Jako, że udało mi się wszystkich zaskoczyć, popełnię post:
Primo - Kamiru zarzucił mi niedawno, że gadam o wszystkich deckach obecnych i przyszłych, a potem i tak zawsze przychodzę z zombie. No to abrakadabra, True Draco na ryj.
Secondo - A tak na serio, to skoro większość składanych przeze mnie talii jest "currently under construction", postanowiłem sprawdzić, jak się gra tierem. Obserwacja jest taka, że chociaż talia niewątpliwie jest silniejsza, to jednak lepsze karty nie zastąpią obfitego doświadczenia w grze zombiakami wszelkiego rodzaju, bo podczas gier miałem momenty zawahania co do optymalnego kierunku, które raczej nie pojawiały się przy Vendreadach.
Terzo - Jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał, to Benger jest takim dobrym bratem bliźniakiem Komóra: zorganizuje, pomoże, pohandluje, poradzi i cierpliwie wybaczy wejście w Battle Phase, a następnie wycofanie się z tego, "bo jeszcze przecież miałem zresolvować Disciples w gravie". XD
Quarto - Zdecydowana większość ludzi obserwujących grę Zolirexa z hercu zgodnie stwierdziła, że ten pierwszy znowu coś z****ł.
Runda 1, vs. pn07, Dino
W tym miejscu miała być wiadoma grafika, ale próbuję panować nad sobą.
Wstawiłem
Dreiath III, the True Dracocavalry General z Diagramem, a potem rzuciłem Ashkę* na Terraforming. Przeciwnik przy pomocy Oviraptora zmobilizował
Number S39: Utopia the Lightning, ale jednym atakiem nie mógł pozbyć się mojego True Draco. Wysadziłem
True Draco Apocalypse Diagramem i zdjąłem potwora, a następnie pojechałem po LP. W swojej turze udało mu się dowalić jakże przeze mnie lubianego UCT, ale miałem już gotowy
Skill Drain, więc jego ofensywna moc znacznie zmalała. W swojej turze powtórzyłem dokładnie ten sam manewr, pozbywając się UCT, a następnie zmontowałem Master Peace'a ze Skill Draina, co odblokowało efekty moich potworów, pozwalając pójśc po grę. W G2 bricknął i pozwalał się przez kilka tur atakowac Amano, a później także Ignisem, a kiedy wreszcie odpalił
Quaking Mirror Force, to było już za późno, bo zmontowałem sobie Master Peace'a odpornego na efekty. 2:0
*Tak, dobrze czytacie. Grałem moim autorskim buildem, który mainuje ashki i ma 15 kart w extra decku, więc nie gra Eruptów.
Runda 2, vs. Bowlin, Paleofrog
Postawił
Toadally Awesome i graj. Nie spodziewał się True Draco z mojej strony, co wybiło go z równowagi, pozwoliło wybaitować żabę i zużyć całą moją rękę, aby walnąć Masterfuckera odpornego na potwory i trapy, czyli wszystko, co Bowlin miał w decku. Potem musiałem przebijać się przez podwójne
Waboku, ale koniec końców źle ustawił potworki pod Decode'a i scoopnął. W G2 miałem próbkę tego, jak będzie grało True Draco, gdyby zbanować Mistrza Peace'a i Diagram: otóż nie będzie. Nie zobaczywszy ani fielda, ani terraformingu, ani bossa, zostałęm zabity direct atakami od
Daigusto Phoenix W G3 zrobiłem Ignisa i wywaliłem
Totalnie Nieżabowite z extra decku przy pomocy Ghost Reaperki. Bowlin postawił
Imperial Order i
Mistake, jakoś też pozbył się Ignisa, ale wstawiłem własny floodgate pod postacią
Inspector Boardera, który bił samodzielnie, podczas gdy Order palił go 700 co Standby Phase i jakoś to już poszło. 2:1
Runda 3, vs. Arashel, Infernoid Lightsworn
Usiadł przy stoliku z hasłem "żeby tylko nie przegrać znowu do zera", a tymczasem wygrał :D
Void Vanishment dodał mu na rękę
Void Feast, który jednak oberwał z Ashki. Poszło Raigeki, choć nie pamiętam już dokładnie, od kogo; wstawiłem Ignisa, a on dwa Onucu (a może dwa Decatrony z efektami Onucu?). Wróciłem Ignisa z GY do decku, wysearchowałem go i wstawiłem ponownie. Cała nadzieja Arashela leżała w
Charge of the Light Brigade, które zmillowało mu... dwie kolejne Charge i Desiresa. Nieco przybity dodał sobie na rękę Raidena, który zmillował... drugiego Desiresa. Także ten. W G2 obsetował się i w mojej Standby Phase dostałem na ryj podwójnego Void Feasta. Musiałem zużyć Diagram i Terraforming na wybaitowanie negacji, a dopiero potem przypieprzyć z Evenly Matched. Zostawiło mnie to jednak na katastrofalnie niskim poziomie zasobów. Broniłem się długo, kopiując strategię Lamparta z poprzedniego turnieju, ale w końcu udało mu się dobrać Left Arma, zmillować Snowy i pójść po zwycięstwo. Trzecia gra to dla mnie najbardziej słony moment turnieju; walnąłem Inspektora podpartego Ignisem, już w myślach ciesząc się, że nie odpali żadnych dziwnych efektów i terminacja moja. Tylko że nie przewidziałem, że Arashel w 60-kartowcu dobierze na start zarówno Trawę (której nie mogłem zanegować, bo Boarder), jak i Raigeki (na które nie mogłem odpowiedzieć Ignisem, bo &%#*@ Boarder). W mojej turze znowu aktywował dwa Void Feasty i było po mnie. 1:2
Runda 4, vs. Benger, Magical Musket
Amano-Iwato na bana, mówią. Robi TD odporne na handtrapy, mówią. Łamie boardy, mówią. Tylko zapominają, że trzeba go najpierw dobrać! Ja nie dobrałem w ciągu 3 moich tur oberwałem z dwóch Ashek i dwóch Ogrów. Benger ponegował mi wszystko, od Diagramów aż po nieszczęsne Pot of Duality. Co prawda sam też dostał Ashkę na Desires, ale
Magical Musketeer Kidbrave pozwolił mu nadrobić stracone karty, podczas gdy ja nie miałem już czego zagrywać. W G2 odpaliłem Fragrancję, która prrrawie przeszła, ale Benger przypomniał sobie, że ma Cyclone'a w ręce. Zastawił się owcami, ja zrobiłem Ignisa i Majesty Maiden, ta druga zresztą szybko zeszła od ogra przy próbie searchu. Zrobiłem Dreiatha, ale potwory jakoś szybko zeszły, na szczęście pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci Master peace w obronie. I tutaj muszę przyznać, że całe szczęście, że rundę ostatecznie wygrał Benger, bo inaczej to byłby wałek miesiąca; na początku tury odpaliłem
Card of Demise, kombinowałem ile wlezie przez parę ładnych minut, po czym... wszedłem w Battle Phase i zabiłem Bengerami atakami za 5000 z kawałkiem XD Dopiero w następnej rundzie wsmbwsmb uświadomił mi, że restrykcje z Demise'a są szersze niż z
Pot of Duality... W każdym razie w G3 weszliśmy już w terminacji i całkiem ładnie mi szło, bo zdjąłem jedynego Magibulleta moim Gamecielem, a następniej wstawiłem Dreiatha z poświęceniem trapa, co otworzyło mi drogę do direct ataku, ale jednak Dreiath bez Diagramu jako jedyny TD potwór nie miał dość dużo ataku, żeby przechylić szalę zwycięstwa na moją korzyść, więc terminacja wyłoniła Bengera jako zwycięzcę. 1:2
Runda 5, vs. wsmbwsmb, Subterror
Wsmb od dawna czerpie korzyści z tego, że nigdy nikomu nie chciało się przeczytać przed turniejem efektów kart z jego archetypu
Wygrał kostkę i w G1 dostał, jak to sam powiedział, naprawdę porno rękę.
Prediction Princess Tarotrei (tu wywiązała się krótka dyskusja na temat tego, czy jak potwór ma w nazwie "princess" to koniecznie musi być kobietą), jakieś subterrorki i jeszcze
True King of All Calamities na dokładkę. Na początku mojej tury użył efektu VFD i zablokował moje monster effecty, więc położyłem na planszy Amano. Skała nie wróciła na rękę, za to w turze przeciwnika jej efekt się włączył, blokując efekty potworów wsmbwsmb, przez co musiał zużyć Battle Phase na zabicie krotochwilnego spirit monstera. Przez chwilę się siłowaliśmy, ale jednak porno ręka to porno ręka, więc mnie wykończył. W G2 zacząłem Boarderem i Dreiathem, a on zdjął obydwu Raigeki (zapomniałem, że Dreiath powinien był zostać w polu), po czym wskrzesił mojego Inspektora Gadżeta Monster Rebornem. Ździebko się zdziwiłem, ale trudno. Zrobiłem combo z Diagramem i
Scapegoatem (tzn. najpier resolve efektu quick-spella, a potem poświęcenie go pod efekt Diagramu w tym samym chainie), co zaszokowało go tak bardzo, że zapomniał zanegować goaty swoim Judgmentem. Dobrałem Demise, które pozwoliło mi wykręcić znaczącą przewagę i wygrać po kilku rundach. W G3 weszliśmy chyba w terminacji; zashkowałem terraforming i musiał robić awaryjne sety backrowowe. Nie dały mu wiele, bo walnąłem Master Peace'a ze spella i trapa. W swojej turze próbował zabić go z Raigeki, a potem scoopnął. 2:1
Naotwieraliśmy tych speszyl edyszons, wypadło kilka pedofilów, jedno HEYTRUNADE, wiele Check THIS out!!! (dalej nie mogę w to uwierzyć), Gammy, niebieski Mekkcerz, Isolde i Excode Talker. Następnie Bowlin zobaczył, że wydłubuję z jego klasera na sell potwora typu Dino i już chciał zacząć krzyczeć, że musimy się nawrócić, bo koniec jest bliski, ale wyjaśniłem mu, że Jurrac Aeolo jest po prostu zbyt uroczy, żeby się na niego gniewać za występki jego braci.
PS BREAKING NEWS! Drużyny Honest Duelist i Over Control mogły dogadać się przy burgerze w Silesii co do transferów kadrowych! Krakowska drużyna odda teamowi ze Śląska hidana, ale Over Control musi w zamian wziąć też Zolirexa. ;)