Entelarmer

+2
G2: No Ent nie dobrał zbyt dobrze, ja tak średniawo, ale z umiarkowanym polem. Oczywiście moja ulubiona przeszkadzajka Summon Limit napsuła trochę krwi D\D\D.

Żebym ja miał taką rękę, żeby mi w ogóle Summon Limit przeszkadzał... xD (nie było go w tej grze ;)).

Raport krótki, bo nie ma o czym za bardzo pisać: nie testowałem side i kaleczyłem, ale największy problem ... cóż, o tym dalej.

R1 vs. ... Eloxas (sry jak zły nick xD) (Ultimate Falcon Turbo) 2:0
G1 wszedł Raidraptor - Ultimate Falcon, rozbiłem się D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga. Dalej Solemn Warning czuwał i jakoś poszło.
G2 była dziwna. Zaczął od Odd-Eyes Raging Dragon, ja trochę średnio i skończyłem z samym Crystal Wing Synchro Dragon plus 4 sety. Przez kolejne rundy praktycznie passowaliśmy, bo żaden z nas nie miał bezpiecznych opcji na rozbrojenie oppa. W pewnym momencie zdjąłem xyza D/D/D Oblivion King Abyss Ragnarok, ale dostałem Drowning Mirror Force (a stare nawyki ówiły mi, żeby odwrócić coś do defa). Inna sprawa, że dwa Solemny i Called by the Grave nie dały oppowi zrobić za dużo i w końcu zyskałem za dużą przewagę. Win

R2. vs Max (Mekk Knight) 2:0

G1 dostałem Effect Veiler na początek, a alternatywne combo okazało się trochę słabe. Combo Mekk Knightów zostawiło mnie niebezpiecznie nisko, ale D/D Orthros pomógł plus Max niepotrzebnie setnał Evenly Matched. ;)
G2 Kaleczyłem jak diabli i prawie oddałem tę grę po Solemn Judgment. Średni start też nie pomógł, pierwszą turę spasowałem, bo nie miałem jak skończyć z czymś sensownym, nawet jakby nie miał hand trapa. W drugiej już uznałem, że spróbuję i... Effect Veiler. Yep. Skończyłem na 2800 po moim kontrakcie, ale opp wyprztykał się już ze wszystkich zasobów, mimo że robiłem durne błędy.

2:0

R3. vs Sandoro oraz R4. vs Shiroo (Sky Strikers) 0:2

Daję razem, bo jakimś cudem obie gry potoczyły się niemal identycznie.
G1 miałem dobrą rękę na start (w końcu). Niestety, przegrałem kostkę, a cztery interrupty (co najmniej) to trochę za dużo. W grze z Sandoro jeszcze dostałem Twin Twisters na dwa Solemny (jedna karta w ręce) w jego turze. xD
G2 Zacząłem... i dobrałem taką cholerną cegłę, że głowa mała. Nawet po dwóch Allure of Darkness najlepsze co mogłem zrobić, to aktywować D/D Orthros i rozwalać oppom sety. xD Kolejne drawy nie były lepsze: bezużyteczne kontrakty (miałem już Dark Contract with the Gate na polu, a to nie jest Sky Striker Mobilize - Engage!) z Sandoro, wszystkie ósemki z Shiroo. W tej pierwszej grze trochę zepsułem też side, ale nie miałoby to praktycznie żadnego znaczenia, bo nie przyzwałem chyba ani jednego potwora przez całą grę (błąd, był D/D/D Flame High King Genghis w pewnym momencie, ale nie robił nic) .

2:2, czyli zgodnie z logiką. Skończyłem 8. bo tak. :P Wziąłem co zostało z kart, the end.

Prawdy i wnioski:
- Niedawno zacząłem myśleć, że nie miałem racji co do Sky Strikera i to cholernie uczciwy deck. Po tym turnieju, gdy dostałem trzy (albo cztery? nie pamiętam dokładnie) interrupty na każde możliwe obejście (z których żadne nie postawiło by mnie w wygranej sytuacji) i w pogotowiu czekał kolejny, a opp nadal miał card advantage, znowu zaczynam w to wątpić.
- Brak extra nie bolał dla odmiany TAK BARDZO, ale to głównie dlatego, że nie miałem zagrań. :D
- Gratulacje dla top 3, zwłaszcza dla Yano za wygranie z Byem. ;DD

See ya next time.
« Ostatnia zmiana: 10 Marzec, 2019, 08:01:37 Entelarmer »

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 02 Luty, 2019, 22:08:19
Yano
Ostatnio 10 Luty, 2019, 12:47:40
Entelarmer
Ostatnio 08 Marzec, 2019, 16:48:30
Entelarmer
Ostatnio 23 Marzec, 2019, 11:23:03
SetoIba
Ostatnio 23 Marzec, 2019, 19:10:50
KoU