Jako, że warzywić też trzeba umieć, popełnię post:
Primo - Zawsze przy deckbuildingu mam największy problem z Extra Deckiem, tzn. jak zmieścić w 15 kartach te 26 potworów, które chciałbym tam grać. Jednocześnie potem na turnieju i tak rzadko używam więcej niż 4, więc te wcześniejsze rozterki nie mają najmniejszego sensu.
Secondo - Miałem na prośbę Yano wrzucić moją decklistę, ale po dzisiejszych zmaganiach stwierdzam, że jednak wymaga ona sporych poprawek, zanim osiągnie etap, kiedy będzie się czym dzielić
Tertio - Nigdy nie widziałem tak wkurzonego Quarina. Nigdy.
Runda 1, vs. Benger, Dark Warrior
W pierwszej rundzie rzuciłem Ashkę na Izoldę, ale zmontował
Knightmare Unicorna i wrócił mi Gozukiego (jedynego potka) do decku. W swojej turze wpuściłem drugiego Gozukiego i Balerdrocha, który przy próbie ataku oberwał z
Phantom Knights' Fog Blade'a. Wykonałem atak kamikaze drugim Gozukim i z jego efektu wpuściłem Solitaire'a. W Main Phase 2 poświęciłem pod jego efekt Balerdrocha, zrzuciłem Mezucza i wskrzesiłem cholerę z powrotem, a potem ponownie odpaliłem efekt Uni, żeby pozbyć się potwora przeciwnika, co w połączeniu z zombie worldem skończyło playe Bengera. W G2 robił combo i je zrobił, a ja dobrałem cherrieskę akurat jako 6-tą kartę, kiedy Izolda już dawno zeszła z pola pod
The Phantom Knights of Rusty Bardiche. W G3 zaczął od
Vision HERO Vyona, a ja miałem Called by the Grave, żeby pozbyć się Maliciousa z grave'a. Zniszczyłem jego potwora atakiem Banshee, ale w turze Bengera zrobiłem największego missa w dniu dzisiejszym, czyli zapomniałem, że Banshee może zbanishować się po ZW także z pola i pozwoliłem mu zrobić Izoldę.
1:2
Runda 2, vs. smokaczka, Dragon-Tyranno-Firewall Combo
W pierwszej grze wszystko szło po mojej myśli, bo rzuciłem ashkę na
Predaplant Darlingtonia Cobra, a kiedy zmontował sobie Dantego, to nic konkretnego nie zmillował. Próbował ratować sytuację dwoma
Danger! Mothman!, ale za każdym razem trafiałem właśnie w nie, co pozwoliło mi zrzucić z ręki Banshee i Blooma, a w konsekwencji wstawić ZW i Balerdrocha jeszcze przed rozpoczęciem swojej pierwszej tury. W G2 smokaczka bricknął, jego jedyna dobra karta to był
Predaplant Ophrys Scorpio, który oberwał z Impermanencji. Aczkolwiek muszę dodać, że gdyby jego combo było odrobinę bardziej konsystentne (np. gdyby był jakiś Danger będący dragonem), to w kolejce do bana oprócz Cannon Soldierów i Amazonki musiałby stanąć też
Super Conductor Tyranno. 2:0
Runda 3, vs. Sachi, Altergeist
Wygrałem kostkę, wstawiłem Uni-zombie, dostałem z impermanencji, skończyły mi się playe. Potem protokołem zanegował mi wszystkie potwory. W G2 dobrałem
Vampire Fraulein i 4 S/T. Zasetowałem co się dało, a następnie dostałem na mordę Evenly Matched. Sachi dodał Marionetkarza, obsetował się, w mojej Standby Phase dodał Fragrancję i multifakera, podczas gdy do samotnej Fraulein dobrałem... Balerdrocha. 0:2
Runda 4, vs. wsmbwsmb, Invoked Trickstar Dino Pendulum Subterror
Co ten deck to ja nawet nie.
W pierwszej grze uniemożliwiłem mu zrobienie tomahawka, strzelając z Wiecznej nietrwałości w
Odd-Eyes Meteorburst Dragon. Dodał więc
The Hidden City i dwa zasetowane subterrory. W swojej turze zrobiłem Phoenixa, żeby pozbyć się upierdliwego fielda, wstawiłem Balerdrocha, zbanishowałem dużego subterrora i w battle phase rozjechałem pozostałe potwory. Wsmb w swojej turze zaczął od summonowania Armageddon knighta, a następnie dowiedział się, że Balerdroch neguje wszystko co się rusza, jeżeli mam ZW w polu. W drugiej grze poszedł po Tomahawka, dzięki czemu skończył z hidden city, setem,
Overtex Qoatlusem, Saryują i jakimś nieprzyjemnym Subterror Behemothem. Na jego nieszczęscie miałem świetną rękę pod postacią
The Winged Dragon of Ra - Sphere Mode i Twin Twistersa, które to dwie karty razem skosiły całe pole. Następnie wezwałem uniego i zacząłem się kręcić... Ale po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że Sfera nie działa jak kaiju, więc zrobiłem dwa normal summony :D Wycofałem wszystko do poprzedniego stanu i oddałem turę, na co wsmb dobrał
Glow-Up Bulba. Ucieszyłem się, że w tcg nie mamy jeszcze Needlefibera, więc musiał poprzestać na direct ataku od Knightmare Phoenixa. W mojej turze powtórzyłem całe moje zagranie z poprzedniej tury, tylko teraz legalnie, dzięki czemu wygrałem. 2:0
Wygrał Lampart, z nagród mieliśmy Nessie i Jackalopę, a jeśli w sklepie jeden ze stołów niedługo się rozpadnie, to będzie to wina Quarina, który ze złością walił w niego pięścią.
Brzezik <pokazując na swojego przeciwnika, czyli Sachiego>: Odpalił mi na samym początku Rivalry, a ja się potem przekopywałem przez 40 kart w decku, żeby znaleźć Twin Twisters.
Sachi: Fajne jest Rivalry, jak przeciwnik ma w polu Raye!
Nimrod: Brzeziu, ty nie rozumiesz. To jest, jak to mówił Lincoln, SKILLOOOOOWA KARTA!
Arashel <o wsmbwsmb>: Najpierw pyta się mnie o działanie każdej Trickstarowej karty, a potem zaczyna swoją turę od Candiny.
I na koniec krótki filmik, w którym Sachi stwierdza, że go poj****o: