Przybyłem, zagrałem i piąte miejsce zająłem.
Niby jakiś postęp, już nie w połowie stawki

Talia jak na warunki TCG prawie kompletna, trzy sloty wolne na jakieś dzikie techy.
Ilość hand trapów w tali: okrągłe Zero. I jakoś nie czuję, bym przez to trochę gorzej grał

Pierwsza gra
Kai Zer0 Masters (Noble Knight)
Raz tylko turniejowo grałem przeciw tej tali i też wtedy grałem winged-beastami (harpiami). Przejście na ciemną stronę mocy chyba troszkę pomogło, zamiast przegrać zremisowałem w terminacji.
Pierwszą rundę wygrał kolega.
W drugiej udało mi się wystawić Gozena, gdy miał darka na polu, potem jakoś pod koniec czasu go zaatakowałem, odbierając mu chyba z 2000 życia i w jego MP1 zaczęła się terminacja, trochę życia udało mu się odzyskać dzięki jednemu z equpów, ale nie wystarczyło, więc było 1 – 1, remis.
Druga gra
kacperk1505 (?) (Altergeist)
No normalnie tragedia muszę powiedzieć. Każdego normal summonowanego BW cofał mi do ręki co turę, przez co nie mogłem nic zrobić, tak było w pierwszej i trzeciej rundzie. Drugą rundę ja zacząłem i wypuściłem FAM i kolega nic nie mógł za bardzo zrobić

Ostatecznie 1 – 2, przegrana.
Trzecia gra
Moli (Dinożarły z dodatkiem)
Nie lubię dinozaurów, z prostego względu Ultimate Conductor Tyranno. Po wypuszczeniu tego na pole mam mało miejsca na popisy, że tak powiem.
Kostkę wygrałem i koleżanka miała zaczynać. Jakie było moje zdziwienie, jak nic nie zrobiła i dała mi grać. No to muszę wypuścić OTK albo coś, co uniemożliwi jej granie, bo jak wypuści swojego bossa, to już prawdopodobnie nic nie zrobię. OTK nie udało się niestety zrobić, ale zostało dosłownie kilkaset punktów życia jej, a ja miałem na polu xyz Time Thiefa bez materiałów i zasetowanego RUM’a.
Oddała pierwszą grę.
Drugą grę zaczynałem, wysypałem się trochę, zasetowałem 3 fog blade i jakoś poszło.
Ostatecznie chyba doszliśmy do terminacji, przy czym koleżanka miała na polu dwa UCT a ja FAM z podczepionym fog blade’em, taki mały impas. Na szczęście miałem więcej LP i wygrałem, 2 – 0
Czwarte gra
Kolega z Salamangreatami (Boguslaw L)
No fajnie, jednak są jakieś salamandry w trójmieście

Tak szczerze nie pamiętam za dużo. Kolega nowy, ale gry nie nazwałbym łatwą. Przyjemnie się grało, pamiętam głównie, że w pewnym momencie udało mi się zabrać jego XYZ i chyba wypuścić na pole Time Thiefa.
Ogólnie jakimś cudem udało mi się wygrać, ale nie pamiętam ile do ilu

Piąta gra
PrimoV (Salamangreat)
I znowu salamandry. Tutaj też dużo nie napiszę, bo już większość się zaciera w pamięci. W jednej grze udało mi się wypuścić Raidraptor – Ultimate Falcon, pierwszy raz na turnieju

I próby jego zdjęcia, które ostatecznie się udały, a ja nie miałem nic właściwie do powstrzymania tego

Dwie kolejne rundy udało mi się jakoś wygrać, ale nie pamiętam zupełnie jak xD
2 - 1
Prawdy turniejowe:
-Nie potrafię grać (tutaj pragnę przeprosić wszystkich którzy to odczuli).
-Simoon nie chciał wychodzić za bardzo z tali.
-Czuję olbrzymią potrzebę by wyszedł już Wise Strix, bo momentami nie miałem za bardzo jak grać.
-Mało miejsca jest, ale tym razem jakoś tego nie odczuwałem.
-Jest teoria, że mały Panda pomaga Pandzie na turnieju (przy okazji rozsypał pierniki).