Bardzo fajny turniej na którym świetnie się bawiłem ;D
Grałem ABC, które niestety sprawdziło się średnio.
R1 vs. Superheavy Samurai 2-0 Tutaj bez większych problemów, pomimo tego że nie znałem decku i byłem trochę przestraszony, okazało się że archetyp którym grał przeciwnik nie miał zbyt dużej mocy. Z tego co widziałem chodziło o to zeby zrobić OTK przeciwnikowi synchrosami będącymi dużymi klocami i equipami boostującymi im atak, ale deck był dosyć nieodporny na wszelkie przerwania.
R2 vs. Six Samurai (Vatt) 2-0 Bardzo przyjemny mecz, choć tutaj zaskoczenie w drugą stronę, nie spodziewałem się aż takiej mocy ze strony decku - był bardzo odporny na wszelkie przerwania. Mimo wszystko, w pierwszej grze dostałem dużo solemnów na rękę, które skutecznie go przyblokowały, a że przeciwnik został bez opcji to scoopnął. W G2 przeciwnik użył karty pozwalającej wezwać Samuraje z grave kosztem zostania na 100 lp - niestety miałem Skill Drain w secie i go tym przyblokowałem, a potem Gold Gadget zbiłem mu pozostałe 100 lp.
R3 vs. Trickstar (Okazaki) 0-2 G1 trudne, ale przeciwnik wygrał na zasoby. W G2 u mnie średnia ręką, Ghost Reaper & Winter Cherries na Bustera od przeciwnika oraz banish 4 z 8 granych liter przez Pot of Desires na które dostałem Ash Blossom & Joyous Spring, więc generalnie bez szans. GG.
R4 vs. Altergeist (azhai). 1-2 G1 wygrywałem, ale bojąc się solemnów i Storming Mirror Force którym raz dostałem przy próbie ataku zrobiłem Tornado Dragon i uderzyłem w seta, którym był Waking the Dragon. Przywał Raidraptor Falcona którego nie miałem jak obejść - przegrana na własne życzenie. G2 raczej łatwo dla mnie (przeciwnik chyba bricknąl), zaś w G3 przeciwnik zaczął z Imperial Order i Unending Nightmare których nie miałem jak obejsć bo nie dobrałem wsideowanych Twin Twisters. Próbowałem bronić się do końca, ale na próby summonu Gold Gadget i litery dostałem dwukrotnie Chaos Trap Hole . GG.
Wygrał Okazaki, Drugi Ent, trzeci chyba Akira, gratulacje! Z nagród 3 słabe UR i żadnej secrety, zwycięzca wziął Red Reboot bo było tam najdroższe, także niezbyt fartownie.
Po turnieju kupiłem sobie kilka boosterów żeby zebrać gwiazki pod Lost Art Promotion i wpadł mi Knightmare Unicorn więc ostatecznie jestem z turnieju zadowolony mimo wszystko xD
A ja grałem lair infernoidem z czego moi przeciwnicy potem mogli nie być zbyt zadowoleni.
R1 vs True Draco W sumie mój gorszy matchup, bo Void Imagination jest tu trochę bezużyteczne. Chciałem mu dwa razy wyczyścić w G1 backrow z devyaty ale za każdym razem dostawałem infinite impermancence. W g2 cegła i niedobranie żadnego outa.
0:1
R2 vs World Chalice Pokręcił się, pocombił, trigate na polu. Wybaitowałem lairem, a potem walnąłem Void Imagination. Nie było co zbierać. W G2 również wstawił boarda bez żółwia, a ja dobrałem Evenly Matched, laira i monster gate. Board rozbrojony, zabierałem mu zasoby infernoidami jak tylko mogłem więc G2 dla mnie.
1:1
R3 vs Lair (Pure) No tutaj było śmiesznie, bo w G1 zrobiłem troszkę missplayów ale ostatecznie wyszło na moje. W G2 po długiej walce diabolosów w końcu infernoidem zbanishowałem mu jego diabolosa.
2:1
R4 vs Six Samurai G1 Void Vanishment po Void Feast i nie pozwoliłem mu grać mając laira na polu. W G2 zwarzywiłem, bo zamiast zrobić Onuncu/Devyaty to stwierdziłem, że przyżydzę zasoby na następną turę więc oberwałem od clear winga i samurajów. W G3 Void Vanishment po Void Feast znowu. Zrobił jakąś omegę, którą mu zabrałem i zbanishowałem. Konsekwentnie zabierałem w g3 wszystkie zasoby, które się napatoczyły.
3:1
Skończyłem czwarty. Z nagród crap, ale z OTS Destrudo więc jestem jak najbardziej zadowolony.
Parę dni przed turniejem zacząłem uczyć się talii na nowo (czytaj: po MR4), więc ogarnąłem mniej więcej combosy i main deck. Na turnieju znalazłem Supreme King Gate Zero, także zdecydowałem się przetestować ten wariant. Redukcja Extra Decku o 5 kart, by zmieścić się w limicie i jazda.
R1. vs Aligatur (Graydle) 2:1
Pierwsza combo wombo, plus milion i zero interakcji z oppem. Much fun. :/ Druga przegrana przez missy giganty, ale przynajmniej zobaczyłem fajne zagrania. :) G3 Powtórka z rozgrywki.
1:0
R2. vs Mati (Gouki) 2:0
Ekchm... to samo. W G1 trzy negacje na start, skill. W G2 Mati poszedł pierwszy, ale to mi tylko pomogło, bo One for One jako szósta karta -> martwa ręka zmienia się w porno. Wbite równe 8000. Sorry. ;x
Spodziewałem się gry na moją korzyść, zwłaszcza że pamiętałem o Trickstarze przy side. No, ale przydałoby się jednak DOKŁADNIE wiedzieć, jak działa deck po Reinkarnacją. G1... patrz wyżej, combo po grę. G2. Z początku wybitnie dla mnie, grałem wokół Trickstar Reincarnation i wyrobiłem sobie przewagę. Niestety, błędy w side i brak znajomości decku jednak przeważyły, Monster Reborn (promo art! :o) po mojego Ghost Ogre & Snow Rabbit- > Black Rose Dragon -> combo Trickstara i nie mam życia, RIP. Nawet jakbym zanegował Number 38: Hope Harbinger Dragon Titanic Galaxy, to miał Raigeki w ręce... taaaa. G3 OkazakiQq rzucił własnego Ogra na Heavymetalfoes Electrumite, przez co moja ręka była dużo gorsza. Skończyłem z D'arc i Solemn Warning w secie, a tu przewinęły się trzy fieldy Trickstara, Kumongous, the Sticky String Kaiju i combo po grę. :) Outplayed i win dla oppa.
3:1, drugie miejsce, a z nagród... ekchm... Network Trap Hole, którego natychmiast sprzedałem. Zbiórka z lokalu i end.
Prawdy i wnioski:
- deck działał, ale w zamian za rezygnację z mojego ulubionego elementu D/D - elastyczności i opcji zapasowych. Nie wiem, czy pasuje mi gra takim yolo.- MVP: znów Heavymetalfoes Electrumite i secret tech (no, powiedzmy). xd- Extra Deck na 15 kart to zbrodnia w tym decku.- Warzywię. I to mocno. :(
Nightmare Shark - jest. Golem - jest. Abyssnereiki będące cudownym baitem - są. Gameciel z OTSa i wynik lepszy niż 2-2 - nie dziś :( Dalej Graydle.
Gra numer 1: Entelarmer (D/D) (Mikro)kostkę przerżnąłem. G1: zacząłem z sześcioma trapami ._. Szybki koniec. G2: przeciwnik ciut namieszał. Moja wygrana. G3: przerżnąłem mocno. Co tu jeszcze rzec? 0-1
Gra numer 2: nie znam kolegi (Lair) O tej talii mam już pewne zdanie. To nie tak, że jej nie lubię. Ja jej nienawidzę xD Papier-kamień-nożyce, wygrałem. G1: Lair w całej okazałości. Moje Graydle cały czas obrywały z Lilith, bo stały się MROCZNE. Mermail Abyssnerei nie poleca. Moja klęska. G2: nie dobrał Laira - to główny powód mojego zwycięstwa. G3: Terraforming po Dragon Ravine w Diabolosa, potem Lair. Shit happens. 0-2
Gra numer 3: Max Khadi, zdaje się (Dark Magician) Bałem się po wspomnieniach z YGOPro. Jak się okazało, nie było źle. Papier-kamień-nożyce przerżnąłem. G1: grałem jak Graydle'owy niedzielniak: wbijałem się we wszystko, co warto było zabrać. Zbiłem do 900 zdrowia. Przeciwnik nie miał w Decku celu pod Dark Magic Curtain i to tyle. G2: w zasadzie podobnie, acz teraz kurtyna poszła. Trochę kombinowania, swarm i wreszcie zabiłem go podebranym Amulet Dragonem. 1-2
Gra numer 4: Madolche (Madolche) Nieoczekiwany przeciwnik, ale zawsze mile widziany. Określenie "snatch steal na nogach" robi swoje :D Kostkę przerżnąłem. G1: jakie te Madolche są urocze! Madolche poznała moje potworki i chyba ich nie polubiła. Jak zasetowałem Mermail Abyssnerei, obawiała się Graydle'i - dobrze było dodać syreny. Mimo kilku kradzieży stworków i Number 47: Nightmare Shark słodziachność stworków oponentki zbiła mnie za 8k w jednej turze. G2: lepiej. Number 30: Acid Golem of Destruction skwasił miny, potem dostał bodajże Storming Mirror Force albo po prostu spadł, nie pamiętam. Największą niespodzianką okazał się Starlight Road na Graydle Dragona - nadleciał Stardust Dragon, a właściwie Sternenstaubdrache (sporo było tych niemieckich nazw). Smoka jednak wybaitowałem chyba Torrential Tributem i skasowałem go za pomocą Ultimate Providence. Przy okazji odkryłem, że jak Golema wezwę Smokiem, to oszczędzę sobie burna. Skończyliśmy w terminacji - mój sukces. G3 już w terminacji. Mniej więcej było tak, że wbiłem kombo Mistar Boy+Graydle Dragon, a jak wiadomo, 5400 obrażeń piechotą nie chodzi. Wystarczyło do wygrania. W tym meczu (nie pamiętam, która gra) rzuciłem Summon Limit. W mojej turze Graydle Slime Jr.+Graydle Split i wrzuciłem ze dwa inne, po czym uświadomiłem sobie, że to już dwa przyzwania - ścierwo ze Splita spadło xD 2-2
Byłem dziewiąty *w tle A Small Victory* Karty z draftu były, z tego, co wiem, słabe. Dostałem synchro Dragster i Dzidę Świata, więc jestem zadowolony. Dzięki wszystkim za grę!
Po zobaczeniu banlisty stwierdziłam, że jest źle bo raczej nie odbuduje nic do turnieju. A potem dostałam większość kart które potrzebowałam do mojego decku Madolche i pomyślałam sobie "A co mi tam! Przegram, ale przynajmniej będzie śmiesznie!" ;P
R1 vs Dark Magician (Max) Cóż tu dużo mówić. Pierwsza gra poszła szybko, w drugiej pograliśmy sobie dłużej, ale nawet Amulet Dragon nie ma szans kiedy go z pola wywieje Madolche Queen Tiaramisu. Innymi słowy dwa zwycięstwa dla mnie, więc mecz wygrany. 1:0
R2 vs Trickstar (Okazaki) Byłam pewna, że będzie ciężko. Na całe szczęście Madolche Queen Tiaramisu ratował chainowany Madolche Ticket, więc dalej mogła zawracać karty przeciwka do decka :P W G2 zrobiłam głupotę i mimo, że wiedziałam, że Trickstar Reincarnation mnie dopadnie, to nie zasetowałam sobie z ręki potrzebnej kary, która mogła mnie uratować :/ Cóż, człowiek uczy się na błędach. Potem dopadła mnie druga reinkarnacja, kiedy chciałam użyć Madolche Mewfeuille do przyzwania Madolche Anjelly z ręki... i cóż był target, nie ma targetu! Na moje szczęście przeciwnik nie wyciągnął Droll & Lock Bird, więc przynajmniej miałam szansę się bronić. W G3 poniosłam drugą porażkę. 1:1
R3 vs Six Samurai (Vattghern) Więc mój przeciwnik postanowił użyć Number 41: Bagooska the Terribly Tired Tapir, a ja mu na to "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie!" i wezwałam swojego Number 41: Bagooska the Terribly Tired Tapir :P Ogólnie było śmiesznie xD Potem zrobiłam błąd bo zamiast użyć Madolche Queen Tiaramisu, żeby zmieść z pola Gateway of the Six to ja głupio zostawiłam tę kartę w polu x_x Generalnie mieliśmy po jednej wygranej, więc G3! ...A w G3 wyciągnęłam cudowną rękę z samymi spellami. Coś pięknego :/ Przeciwnik zaczynał, a potem mój draw i znowu nie ma potwora. Na polu przeciwnika Legendary Six Samurai - Shi En. Zbaitowałam go Mind Control, potem Dark Hole i bywajcie potworki! A ponieważ nie miałam żadnego potwora którego można by przyzwać to postanowiłam wskrzesić sobie coś od przeciwnika... i to był błąd xD Użył Double-Edged Sword Technique i po targecie dla mojego reborna. Koniec końców przegrałam. 1:2
Właściwie piszę ten raport tylko po to, żeby powiedzieć, ze mimo słabego wyniku bawiłam się świetnie i bardzo się cieszę, że udało mi się złożyć ten deck :D No i udało mi się też wszystkich zaskoczyć, bo nikt się nie spodziewał, że Madolche będzie grać deckiem Madolche xDDD
Więc wielkie dzięki za fajne duele! :D
PS. Jeśli pomyliłam kolejność czy coś to przepraszam xD