Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Raviael w 12 Maj, 2018, 10:00:03

Tytuł: [2018-05-12][Wrocław][WCQ] WCQ Regionals - Sezon 4
Wiadomość wysłana przez: Raviael w 12 Maj, 2018, 10:00:03
Temat raportowy turnieju [2018-05-12] [Wrocław] [WCQ] WCQ Regionals - Sezon 4
Tytuł: Odp: [2018-05-12][Wrocław][WCQ] WCQ Regionals - Sezon 4
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 13 Maj, 2018, 00:47:12
Jako, że brzezik sędziował, to ja popełnię post:

Primo - Muszę przyznać, ładny ten Breslau.

Secondo - Owszem, Master Peace jest ciężkim do wyoutowania klocem, i owszem, Amano pozwala ignorować wiele obecnych boardów, jakby wcale ich nie było, ale te kilka turniejów rozegranych True Draco pozwalają mi stwierdzić jedno: wygrywałem gry bez użycia Mastera, wygrywałem gry bez użycia Amano, ale tylko w rzadkich przypadkach udało mi się wygrać, jeżeli nie zobaczyłem Diagramu/Terry, więc pomimo protestów graczy True King Dino muszę powiedzieć, że to właśnie field jest pierwszym celem na bana/limita, gdyby Konami postanowiło zabić TD. A, dobra, już nieważne...

Terzo - Sachi Token FTW!

Runda 1, vs. Arashel, Magical Musketeers

Benger Junior rzucił mi ashkę na diagram (tak się kończy zaczynanie bez amano na ręce), a sam wpuścił Magical Musketeer Caspar i posearchował trochę. Ja dobrałem Amano, który zaraz po pojawieniu się na polu zszedł od Despacito. Wybaitowałem Magical Musket - Last Stand i wrzuciłem Ignisa. Przez chwilę żaden z nas nie wyrabiał sobie znaczącej przewagi, aż wreszcie udało mi się zresolve'ować Desires i wpuścić Mistrza Peace'a, który poszedł po grę. W G2 Arashel sam rzucił Desires, postawił Magical Musketeer Kidbrave i uśmiechał się, widząc te wszystkie soczyste dysrupcje na swojej ręce, dopóki Kidbrave nie został podmieniony na Gameciela. Znowu zacząłem ofensywę od Ignisa. Jednak mój przeciwnik odpalił owce, z których w swojej turze zmontował Borreloada i ukradł mi potwora. W swojej turze przekopałem pół decku searchami i drawami, aż wreszcie udało mi się wysadzić TK Return i w ten sposób pozbyć się linka. Walnąłem Mastera i Maidenkę, zaatakowałem. Arashel dobrał z Duality Kumongous, the Sticky String Kaiju, więc od razu ustrzeliłem Masterem jego Caspara, co zostawiło go bez potworów w polu, więc kaiju i Maidenka poszli po grę w mojej turze. 2:0

Runda 2, vs. Elbem, ABC

Pierwsza gra była taką brick fiestą, że moglibyśmy razem wybudować Trumpowi ten jego wymarzony mur. Dostałem Ashkę na Terraforming, co zdziwiło mnie o tyle, że wcześniej pozwolił mi normalnie zresolve'ować Duality i Desires - pomimo wspomnianych kart, moja ręka składała się z Ashki, dwóch Maidenek i dwóch Masterów. Przeciwnik z kolei przez kilka tur nie robił nic poza directami z jednej, samotnej literki C. Tak minęło chyba z 6 czy 7 tur, a kiedy dobrałem Diagram, to zablokował mnie orderem. Tenże spalił go do 3000 LP, kiedy wreszcie udało mi się wstawić Majesty maiden z apokalipsy i zbić go do 700 directem. Order się wyłączył, ale zdołałem już za ten czas dobrać zarówno Ashkę, jak i Solemn Judgment, więc uniemożliwiłem mu kontratak i wygrałem. W G2 Elbem dobrał, niekoniecznie w tej kolejności, 3x TT, 2 Strike'i i 2 Ogry. Jedyny combo enabler, czyli terraforming, tym razem zerwał z mojej Ashki. U mnie brick był już znacznie mniejszy, więc wykręciłem Mastera i Ignisa po zwycięstwo. 2:0

Runda 3, vs. OkazakiQq, Pendumag

W G1 zashkowałem Mythical Beast Master Cerberus, ale i tak zrobił FTK :( W G2 obstawiłem się setami i wykonałem klasyczny manewr, czyli "Draw..." "Czekaj, czekaj, Anti-Spell, coś?" Okazaki dwoił sie i troił, aż w końcu wykonał atak kamikaze swoim Purple Poisonem w mojego Dreiath III, the True Dracocavalry General, żeby popnąć mojego trapa. Do efektu Poisona dochainowałem wtedy po prostu drugą Fragrancję :D BTW pierwsza gra skończyła się tak szybko, że Okazaki nie zarejestrował jej w swojej jaźni i uważał, że prowadzę teraz 1-0 :P W G3 postawił pole, ale nie wbił FTK, bo Cherries wyrzuciła mu Lyrilusc - Independent Nightingale z Extra. W dodatku na swoje pole dostał Evenly. Żeby tego jeszcze było mało, wpuściłem Mistrza Peace'a, a próby kontrataku zablokowałem Judgmentem i było po sprawie. 2:1

Runda 4, vs. ak1r4, True Draco

Dostałem Ashką, zrobiłem Ignisa, Ignis dostał z Forbidden Chalice. Przeciwnik wstawił Mastera, ja też próbowałem wstawić Mastera, chwilę się pookładaliśmy, w końcu mnie pierwszemu skończyły się LP, ale w sumie mało ekscytująca gra. W G2 zrobiłem jakieś małe pole, które Akira powoli rozmontował na kawałki w swojej turze. Na koniec strzelił efektem Heritage'a w mojego seta, którym okazał się być Waking the Dragon. Wszedł Raidraptor - Ultimate Falcon, outa nie było. W G3 tak się skupiłem na grze, że prawie w ogóle nie zrobiłem notatek, ale pamiętam pełen cierpienia jęzk mojego przeciwnika, kiedy przy 4 potworach na ręce dobiera z topdecku Card of Demise :D 2:1

Runda 5, vs. splawik90, True Draco

Spławik grał bardzo podobnym buildem, co ja, tzn. hand trapy w mainie i pełen extra deck. Jak się okazało, mieliśmy podobny pomysł co do rozegrania mirror matchu, ponieważ w pierwszej grze z Cherrieski i Ignisa zrobił Beelze of the Diabolic Dragons. Tu strasznie zwarzywiłem, chyba najbardziej w ciągu całego turnieju, bo zupełnie zapomniałem, że mój master zrobiony ze spella nie jest chroniony przed zniszczeniem w walce przez Diagram... W następnej turze dodał własnego Master peace'a z potka i trapa, a ja odpaliłem Desires i zbanishowałem wszystkie swoje potencjalne outy :/ W G2 strzeliłem efektem Disciples w setniętego Waking the Dragon i tym razem to ja musiałem zmierzyć się z Falconem. W przeciwieństwie do Akiry miałem jednak na ręku Gameciela, czyli jedyną kartę, która mnie ratowała. Przy okazji zarobiłem warna od brzezika, bo chciałem rzucić kaiju od razu, a na śmierć zapomniałem, że restrykcja z Pot of Duality dotyczy też summonu na polu przeciwnika :D Przetrzymałem jedną turę, powtórzyłem mój manewr legalnie i biłem spławika samotnym Amano przez 2 tury, zanim udało mi się coś do niego dostawić i wygrać. W G3 wszyscy obecni, nie wyłączając naszego judge'a, Sachiego i mojego przeciwnika, zareagowali mniej więcej tak:
(kliknij aby pokazać/ukryć)
A przyczyną takiego zdziwienia było odpalenie przeze mnie w mirrorze TD karty Mask of Restrict. Nie dowiedziałem się jednak ostatecznie, jak skuteczny byłby mój secret spicy tech, bo spławik doszedł do wniosku, że on się w tańcu p*******c nie będzie i rzucił mi Evenly Matched, z którego ocalał jedynie Diagram. Który oczywiście i tak zaraz zszedł. Przeciwnik użył własnego diagramu i postawił Ignisa, ale ja w swojej turze dobrałem Gameciela, co pozwoliło mi uzyskać przewagę po wstawieniu Dreiatha. W następnej turze odpaliłem Demise i obsetowałem się. Spławik chciał sobie coś wysearchować z Diagramu, ale strzeliłem go z cyca, a następnie zanegowałem jego Demise moim Judgmentem. W ten sposób w 15 sekund pozbawiłem się 4500 LP, a dosłownie sekundę później Sachi powiedział mi, że jest terminacja XD Na szczęście nie miało to znaczenia, bo spławik odpalił Desires... a następnie odkrył, że ma tylko 11 kart w decku. Pierwszy raz w życiu wygrałem przez deckout :O 2:1

Wziąłem matę, wziąłem deckbox, Benger dziwnie celebrował mój wynik, a Sachiego krew zalała, bo drugie WCQ z rzędu skończył na 9. miejscu. Z nagród padła Iblee i ta druga secretka z Ojamami, której nikt i tak nie chce.

Tekst z dnia dzisiejszego, z dedykacją dla Kalego:
- Grasz True Draco?
- Tak.
- Ale jakiś wariant?
- Tak, c*****y.
Tytuł: Odp: [2018-05-12][Wrocław][WCQ] WCQ Regionals - Sezon 4
Wiadomość wysłana przez: Arashel w 26 Maj, 2018, 18:14:36
Może na za dużo licze ale warto spróbować.
Pożyczyłem komuś Pot of Desires sztuk jedną i zwinalem się zanim dostałem spowrotem. Uczciwego pozyczkowca uprasza się o zgłoszenie się :)