Jako, że wrzuciłem coś na ruszt, to popełnię post:
Primo - na turniej zapisanych było w pewnym momencie nawet 11 osób, a przyszło całe 6, więc wylądaliśmy żałośnie przy fanach Magica, którzy zajęli większość parteru. Nawet w Blood Bowla przyszło popykać więcej ludzi, niż w Yugioh.
Secundo - Szacun dla Mizuka za najpiękniejsze, własnoręcznie wykonane tokeny, jakie w życiu widziałem.
Tertio - Szacun dla Bengera za cały box repacków, który wyglądał, jakby ktoś cofnął się o 9 lat do tyłu i zwędził ze sklepu boxa Crossroads of Chaos.
Runda 1, vs. Robe3, Spellbook
Po raz kolejny stanąłem naprzeciwko talii, o której działaniu nie miałem zielonego pojęcia i skończyło się podobnie, jak poprzednio. Wygrał kostkę i zaczął mieszać tymi Spellbookami, ledwie nadążałem za wszystkim. Kiedy przyszła moja kolej próbowałem odpalić Slumbera, ale nadziałem się na Warninga. Z kolei próba wstawienia czegoś z extra decku przy pomocy Summoner Monka została szybko ukrócona przez
Fiendish Chain. Trochę jeszcze powalczyłem, ale Robe wstawił
High Priestess of Prophecy i użył jakiegoś cholerstwa, które uodporniło ją na moje mirror force'y, a potem dojechał directem. W G2 cierpiałem na chroniczny brak potworów - kiedy wreszcie udało mi się wstawić Omegę i Beelze'a, to ten pierwszy zszedł od Mirrora, a drugi uwiązł we Fiendish Chainie. Co turę aktywował po kilka Spellbooków, żeby nabijać sobie countery na
Spellbook Star Hall, a mnie w szachu trzymał
Kycoo the Ghost Destroyer, który zamknął mi cmentarz. 0:2
Runda 2, vs. Zolirex, Burning Abyss Phantom Knights
W przeciwieństwie do poprzedniego razu, na tym turnieju karta dobrze mu szła i zdołał nie tylko zrewanżować się za przegraną, ale jeszcze na koniec pokonał Bengera. W G1 trzy razy, tura po turze, wzywał Dantego z extra decku, a ja próbowałem rozpaczliwie nie dopuścić do wstawienia Beaty. Unieruchomił mnie
Phantom Knights' Fog Blade'em i zaczęliśmy grę na wyczerpanie zasobów, w której poszło mu lepiej dzięki temu, że namillował sobie kart z efektu Dantego. W G2 zrobił coś bardzo dziwnego i zaraz na początku zagrał
Imperial Iron Wall, co zablokowało jego możliwości niemal równie mocno, co moje
W odpowiedzi dostał 2
Flying "C", jednego po drugim, co trochę go wkurzyło, ale zdołał obejść tę blokadę przy pomocy Virgila. Zablokował mojego
Abyss Dwellera swoim PK Fog Blade'em, a potem aktywował Twistera na mojego jedynego TiSa... zapominając o zdjęciu przy okazji IIW, które wciąż go blokowało. Zastąpiłem Virgila moim kaijuu, który w jego turze nadział się na
Fossil Dyna Pachycephalo. Następnie Zolirex wezwał Break Sworda i użył go do zniszczenia wspomnianego Dwellera... ponownie zapominając o Iron Wallu. Kiedy wreszcie skończyłem się śmiać, pociągnąłem dead drawa i pozostało mi tylko pozwolić mu na dojechanie resztek moich LP. 0:2
Runda 3, vs. Mizuk, Phantasm Spiral
G1 Mizuk zaczął od sporego bricka; niby zasetował jakieś Paleo i aktywował swojego fielda, ale żeby mógł się rozkręcić, to ja musiałbym albo zasetować jakieś TiSy, albo używać efektów moich kart... Tymczasem ja spokojnie Normal Summonowałem kolejne zombie i w ten sposób zjechałem jego LP do zera. W G2 chciałem zablokować aktywację fielda, więc rzuciłem Ashkę na
Terraforming. Tyle że miał akurat drugą sztukę na łapie. >.< W chwilę później trafił z levelem po zagraniu przeze mnie
Reasoninga, posyłając na grave drugą Ashkę. >>.<< Zaczął wzywać token za tokenem i Spiral Dragony za Spiral Dragonami, co groziło mi OTK, ale na zasadzie kaiju dla mnie, kaiju dla ciebie wstawiłem sobie Thunder Kinga, na którego nie miał jak odpowiedzieć w temacie czystego ataku, za to skutecznie blokował mój grave przez 2 tury przy pomocy
Artifact Lancea, co pozwoliło mu wypracować sobie przewagę, zniszczyć kaiju i zbić resztkę moich LP. G3 zacząłem od
Void Ogre Dragona i trzech TiSów, co trochę go przyblokowało i pozwoliło mi zabrać w sumie 6 tysięcy LP, ale potem rozkręcił się i zbił moje do niemal tego samego poziomu. Odpowiedziałem Diamond Dustem i w ostatniej chwili udało mi się przywołać
Shiranui Shogunsaga, który podbił sobie atak do 4800 i wygrał mecz rzutem na taśmę. 2:1
***
Z dropów nie było nic godnego uwagi. Zdecydowanie najlepsza była reakcja Mizuka na kartę
Diamond Dust - po prostu nie mógł uwierzyć, że coś takiego istnieje, ani że ktoś z jakiegokolwiek powodu miałby trzymać ją w dwóch sztukach w side decku. Nie pomagał także Hidan, który próbował mu wmówić, że takiej karty nie ma i że sam ją sobie wydrukowałem przed turniejem :P