Jako, że rachunek prawdopodobieństwa najwyraźniej wytrzeźwiał, popełnię post:
Primo - Dopiero wczoraj o trzynastej dowiedziałem się, że będę miał okazję przyjść, więc nie było za dużo czasu na wymyślny deckbuilding. Z tego powodu wziąłem dokładnie ten sam deck, co na MP.
Secondo - Z tym wyjątkiem, że wywaliłem Desires i zastąpiłem je 3 sztukami
Pot of Duality. Wolałem nie ryzykować, że znowu zbanishuję sobie wszystkie 3 Multifukkery. Albo wszystkie 3 Marionetkarze. Albo obydwa Silquitousy i... no, rozumiecie.
Terzo - To był pierwszy turniej, na który przyszedł Szefo09 i Soulstealer, a mimo tego nie grali przeciwko sobie. Głównie dlatego, że Przemek sędziował. :P
Runda 1, vs. MarkBass, SPYRAL
Na trzydziestościennej kostce wyrzuciłem 4, więc naturalnie nie przejawiałem optymizmu. Na co Marek powiedział "patrz, jak zaraz wyrzucę jedynkę", po czym... rzucił i dostał jedynkę XD Dobrałem Marionetkarza, Wieczną Nietrwałość, dwie Fragrancje i cośtam jeszcze. Setnąłem z decku
Altergeist Manifestation. No niestety, Tough i Super Agent pozbyły się obydwu fragrancji, ale przynajmniej zanegowałem Double Helixa. Niestety, w swojej turze nie dobrałem niczego, co pozwoliłoby mi wstawić potwora z więcej niż 1900 ataku, więc w kolejnej MarkBass wbił OTK. W G2
Twin Twisters sprzątnął mi większość backrowu, ale ja też ponegowałem przeciwnikowi parę rzeczy. Skończyło się tak, że miałem zasetowany
Torrential Tribute i Multifakera w ręce, ale MarkBass niczego nie summonował, tylko bił mnie direct przez 3 tury
Knightmare Phoenixem, a ja nie dobierałem żadnego potwora. W końcu popełnił strategiczny błąd, bo zamiast kontynuować beatdown wezwał Tougha z
SPYRAL GEAR - Big Red. Zmiotłem pole torrentialem, a potem wysypałem się Altergeistami, narobiłem negacji i wygrałem. Nastała G3, w której zdrollowałem przeciwnika, ale i tak przegrałem, miał mocną rękę, a ja nie dokopałem się do multifakera. BTW decyzje side-deckowe MarkBassa były co najmniej oryginalne, uprzykrzał ludziom życie takimi kwiatkami jak
Santa Claws czy
Neo-Spacian Grand Mole.

1:2
Runda 2, vs. Yugi MODO, Monarch
Normal summonował
Eidos the Underworld Squire i wstawił
Vanity's Fiend z setem za plecami. W swojej turze zaatakowałem Meluzyną, ale przy uciekł spod targetu, aktywując Eskalację i summonując Erebusa, który na swój efekt dostał z ashki. Obsetowałem się, wezwałem multifakera i Silquitousa, cofnąłem Erebusa na rękę i cośtam jeszcze ponegowałem, zostawiając go bez opcji. W G2 graliśmy w mind gamesy, aż w końcu dostałem na ryj
Majesty's Fiend i
Domain of the True Monarchs. Próbowałem coś kombinować, ale dodał jeszcze Jinzo. Nie miałem efektów potworów, nie miałem trapów, nie miałem extra decku, za to miałem potwory z ok. 1000 ataku, więc scoopnąłem. Nastała G3, czyli ten dziwny moment, kiedy zaczynasz z dwoma Kaiju na ręce, a przeciwnik kończy swoją turę bez potwora na polu. Znaczy się, wezwał
Linkslayera; na początku trochę się krygowałem, ale potem okazało się, że mamy jeszcze trochę czasu do terminacji, więc bez obaw zanegowałem summon Judgmentem. To okazało się być strzałem w dziesiątkę, bo nie miał niczego do normal summonowania, a bez efektu linkslayera mój backrow był bezpieczny i mogłem go przyblokować Imperial Orderem. Zrobiłem Hexstię, on zrobił Jinzo, po czym odpalił domenę, którą
Altergeist Hexstia zdjęła. Jinzo przejechał się po moim potworze, ale to pozwoliło mi dodać na rękę brakującego Marionetkarza. W swojej turze podmieniłem jinzo na Gameciela, sam sobie dałem Kumongousa, wskrzesiłem Hexstię i sumonowałem Marionettera, żeby podbić jej atak. 2:1
Runda 3, KtoPyta, Dark Magician
Strach przed spicy techami, które nasz organizator lubi znienacka wsadzać, skłonił mnie do ostrożnego podejścia. W odpowiedzi tura w turę odpalał
Magician Navigation, ale uzyskałem przewagę, kiedy aktywowałem Protokół, dzięki któremu efekt Nawigacji w GY (oraz wszystkie 3 Veilery w jego decku) były bezużyteczne. Zanegowałem i zniszczyłem nim także
Number 42: Galaxy Tomahawka, żeby nie mógł zrobić tokenów. Cofanie Dark Magicianów na rękę sprawiało, że nie miał jak ich wezwać ponownie, więc wysypałem się z Multifakera i wygrałem. W G2 wreszcie udało mi się dobrać na rękę startową zarówno Wieczną Nietrwałość, jak i Multifakera, więc w sumie w pierwszej turze przeciwnika zrobiłem więcej, niż on sam. Moją ofiarą była
Sky Striker Ace - Kagari, która miała wraz z tokenem służyć za tribute fodder dla jednego z siedmiolevelowych potworów. Cofnąłem ją do ręki, wezwałem Marionetkarza, zrobiłem Hexstię, zasetowałem bodajże Protokół, Manifestację i Torrentiala. Manifestacja została odpalona, Marionetkarz wrócił, podbił atak linkowi, Multifaker także się odpalił i wpadł na pole z Silquistousem. Przy takim porno otwarciu przeciwnik nie miał zbyt wiele do powiedzenia. 2:0
Runda 4, Arashel, Sky Striker Trickstar
"Iksde: The Match"
Arashel dobrał na start dwa drolle, trzeciego dociągnął w pierwszej turze. "XD" Counter -
1 Miał przynajmniej terraforming, więc wyszukał sobie fielda, a z fielda - Candinę. Ta niestety na wejście zerwała z Warninga, więc skończyły się dobre czasy. "XD" Counter -
2 Zdziwiony tym brakiem aktywności (nawet nie wiedziałem, że ma Sky Strikery w decku), odpaliłem protokół, który oberwał z cyca. No, ale Multifaker wszedł. "XD" Counter -
3 Kiedy bumpnąłem go do ręki Silquitousem, dostałem z
Mind Crusha. "XD" Counter -
4 Kiedy przy pomocy Meluzyny wysearchowałem sobie drugiego, wywalił mi go drugim Mind Crushem. "XD" Counter -
5 Pomimo tego, trzy drolle i dwa mind crushe nie są dobrą kontrą na mój deck, więc zabiłem go, zanim dobrał cokolwiek ze Sky Strikerów. Z tego powodu doszedłem do wniosku, że Arashel gra pure Trickstarem i wywaliłem do side'a wszystkie Cherrieski. "XD" Counter -
6 Po pechowym otwarciu przeciwnika w poprzedniej grze chciałem zrobić wszystko tak, porządnie, jak tylko się dało: tasowałem jego talię, patrząc się za okno, a potem jeszcze podzieliłem na kilka kupek i połączyłem losowo. Pomimo tego, Arashel znowu zaczął z trzema drollami. "XD" Counter -
7 Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem karty do Sky Strikerów.
Red Rebootem zanegował mi
Personal Spoofing, a potem sprzątnął je
Sky Striker Maneuver - Jamming Waves!. Zasetował Drolla, ale
Altergeist Meluseek atakowała ponad nim, przez co nie mógł odpalać dalszych Brandishkowych spelli. "XD" Counter -
8 W końcu, w swojej rozpaczy, rozbił się samobójczo, żeby móc wreszcie odpalić Hornet Drones, które zanegowałem dobranym dosłownie chwilę wcześniej Warningiem. "XD" Counter -
9 Ukradł mi jeszcze Multifakera jakimś innym spellem, który kradnie potki z pola, ale nie przeszkodziło mi to w zmontowaniu łańcuszka z dwóch Hexstii i Marionetkarza, co łącznie dało 9300 obrażeń. Arashel próbował scoopnać, ale mu nie pozwoliłem, dopóki nie skończę liczyć, ile LP poniżej zera będzie miał po mojej Battle Phase. "XD" Counter -
10, czyli bingo. 2:0
Podsumowując, dzisiaj prawdopodobieństwo uwzięło się na moich przeciwników. Po rozdaniu nagród zagrałem sobie towarzyski meczyk z Bengerem, który na ręce startowej również znalazł trzy drolle i dwa Rematche! "XD" Counter -
wyj****y k***a pod sam sufitJakby tego było mało, zwycięstwo przypadło Bowlinowi, czyli również Altergeistom, zaś z nagród mieliśmy
World Legacy Succession,
Ghost Belle & Haunted Mansion i
Vampire Sucker.
Potem gracze z Katowic pojechali prześladować Zolirexa w jego miejscu pracy. ;)