Wypada coś napisać, chociaż niewiele pamiętam xd Ostatni turniej ze Snow jak się okazało o trzeciej rano kiedy jakiś pajac postanowił do mnie zadzwonić i poinformować o banliście, podczas gdy ja chciałem się wyspać na turniej. Także na cześć ogoniastej dałem z siebie wszystko i walczyłem zaciekle ze swoim Chad deckiem, stając naprzeciwko tłumu niewolników mety.
Było bodajże 26 osób, całkiem sporo. Szkoda, że niektórym posypał się wyjazd i nie dali rady przyjechać, bo może udałoby się nawet zagrać 6 rund
Mieliśmy dla siebie cały sklep, więc miejsca było sporo. Po przyjeździe ogarnąłem szybko karty, ale jak się okazało, nie ogarnąłem decklisty. Parafka nie wystarczyła i pan Andrzej na mnie nakrzyczał, że nie umiem się podpisywać
Ale spoko, jak się okazało to chyba teamowo tak mamy XD
Turniej wystartował, graliśmy pięć rund, każda po czterdzieści minut.
Runda pierwsza kontra Zoli z żabami od Kondzia.G1: Ogólnie to wygrałem kostkę i dałem mu zacząć. Myślałem, że będzie grał Smokami Grzmotu od hidana albo swoim Infernoidem, ale zaskoczył żabami. Zrobił set 5 pass i oddał. W swojej special summonowałem
Alich, Malebranche of the Burning Abyss i
Barbar, Malebranche of the Burning Abyss, niestety Zoli po summonie pierwszego aktywował
Paleozoic Marrella, którą zrzucił sobie drugą jej kopię, a na summon drugiego obrócił mi potworka z
Paleozoic Canadia. Przyzwałem więc
Danger!? Tsuchinoko? i
Destrudo the Lost Dragon's Frisson, chąc pójśc w
Yazi, Evil of the Yang Zing. Niestety, Destrudo oberwał z drugiej Canadii i skończyła się moja tura. W międzyczasie w pole weszły dwa Paleozoici, co pozwoliło wstawić żabę. Scoopnąłem, bo nie było sensu ciągnąć.
G2: Znowu dałem mu zacząć, tym razem jednak wsidowałem
Twin Twisters i
Red Reboot. Pech Kondzia nie przechodzi jak widać jednak z deckiem, bo Reboota nie dobrałem. Dobrałem za to
Twin Twisters, które puściłem w jego jedyne dwa sety. Dostałem
Solemn Judgment, więc podejrzewałem, że w drugim secie kryje się coś dobrego. Przeszedłem w
Yazi, Evil of the Yang Zing, użyłem efektu na seta którym okazał się być...
Lost Wind. OTK.
G3: Podobna sytuacja. Zoli zaczął, dobrałem
Twin Twisters, ściągnąłem
Rivalry of Warlords i coś tam jeszcze, chyba znowu
Lost Wind. Mille weszły słabe, ale udało się wstawić
Borrelsword Dragon i 2x
Orbital Hydralander.
Runda druga kontra kamal1993 ze Sky StrikeremZ kolegą nie miałem jeszcze okazji zagrać, ale od rana śmiał się z tego, że trochę go oszukałem. Myślał, że przyjadę ze Strikerem dopóki nie podejrzał decklisty, na której widniały tylko 3 spelle. Wygrał kostkę, postanowił zacząć.
I tak w pierwszej grze zrobił co chciał. Obsetował się i jakieś krejzolskie rzeczy porobił, zostawiając shizuku,
Sky Striker Mecha - Hornet Drones w ręce, kilka rzeczy na cmentarzysku (w tym wiadomo, 3 spelle) i cały backrow, łącznie z
Sky Striker Mecha Modules - Multirole i
Sky Striker Airspace - Area Zero. Gdy oddał mi turę, spojrzałem na pole z przerażeniem i musiałem się zastanowić, w którego slota położyć mu
Jizukiru, the Star Destroying Kaiju Potem wstawiłem
Topologic Trisbaena, special summon
Barbar, Malebranche of the Burning Abyss pod strzałkę no i jakoś tak pole znikło. Oddałem turę, mając nadzieję, że nie będzie miał jak się pozbyć kaiju. Miał, bo dobrał
Sky Striker Mecha Modules - Multirole. Coś tam porobił, ale stracił na tyle dużo zasobów, że zamknąłem grę w następnej.
W drugiej gierce dałem mu zacząć. Nie dobrałem żadnego kaiju, on zabrał mi dwa Malebranche po summonie i nie miałem dość potworków w GY żeby wpuścić
Orbital Hydralander a gdzieś po drodze spadł mi
Fiendish Rhino Warrior o którym niestety zapomniałem. Zostały 4 minuty do końca, więc scoopnąłem, bo gierka raczej nie moja i tak była.
A w trzeciej gierce klasyka. Zrzuciłem
Barbar, Malebranche of the Burning Abyss z
Fiendish Rhino Warrior, spaliłem za 600. Po grze dowiedziałem się, że przeciwnik sidował na Barbara
Artifact Lancea XD trochę niezręcznie by było jakby doszła.
Trzecia runda kontra Yano ze Smokami GrzmotuPierwsze smoki grzmotu dnia, na które zagrałem. Chyba z tego co kojarzę zaczął, no i dużo nie wstawił. Ja też dużo nie wstawiłem, bo brakło mi dobrego millu z
Dante, Traveler of the Burning Abyss, coś mnie nie lubił dzisiaj. Wygrałem po kilku turach jak w końcu dobrałem w coś normalnego z trzech
Sekka's Light tura po turze.
W drugiej grze znowu troszkę brick ze strony przeciwnika, dał mi zacząć, wstawiłem
Beatrice, Lady of the Eternal i chyba nic więcej. Coś tam poprzeszkadzałem
Fairy Tail - Snow, coś tam chyba jakiegoś handtrapa miałem i w sumie tyle, bo zamknąłem w swojej następnej mecz.
W czwartej rundzie zagrałem z Illidanem, kolejnym Smokiem Grzmotu.Ostatnie Thundery tego dnia. Przeciwnik zaczął i niestety popełnił podstawowy błąd, z którego zdał sobie sprawę od razu po oddaniu mi tury. Wstawił
Thunder Dragon Colossus w ataku. Nie miało to większego znaczenia, bo i tak przeszedłem przez
Gadarla, the Mystery Dust Kaiju,
Farfa, Malebranche of the Burning Abyss i do tego mógłbym spokojnie wrzucić
Knightmare Unicorn i wciąż zabić, więc nie miało to większego znaczenia. Jedna z lepszych rąk dnia, mogłem wstawić wszystko co chciałem.
W drugiej grze zacząłem ja. Wstawiłem w pole
Beatrice, Lady of the Eternal z podpiętym
Dante, Traveler of the Burning Abyss i
Farfa, Malebranche of the Burning Abyss i
Orbital Hydralander, który był aktywny. Zniszczyłem
Some Summer Summoner,
Thunder Dragondark dostał z
Ash Blossom & Joyous Spring, któryś smok dostał ze
Fairy Tail - Snow no i jeszcze chyba poszła na coś
Farfa, Malebranche of the Burning Abyss. Ogólnie chyba najwięcej przerwań dnia było w tej grze. Skończyłem mecz w swojej turze.
No i ostatnia runda, to na co wszyscy czekali, to jest ja kontra mój kolega z drużyny, Kali.Kali grał dzisiaj paskudną talią, bo postanowił przynieść ze sobą Ciemnych Wojowników. Nie wiem, co Heroicznego jest w niepozwalaniu przeciwnikowi na granie, no ale trudno :(
W pierwszej grze zaczął, zrobił combo. Nie ma chyba co tu dużo mówić. Zasetowałem tylko
Farfa, Malebranche of the Burning Abyss, licząc, że przeciwnik popełni jakiś błąd i nie wysadzi pola z
Number 86: Heroic Champion - Rhongomyniad, no ale to nie ten poziom i Szymon dobrze wiedział co robi.
W drugiej grze zacząłem ja, wstawiłem w pole
Beatrice, Lady of the Eternal,
Orbital Hydralander i w ręku
Ash Blossom & Joyous Spring. Coś poprzeszkadzałem i Kali stwierdził że nie ma sensu.
W trzeciej grze zostało nam mało czasu. Kali zaczął, robił combo ale dostał w pewnym momencie
Artifact Lancea. Ja niestety nie dobrałem OTK ani w sumie to żadnych obrażeń nie mogłem mu wcisnąć niestety, no i gra zakończyła się remisem :(
Bardzo dziękuję za ten turniej, miło było :) Tylko draft troszkę słaby, bo wyciągnąłem z pierwszego miejsca kartę za dwie dyszencje no ale mówi się trudno, no nie? Fajnie było pograć fajnym deckiem w końcu, szkoda, że Dante się na mnie uparł trochę. Potem kupiłem sobie sneaka, z którego wyjąłem
Fantastical Dragon Phantazmay, więc nie ma tego złego...
Tutaj dla zainteresowanych wrzucę co tam za karty grałem bo mnie brzezik znowu okrzyczy jak nie będzie filmu na kanale.