Wątek: [2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV  (Przeczytany 1599 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Katowice] Speed Duel + ADV 2019-02-10 18 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10301116266Bartłomiej Ś. (Lampart)Thunder Dragon1511015413600
20302153582Mateusz P. (Nimrod)Altergeist128012480498
30303201221Mateusz K. (Arashel)Danger! Thunder Dragon106710640469
40301116523Rafał W. (Sachi)Sky Striker106710453546
50301113276Krzysztof T. (Quarin)Paleozoic Frog106710453541
60302153423Wojciech S. (Oma)Subterror Dinosaur9609613466
70303198565Jakub G. (Xari)Pendulum Magician9609546538
80303201256Jan G. (banan253)Mekk-Knight Invoked9609400504
90303202986Dawid S. (-)Lair7477626466
100302154749Krzysztof W. (Metur)ABC7477546493
110302154751Marek N. (MarkBass)Danger! Thunder Dragon6406520496
120303199441Bernard G. (Benger)Magical Musket6406426445
130303198577Jan H. (Anoteuss)HERO6406373474
140302153411Jan S. (smokaczka)True King Dinosaur6406373437
150302154688Jakub O. (Zolirex)Paleozoic Frog4274480485
160303202998Konrad M. (Great Inu)Pendulum Magician3203413416
170301113264Paweł N. (pn07)Dinowrestler171640440
180302151527Mateusz S. (Roogya)Sky Striker171333413

Oma

[2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV
« 10 Luty, 2019, 10:00:04 »
+1
Temat raportowy turnieju [2019-02-10] [Katowice] Speed Duel + ADV

Nimrod

Odp: [2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV
« #1 10 Luty, 2019, 20:37:25 »
+5
Jako, że pożegnałem się z Altergeistami, popełnię post:

Primo - Tak jak powiedziałem "gudbaj" True Draco na jesieni, tak teraz chciałem pożegnać Altergeisty, dzięki którym z perspektywy czasu będę wspominał mój występ na zeszłorocznych MPkach jako studnię pełną anegdot na temat moich nieszczęść :P

Secondo - Wielkie dzięki dla Bowlina, który pożyczył mi swoje Dzbany Jeb**e, które przynajmniej raz bezpośrednio wygrały mi grę.

Tertio - No i w sumie drugie miejsce to właściwe pożegnanie dla tak wkurzającego decku (przepraszam banana za Jedwabne wioskę); aczkolwiek dzisiaj, grindując się z Pendulumami, Subterrorami i Thunder Dragonami musiałem zdecydowanie zaprzeczyć opinii, że Alterami gra się na jedno kopyto i tylko flipuje floodgate'y.

Runda 1, vs. Xari, Pendulum Magician

Najkrótsze gry i najgorsza moja runda: Xari zaczął i wstawił Odd-Eyes Vortex Dragon oraz Norito the Moral Leader, a ja nie zobaczyłem Multifakera na oczy. W G2 udało mi się walnąć strikiem po jego pendulum summonie dwóch potworów, ale potem złożył Tornado Dragona i wysadził moje trapy. Kiedy już zostałem bez backrowu, dobrałem Multifakera. Mógłbym go wezwać, gdybym odpalił drugiego strike'a, ale Xari postanowił olać dalsze kombienie się i po prostu mnie zabił. 0:2

Runda 2, vs. banan, Invoked Mekk-Knight

To był mecz z rodzaju tych, przez które Altery nie cieszą się dobrą opinią. Banan dał mi zacząć i dostał Secret Village of the Spellcasters przy 4 spellach na ręce. Wzywał ciągle Mekk-Knight Indigo Eclipse, ale nie pozwoliłem mu ani razu zaatakować, tylko spokojnie nawzywałem Alterów, zmontowałem Borrrelsworda i wbiłem OTK. Byłem pewien, że po takim pokazie nie da mi iść pierwszemu, więc wside'owałem karty pod pójście drugim. Jednak banan chciał wyciąć ten sam numer, co wczoraj entanglement, i z zaskoczenia puścił mnie pierwszego. Na jego nieszczęście nie dobrałem nic z side'a. Za to dobrałem wioskę. Udało mu się wstawić jednego mekk-knighta i zniszczyć moją Clara & Rushka, the Ventriloduo, jednak nie miał opcji na Mechabę, więc w mojej turze wrzuciłem Pankratopsa i nowe Altergeisty, zamykając go ponownie w locku. 2:0

Runda 3, vs. Great Inu, Pendulum Magician

Po raz drugi dzisiejszego dnia miałem okazję grać z kimś po raz pierwszy, i po raz drugi ten ktoś grał akurat Pendulumami. Znowu przegrałem kostkę i tym razem patrzyłem na Vortexa oraz Abyss Dwellera. Dzban Jeb**y dobrał mi Impermę, która wybaitowała Vortexa. Posłałem fuzję na GY meluzyną, a w turze przeciwnika Solemn Strikiem zdjąłem Tornado Dragona. Niestety, konieczność negowania Mist Valley Apex Aviana skończyła się brakami w zasobach, więc chociaż zmontowałem Kidolgę (wszystkie 3 Hexstie poszły się bujać z Dzbana) i ukradłem nią Vortexa z GY, to ciągłe ataki w połączeniu z kosztem Imperial Ordera wyczerpały moje HP. W G2 przeciwnik podchodził do mojego pola jak pies do jeża, wstawił nawet Wee Witch zamiast Electrumite'a, chcąc zachować linka na czas, kiedy już uprzątnie mój backrow. Jego pendulum summon 4 potków zszedł od Judgmenta i zaczął się kolejny grind game, ponieważ ja też nie miałem jakoś specjalnie kolorowej sytuacji. Dopiero dobranie multifukkera pozwoliło mi się rozkręcić i pomimo Tornado Dragona obejść całe pole. W G3 czuliśmy terminację na karku. Pomimo rzucenia Impermy na Electrumite'a, Great Inu zrobił Vortexa, Tornado i Decode Talkera... które w mojej turze zapoznały się ze Sferą. Wezwałem Meluseek z One for One i usunąłem pozostałego przy życiu Supreme King Dragon Darkwurm. Mój przeciwnik odpowiedział kontratakiem, który zbił mnie do 6200 LP. W mojej turze pozbyłem się jego potwora, a kiedy usłyszałem, że zostało tylko kilkanaście sekund do terminacji, błyskawicznie zrobiłem Hexstię i wszedłem w Batle Phase, ignorując nawet search przysługujący z Meluzyny. 2:1

Runda 4, vs. MarkBass, Thunder Dragon

Zasetowałem materializację z marionetkarza, dodałem protokół z ręki i w turze przeciwnika wezwałem fakera i silqa. Użył The Melody of Awakening Dragon, żeby dobrać dwa Chaos Dragon Levianeery i nakombinował się jak koń pod górę, żeby mieć w GY te trzy potwory. Oczywiście dochainowałem się do niego i uratowałem fakera, bouncując smoka z powrotem do ręki, chociaż pole mi wysadził. W swojej turze znowu zacząłem kombinować, podczas gdy MarkBass wezwał Tytana. Tytan nie miał większego szczęścia niż Levianeer, jeśli chodzi o pozostawanie w polu. Potem jeszcze MarkBass dobrał kolejną melodię (obydwa targety już były w ręce) i scoopnął. W G2 zaczął od normal summonu Denko Sekka. Moja reakcja na tego potwora była według mojego przeciwnika jednym z najzabawniejszych momentów turnieju, ponieważ dosłownie zjechałem z krzesła i strąciłem sobie okulary z nosa, machając rękami i sapiąc "o k***a, denko!". W mojej turze odpaliłem Evenly, pozbywając się Colossusa - Marek uważał, że jak długo trzyma Denko w polu, będzie bezpieczny od multifakera. Na jego nieszczęście Evenly samo w sobie triggerowało fakera, który już czekał na mojej ręce. Wezwałem silquitousa i chciałęm cofnąć na rękę Denko, kiedy MarkBass zrzucił Sauravis, the Ancient and Ascended.
(kliknij aby pokazać/ukryć)
(kliknij aby pokazać/ukryć)
Normal summonowałem Marionetkarza i oddałem turę. Nie jestem pewien, co dokładnie działo się na stykach mojego przeciwnika, ponieważ zużył swój normal summon, żeby wstawić 3 Thunder monstery, po czym zamiast mnie nimi rozjechać, zrobił sobie Summon Sorceresskę, na widok której wróciłem mu Denko do ręki. Co więcej, ponieważ Denko nie może być special summonowany, musiał czekać do swojej kolejny tury, zanim mógł znowu wstawić go w polu i użyć sorcereski. Postanowiłem do tego nie dopuścić, więc wysypałem się po całości, tak że blokowanie setów już by mu nie pomogło. Widząc, że w następnej turze zrobię Borrela i wbiję OTK, musiał scoopnąć. 2:0

Runda 5, vs. wsmbwsmb, Subterror Dino Thunder Dragon

Zaczął, wezwał Armageddon Knighta i dostał Ashkę. Żeby nie kończyć tury z takim polem, odpalił Slumbera, dając mi Gameciela przy jego Dogoranie. W odpowiedzi sam się trochę pokręciłem, ale generalnie graliśmy w tej rundzie bez jakichś fajerwerków - momentem decydującym było rzucenie Ashki na pigułę, a bez UCT moja podwójna meluzyna wystarczyła, żeby rozmontować jego pole. W G2 nastąpił taki grind game, że aż zapomniałem szczegółowo to zanotować. W każdym razie, przez dobre 6-7 tur broniłem się za pomocą Mutifakera i Altergeist Kunquery na ręce, Materializacji na polu i Silquitousa w GY przed atakami Saryudży, UCT, Dawn Dragstera, Overtexa, Subterror Behemoth Phospheroglacier, Pankratopsa i Subterror Warriora. Każda karta z topa odsuwała moją przegraną o kolejną turę, podczas której zmuszałem przeciwnika do zużywania zasobów przez straszenie go efektami moich potworów i uciekanie spod targetu. Na samym końcu, kiedy zostało już 6 minut do terminacji, przy stanie LP - moje 2400 do jego 2000 (to przez dwukrotne użycie Destrudo), zmusiłem go do zniszczenia własnego Dragstera, żeby zasetować moją Meluzynę, wróconą z GY Marionetkarzem. Dobrał kartę i próbował zaatakować, ale wtedy odpaliłem materializację, wróciłem na pole Silqa, cofnąłem trapa i dino na rękę, przez co wreszcie po kilkunastu turach miałem otwartą drogę do ataku na jego LP. 2:0

Tutaj macie filmik z pierwszej rundy:
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Wygrał Lampart, który zgarnął Wheeelededelera (zgodnie z tradycją, jeśli Lampart wygrywa to nagrody nie mogą być za dobre), ja dziabnąłem Witch Strike, a wśród nagród znalazły się też smycze (!), breloki do kluczy (!!), oraz kalendarz ścienny (?).
« Ostatnia zmiana: 10 Luty, 2019, 20:40:59 Nimrod »

Quarin

Odp: [2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV
« #2 10 Luty, 2019, 20:58:24 »
+5
Nudzi mi się to se machnę posta.

Generalnie fajnie, 5 rund było więc miałem okazję lepiej protestować tą swoją abominację zwaną deckiem. Chciałem serdecznie podziękować bengerowi za trap ticki, arashelowi za Borellsworda i bogowi pożądania bo desiresy wchodziły cacy.

Round 1// Paweł Nowak (nicku nie pamiętam XD) //dino:
G1 wstawił dolke to ja tam próbuję żabę skleić ze swapforga podpartego roninem no ale pierwsza negacja dolki zakończyła kręcenie się. Zasetowałem pozostałości z ręki i dałem mu zagrać. Potem dobrałem swapa, coś przeszedłem pozostałą negację na dolce, i o chciwości pobiegłem po borellsworda i męczyłem go tym p*******m dmg. Cwaniak 2 tury tak wytrwał bo liczyć nie umiem XD.
G2 znowu dolka tylko tym razem dał mi token z lost worldu. Znowu mi moje playe żabewiste uniemożliwiały negacje z archetypowego ranka 4 więc coś tam pod nosem pomarudzilem i siupnąłem linkuriboh z tokena. Na jego standby odpaliłem gozena i tak siedział na fire, dolkka beatdown przez dwie tury przy czym przy pierwszej okazji odpaliłem efekt kuriboh co by się na darkach nie zlockować. Jakieś tam płakanie pod gozenem przez przeciwnika ale na earthy się przerzucił bo w końcu toada wrzuciłem i jak debil dolke ściągnąłem zamiast za dupe forgiem się chować. Dobrałem swap froga, patrzę o jejku ale mam stawik z żyjątkami w grave. w*******m wszystkie resources'y na dwa mistary z toadem i jakimś luźnym paleo w polu po czym zostawiłem opa na 300hp (debilu naucz się liczyć). I się stało UCT. Trochę szkoda, bo mogłem zamiast tego 2 toady zmontować i grać nieco bardziej kontrolnie ale rządza krwi. Niestety brakło czasu na g3 więc skończyliśmy remisem.
0:0:1

Round 2// sachi "srachi" płaczi// Sky striker:
W sumie już tam kolega każdemu napłakał jak po dupsku dostał ale dla nieobecnych postaram się przybliżyć sytuację bo z nim zawsze mam najśmieszniejsze gierki xDDD
G1: dał zacząć (big thonk) no to desires, normal lilith, set 4, demise, set jeszcze jednej. W endzie zrzuciłem jakieś makrelki na grave i powiedziałem mu "hopsaj pysiu kolorowy". BP, koniec BP, EVENLY. myślę sobie... Kozak, zostanę na imperialu XD. Tak też zrobiłem. Z 3 tury to trwało zanim dostałem jakaś grywalną kartę, która nie sprowadzała mojego zagrania do "set1graj" ale w końcu toada wpuściłem i w następnej zabiłem borrelswordem. W obronie Sachiego, topdeckował mst i dwa twtw dopiero po fakcie jak imperial chulał w najlepsze XD. No ale jak to mówią... Szczęście sprzyja lepszym. Może następnym razem stary ;))))
G2: no i znowu dzikus dał mi zacząć (wow reactions only) no to ja mu tak, ss swap froga z ronina, on ash. xD?! Myślę sobie "pajacu pierwszy raz na to grasz?". No dobra... Eff swapa na powrót, normal swapa i on, że ok. Zrzucam dupe froga, eff ronin GHOST BELLE. JEEZ CZŁOWIEKU ZOSTAW MN. Znowu sobie zasetowałem 3 karty, swap mi wskoczył do rączki i dałem mu grać. BP EVENLY. XD!? zostawiłem sobie w takim razie seta na co on rota, a ja mu mistake. Co zabawne to był jego jedyny żywy play na łapie. Skończył ture, wstawiłem toada, dorzucałem do fosy z backrow kolejne sety i zesnowballowałem się.

1:0:1

Round 3//Bóg// jakieś chaos dragon, danger, sekka's light ścierwo nwm:
G1: wykostkowałem cwalucha. No to tam zacząłem skromnie setując rękę startową. Na eff nessie odpaliłem mistake i dluga to była gra ale starałem się swojego floodgate'a jak najdłużej w polu utrzymać widząc ile przeciwnikowi kłopotu sprawiał. Dużo lost windów się przewinęło ale też dobrałem dużo martwych kart takich jak 2x paleozoicowe mst, czy heavy storm duster. Niemniej jednak było to dobre mięso na xyzy. Po pewnym czasie go zabiłem?!
G2: zaczął grę z staryuja podpiętą dwoma colossusami, zombiesteinem, crystalwingiem i diabolosem. Fun and interactive.
G3: ja set 5, on normal summon denko, ja wkurw

1:1:1

Round 4//Benger// czterej muszkieterowie (czy ile ich tam jest):
G1: gameplan był taki, żeby jak najbardziej zniwelować mu możliwość używania archetypowych trapów z łapy. Plan w większości się powiódł przy pomocy brakethrough skilla i po jakimś czasie go zabiłem.
G2 było o wiele ciekawsze. W obrębie gry dwukrotnie udało mi się pozbyć relinqow z instant fusion, tego drugiego setując na swoją stronę fielda efektem żaby. Przeciwnik zasetował całą rękę (3 karty) a ja mialem bardzo dużo materiałów w grave więc stwierdziłem, że wykręce OTK jednocześnie strzelając mu po backrow. Zrobiłem, fenixa 1 set down, 2 to go. Unicorn, został jeden. Borrelsword podpięty żabą i po grę nie bojąc się już o żywotność swoich stworzonek. Po meczu Benger pogratulował mi, że borellsworda złożyłem z relenquisheda (czy jak mu tam) ronina i unicorna a nie z unicorna i dwóch roninów ale przyznałem mu się, że więcej w tym myślenia o większej ilości żab w grave niż świadomości, że nie mógłbym atakować niczym poza ukradzioną fuzją XD (ale mam nadzieję, że i tak jest ze mnie dumny)

2:1:1

Round 5//mój imiennik//abc
G1 było smutne. Dostał judgementa na silver gadgeta, gdyż obawiałem się abc w polu bo miał już dwie literki w grave po skutecznym zrzucaniu z bigfoota i thunderhawka. Miałem też świadomość, że trzecia literka leży mu na łapie. No ale wysrałem się z 4000hp i mnie najzwyczajniej w świecie zabił turę później dangerowymi beatstickami.
G2 antispell, niszczenie traptrickowym storm dusterem i żaba w polu w pierwszej sprawiły za duży problem.
G3 kolega zaczął i wstawił abc, z dogmanem i zasetował jedną. Została mu jeszcze karta na łapie więc pop z Buster Drsgona był online. Na mój standby puścił skilldrain. Niestety dobrałem wszystkie perfekcyjne odpowiedzi. Kaiju w abc, ss pankatrops, przejechalem się po gamecielu, eff pankatropsa odpalił się w grave unikając skill draina i go unieszkodliwiając, swap z roninem dały mi Toadally Awesome, a imperial na secie dokończył robotę.

3:1:1

Skończyłem 5 ale elo w*****e w kosmos coś czuję.

Z draftu zabrałem jakiegoś guard dragona i core do time thiefów. Szlug squad nie zrzucił mi się na paczkę szlugów niestety (wrr reactions only)

"Cegły ręką nie pokonasz."
Raport na na fonie to zostawcie mn XD
« Ostatnia zmiana: 10 Luty, 2019, 21:00:23 Quarin »

Nimrod

Odp: [2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV
« #3 10 Luty, 2019, 22:35:22 »
+3
A, zupełnie bym zapomniał o kąciku Zolirexa:

Sachi: Jak będę miał kiedyś dzieci, to będę im pokazywał "Niesamowity świat Gumballa".
Zolirex: Jak ja będę miał kiedyś dzieci, to będę im puszczał deck profile Arashela.

Arashel

Odp: [2019-02-10][Katowice] Speed Duel + ADV
« #4 10 Luty, 2019, 22:40:36 »
+1
A, zupełnie bym zapomniał o kąciku Zolirexa:

Sachi: Jak będę miał kiedyś dzieci, to będę im pokazywał "Niesamowity świat Gumballa".
Zolirex: Jak ja będę miał kiedyś dzieci, to będę im puszczał deck profile Arashela.

Zapraszam wszystkich na kanał Yugioh Poland, gdzie nie od dziś można oglądać wyśmienite deck profile wraz z przemyśleniami dotyczącymi każdej karty. Serdecznie polecam!
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 23 Maj, 2019, 19:51:48
Raviael
Ostatnio 20 Kwiecień, 2019, 11:10:31
Razmus
Ostatnio 30 Lipiec, 2019, 19:30:38
Raviael
Ostatnio 11 Czerwiec, 2019, 15:09:28
Mr.nemesis
Ostatnio 11 Czerwiec, 2019, 10:00:02
Illidan