Brak gry od ostatniego turnieju? Check. Brak przetestowanego decku? Check. Brak znajomości innych decków poza Altergeistem? Check.
PREPARATIONS COMPLETE, INITIATE SCOOP PHASE
... no ok, aż tak źle nie było.

Ale na szybko składałem, zwłaszcza że mój bezczelny want okazał się bardziej realny niż sądziłem (Matma, Yano, Tomo - dzięki,

).
R1 vs. Viet (World Chalice) 2:0Pierwsza gra mocno średnio, dwa
Pot of Desires na start, użycie jednego w mojej turze zaowocowało zbanishowaniem wszystich trzech
D/D/D Oblivion King Abyss Ragnarok (yay). Na szczęście Viet nie dobrał lepiej, pierwsza tura bardzo skromnie, więc pole bez negacji nie było aż tak złe. W jego
Ash Blossom & Joyous Spring (stoopid card!) pozwoliła zablokować combo, a sam
Saryuja Skull Dread nie był zbyt straszny.
D/D/D Cursed King Siegfried w mojej i gra.
G2 Lepszy start Vieta... szkoda tylko, że dobrałem skillową kartę o nazwie
The Winged Dragon of Ra - Sphere Mode, która miała gdzieś wysyp oppa. Dodajmy do tego
D/D/D Super Doom King Bright Armageddon, coby opp nie miał jak targetować i pograne. :/ Sorry, Viet.
1:0
R3 vs Lincoln (Altergeist) 1:2Po ostatnich grach zauważyłem, że to jest bardzo dziwny matchup. Oba decki potrafią sobie pokazać środkowy palec, w zależności od start handu i ogarnięcia graczy.
G1 weszło combo z
Coach King Giantrainer, ale po raz pierwszy nie dało mi to absolutnie nic (dobrałem wszystkie kontrakty świata). Lincoln zaczął normalnie i chyba z******m z
Effect Veiler (czytaj: zwarzywiłem nie rzucając go na czas). Łatwy win dla prezydenta.
G2 powtórka z
Coach King Giantrainer, z którego dobrałem
Solemn Judgment,
Ash Blossom & Joyous Spring i skończyłem z dodatkowymi negacjami. Lincoln nawet nie próbował zagrać czegokolwiek. Skill!
G3 dość wyrównana na start, obaj kontrowaliśmy swoje opcje, ale Linkin miał przewagę. Ostatecznie przegrałem przez chciwość i brak mózgu. Zamiast robić Kaliego z dwóch lvl 8 na polu, za wcześnie wysypałem się czwartym potworem - >
Torrential Tribute. Niby bałem się Solemna i byłem pewien, że TT wcześniej wpadnie jeśli je ma, ale to był po prostu idiotyczny play. Potem jeszcze powalczyłem, ale nie bardzo miałem czym. Lose
1:1
R3. vs Dros/shadowcain (Altergeist) 2:1KOLEJNY?! xD Noooooooooooo...
G1. lose na start: 2
D/D Necro Slime (a niektórzy grają to na 3... xD),
Solemn Judgment,
Called by the Grave i... veiler bodajże? Także afgan (set pot, set TiSa) i pass. Nie dobrałem nic więcej, a Dros miał własnego
Solemn Judgment na moje próby negowania czegokolwiek. :o Lose
G2 w największym skrócie: Kali wejść, Kali zabić.
Red Reboot też pomógł.
G3
Ash Blossom & Joyous Spring na
Personal Spoofing na jedynego Altergeista. Dodajmy podparcie
Red Reboot x2 i
Solemn Judgment i
D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga znowu chyba wszedł. Yep, gra.
2:1
R4. vs Yano (LS sklejka na propsie :D) 1:2G1 start taki ok, ale nie znałem decku i zmarnowałem negacje (tak sądzę?). Dostałem FTK, ale nawet zasolony nie byłem. Powód - nie widziałem tego wcześniej, ale było widać, że ten deck ma od groma opcji i trzeba myśleć. :)
G2 Wygrał
PSY-Framelord Omega usuwając
Solar Recharge dwa razy (!), co dało mi nieco czasu mimo zapewnień oppa "jak bardzo to nie przeszkadza" :D. Yano sam przeszkadzał swoją Omegą (btw, byliśmy nieco zakręceni, na YCS game loss by poleciał xD), trochę niestandardowych zagrań z obu stron i ostatecznie ugrałem.
G3 znowu przegrana na własne życzenie. Raz, że nie zbaitowałem Ashy i dostałem ją na Gate, co nie pozwoliło mi się kręcić. Dwa, zapomniałem o własnym
Number 38: Hope Harbinger Dragon Titanic Galaxy i nie znegowałem żądnego spella, BO TAK (serio, obudźcie mnie xD). Dostałem
Number S39: Utopia the Lightning z
Raiden, Hand of the Lightsworn i
Performage Trick Clown (rzuconego przez
Allure of Darkness 
). W tym momencie jeszcze bym pograł... gdyby nie
Imperial Order, który z jakiegoś powodu nie dał mi grać przy dwóch Gate,
Soul Charge i
D/D Swirl Slime.
Fairy Tail - Snow nie pozwolił grać na czas, lose cus braindead.
2:2, 6. miejsce. Z draftu słabo, ale zostałem wylosowany, także skorzystałem i wziąłem matę zamiast promek (nie wiedziałem, co to za karty xd). Zbiórka, podziękowania dla grających i wyjazd.
Prawdy i wnioski:
- nadal warzywię deckiem granym od kilku lat

- MVP:
D/D/D Duo-Dawn King Kali Yuga i
Ash Blossom & Joyous Spring (ech, serio muszę kupić tę kartę?

).
- zabrakło paru osób, które się zapowiadały. SHAME. Ale mieliśmy dwóch widzów, choć nie wiem, czy dotrwali do końca.
- KIEDYŚ złożę deck przed turniejem do końca. Może wtedy, kiedy dostanę CHOĆ RAZ od razu cały deck (hint hint duży Genghis hint hint). I to nie wtedy, kiedy talia nie wyrabia już z obecną metą. xD (narzekania steryczałego Enta, moving swiftly on).
- Nie zagrałem z Gouki. Niby dobrze, ale to był drugi deck, pod który szykowałem main. xD
-Warzywię (piszę drugi raz, żebym nie zapomniał, coby następnym razem nie grać jak ogórek czy inne warzywo).
Tyle na dziś, do następnego.
