Ha, jako pierwszy napiszę raport.
Zacznę od tego, że prawie całą ekipę (Razmusa, Tomo, Soruna i Imonsjj) spotkałem już w drodze do lokalu, pogadaliśmy trochę i doszliśmy wreszcie na miejsce. Na miejscu kilka trade'ów, załatwianie kart do decku (dziękuję Igor za tego Gryfa
), Lincoln otwierający LC02 i lecimy z paringami. Grałem ofc Prank-Kids Thunder Dragonem.
R1 vs KanashimiTomo (Gouki Phantom Knight) [dice roll lose]
G1 Nie miałem dissruptów, zaczął się kręcić, skończył turę z
Time Thief Redoerem ,
The Phantom Knights of Rusty Bardiche'em i czymś jeszcze, w mojej turze użył
The Phantom Knights' Rank-Up-Magic Launch , aby zrobić z
Outer Entity Azathota. Scoop i G2.
G2 Zacząłem, coś pokręciłem, skończyłem z
Thunder Dragon Colossusem, chyba jakimś linkiem i 3 kartami na ręku, w tym z Ashką i Veilerem. Tomek rzucił Impermę na Kolosa, na Rotę dostał Ashką i scoopnął, pokazałem mu Veilera i można powiedzieć, że tym bardziej scoopnął.
G3 Zaczął, Normal Summon
Gouki Riscorpio, set dwie, próbował coś poszukać i dostał z Ashki, oddał mi turę, ja top decknąłem Instanta, albo Polimkę, użyłem i scoopnął, pokazałem mu jeszcze tylko, że na ręce siedział Veiler i Cherries z Izoldą i Sorceresską w extra.
1:0
R2 vs Lincoln (Sekka's Burning Abyss) [dice roll win]
G1 Coś tam porobiłem, pododawałem, posummonowałem, nie pamiętam z jakim polem skończyłem, ale miałem dosyć ładnie odpowiedzi na zagrania przeciwnika i w swojej turze dobiłem Borrelswordem
G2 Side pod pójście drugiemu, a tu cyk, idę pierwszy, ustawiam całe pole, wszystko fajnie super, mam sporo opcji. Oddaję turę Krzyśkowi, a on przechodzi do BP, a raczej do jego końcówki i rzuca holokaust (dosłownie, niemieckie Evenly xd), na szczęście na słowa "Przechodzę do BP" użyłem
Prank-Kids Pandemonium i wezwałem Kampfkobolda z materiałów z ręki, nie używając efektów dzieciaków w grave z oczywistego powodu. Zbanishowałem wszystko poza Butlerem, przeszedł do MP2 i zaczął się kręcić, rzuciłem efekt Kampfkobolda na Unicorna jak mi go targetował, pokręcił się i skończył z jakimś tam polem, u mnie top deck Cherries (zero innych kart na ręcę). Rzuciłem ją w jego turze na
Dante, Traveler of the Burning Abyss, ale wkrótce mnie dobił.
G3 Zaczęliśmy i ja zacząłem w 4 minuty od terminacji, Krzysiek na Gammę dostał Ashką, a następna negacja już aż tak nie bolała, jak miała zaboleć tamta. Miałem extenderów na jakieś 6 minut kręcenia combo, a jak wiadomo
Prank-Kids Dropsies i
Prank-Kids Lampsies to wredne ciule xd
2:0
R3 vs Imonssj (Orcust Phantom Knight) [dice roll lose]
G1 Zrobił Azathotha, ale miałem na ręku 4 Prank-Kids karty, w tym
Prank-Kids Plan,
Prank-Kids Place i
Prank-Kids Pranks, wstawiłem tokena z pranksa, normal summonowałem Fansies, setnąłem Plan i chyba calleda i dałem mu zagrać. W jego turze link summonowałem w Doodle'a, użyłem efektu, aby dobrać sobie Pandemonium na następną turę, nawstawiał dużo potworków, obił mnie do 1400, ale z czasem udało mi się odbić do 5400 z recyklowanych Kropelek, a go sukcesywnie obijałem i czyściłem pole. Scoopnął.
G2 Zaczął i kręcił, kręcił, kręcił, ale w końcu wstawił Rusty Bardiche i dostał w niego Ashką (czyli ani sobie nie zrzucił, ani nie setnął), wstawił Redoera i chyba miał Rank-Upa na ręku, ale odczepił materiał z Redo, uciekł nim i wstawił z powrotem w pole, zapominając o setnięciu tisa z ręki, niestety dla niego nie pozwoliłem mu na wrócenie zagrania. Mój main phase zaczął się w około 2-3 minuty od terminacji, a miałem full combo na ręku, więc again Kropelki i Płomyczki to małe sucze.
3:0
Skończyłem jako pierwszy, z nagród niestety tylko
Valkyrie Sechste (przynajmniej wpisowe się zwróciło).
Na side evencie grałem startem Mai ulepszonym o Amazoness Village, skończyłem drugi, a cały turniej zamknęliśmy w jakieś 30-35 minut, ale z nagród nie padło nic ciekawego.
Po wszystkim poszliśmy na kebsa i craftowe piwo, a potem rozeszliśmy się do domów, dzień uważam za udany, do następnego!