Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Kali w 09 Luty, 2019, 10:00:04

Tytuł: [2019-02-09][Warszawa] Lokal Luty vol. 2
Wiadomość wysłana przez: Kali w 09 Luty, 2019, 10:00:04
Temat raportowy turnieju [2019-02-09] [Warszawa] Lokal Luty vol. 2
Tytuł: Odp: [2019-02-09][Warszawa] Lokal Luty vol. 2
Wiadomość wysłana przez: MateMatyk w 09 Luty, 2019, 16:58:10
Szybki raport:
Z OTSa Waking the Dragon czyli bez szału, ale bez tragedii. 11 osób, czyli wynik poniżej średniej, ale bez tragedii. Grałem oczywiście altergeistem ;pp

R1 vs Kali (Sekka Danger! ThD) 0-2
Wygrałem kostkę, ale g1 otworzyłem 2x Heavy Storm Duster na sekka deck, chyba jedyna negacja jaką miałem to Ash Blossom & Joyous Spring na ręce więc przeciwnik wykręcił się w swojej turze. Miałem dostęp do fakera więc cośtam jeszcze próbowałem, cofnąłem mu jednego colossusa, ale musiałem jednym dusterem ściągnąć drugiego swojego dustera żeby mieć opcję przyzwać fakera po raz drugi. Sytuacja i tak była zła, a do tego jeszcze po prostu zapomniałem o tym że nie mogę searchować z melu przez co zmissowałem. G2 dostałem Denko Sekka i Kali zrobił OTK.

R2 vs Petron (Monarch) 2-0
Wygrałem kostkę, G1 przez dwie tury puszczałem Solemn Strike na Edea the Heavenly Squire żeby w trzeciej wbić damage po grę. G2 dłuższe i zdecydowanie mniej jednostronne, ale Rivalry of Warlords skontrowało go za mocno.

R3 vs Mugetsu (PK Dark Warrior) 2-0
Wygrałem kostkę i g1 ustawiłem jakieś negacje żeby nie pozwolić mu grać, ale przeciwnik nadrabiał to efektami PKów szukające Phantom Knights' Fog Blade które trochę mnie zwolniły, mimo to raczej do końća moja przewaga. G2 prawie nie pamiętam, na pewno nie dobrałem HT a przeciwnik zrzucił mi jedynego startera pod postacią Altergeist Meluseek przy pomocy Neo-Spacian Aqua Dolphin, ale przyblokowałem go tak długo aż nie dokopałem się do nowego i zyskałem przewagę.

R4 vs Azhai (Mirror) 2-1
Czwarta wygrana kostka dnia, wow. G1 typowe kostka game dla mnie, G2 typowe kostka game dla niego. G3 dużo dłuższe i ciekawsze, przez większość gry miałem przewagę z racji zaczynania, ale wiele się działo na stole. Latały Inspector Boarder i Dinowrestler Pankratops, przeciwnik też bardzo zaskoczył mnie w pewnym momencie Altergeist Kunquery. Z ciekawszych rzeczy - przeciwnik na 3 gry puścił swoje Pot of Extravagance 3 razy, mimo że z tego co zrozumiałem grał tylko jedno.

Podsumowując 3 miejsce, ale z nagród crap. I byłoby fajnie, gdyby nie to, że wychodząc z lokalu zorientowałem się że nie ma mojej Saryuja Skull Dread. Nie wiem co się stało, czy wypadła mi jak wyciągałem deck, czy może została gdzieś na stole, czy ktoś ją wziął czy może przez przypadek wylądowała w śmietniku. Mogę tylko jeszcze raz poprosić, żeby jeśli ktoś ja widział dał mi znać. ok, jest, sory za alarm. Bardzo dziękuję Entowi za pomoc w jej szukaniu!

Do następnego :)
Tytuł: Odp: [2019-02-09][Warszawa] Lokal Luty vol. 2
Wiadomość wysłana przez: Entelarmer w 10 Luty, 2019, 12:47:40
Miałem nie pisać raportu, bo mam trochę mieszane uczucia co do turnieju. Niemniej - melduję się z raportem.

Przygotowania zacząłem jak zwykle w piątek, ale już wcześniej myślałem nad deckiem i main miało jako tako gotowy dzień wcześniej, podobnie jak side. Problemem był - jakżeby inaczej - Extra Deck, także na samym turnieju pomęczyłem jeszcze kolegów z teamu (dzięki, Azhaia i Yano :). Szkopuł w tym, że przez to musiałem dłużej myśleć, żeby nie skapnąć się w połowie combo, że nie mam jakiegoś linka/fuzji/xyz. Jakimś cudem zdołałem jeszcze znaleźć Borreload Savage Dragon (propsy dla Azhaia), ale... cóż, o tym dalej. 11 osób, liczyłem na 12 minimum. ;x I tak, grałem D/D, szok i niedowierzanie.

Jak zawsze - błędy w raporcie zgłaszać tu lub na pw.

R1. vs Azhai (Alterheist) 2:1

G1 słaby start, po dwóch Allure of Darkness nie było lepiej: Solemn Strike x2 był spoko, ale już dwa Called by the Grave nie pomogły. Azhai nie dał mi stallować przez Solemn Judgment na Strike'a, także ostatecznie scoopnąłem.
G2 bez historii, trzy negacje z mojej strony na start, instant scoop. Wow, such skill, much gaming. :|
G3 bardziej wyrównana, choć zacząłem słabo w zakresie kombosów. Azhai zaczął szybko z Secret Village of the Spellcasters. Set D/D Lamia i Solemn Strike na co trzeba (Altergeist Multifaker) pomogły, plus set D/D Necro Slime fejkowałem drugą Lamię. Niemniej nie wiem, jakby się ta gra dalej potoczyła, gdyby nie miss przeciwnika. W pewnym momencie Azhai uznał za stosowne pozbyć się jedynego Spellcastera, żeby z nim i Linkuriboh zrobić... Underclock Taker. Well, Dark Contract with the Gate czekał i się doczekał, Summon Sorceress combo chyba weszło. Nie pamiętam do końca reszty gry, ale zdaje mi się, że na samym końcu siedział D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga, a opp miał dwa Personal Spoofing, więc... yeah, win.

1:0

R2. vs Mugetsu (PK Dark Warrior or sth) 2:1

G1 opp wygrał kostkę, Neo-Spacian Aqua Dolphin wywalił mi z ręki D/D Savant Copernicus i D/D Savant Kepler, więc jedyne combo na start poszło się j***ć. Nawet Monster Reborn i Foolish Burial nie pomogły nic więcej ugrać. Zwłaszcza jak wszedł bodajże Pan Broken. Lose
G2 identyczna jak z Azhaiem, "skillowe" combo po negacje, wiiiin. :/
W G3 byłem zakręcony jak cholera (pozdro patrzenie do side zamiast do main decku... shame xD). Start chyba coś w stylu D/D Savant Thomas, D/D/D Oblivion King Abyss Ragnarok, D/D Swirl Slime i D/D Lamia lub D/D Necro Slime plus coś. Mugetsu miał niezły hand pomimo początkowych narzekań, ale miał też pecha, bo po użyciu Danger! Mothman! trafiłem... Danger! Mothman!. xD Przez to początek był z moją przewagą, aczkolwiek Pan Broken (aka Black Luster Soldier - Envoy of the Beginning) direct dmg trochę straszył, zwłaszcza gdy jego tisem okazało się Imperial Order, co nieco zepsuło mi play z Heavymetalfoes Electrumite. BLS nadal zszedł i udało mi się pozbyć Imperial Order, a trap w Grave trochę zablokował Mugetsu. Nie pamiętam końcówki, chyba był D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga, który rozwalił Pana Brokena, oraz... Zefra Metaltron? W każdym razie duel skończył się przy moich 3500 do 1050 oppa.

2:0

R3. vs Kali (Danger! THD) 1:1 REMIS

G1 Kali wygrał kostkę, a hand miałem dobry tylko na pójście pierwszym. Jeden Veiler na Saryuja Skull Dread trochę go przystopował, ale nie na tyle, bym miał szansę zrobić cokolwiek przy Number 38: Hope Harbinger Dragon Titanic Galaxy oraz bodajże Crystal Wing Synchro Dragon. Initiate scoop phase.
G2... ło matko. Zacząłem nawet sensownie, choć nie mogę się pozbyć wrażenia, że mogłem mieć lepsze zagranie (again: wybór między Heavymetalfoes Electrumite a Summon Sorceress). D/D/D Cursed King Siegfried, Crystal Wing Synchro Dragon, Summon Sorceress i coś jeszcze. Kali w miarę to obszedł i ożywił sobie Card Destruction. Później było sporo zamieszania, bo obaj nie wiedzieliśmy, jak dokładnie działa The Winged Dragon of Ra - Sphere Mode. xD Kali użył go, by wyoutować moje pole, ale potem zakręciliśmy się z nim tak bardzo, że to spooooooro przedłużyło grę, zwłaszcza że broniłem się zaciekle. W efekcie Kali nie zdążył mnie zabić, mimo że przez większą część gry miał przewagę na polu i w ręce. Miałem więcej lp i terminacja... sorry Kali, powinieneś to wygrać (PS. nie mieliśmy racji z D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga vs Sfera. Fck.).

2:0:1

R4. vs Yano (Danger! Monster Mashup) 2:1

G1 zacząłem z Siegmeyrem i chyba Crystal Wingiem, plus setnięte Called by the Grave. To ostatnie poszło na Fiendish Rhino Warrior, co wystarczyło do zablokowania Yano. Weszły też dwa Gameciel, the Sea Turtle Kaiju w dwóch turach, po jednym na każde pole, co trochę mi blokowało zagrania (Summon Sorceress). Później jakoś to obszedem, aczkolwiek nie pamiętam szczegółów.
G2 średni start plus zmissowałem. Rzuciłem Effect Veiler minimalnie za wcześnie, tj. na Tour Guide From the Underworld, gdy miałem Rivalry of Warlords w secie oraz D/D/D Oracle King d'Arc. Plus nie znałem rullingu z Gallis the Star Beast, a po zdjęciu flooda przez Knightmare Phoenix dostałem OTK (nie wiem, czy nie pomyliliśmy się z jedną rzeczą, co mogło trochę zmienić grę, ale... wątpię).
G3 dość podobny start, Kumongous, the Sticky String Kaiju poszedł na D'Arc, przez co Gallisy plus moje dwa kontrakty zbiły mnie niebezpiecznie nisko. Setnąłem lamię, dobrałem D/D/D Oblivion King Abyss Ragnarok z Dark Contract with the Gate, a turę później trybut Set za przykładem Yano, który zrobił to samo z Destrudo the Lost Dragon's Frisson (w którego się wbiłem, auć). W tej samej turze przy 1200 LP zrobiłem fuzję, by wrócić sobie D'Arc i postawić przyzwoite pole (Pendulum summon w D/D, trololo xD). Do tego Called by the Grave na Danger! Nessie! (?) wystarczyły, by dociągnąć to do końca. Może Knightmare Phoenix nieco wcześniej by pomógł... ale dam głowę, że miałem Veilera na ręce.

3:0:1 dało mi drugie miejsce, ale... jakoś nie jestem zachwycony, nawet pomijając słabe nagrody (norma jak topuję). Cała masa missów, gry wygrane przez durne rzeczy i pasjonujące pseudoFTK to nie jest moja definicja funu. Nadal bawiłem się nieźle dzięki świetnemu towarzystwu, jednak samo granie... szkoda słów, zwłaszcza że za ten brak ogrania powinienem mieć 1:3.

Prawdy i wnioski
- pseudoftk może i działa... ale emocji w tym niewiele na dłuższą metę.
- Borreload Savage Dragon nie działa dobrze  tym wariancie albo nie umiem jeszcze nim grać.
- sorry za missy, Panowie. ;/

Dzięki za turniej.