To ja też machnę krótki raport. Grałem True King Dino, pierwszy raz turniejowo tym deckiem, dodatkowo spotkałem podczas zmagań same talie, z którymi nie miałem jeszcze okazji pograć (nie licząc pojedynczego meczu z Subterrorem ongiś), więc miałem się czego uczyć.
Skończyłem z wynikiem 2-1-2.
1. vs Zimon (Pendulum Magician)
G1: W pierwszej turze wstawiłem
True King of All Calamities, a w zamian dostałem
Number 41: Bagooska the Terribly Tired Tapir, gra na przetrzymanie, musiałem poczekać, aż Tapirowi skończą się materiały. W międzyczasie biłem Pendulumowe spelle/trapy z Twin Twisterów. Po zejściu Bagooski wstawiłem OTK.
G2: Z racji tego, że pierwsza gra trwała długo, to zaraz po rozpoczęciu następnej spotkała nas terminacja. Ja dobrałem cegłę z
Jurrac Aeolo (bez True Kinga, żeby go chociaż zutylizować) na czele, Zimon zaś przyzwoicie i wstawił mi w 3 turze OTK. W konsekwencji skończyliśmy remisem.
0-1-0
2. vs Wsmbwsmb (Subterror)
G1: Wstawiłem Calamitiesa, ale okupionego podjęciem wyzwania
Maxx "C", niemniej z
Trishula, Dragon of the Ice Barrier udało mi się wysnajpić
Raigeki z ręki. Tura Wojtka (a była to druga tura gry) trwała bagatela jakieś 25 minut, gdyż miał wiele opcji i nie wiedział, co zrobić. W każdym razie wystawił solidne pole, pozbył się V.F.D. W swojej turze miałbym opcję skończenia gry, ale
Naturia Beast powiedziała 'nope'.
G2: Zaczęliśmy w terminacji, dobrałem
Light of Intervention i
Nobleman of Crossout na start, ale oprócz tego np. UCT, znowu bez żadnego Oviraptora, dzieciaka czy Diagramu. Zablokowałem Wojtka dzięki LoI, ale w zamian otrzymałem na twarz
Imperial Iron Wall. Kolejne tury to staranie się dobrania z naszej strony outów (chyba po drodze zmissowałem przyzywając
Phantom Fortress Enterblathnir) , kiedy zaś w ostatniej turze miałem wykonać atak po grę, to nadziałem się na jakiś Subterrorowy trap łączący ATK z DEF monstera i cześć pieśni.
0-1-1
3. vs Smokaczka (Paleozoic)
G1: Janek zasetował
Penguin Soldier i 4 sety. Dobrałem swoje
Twin Twisters, więc byłem w stanie pozbyć się trapów, setniętego pingwina bezpiecznie zdjąłem dzięki
Ultimate Conductor Tyranno. W 4 turze bodajże byłem w stanie złożyć OTK.
G2: Gra trwała znacznie dłużej, niemniej sytuacja podobna, Janek zasetował 4 karty i jedną zatrzymał w ręce. Systematycznie pozbywałem się trapów, ale Lost Wind i jakieś pojedyncze Paleozoiki mnie przetrzymywały, niemniej w mojej 6 bądź 8 turze Trishula, a z niej
Phantom Fortress Enterblathnir pozbyły się ostatnich kart stojących mi na drodze do zwycięstwa.
1-1-1
4. vs Sachi (Pendulum Magician)
G1: Zaczynałem, ale moja ręka była fatalna, nie byłem w stanie wstawić niczego konkretnego (normal summon
Souleating Oviraptor i pass), Sachi zaś ładnie się przemielił. Chyba w 3 turze dostałem OTK.
G2: Kolejna cegła, ale było ciut lepiej, mogłem wstawić
Decode Talker podpartego
Giant Rex. Tu graliśmy nieco dłużej, bo zastopowałem turę Sachiego dzięki
Dimensional Barrier, lecz kiedy pojawiła się szansa na drugi oddech, to
PSY-Framelord Omega wyciągnął mi z ręki na bana UCT. Dostałem w konsekwencji OTK.
1-1-2
5. vs Zolirex (Herald)
G1: To kolejny deck, który pierwszy raz widziałem na oczy, niemniej wtedy, kiedy Kuba mielił combo, w widocznie dobrym momencie rzuciłem
Effect Veiler, który go zastopował. Warto wspomnieć, że zostało mu po tym tylko 2000 HP (używał jakiegoś jaszczura zrzucającego karty z Extra decku po 3000 HP kosztu, użył go dwa razy), niemniej na polu miał 3 monstery, w tym
Herald of Perfection. Wybaitowałem negacje na mniej ważne zagrania, potem Kuba nie miał już Fairy do spłacenia kosztu Heralda, więc pozbyłem się całego pola dzięki wprowadzeniu UCT i w zasadzie skończyłem grę.
G2: Tutaj dostałem pole, którego nie byłem w stanie obejść (próbowałem, ale Herald dał radę zanegować wszystkie moje outy), więc dostałem OTK.
G3: Zaczynał i zacząłem dobrze, bodajże z
Decode Talker i
True King of All Calamities, do których w 3 turze doszła
Evolzar Laggia. Było to na tyle mocne pole, że wygrało mi grę.
2-1-2
Co mogę powiedzieć - popełniłem kilka błędów wynikających z mojego zwyczajowego niedbalstwa podpartego nieograniem decku. Zdziwiłem się liczbą bricków (a grałem oczywiście 3 Raptory, 5 dino dzieciaków, 3 Fossil Digi, 3 Diagramy, 3 Terraformingi i
Set Rotation), ale cóż zrobić, widocznie statystyka nie była miłosierna tego dnia, może powinienem grać Pot of Desires? Grało się w każdym razie bardzo przyjemnie, wszystkie duele w świetnej atmosferze! Bardzo miłym faktem było otrzymanie random dropu zasponsorowanego przez sklep Sarmata (najnowszy structure deck), dzięki!
I jeszcze to, co opisał Benger:
Najlepsza sytuacja była jak draft dobiegał ku końcowi zostały ze 2 superki i z 10 rarów, większość graczy już odmawiała brania kart lub ich już nie było, ale kilka osób nadal stało i czekało na swoją kolej; widząc ,że nie ma sensu zaczynać 3 kolejki , rzuciłem hasłem:" dobra, kto tam chce to może resztę brać" po czym z 5 osób rzuciło sie z łapami na rary/holo w ułamku sekundy jak zwyczajowo odbywa się to w sieci sklepu marki "Lidl", wyrywając wręcz sobie karty z pod zakrytej, niby "zaklepanej" już dłonią karty xD
Gromko kekłem jak zobaczyłem tę sytuację, a jeszcze bardziej, kiedy zobaczyłem minę Narzeczonej.