Co za cudowny dzień. Nie dość, że turniej dopisał to sneak w dziesiątkę. Dawno już nie pisałem raportu więc za wszystkie przejęzyczenia, naginane fakty z góry przepraszam i proszę o prostowanie jakby co (emocje i idt zrozumcie xd).
R1: Mekk-Knight (LonelyBanana)
No nie ma to, jak zacząć od bratobójczej walki pomiędzy swoimi. Drugi raz w tym samym miejscu. No nic nie poradzisz sparingi.
G1: Taktyka prosta. Kłaść karty po 1 na kolumnie i nie dać się zabić. Mekk-Knight jest pod tym względem mistrzem wykorzystania okazji chwila nieuwagi i po tobie. Na szczęście udało mi się kasować sety oponenta, tak by nie mógł wezwać mekk-knighty. Dalej to tylko tańczyłem pomiędzy
Trickstar Candina,
Trickstar Lycoris i
Trickstar Lilybell.
G2: Podobna sytuacja co w g1 tylko ciut gorzej u mnie. Na moje szczęście odpaliłem
Trickstar Reincarnation w odpowiedniej chwili i dwa mekk-knighty które Lonely miał na ręku zamieniłem na dwa spelle. GG
2-0, 1-0
R2: Cyber Dragon (Vattghern)
Jak to klasyczny antybohater tej uroczej karcianki posiadam swoje nemezis. Nietrudno zgadnąć co w tym decku mnie drażni xD Szczególnie, że bohater przebił mnie kostką o jedno oczko to nic dziwnego, ale wyrzucić 12 przy 11

Skubaniec.
G1: Vatt wstawił jedną ze swoją cydr i chyba coś w secie. Pożyczyłem sobie jego na chwilę
Mind Controlem jego Cyber Dragona, bo wiedziałem, że ma Honesta na ręku. Szybki lnik 2
Underclock Taker i wcisk trickstarem. Na opd szybko nie musiałem czekać Rampage i Infinity. Bolało. Draw po kolejną kartę i od tego momentu mogę się ogłosić dzisiejszym mistrzem top decku.
Honest i słodka
Trickstar Lilybell zakończyła temat.
G2: Tu wpadłem małe tarapaty pomimo zablokowania Vattghern'owi xyz z
Dimensional Barrier ustrzelił mi
Trickstar Lycoris i nie mogłem dalej się combić. Na domiar złego poleciała na ban przez
Called by the Grave i zablokował mi 2 szt w ręku. :'( Była szansa na comeback ale nie dał się podejść. Plus nie trafiłem
Trickstar Light Stage w
Solemn Strike. Dobrałem
Chain Summoning miałem opcję na
Borreload Dragon lub na
Topologic Bomber Dragon. Brakowało mi chain 2, by to zrobić. I tak jak pisałem wcześniej, nie dał się podejść i musiałem oddać.
G3: Po wymianie ciosów doszliśmy do sytuacji gdzie znowu
Cyber Dragon Infinity stał na polu i poraz kolejny kombinuj jak się tego pozbyć. Rozwiązanie przyszło z top decku xD
Mind Control infę oczywiście negacja, ale potem
Raigeki poszło. Cydry się wysypały, a przeciwnik wpadł w terminację i dostawał 400 burna za dobranie lub za aktywację spella. GG
2-1, 2-0
R3: World Chalice (Viet)
Ze wszystkich grających nie chciałem grać na World Chalice ( Pendulum, True Draco, Diabolosa też). Wiedziałem, że jak zrobi pole. To nie mam co grać.
G1: No i niestety pech Viet zaczyna. Czyli pole nie do przejścia. Skończyło się na
Saryuja Skull Dread,
Ningirsu the World Chalice Warrior,
Number 41: Bagooska the Terribly Tired Tapir i coś jeszcze. Publika wpadła zachwyt. Morale spadły do zera. Draw.
Raigeki topdeck! Gdyby nie to bym tej gry nie wygrał xD (głupi to zawsze ma farta).
G2: Powiem jedno. Tutaj odwaliłem taki numer, że szkoda się wypowiadać. Więc ilustruję. Miałem granat w ręku, który by załatwił sprawę, ale zamiast rzucić do obozu przeciwnika, to puściłem zawleczkę i zostawiłem u siebie na ręku. Geniusz! Rzucić drola, a potem pozbyć się 10 kart z decku i zostać z pustym polem. No dureń jakich mało.
G3: Przez moją beznadziejną przegraną rozstawiłem małe pole. Oczywiście Viet mi je całe podebrał
Mind Control dwa razy -_-. Jakiś cudem przeżyłem, ale zostawiłem go bez ręki. Tak kochane droll combo wymuszone 2 szt
Trickstar Reincarnation. Jeden problem rozwiązany został drugi. Pole Vieta. Draw!
Torrential Tribute Przyzwał, kolejnego potka i całe pole znikło, jak się szybko pojawiło. Dalej już tylko formalność. Taniec Trickstarami i patrzenie jak LP spada do zera. GG
2-1, 3-0
R4: Pendulum Magician FTK (OkazakiQq)
Final Boss!!!!! Gra o wszystko albo nic! Ludzie nie wierzyłem, że tak daleko udało się zajść!! MAhahahaha
G1 i G2:
OkazakiQq:
OMAE WA MOU SHINDEIRU
Sandro:
Nani?!Brak setów w g1 i g2. Mój limit fartu wyczerpał się na ostatnim bossie jak wyprawy w katakumbach w HS xD
0-2, 3-1
Skończyłem na 5 miejscu, a było tak blisko

Na ogół rzec biorąc, wyszedłem na plusie, mata, unicorn z sp po prostu żyć nie umierać xD Bawiłem się wyśmienicie, jak zawsze. Reszta graczy też pokazała prawdziwego skilla w grze i dobrze się przy tym bawili. Widzimy się na MP

A pomyśleć, że miałem wcale dziś nie grać xD