Nightmare Shark - jest. Golem - jest. Abyssnereiki będące cudownym baitem - są. Gameciel z OTSa i wynik lepszy niż 2-2 - nie dziś
Dalej Graydle.
Gra numer 1: Entelarmer (D/D)
(Mikro)kostkę przerżnąłem.
G1: zacząłem z sześcioma trapami ._. Szybki koniec.
G2: przeciwnik ciut namieszał. Moja wygrana.
G3: przerżnąłem mocno. Co tu jeszcze rzec?
0-1
Gra numer 2: nie znam kolegi (Lair)
O tej talii mam już pewne zdanie. To nie tak, że jej nie lubię. Ja jej nienawidzę xD
Papier-kamień-nożyce, wygrałem.
G1: Lair w całej okazałości. Moje Graydle cały czas obrywały z Lilith, bo stały się MROCZNE.
Mermail Abyssnerei nie poleca. Moja klęska.
G2: nie dobrał Laira - to główny powód mojego zwycięstwa.
G3:
Terraforming po
Dragon Ravine w Diabolosa, potem Lair. Shit happens.
0-2
Gra numer 3: Max Khadi, zdaje się (Dark Magician)
Bałem się po wspomnieniach z YGOPro. Jak się okazało, nie było źle.
Papier-kamień-nożyce przerżnąłem.
G1: grałem jak Graydle'owy niedzielniak: wbijałem się we wszystko, co warto było zabrać. Zbiłem do 900 zdrowia. Przeciwnik nie miał w Decku celu pod
Dark Magic Curtain i to tyle.
G2: w zasadzie podobnie, acz teraz kurtyna poszła. Trochę kombinowania, swarm i wreszcie zabiłem go podebranym
Amulet Dragonem.
1-2
Gra numer 4: Madolche (Madolche)
Nieoczekiwany przeciwnik, ale zawsze mile widziany. Określenie "snatch steal na nogach" robi swoje :D
Kostkę przerżnąłem.
G1: jakie te Madolche są urocze! Madolche poznała moje potworki i chyba ich nie polubiła. Jak zasetowałem
Mermail Abyssnerei, obawiała się Graydle'i - dobrze było dodać syreny. Mimo kilku kradzieży stworków i
Number 47: Nightmare Shark słodziachność stworków oponentki zbiła mnie za 8k w jednej turze.
G2: lepiej.
Number 30: Acid Golem of Destruction skwasił miny, potem dostał bodajże
Storming Mirror Force albo po prostu spadł, nie pamiętam. Największą niespodzianką okazał się
Starlight Road na
Graydle Dragona - nadleciał
Stardust Dragon, a właściwie Sternenstaubdrache (sporo było tych niemieckich nazw). Smoka jednak wybaitowałem chyba
Torrential Tributem i skasowałem go za pomocą
Ultimate Providence. Przy okazji odkryłem, że jak Golema wezwę Smokiem, to oszczędzę sobie burna. Skończyliśmy w terminacji - mój sukces.
G3 już w terminacji. Mniej więcej było tak, że wbiłem kombo
Mistar Boy+
Graydle Dragon, a jak wiadomo, 5400 obrażeń piechotą nie chodzi. Wystarczyło do wygrania.
W tym meczu (nie pamiętam, która gra) rzuciłem
Summon Limit. W mojej turze
Graydle Slime Jr.+
Graydle Split i wrzuciłem ze dwa inne, po czym uświadomiłem sobie, że to już dwa przyzwania - ścierwo ze Splita spadło xD
2-2
Byłem dziewiąty *w tle A Small Victory*
Karty z draftu były, z tego, co wiem, słabe. Dostałem synchro Dragster i Dzidę Świata, więc jestem zadowolony.
Dzięki wszystkim za grę!