Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Icarus w 03 Czerwiec, 2018, 10:00:04

Tytuł: [2018-06-03][Łódź] Dla najwytrwalszych
Wiadomość wysłana przez: Icarus w 03 Czerwiec, 2018, 10:00:04
Temat raportowy turnieju [2018-06-03] [Łódź] Dla najwytrwalszych
Tytuł: Odp: [2018-06-03][Łódź] Dla najwytrwalszych
Wiadomość wysłana przez: Icarus w 03 Czerwiec, 2018, 21:39:23
Poprzedniego dnia, po Mistrzostwach usiadłem na chwilę do kart (bo nie miałem z kim pić, a także nie wierzę że jestem jedynym który po rozegraniu większego turnieju nie czuje parcia na wiecej), złożyłem na szybko dino paleo, potestowałem parę minut, nie działało, mimo to włożyłem do deckboxa i zaniosłem na pierwszy turniej nowego sezonu. Nie spodziewałem się fajerwerków, ale potrzebowałem zaspokoić nękającą mnie od jakiegoś czasu dziwną chęć zagrania czymś wolnym, której nie potrafię wyjaśnić.

Okazało się, że na miejscu jest też kolega ze Śląska, który grał tą samą koncepcją, i miałem tylko nadzieję że nie trafimy na siebie, bo naprawdę nie miałem ochoty rozgrywać tak popieprzonego mirrora.

R1 vs Pendulum Magician
Stanąłem przeciwko magikom na budżecie, w zasadzie czystym silniku. Spowalniałem deck przez Paleozoic Canadia, a potem rozjechałem Ultimate Conductor Tyranno. 2:0

R2 vs Trickstar Sky striker
Gracz chyba w miarę świeży, na moje szczęście nie wiedział jak założyć droll lock z jednej reinkarnacji, co dało mi wina w G1. Druga gra się dłużyła, ale tuż przed terminacją rozjechałem trochę rzeczy Tyranno, co dało mi dostateczną przewagę LP. W sumie nie było łatwo, zdecydowanie dużo razy w tej grze używałem drugiego efektu Survival's End by pozostać w grze. 2:0

R3 vs True Draco
Usiadłem do stołu nie spodziewając się wina w tym meczu, i grałem bez specjalnego zapału. Rozpocząłem od Sky Striker Mecha - Hornet Drones, które wsadziłem bo czymś trzeba było dopchać do 40, zabawnie konfundując przeciwnika. Uważam, że kluczem do tego machupu jest Miscellaneousaurus, którego dodając ostatecznie na rękę w G1 poczułem się pewnie i wystawiłem 2 Conductory po damage, po czym opp scoopnął. W każdym razie dużo cofania nielegalnych zagrań w tej grze z obu stron, przez obecność na stole dziwnych kart takich jak Rivalry of Warlords - na szczęście Sachi jest bardzo sympatyczną osobą ;D Starałem się przede wszystkim nie zrobić "prawdziwych" missów.
W G2 miałem szczęście hard drawałować macieja a także Gameciel, the Sea Turtle Kaiju wobec Metaltron XII, the True Dracombatant, od ktorego opp zdecydował się rozpoczać pojedynek. Trochę poprzekładałem kartonu, a gdy miałem opcję na Tyranno wpuściłem go, podpierając maciejem w ręku, Babycerasaurus na polu i Survival's End w GY.  2:0


R4 vs Mekk-Knight Invoked
Opp zaczął od Invoked Mechaba, wokół której nie miałem za bardzo jak grać, postanowiłem po prostu wejść w nią na pałe xD Z jakiegoś powodu wydawało mi się że koszt zaboli przeciwnika bardziej niż mój silnik. Długo myślałem co zrobić, w końcu olśniony złożyłem z Babycerasaurus i trapa Paleozoic Opabinia po Paleozoic Dinomischus, którego nie zanegował i mogłem spokojne rozwiązać Double Evolution Pill. W każdym razie bardzo fajna gra!
G2 puściłem Effect Veiler'a na Aleister the Invoker, a przeciwnik miał okropnego bricka. Później rozwiązałem Survival's End po plusy z d**y i zadałem potrzebny damage. 2:0


Podsumowując, nie czuję żeby ten deck działał jakoś super, trochę zbyt rzadko dobierałem kluczowe interakcje. Mimo to cieszę z się z dobrze rozpoczętego sezonu :)
W sumie to grałem dość niecodziennie, robiłem dziwne playe które wydawały mi się nieoptymalne, ale przyszłościowe. Nigdy nie grałem w ten sposób aż z taką częstotliwością, co było przede wszystkim męczące, ale dało też trochę frajdy.

Dziękuję Katowicom, Krakowowi czy skąd tam chłopaki jesteście za Wasz znaczny wkład w ten turniej :) Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy :)
Tytuł: Odp: [2018-06-03][Łódź] Dla najwytrwalszych
Wiadomość wysłana przez: Arashel w 04 Czerwiec, 2018, 15:23:15
Na turniej przyszedłem deckiem, którym zagrałem pierwszy raz w życiu XD btw. dziękuję Sachiemu za złożenie buildu i użyczenie kart

R1 vs banan253 (BEWD)
G1:Dał mi zacząć, bo wiedział czym gram. Na ręcę Droll & Lock Bird, Ash Blossom & Joyous Spring Ghost Ogre & Snow Rabbit. Wrzuciłem Invoked Mechaba w pole i oddałem. W turze przeciwnika trochę przysnąłem, bo Janek wysearchował chyba pół decku a ja nie odpaliłem żadnego HT. W swojej coś tam poniszczyłem, wrzuciłem drugą Mechabę (bo pierwsza została zdjęta) i oddałem. Zaatakował swoim Blue-Eyes Twin Burst Dragon którą dopaliłem Aleister the Invoker i na swoje nieszczęście użył efektu Twin Bursta, który znegowałem Mechabą.
G2: Nie pamiętam za bardzo, ale podobnie co w G1. Zacząłem, oddałem, wrzuciłem pole w swojej pełne Mekków i Mechaby pod Gozen Match i jakoś poszło.

R2 vs Cyberse
G1: Przegrałem kostkę i poszedłem drugi. Niestety deck przeciwnika nie był za bardzo przygotowany na Evenly Matched. Po Evenly wstawiłem pole.
G2: Podobnie, znowu zaczął, wstawiłem pole i ugrałem w następnej.

R3 vs MarkBass (Fur Hire)
G1: Wygrałem kostkę, dałem mu zacząć. Wstawił pare potworkow, niestety bez Wiz. Starałem się zrobić Mechabę, ale coś poszło nie tak i skończyłem z zasetowanym [/ygo]Scapegoat[/ygo]. W swojej chciał zniszczyć mi seta z efektu Donpa, Marksman Fur Hire, dochainowałem więc kozy. Zniszczył mi wszystkie, zostałem bez kart w polu i to mogło oznaczać niestety tylko jedno. Na koniec BP odpaliłem Evenly Matched. W swojej znowu zasetowałem Scapegoat, w ręce znowu Evenly. dałem mu zaatakować swoimi nowo wstawionymi potworkami  i na EP odpaliłem goaty. Zrobiłem Borrela, zabrałem mu potwora, zdjąłem ostatniego Fur Hire i przeciwnik oddał.
G2: Zaczął. Tym razem pograły trochę Mekk-Knighty, wrzuciłem trochę DMG, skończyłem z Mechabą i paroma HT na ręce.

R4 vs Icarus (Paleozoic Dino)
G1: Icarus opisał dość celnie, wygrał kostkę, dał mi zacząć. Kontrolowałem mu Grave, robiąc sobie na początek Caligę. W swojej następnej zrobiłem z Ultimate Conductor Tyranno Mechabę. Zdziwił się, że nie zanegowałem Paleozoic Opabinia. Powiedziałem, że jest odporna na efekty potworów, czego zdaje mi się Icarus nawet nie wiedział XD. Po Opabinii nie było już co grać niestety.
G2: Bardzo szybkie. Dałem zacząć, na ręce Aleister, 4 Mekk-Knighty. Z topa Pot of Desires. Aleister dostał Veilerem. Odpaliłem więc Desires, który dobrał mi kolejne Mekki. Z pięcioma Mekkami na ręce nie było za bardzo co grać niestety :(

Z draftu Multifaker, turniej skończyłem drugi deckiem którym w życiu wcześniej nie grałem więc generalnie chyba okej. Dzięki za turniej chłopakom z Łodzi, fajnie było pograć bez spiny po MP.
Tytuł: Odp: [2018-06-03][Łódź] Dla najwytrwalszych
Wiadomość wysłana przez: Sachi w 05 Czerwiec, 2018, 17:11:36
Łódź 03.06

Na kacu, z alergią, umierając doczłapaliśmy się po calonocnym piciu do Gamelorda żeby rozegrać ostatni turniej naszego małego maratonu. Niestety już bez ekipy Krakowskiej.

Wziąłem od Arashela TD, SSy odstąpiłem Samantharowi, Arashelowi złożyłem Invoked Mekka i jakoś to poszło. Chyba tylko Benger został przy swoich klamkach gołkach Gouki.

TD miałem kompletnie nieograne, w życiu na poważnie tym nie zagrałem, przeciwko grałem może ze 3. Ale no jakoś to było.

R1 vs Xari (Ritual Beasts)
Xari zachęcony tym, że wszyscy zmieniliśmy decki, też na chwilę porzucił Pendulumy. Z niezbyt dobrym skutkiem TBH, wyszło mi 2:0 pomimo mnóstwa missplayów.

2:0, 1:0

R2 vs Samanthar (SS)
Widać, że Sama ma SSy ograne jeszcze mniej niż TD. Szczególnie w G1 i G3, które wygrałem. W G2 niestety trochę gra mi siadła ale serio, byłem tak zajechany że nie pamiętam.

2:1, 2:0

R3 vs Ikarus (Dino SS Paleo cotomabyć)
W G1 był festiwal "Jak działa Rivalry of Warlords". Zarówno z mojej strony gdzie hardo summonowałem KAMIEŃ i Ikarusa, który z dwóch dino twardo próbował kręcić XYZa, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.
W G2 podsumuję to tak, że Kaiju boli.

0:2, 2:1

R4 vs Illi (Lair)

Jak obejść nietargetowalnego Diabolosa poza rozbiciem sobie ryja? No nie dać mu nawet go zagrać, inaczej gunwo z tego. Jeszcze jakby tego Metaltrona wpuścić tak, żeby miał te 3300 to spoko, ale jak dostanie Lairem to nawet dobry boże nie pomoże.

1:2, 2:2

Ostatecznie gunwo z tego ale missplaye to już swoją drogą, przegrałem przez to zapewnie ze dwie gry (jeśli nie dwa mecze xD). No ale trudno, z nagród chyba był Unicorn więc zawsze coś.


Potem zagraliśmy sobie Win-A-Mat

Wpierw grałem na kolegę z Cyber Dragonami, niestety nie kojarzę nicku. Widać, że deck troszku słaby był i skończyło się dość szybkim 2:0. W następnej rundzie czekał Benger, mecz generalnie spisałem na straty ale jak sie okazało, Monarchs Erupt too stronk, w G1 skutecznie zablokowany, G2 dla niego i grind w G3 z obu stron a ja nie dobrałem sfery. Przynajmniej tak to pamiętam, Benger na bank kojarzy mecz lepiej xD

Finał o matę z Araszelem, który wyskoczył z upośledzonym buildem Trickstara i próbował mnie kantować na Lillybel chociaż cały czas miałem przeczucie, że coś jest nie tak. I było, bo Lilly, tak jak podejrzewałem jest OPT ale nie chciało mi się czytać karty bo nie miałem już siły. Wszystko dobre co się dobrze kończy i mata powędrowała do mnie. Potem jeszcze "drobne" deale na sklepie i można było spadać do domu.

Dzięki za fajne zwieńczenie "Weekendu z Yugioh", bawiłem się świetnie, szkoda że z wynikami było różnie.