Dobra, pójdę pierwszy. Na turnieju pojawiło się dzisiaj 13 osób, co jest IMO rewelacyjnym wynikiem, zwłaszcza, że były to godziny popołudniowe w sobotę, czyli normalni ludzie siedzą ze znajomymi, a my graliśmy w grę dla dzieci. Było świetnie, oczywiście dziękuję Olkowi za organizację i Panu RockAlone666k, który doglądał wszystkiego swoim trzecim okiem. Zaskoczę wszystkich, grałem tym deckiem, co tam jakies literki są, niektórych literek mniej czy coś, ja tam nie wiem, dziwne to jakieś, takie troche martwe.

Runda 1: Mollie (Shaddoll Dino)
Znowu się spotykamy, Panno Aniu. Proszę o wywalenie UCT z decku, bo powoli mój rak nie ma na co robić przerzutów. UCT zobaczyłem dzisiaj  3 albo 4 razy i za każdym z nich miałem ochotę przywalić w regał obok, co by było znaczną stratą, bo to całkiem fajny regał. 2:0 dla przeciwniczki.

 0;1

Runda 2: Przymulony (Infernoid)
W sumie też rak, ale taki leciutki, nieboraczek taki. Byłem wnerwiony przez pierwszą rundę, przez co byłem bardziej przymulony niż mój przeciwnik, w wyniku czego nie mogłem się skupić i zacząłem robić missplay'e. G1 dla Przymulonego, G2 dla mnie, G3 wygrałem o 300LP poprzez terminację 
1;1

Runda 3: Mateusz (55 kart Cyberse)
Raczej luźno poszło, raz zostałem złapany ze spodniami w dole poprzez Drowning Mirror Force, kompletnie nie spodziewałem się, że to jest grane w TCG, pewnie nie jest. G1 i G2 podobnie, szedłem pierwszy, robiłem kontrolę, potem OTK. G2 było nieco dłuższe, bo przeciwnik miał jakiegos wrednego field spella, który przywoływał bardzo irytujące tokeny i ciachał mi atak o połowę na wszystkim, co zsummonowałem. Bardzo niemiła sprawa.
2;1

Runda 4: Hubert (ZA HORDĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ (Zombie Horde na sterydach))
W obu grach szybkie OTK dla mnie. W turze drugiej uratował mnie Veiler rzucony na tego zombiaka 500/500, który mógł coś tam kręcić z extra decku, potem uratował mnie Torrential Tribute, rzucony na tego samego zombiaka w następnej turze. Aczkolwiek musze przyznać, Hubert był chyba najbardziej przyjacielską osobą z moich przeciwników  ;D
3;1

Z wynikiem 3;1 zająłem trzecie miejsce. Na draft poszły paczki za łącznie cos kolo 200 ziko, FLOD, SHVA i LED3. Największym wow była Ashka, Twin Twister i Altergeist Multimotherfucker. Mi w udziale przypadło to trzecie, z czego jestem całkiem zadowolony. Grałem dzisiaj pełnym ABC, takim, jakbym chciał grać, ponieważ Panda pożyczył mi pare kart. Czy deck żyje? Nie i chu, ale jest całkiem zabawny do grania. Dziękuję serdecznie Drzymordzie za przypominanie mi co chwilę, że A ma limitację, bez niego na pewno bym zapomniał. Apropo Drzymordy, nasz silny, łysy, umięśniony mężczyzna grał Fluffalami. Martwię się, czy przypadkiem nie ma ostatnio jakiś problemów w związku, pamiętaj, że ja zawsze chętnie z Toba pogadam, jeżeli potrzebujesz wsparcia  :'( . Miłego wieczoru wszystkim, idę rzucać rzutkami w UCT i sobą przez okno.
(raport nie zawiera brzydkich słów, bo słyszałem, że za każde przekleństwo Flasher robi się bardzo smutny, a szkoda, bo bym napisał, co uważam o UCT)

No hej, u mnie znowu był Dino Shaddoll, minimalnie przycięty, działa myślę okej, tylko ja missuję w kluczowych momentach xD

R1 vs PatryQ (ABC)

PatryQ lubi ze mną grać w R1, już się nie mogę doczekać, kiedy na następnym turnieju znowu nas system tak ładnie dostawi I co to za implikacje, że jestem mało przyjacielska, I thought we're friends dude ;>
G1 i G2: bardzo podobne, obie zaczął przeciwnik, jak również w obu grach poszedł z jego strony Upstart Goblin. Zbił mi LP do 5100 i do 6400 odpowiednio w G1 i G2, ale dostał ode mnie Ogre'a na Union Hangar, co nie pozwoliło mu się rozkręcić, gdzieś wpadł warning na normal summon i jak już PatryQ pisał wszedł UCT i zmiótł literki. Dwa razy OTK. 2:0

R2 vs Drzymorda (Fluffal)

G1: Brick u oppa, OTK z mojej strony.
G2: A tu odwrotnie xD
G3: Długa gra, poprzepychaliśmy się trochę, Veilery i Quaking Mirror Force uratowały mnie przed dwoma krakenami, inaczej by było po grze. Obojgu zeszła masa kart, przeważył mój Conductor i fakt, że zanegowałam w którymś momencie normal summon. Weszło OTK, ale mam nauczkę na przyszłość, żeby czyścić backrow, bo zapomniałam o tym zupełnie, a mogło się skończyć to dla mnie nieciekawie xD. 2:1

R3 vs Dyzmus (HERO)

Straszliwe warzywo z mojej strony, szkoda pisać, zakręciłam się w rulingach, opp zapowiedział, że będzie mi to wypominał przez rok xD Koniec końców cudem remis, G1 dla kolegi, G2 dla mnie, nie najgorzej. Poza tym Dyzmus uważa, że przynoszę mu pecha, szalenie mi miło ;> 1:1

R4 vs Panda (Crusadia)

Chyba nie mam nic więcej do dodania, wszystko ładnie opisane wyżej. Wciąż nie radzę sobie na deck (not surprised at all), a fakt, że zawsze wykręcam to 1:2 pociesza mnie tylko trochę, ale no chociaż jakiś trend trzymam, jakby nie patrzeć xD. 1:2

Ostatecznie 2:1:1, czwarte miejsce tak naprawdę na własne życzenie, gdyby nie tragiczne missplaye i stresik, to może by i nawet ta Ashka wpadła mi w ręce albo Multifaker chociaż, a tak to dostała mi się Invoked Mechaba (która notabene przypomina mi przegrane turnieje w Poznaniu, yhh, fuj, Mechaba). Dzięki śliczne za grę i do następnego

PatryQ lubi ze mną grać w R1, już się nie mogę doczekać, kiedy na następnym turnieju znowu nas system tak ładnie dostawi I co to za implikacje, że jestem mało przyjacielska, I thought we're friends dude ;>

Przyjaźń kończy się tam, gdzie wbija UTC  Też nie mogę się doczekac kolejnej gry w R1 

UTC, którego tak samo lubię, jak wielmożny mistrz gier karcianych, PatryQ, ten któremu nie straszne limitu, umiejący alfabet wyłącznie do litery C, wielki brat swojego brata Tymoteusza.


Żałuje że nie zagrałem z mistrzem a(

(kliknij aby pokazać/ukryć)

NAL

)lfabetu czy mówią na to A-BBB-CCC ale może kiedy indziej

Weź, bo się zakochasz przez przypadek w sumie tego dnia był marsz kolorowych, to może coś jest na rzeczy (przypominam, Fluffale)