Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Oma w 25 Listopad, 2018, 10:00:03

Tytuł: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Oma w 25 Listopad, 2018, 10:00:03
Temat raportowy turnieju [2018-11-25] [Katowice] Gorący Liść
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 25 Listopad, 2018, 18:36:46
Jako, że warzywić też trzeba umieć, popełnię post:

Primo - Zawsze przy deckbuildingu mam największy problem z Extra Deckiem, tzn. jak zmieścić w 15 kartach te 26 potworów, które chciałbym tam grać. Jednocześnie potem na turnieju i tak rzadko używam więcej niż 4, więc te wcześniejsze rozterki nie mają najmniejszego sensu.

Secondo - Miałem na prośbę Yano wrzucić moją decklistę, ale po dzisiejszych zmaganiach stwierdzam, że jednak wymaga ona sporych poprawek, zanim osiągnie etap, kiedy będzie się czym dzielić :P

Tertio - Nigdy nie widziałem tak wkurzonego Quarina. Nigdy.

Runda 1, vs. Benger, Dark Warrior

W pierwszej rundzie rzuciłem Ashkę na Izoldę, ale zmontował Knightmare Unicorna i wrócił mi Gozukiego (jedynego potka) do decku. W swojej turze wpuściłem drugiego Gozukiego i Balerdrocha, który przy próbie ataku oberwał z Phantom Knights' Fog Blade'a. Wykonałem atak kamikaze drugim Gozukim i z jego efektu wpuściłem Solitaire'a. W Main Phase 2 poświęciłem pod jego efekt Balerdrocha, zrzuciłem Mezucza i wskrzesiłem cholerę z powrotem, a potem ponownie odpaliłem efekt Uni, żeby pozbyć się potwora przeciwnika, co w połączeniu z zombie worldem skończyło playe Bengera. W G2 robił combo i je zrobił, a ja dobrałem cherrieskę akurat jako 6-tą kartę, kiedy Izolda już dawno zeszła z pola pod The Phantom Knights of Rusty Bardiche. W G3 zaczął od Vision HERO Vyona, a ja miałem Called by the Grave, żeby pozbyć się Maliciousa z grave'a. Zniszczyłem jego potwora atakiem Banshee, ale w turze Bengera zrobiłem największego missa w dniu dzisiejszym, czyli zapomniałem, że Banshee może zbanishować się po ZW także z pola i pozwoliłem mu zrobić Izoldę. :x 1:2

Runda 2, vs. smokaczka, Dragon-Tyranno-Firewall Combo

W pierwszej grze wszystko szło po mojej myśli, bo rzuciłem ashkę na Predaplant Darlingtonia Cobra, a kiedy zmontował sobie Dantego, to nic konkretnego nie zmillował. Próbował ratować sytuację dwoma Danger! Mothman!, ale za każdym razem trafiałem właśnie w nie, co pozwoliło mi zrzucić z ręki Banshee i Blooma, a w konsekwencji wstawić ZW i Balerdrocha jeszcze przed rozpoczęciem swojej pierwszej tury. W G2 smokaczka bricknął, jego jedyna dobra karta to był Predaplant Ophrys Scorpio, który oberwał z Impermanencji. Aczkolwiek muszę dodać, że gdyby jego combo było odrobinę bardziej konsystentne (np. gdyby był jakiś Danger będący dragonem), to w kolejce do bana oprócz Cannon Soldierów i Amazonki musiałby stanąć też Super Conductor Tyranno. 2:0

Runda 3, vs. Sachi, Altergeist

Wygrałem kostkę, wstawiłem Uni-zombie, dostałem z impermanencji, skończyły mi się playe. Potem protokołem zanegował mi wszystkie potwory. W G2 dobrałem Vampire Fraulein i 4 S/T. Zasetowałem co się dało, a następnie dostałem na mordę Evenly Matched. Sachi dodał Marionetkarza, obsetował się, w mojej Standby Phase dodał Fragrancję i multifakera, podczas gdy do samotnej Fraulein dobrałem... Balerdrocha. 0:2

Runda 4, vs. wsmbwsmb, Invoked Trickstar Dino Pendulum Subterror

Co ten deck to ja nawet nie.
W pierwszej grze uniemożliwiłem mu zrobienie tomahawka, strzelając z Wiecznej nietrwałości w Odd-Eyes Meteorburst Dragon. Dodał więc The Hidden City i dwa zasetowane subterrory. W swojej turze zrobiłem Phoenixa, żeby pozbyć się upierdliwego fielda, wstawiłem Balerdrocha, zbanishowałem dużego subterrora i w battle phase rozjechałem pozostałe potwory. Wsmb w swojej turze zaczął od summonowania Armageddon knighta, a następnie dowiedział się, że Balerdroch neguje wszystko co się rusza, jeżeli mam ZW w polu. W drugiej grze poszedł po Tomahawka, dzięki czemu skończył z hidden city, setem, Overtex Qoatlusem, Saryują i jakimś nieprzyjemnym Subterror Behemothem. Na jego nieszczęscie miałem świetną rękę pod postacią The Winged Dragon of Ra - Sphere Mode i Twin Twistersa, które to dwie karty razem skosiły całe pole. Następnie wezwałem uniego i zacząłem się kręcić... Ale po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że Sfera nie działa jak kaiju, więc zrobiłem dwa normal summony :D Wycofałem wszystko do poprzedniego stanu i oddałem turę, na co wsmb dobrał Glow-Up Bulba. Ucieszyłem się, że w tcg nie mamy jeszcze Needlefibera, więc musiał poprzestać na direct ataku od Knightmare Phoenixa. W mojej turze powtórzyłem całe moje zagranie z poprzedniej tury, tylko teraz legalnie, dzięki czemu wygrałem. 2:0

Wygrał Lampart, z nagród mieliśmy Nessie i Jackalopę, a jeśli w sklepie jeden ze stołów niedługo się rozpadnie, to będzie to wina Quarina, który ze złością walił w niego pięścią.

Brzezik <pokazując na swojego przeciwnika, czyli Sachiego>: Odpalił mi na samym początku Rivalry, a ja się potem przekopywałem przez 40 kart w decku, żeby znaleźć Twin Twisters.
Sachi: Fajne jest Rivalry, jak przeciwnik ma w polu Raye!
Nimrod: Brzeziu, ty nie rozumiesz. To jest, jak to mówił Lincoln, SKILLOOOOOWA KARTA!

Arashel <o wsmbwsmb>: Najpierw pyta się mnie o działanie każdej Trickstarowej karty, a potem zaczyna swoją turę od Candiny.

I na koniec krótki filmik, w którym Sachi stwierdza, że go poj****o:
(kliknij aby pokazać/ukryć)
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Arashel w 25 Listopad, 2018, 19:14:59
A to też coś napiszę bo może wypada w sumie. Dzisiaj na luzie raczej bez spin, posłuchałem o tym jaki to mój deck to s***********o i pograłem na czilku. Wymieniłem się po wczoraj z brzezikiem deckiem, bo fajnie wyglądał ten Trickstar i faktycznie był całkiem spoko. Przyjechałem z Krakowa autem Nimroda, za co mu serdecznie dziękuję, zjadłem Knoppersa i zacząłem turniej xd Oczywiście w pierwszej rundzie nie mogłem trafić na nikogo innego, więc zagrałem sobie na...

R1 vs brzezik, Sky Striker
No to tego. Wygrałem kostkę, zacząłem, zrobiłem setup z 2x Trickstar Lycoris, poburnowałem, coś pobanishowałem, coś tam pościągałem z Light Stage i G1 wygrałem. G2 brzezik raczej średnio otworzył, nie pamiętam za bardzo gierki ale chyba nie było co pamiętać ;p
1:0

R2 vs MarkBass, Thunder Dragon.
Znowu Thundery, znowu Marek w drugiej rundzie. Bardzo fajny mecz na poziomie, w którym faktycznie gry były w jedną i drugą stronę.
G1 przegrałem kostkę, poszedłem drugi, miałem 2 albo 3x Thunder Dragon Colossus naprzeciwko siebie, co uniemożliwiło mi zagranie jakiejkolwiek karty XD Moja ręka składała się z samych szukajek.
W G2 Marek nie otworzył za dobrze, a ja w odpowiednim momencie dobrałem Artifact Sanctum, którym summonowałem Artifact Scythe oraz Solemn Strike na summon Thunder Dragon Colossus i po prostu zabiłem.
G3 Blokowałem przeciwnika na tyle, że wstawiał tylko po jednej fuzji Thunder Dragon Colossus, bo siedział pod Gozen Match, którego sam odpalił (nawiasem mówiąc, odpalił go na Trickstar Candina, więc jak searchowałem to ponarzekałem tylko trochę na tego Gozena, patrząc na swój playset w decku XD). Jednej fuzja sobie leżało, mi udało się pozbyć Gozen Match, wstawić Scapegoat i zaatakować Borrelsword Dragon żeby zbić przeciwnika do 400. Pod koniec tury potwór przyzwany z efektu Thunder Dragonroar wrócił mu do ręki, co pozwoliło mi go spalić z Light Stage i Lycoris za brakujące LPki.
2:0

R3 vs wsmbwsmb ze swoją pięcioarchetypową sklejką.
W G1 poburnowałem bo Wojtek sporo szukał i odpalił Destrudo, co pozwoliło mi go zabić w swojej turze. Sporą robotę zrobiła Ash Blossom & Joyous Spring, co z tego co pamiętam zablokowało mu play po Ultimate Conductor Tyranno.
W G2 zmissowałem bo nie spodziewałem się F.A. Dawn Dragster i nie zasetowałem drugiego Gozen Match, licząc na to, że uda mi się zresolvować pierwszego. Niestety. Dostałem OTK z potworów z czterech różnych archetypów XD
W G3 Wojtek dostał najbardziej skillowe combo w tej grze, Trickstar Reincarnation i Droll & Lock Bird.
3:0

R4 na Lamparta, Thunder Dragon
Kolejny Thunder Dragon. Lampart przyczaił, że gram Super Polymerization z Thunder Dragon Titan, więc nie wpuszczał w pole więcej niż dwa Thunder Dragony. Kostkę wygrałem, o G1 nie ma się co rozpisywać bo miałem Ash Blossom & Joyous Spring, Solemn Warning, Solemn Strike i Artifact Sanctum. Poszło dość szybko.
W G2 brakło mi jednej tury, bo na topie leżał Mind Control, Lampart miał w polu tylko jednego Thunder Dragon Colossus, a ja na ręce 3x Trickstar Light Stage i Trickstar Candina.
W G3 zacząłem, nie otworzyłem najlepiej. Zasetowałem Artifact Sanctum, które odpaliłem w Standby bo spodziewałem się Denko Sekka. Miałem dobre przeczucie, zablokowałem przeciwnikowi turę za pomocą Artifact Scythe. W polu była tylko Sekka i Thunder Dragonroar, a ja miałem Trickstar Lycoris, Trickstar Candina i Trickstar Lilybell oraz Mind Control. Niestety, brakło mi jednego potwora do zrobienia loopa z Firewall Dragon i w następnej turze dostałem OTK.
Z nagród zgarnąłem Danger!? Jackalope?, a Lampart Danger! Nessie!. Ogólnie turniej w miarę udany i dobrze się bawiłem.

Lista:
(kliknij aby pokazać/ukryć)
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Sachi w 25 Listopad, 2018, 22:28:14
Jak słusznie z chłopakami na grupowym czacie zauważyliśmy, w grze z Krzyśkiem (Meturem) odpaliłem Fakera po summonie Linkuriboh.

Dobrze, że to przegrałem bo pszypau™

Raport jakiś smarnę bo w końcu nie obessałem ale to raczej jutro bo dziś padam na pysk
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Quarin w 26 Listopad, 2018, 01:11:36
Generalnie weekend yugowy, jakieś 30h bez przerwy gadania z tymi weebami siadł mi na głowę ale się ubawiłem. Chociaż jak już Nimrod wspomniał w jednym z matchupów byłem na pograniczu szaleństwa. Deck testing do 3 w nocy był trochę męczący ale pod okiem brzezika i arashela udało się złożyć optymalny build i trochę mnie podszkolić w te karty dla dzieci. Za to obu serdecznie dziękuję.

Runda 1: Lampart Thunder Dragon.
G1 Zaczął sobie stabilnym boardem w Postaci 2x Kolos i Tytan. Ja mu na to super poly po Predaplant Dragostapelia, które zostało do maina wjebane i sprawdziło się niesamowicie.
G2 Zapomniałem jak sprawić aby Tytan zmissował timing XD Jeszcze wspomnę, że z******m side bo zostawiłem veilery i twistery + spodziewałem się floodgatów więc dałem reebooty co skutkowało w 3martwych kartach na łapie. Głowa mnie rozbolała jak się tak teraz nad tym zastanowiłem, co za debil ze mnie Ała!
G3 Była to dość ciekawa sytuacja. Zsideowałem się jak świnia i postanowiłem sobie zacząć. Niestety jednak nie udało się dobrać kart typu "nie grasz" więc musiałem polegać na tym co tam bozia napłakała. Wstawiłem mu token, lost world, dolkke i uct po czy dałem mu zagrać. Lampart wpuścił titana i wchodzi w BP ja mu na to, że chciałem jeszcze w MP UCT aktywować. I jak coś nie pierdolnie w szybę, chwyci mnie za rękę pat... jak debil sobie Dolkke zrzuciłem co skutkowało w tym, że dalej miał M1 i sobie pykał boardzik i r******l mi tego UCT kolejnym Tytanem bo skurczybyk nie targetuje (czego się dowiedziałem XD) i obszedł w ten sposób token. Ale gratulacje dla tego Pana. Bardzo miłe meczyki.
0:1
Jakoś w trakcie meczyku gadaliśmy coś z Lampartem, a ja jeszcze w dobrym muhumorze sobie coś ponarzekałem, że nie wiedziałem jak jakaś karta działa.
Kolega mnie podsumował tekstem "No trzeba się przygotować na każdy turniej, a nie potem płakać XD"
Ja mu na to "Ale ja nie płaczę, ja się świetnie bawię, przecież"
Sachi obserwujący całą sytuację odpowiedział czymś na zasadzie "No właśnie mnie opisałeś w jednym zdaniu"
Uśmialiśmy się do rozpuku ale napiąłem się bo nie miałem czasu na szluga pomiędzy rundkami xD

Runda 2: <nie pamiętam nicku> Jakiś Lair
G1 kolegę podsumowałem w przeciągu 2 tur bo ładnie się Ashe sprawdziły na ten matchup + 5500 mu wbiłem z otwarcia.
G2 zafloodował mnie There Can Be Only One przez co nie byłem w stanie wpuścić 2 dino jednocześnie. przekopując się powoli i grindując gierkę po 20 kartach nie znalazłem żadnego innego monstera niż dino, przez co oba Double Evolution Pill były martwe jak mój board pressense. W końcowym efekcie dał mi token z laira, próbował mnie potraktować dodatkowo Imperial Iron Wall więc mu to reebootem. Zrobiłęm phoenixa ale quarin.exe przestał działać i strzeliłem w jakiegoś randomowego seta innego XD?! potem wpuścił diabolosa i zbeatował mnie.
G3 no tu się w*******m, nie powiem. Terminacja to szmata, ale judge mi przepuścił battle phase bo miałem rexa 2800, ovi, i 2x UCT, a przeciwnik 2 tokeny i jakieś 2 monstery, które go nie broniły w żaden sposób, więc gra
1:1
Runda 3: Meturem True Draco:
G1 The Monarchs Erupt fajna karta.
G2 Fajne top decki w postaci ogre, ogre, lost world.
Tym razem jedynie mi się udało stół pięścią podsumować. Przynajmniej wreszcie była sensowna przerwa na papieroska.
1:2

Udało się wreszcie wyczilować, gdy przy pairingach zostałem wyczytany z moim przjacielem najbliższym.
Runda 4: "Markbass" Thunder Dragon:
G1 szczerze poza faktem, że wygrałem to nie pamiętam szczegółów. Była jakąś dziką próbą odpalenia veilera na mojego UCT na deklaracji ataku xDD.
G2 Duży smok, boje sie go
G3 Porno niesamowite. Zacząłem, wstawiłem overtexa, dolkke, lost world z tokenem, zasetowałem jedną i powiedziałem mu "grasz". Draw, standby, Artifact Sanctum
2:2

Fajnie było, jednak nie udało się zrobić 5:0 na czterorundowym turnieju ;(
https://www.youtube.com/watch?v=P-U0pZKEGp8
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Quarin w 29 Listopad, 2018, 16:44:14
Tutaj mam taki problem, że wyniki są źle wpisane. W ostatniej rundzie wygrałem z markiem przecież. Się wpisującemu pojebało chyba. Nie wspominam, że w drafcie byłem właśnie dziwnie nisko i mi to nie pasowało ale no chociaż żeby się na forum zgadzało.
Tytuł: Odp: [2018-11-25][Katowice] Gorący Liść
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 29 Listopad, 2018, 19:11:48
Pech z niedzieli wciąż się za Quarinem ciągnie ;D