Temat raportowy turnieju [2019-01-12] [Trójmiasto] Polowanie na Pandababe
#pierwszywteorii
#dużonapisane
#rozprawka
ofc, pewno wszystkie dobrze nie opiszę, bo jednak 4h snu nie pomaga.
Zacznijmy od tego, że PatryQ swoim deckprofilem https://www.youtube.com/watch?v=mdkjkYfE-qg&t=2s (https://www.youtube.com/watch?v=mdkjkYfE-qg&t=2s)
zaprosił wszystkie inne regiony do nas. Super, dziękujemy Ci PatryQ. Jesteś super.
Wpadło:
2 osoby z Katowic (2 miejsce)
1 osoba z Sosnowca
1 osoba z Krakowa
2 osoby z Poznania (4 miejsce)
14 osób z Trójmiasta (1 i 3 miejsce)
Lokal niestety z powodu małego space'u miał limit do 20 osób (ew 21 z BYE)
20 osób, 5 rund, 50 min na rundę.
Zacznijmy od tego że super złoty człowiek Markbass stwierdził że lubi pszymoże i zgarnął ludzi. Kulturalnie ich przenocowaliśmy u Łolka, gdzie oczywiście testowaliśmy decki etc etc (zeror %%%) do godzin porannych. 9:30 wyruszamy by na spokojnie dojechać do lokalu.
Łolek odebrał kulturalnie ludzików od koziołków w herbie. Ludzie się zbierają, robimy trejdy, pożyczki. Zaczęliśmy z lekkim opóźnieniem ale wszystko ładnie szło. (jak zawsze :D)
1 Runda vs Chaos Thunder Dragon? Markbass aka najlepszy człowiek na jugijo.pl
Super, człowieka nocujesz i musisz z nim grać, i jeszcze te raki. No cóż.
G1. Wygrana Kostka, jadę Pierwszy.
Kolega coś tam dłubie ale czuć że BRICK. Coś tam idzie, z mojej strony też kozacko nie jest. Niestety, żadna fuzja nie weszła na stół, a na jego Instant Fusion oberwał Imperial Order (ta, karta zasługuje na bana, rly, kupa straszna)
1:0
G2. Chyba zaczął Markbass.
Z mojej strony dobrany na start Imperial Order ale niestety oberwał Twin Twisters i kolega mi wcisnął OTK.
1:1
G3 Zaczynam pierwszy.
Tutaj niestety poleciała sól, Brick z obydwu stron, chyba przez 5 tur wciskałem się i zszedłem mu do 2700 HP, z mojej strony ofc na start Imperial Order ale z powodu mojego missu którego już nie pamiętam, przejebałem grę.
1:2
0-1
2 Runda vs Blackwing Frey
myśle sobie, kurde, ostatnio grał jakimś pendulumem, no to trochę kicha. Nie grałem za czasów tej mechaniki i dalej mało ogarniam, co tu się odjaniepawla, więc już wiedziałem że będzie ciężko.
G1. Kostka wygrana, jadę pierwszy, bo kurde nie wiem co to mojże(sz) być.
Jakiś Ignis Heat, the True Dracowarrior w pole, seciki i jedziemy. Kolega aktywuje Black Whirlwind i się trochę cieszę i trochę nie, jednak BlackWingi dostały jakiś support zatem nie są już tak beznadziejne no ale pewno się nie znam. Coś tam działamy ale niestety dostałem niezłą rękę i kontrolowałem stół i wbijałem sukcesywnie DAMAGE
1:0
G2. Zaczynam again <3
Tutaj już draw lepszy po stronie przeciwnika, poszła Ash Blossom & Joyous Spring z mojej strony na wyszukiwanie Black Whirlwind ale kierwa oberwała Called by the Grave </3. Więc kolega się kręci, jakiś Blackwingowy synchros się POJAWIŁ i jedziemy. Końcowo graliśmy mega wyrównany mecz ale czas się kończy, jakiś synchros Blackwingów wpierdziela mi 800 damage i widać że chcę próbować trzymać do terminacji (moje 2400 HP vs 5900 Freya) ale wpadł Terraforming po Dragonic Diagram, więc poszło jak po maśle.
2:0
1-1
Dobranych Imperiali 0, a mogły przystopować przeciwnika.
3 Runda vs Mekk-Knight Invoked Banan253 lat 15, prowadzący Auto.
No super, jakoś nie lubię grać na Mekki i do tego znów ktoś z Kato, może ktoś jeszcze? :P
G1 przegrana kostka, zaczynam 1st
z mojej strony tylko chyba Upstart Goblin który nie uratował wspaniałego Bricka.
0:1
G2, zaczynam again.
Tutaj odrobinę lepiej, więcej ogarniania, ładna Ash Blossom & Joyous Spring na Aleister the Invoker robi robotę ale niestety tutaj i tak Inwokacja (Litwo ojczyzna w tle) była na łapie. Coś próbuje ugrać 2x True Draco Apocalypse i ściągnąć w jego turze Invoked Purgatrio ale ładny Red Reboot dał mi smuteg i płacz :(
0:2
1-2
4 runda vs Dino Shaddol/Shaddol Dino/Dino? Molie aka RAWR
Super, znowu razem ale deck już lepszy i większe ogarnięcie, może coś się uda ale stresik jest.
G1, kostka wygrana, pierwszy jadę.
podobna sytuacja co z Bananem, Upstart ale i tak srogi BRICK + wspaniałe wsparcie SUPER DŻADŻA CZŁOWIEKA Z WYSOKIM ELO ARASHEL O DZIWNYM KOLORZE WŁOSÓW. Nie no, no offensive
0:1
G2, zaczynam bo super i fajnie.
Tutaj z mojej strony robi swoje The Monarchs Erupt ale było ciężej, gra dłuższa bo jednak Molie walczy dzielnie, pojawiło się UTC ale poszło papa dzięki jakimś trapom.
1:1
G3, again zaczynam, czemu ludzie mi na to pozwalają? :(
Tutaj, ładnie poszło z Imperial Iron Wall który ładnie poprzeszkadzał i udało mi się wygrać z 8k HYPY
2:1
2-2
Odbiłem się za wszystkie przegrane, choć dalej jest ten sam poziom skupienia i myślenia, że nawet KASK nie jest dobry.
5 Runda vs Infernoid Zorilex aka Najwytrwalszy człowiek świata, który ostatni kładzie się spać i nie odpuszcza grania w karty.
Kurde, nie zagraliśmy w nocy ani jednej gry (CIEKAWE CZEMU), więc trochę kupka, coś tam wiedziałem ale i tak czekam na wpierdziel.
G1, wygrana kostka, zaczynam pierwszy.
Tutaj znów festiwal BRICKów, polecam po prostu. Obydwoje się zbijaliśmy po trochu, raz z mojej strony Dinomight Knight, the True Dracofighter, raz wjadną jakieś infernoidy wielkie, no sól ale jednak przewaga po stronie Zoliego, choć i tak widać że ciężko mu bez mojego extra.
0:1
G2, zaczynam znów ja, borze czemu sobie na to pozwalam? :'(
Sajdzik wszedł luźno, Imperial Iron Wall napierdzielał wraz z Imperial Order, (HAIL CEZAR). Chyba dosłownie nic nie zrobił.
1:1
G3, zaczyna Zoli (w końcu)
Tutaj chyba srogi brick po stronie Zoliego, bo tylko wszedł Infernoid Decatron z Reasoning. ale na spokojnie wielcy bossowie napierdzielali, wraz ofc z dobranym Imperial Iron Wall.
2:1
3-2
Miejsce 5, grałem True Draco Demise.
Oceniam, że deck kask ale dalej trzeba go wymasterować i modlić się by nie dostał jakichś baniek, prócz Imperial Order. Szczerze polecam, dobry tani deck.
z nagród tylko Danger!? Tsuchinoko?, Chaos Dragon Levianeer i Danger! Thunderbird!.
więc TOP3 zadowolone, reszta płaku płak.
dodatkowo zagraliśmy w standardowego Hunta, oczywiście, wszyscy polują, a Panda to cel.
Jednak Panda, po wielu trudach i modlitwach, by nie spotkać Thunder Dragona, obronił tytuł 1 miejsca na pomorzu, robiąc jako jedyny 5-0.
Serdecznie zapraszam kolejne regiony do odwiedzin pomorza. Jeśli południe wpadło, to każdy da radę.
Teksty dnia:
"albo przegrasz albo wygram" Banan, 15 letni kierowca, przejeżdżający ludzi na przejściach dla pieszych.
"włącz musk" Marek poprawiający morale swojego kolegi Zolirexa.
Dziękuję wam bardzo, do zobaczenia w Łodzi :)
Pozdrawiam,
wkurzony, zmęczony człowieczek grający kaskiem w kasku.
Po ostatnim turnieju w zeszłym roku dowiedziałem się, że wygrywam w Trójmieście bo mam Ash Blossom & Joyous Spring i inne handtrapy. A także w ogóle mam drogie karty, a reszta nie, więc to dlatego wygrywam. Dlatego też na styczniowy turniej przyszedłem bez handtrapów w mainie. Ashki oddałem, parę innych kart, których nie grałem w Crusadii pożyczyłem.
I muszę przyznać, że dziwnie się grało, kiedy patrzysz jak przeciwnik się sypie i wiesz że co byś nie dobrał, to mu i tak nie przerwiesz.
Do tego dowiedziałem się że, że ma przyjechać Markbass z ThD. Przyznam się, że z ThD matchup mam raczej ciężki, więc uznałem go za najtrudniejszy matchup na turnieju.
Później się okazało, że będzie jeszcze więcej dobrych decków i dobrych kart i zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno dobrze zrobiłem oddając ashki.
Runda1: vs Blue-Eyes
G1: Przegrałem kostkę i zaczynam. Spojrzałem na swoją rękę. Idąc drugim mogę grać. Idąc pierwszym nie miałem żadnego playa, więc spasowałem turę, po czym... Dostałem 9500 w twarz. Oh well. Fajnie czasem dostać wpierdol kiedy najmniej się tego spodziewasz xD
G2: Kazałem przeciwnikowi zacząć. Kaiju na smoka, który mógłby popsuć mi grę, po czym OTK.
G3: Zaczynam. Side się nie pokazał, więc jedyne co mogłem zrobić to ustawić negację w postaci Crusadia Equimax. Zanegowany The Melody of Awakening Dragon skutecznie zastopowało przeciwnika, przez co wstawił jedynie 1 Blue-Eyes White Dragon. Po BP mój Equimax pozostał na polu, dzięki Crusadia Arboria. W EP Przeciwnik dostawił drugiego BEWDa. Moja tura, przeciwnik nie posiadał żadnych przerwań, więc przy pomocy Crusadia Spatha i Crusadia Maximus weszło OTK.
2:1
1:0
R2: vs Trickstar
G1: Nie pamiętam, kto wygrał kostkę, ale Trickstar zaczął. Dostałem Droll Combo, gramy g2.
G2: Przeciwnik zaczyna, dobrałem side w postaci Red Reboot, co pozwoliło na szybkie OTK.
G3: Na ręce ponownie pojawił się Red Reboot i ponownie miałem OTK na ręce. Problem pojawił się, kiedy na chwilę zwarzywiłem i zagrałem Reinforcement of the Army po Arborie, po czym dostałem Droll & Lock Bird, w wyniku czego nie mogłem wyszukać Crusadia Maximus z Crusadia Magius i zabić. Przeciwnik został na 1200 HP, po czym doznałem olśnienia. Złożyłem Topologic Trisbaena i zbanishowałem przeciwnikowi 2 tisy oraz field spella.
2:1
2:0
R3: vs Sky Sktriker Invoked
Wiedziałem, że trafię na Arashela, albo Na Markbassa, jednak liczyłem na to, że będę musiał grać tylko z jednym z nich. Okazało się, że najprawdopodobniej czeka mnie najpierw Arashel a potem ThD Player, jeśli wygram.
G1: Zaczynam, dobieram 3 Mekk-Knight Blue Sky i 2 Kaiju. Pass, po czym arashel mnie zabija.
G2: Arashel zaczyna, ale bricknął, przez co udało mi się ustawić Equimaxa z negacją i rozbroić tisy. Arashel odpala Sky Striker Mecha Modules - Multirole, którego nie chciałem przepuścić. Dostałem PSY-Framegear Gamma, ale to był jedyny play Arashela. Oddał turę, po czym został zabity.
G3: Zaczynam, dobrałem side, więc lekko pewniejszy siebie składam Equimaxa z Arborią w grave. Opp próbował wybaitować aktywację linka przy pomocy Sky Striker Maneuver - Afterburners!, żeby odpalić gamme. Niestety nie przeszło, bo zostawiłem sobie negacje, a zbanishowałem Arborie. Arashel zasetował Aleister the Invoker, po czym oddał turę. Kaiju na Aleistera i chwilę później atak po grę.
2:1
3:0
Tu nastąpił przełomowy moment, dowiedziałem się, ze Thunder Dragon przegrał z Infernoidem Przymulonego. Radość trwał krótko, bo tylko do końca rundy, ale o tym za chwile.
R4: Infernoid.
G1: Przymulony stwierdził że zacznie. Niestety bricknął dosyć mocno, bo nie zrobił praktycznie nic.
G2: Zaczynam. Arboria w grave+Equimax z negacją. Przeciwnik zresolvował Void Imagination, ale zrobił niewiele ponad to, bo Infernoid Tierra dostała negacje. W następnej turze OTK.
2:0
4:0
Tu moja radość się skończyła, bowiem się okazało, ze będę grał z kimś kto ma x:1, bo jestem jedyny z 4:0. Pogodzony z losem, oczekiwałem na Markbassa, który jak się okazało przegrał z Trickstarem, bo dostał The Winged Dragon of Ra - Sphere Mode i zmissował, nie robiąc z niej linka. Wiedząc, że z Markbassem już grać nie będę, względnie spokojnie oczekiwałem na pairingi rundy 5.
R5: vs Altergej
G1: Oczekiwałem Trickstara, dostałem Altergeista. Wygrał kostkę, kazał zacząć. Wstawiłem Topologic Trisbaena, którą odpaliłem w EP przeciwnika na 4 tisy, po czym przeciwnik scoopnął.
G2: Brick, po dobrałem jednego stwora i żadnego extendera. Zrobiłem set 3, w tym Red Reboot. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałem Twin Twisters. Z tego powodu gra trwała trochę dłużej, bo musiałem się przebijać przez trapy, ale koniec końców udało mi się wyjść na prowadzenie. Głównie z powodu, ze przeciwnik nie do końca wiedział, kiedy odpalać handtrapy i kisił je zbyt długo na ręce.
2:0
5:0
Udało się obronić pomorze, godnie pożegnac Mekk-Knight Crusadię (fun fact: Odkąd dorzuciłem Mekk-knighty do decka, nie przegrałem ani jednego rundy. Zdarzyły się tylko 2 remisy na WCQ Warszawa.), nie zostać ustrzelonym i zgarnąć 5 boosterów, z których przygarnąłem 1 URkę, resztę dorzuciłem do nagród.
Z nagród padły 3 ScR, niestety tylko Danger!? Tsuchinoko? był bardziej sensowny, a szkoda.
Słowo na niedziele:
Super turniej, fajna atmosfera, przyjezdni się przerazili, kiedy usłyszeli i zobaczyli co się u nas wyprawia za sprawą dwóch graczy (podczas rundy drugiej, jeśli dobrze pamiętam), więc pewnie nie za szybko wrócą. Przynajmniej niektórzy (Pozdrawiam Poznań, który myślałem że wstanie, wyjdzie na fajke i już nie wróci), a szkoda.
Lokal w teorii na 21 osób, w praktyce na 19, o czym będzie trzeba pamiętać.
Nie sądziłem, że to możliwe, ale były osoby, które nawet po piątej rundzie nie wiedziały czym gram xD
Drzymorda po turnieju był tak szczęśliwy, że zajął piątek miejsce, ze nie zauważył znaku drogowego, w który przyłożył jak udaliśmy się na SKMkę. Dać dziecku zająć trochę lepsze miejsce i patrzcie jakie są tego skutki.
Decklista dla zainteresowanych:
https://i.imgur.com/wd4aHQp.png