Poprzedniego dnia, po Mistrzostwach usiadłem na chwilę do kart (bo nie miałem z kim pić, a także nie wierzę że jestem jedynym który po rozegraniu większego turnieju nie czuje parcia na wiecej), złożyłem na szybko dino paleo, potestowałem parę minut, nie działało, mimo to włożyłem do deckboxa i zaniosłem na pierwszy turniej nowego sezonu. Nie spodziewałem się fajerwerków, ale potrzebowałem zaspokoić nękającą mnie od jakiegoś czasu dziwną chęć zagrania czymś wolnym, której nie potrafię wyjaśnić.
Okazało się, że na miejscu jest też kolega ze Śląska, który grał tą samą koncepcją, i miałem tylko nadzieję że nie trafimy na siebie, bo naprawdę nie miałem ochoty rozgrywać tak popieprzonego mirrora.
R1 vs Pendulum Magician
Stanąłem przeciwko magikom na budżecie, w zasadzie czystym silniku. Spowalniałem deck przez
Paleozoic Canadia, a potem rozjechałem
Ultimate Conductor Tyranno. 2:0
R2 vs Trickstar Sky striker
Gracz chyba w miarę świeży, na moje szczęście nie wiedział jak założyć droll lock z jednej reinkarnacji, co dało mi wina w G1. Druga gra się dłużyła, ale tuż przed terminacją rozjechałem trochę rzeczy Tyranno, co dało mi dostateczną przewagę LP. W sumie nie było łatwo, zdecydowanie dużo razy w tej grze używałem drugiego efektu
Survival's End by pozostać w grze. 2:0
R3 vs True Draco
Usiadłem do stołu nie spodziewając się wina w tym meczu, i grałem bez specjalnego zapału. Rozpocząłem od
Sky Striker Mecha - Hornet Drones, które wsadziłem bo czymś trzeba było dopchać do 40, zabawnie konfundując przeciwnika. Uważam, że kluczem do tego machupu jest
Miscellaneousaurus, którego dodając ostatecznie na rękę w G1 poczułem się pewnie i wystawiłem 2 Conductory po damage, po czym opp scoopnął. W każdym razie dużo cofania nielegalnych zagrań w tej grze z obu stron, przez obecność na stole dziwnych kart takich jak
Rivalry of Warlords - na szczęście Sachi jest bardzo sympatyczną osobą
Starałem się przede wszystkim nie zrobić "prawdziwych" missów.
W G2 miałem szczęście hard drawałować macieja a także
Gameciel, the Sea Turtle Kaiju wobec
Metaltron XII, the True Dracombatant, od ktorego opp zdecydował się rozpoczać pojedynek. Trochę poprzekładałem kartonu, a gdy miałem opcję na Tyranno wpuściłem go, podpierając maciejem w ręku,
Babycerasaurus na polu i
Survival's End w GY. 2:0
R4 vs Mekk-Knight Invoked
Opp zaczął od
Invoked Mechaba, wokół której nie miałem za bardzo jak grać, postanowiłem po prostu wejść w nią na pałe xD Z jakiegoś powodu wydawało mi się że koszt zaboli przeciwnika bardziej niż mój silnik. Długo myślałem co zrobić, w końcu olśniony złożyłem z
Babycerasaurus i trapa
Paleozoic Opabinia po
Paleozoic Dinomischus, którego nie zanegował i mogłem spokojne rozwiązać
Double Evolution Pill. W każdym razie bardzo fajna gra!
G2 puściłem
Effect Veiler'a na
Aleister the Invoker, a przeciwnik miał okropnego bricka. Później rozwiązałem
Survival's End po plusy z d**y i zadałem potrzebny damage. 2:0
Podsumowując, nie czuję żeby ten deck działał jakoś super, trochę zbyt rzadko dobierałem kluczowe interakcje. Mimo to cieszę z się z dobrze rozpoczętego sezonu
W sumie to grałem dość niecodziennie, robiłem dziwne playe które wydawały mi się nieoptymalne, ale przyszłościowe. Nigdy nie grałem w ten sposób aż z taką częstotliwością, co było przede wszystkim męczące, ale dało też trochę frajdy.
Dziękuję Katowicom, Krakowowi czy skąd tam chłopaki jesteście za Wasz znaczny wkład w ten turniej
Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy