Wstęp
Bardzo nie chciało mi się jechać i swój wyjazd uzależniłem od pogody jaką miałem zobaczyć rano za oknem - niestety była ładna
Na Dworcu PKP spotkałem Elbema i pojechaliśmy sobie razem po raz kolejny pograć w tą niepoważną grę. Poprzedniego wieczora trochę się podalkoholizowałem, ale czułem się względnie dobrze po dotarciu do Maga. Niestety nie można było powiedzieć tego samego o kilku uczestnikach turnieju, których rzeka alkoholu z piątku w******a chyba aż nad morze. Tylko Fifi i Alan dotarli na turniej
Postanowiłem jeszcze raz zagrać ABC, pomimo niezbyt dobrych doświadczeń z tym deckiem na ostatnim WCQ. Najpierw oczywiście usiłowałem wkręcać ludzi, że gram czymś innym (nie mam pojęcia czemu ludzie ciągle dają się na to nabrać
).
Po lekkich opóźnieniach (i chaosie spowodowanym nieobecnością kilku osób oraz kart, które miały dostarczyć) rozlosowano pary do 1 rundy.
1) vs Sekend (ABC) 2:1
! duel w d**e, bo dobrałem słabo. On w sumie też dobrał słabo, ale jednak miał tego Warninga, Strike'a, a po jakimś czasie nawet zresolvował Hangar. ;'[ W drugim otworzyłem w miarę dobrze i w miarę szybko go rozniosłem. W trzeciej graliśmy już w terminacji i sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze dla mnie. Zablefowałem jak pojjebany i... udało się. Wygrałem różnicą 200 lp
Najtrudniejszy mecz tego turnieju (przy okazji z najgorszymi rozdaniami).
2) vs Korni (ABC+ Artifacts) 2:1
W pierwszym próbowałem coś działać i prawie mi się udało, ale trafiłem Twistersem Moralltacha i do tego jeszcze zrzuciłem nie to co trzeba pod koszt - duel w plecy. W drugim było zamulaście, bo obydwaj mieliśmy dziwne rozdania. Ostatecznie wbiłem Korniemu dużo obrażeń gadgetami i literami i po przygwożdżeniu mu XYZa Floodgate TH - Korni scoopnął. Trzeci duel też był zacięty i prawie bym przegrał (Korni tag-outował Bustera w litery), ale dobrałem emptinessa i wstawiłem thrashera w stół. W efekcie, ściągałem Korniemu co turę kolejne potwory, a dzięki blokadzie Emptinessem nie mógł właściwie nic z tym fantem zrobić. Ostatecznie stallował ię na tyle długo, że wygrałem w terminacji.
3) vs Hunt (ABC) 2:0
W obydwu duelach miał średnie rozdania, natomiast moje były z cyklu zajebistych. xd Pierwsza gra trochę potrwała, ale stopniowo wyrabiałem przewagę i wygrałem. W drugim duelu hunt miał kupe, a ja uzbierałem materiałów na 2 Bustery. Stracił wcześniej 200 lp więc Tsuku + 2 ABC Bustery załatwiły sprawę. Miał Fragrance'a, ale dobierałem optymalnie i nie zablokowało mnie to jakoś dotkliwie.
4) vs Fifi (ABC) 2:0
Dwa raczej łatwe duele. Średnie drawy Fifiego i w ciul dobre rozdania z mojej strony. Chyba nawet nie robił missów - po prostu jego własne handy uniemożliwiły mu wygraną. ;o
Ostatecznie 4:0 i 1 miejsce. Ludzie sidowali się ostro i właściwie nie wpuszczałem ABC Bustera, ale na szczęście r4 to jedne z lepszych xyzów w grze. Oprócz Tsuku, ogromną rolę odegrała też Rafflesia.
Z draftu wziąłem Alkahesta, bo niczego lepszego nie było. Potem poszliśmy z ekipą do KFC i posłuchaliśmy nerdowskich gadek o anime oraz pograliśmy w grę planszową "Potwory w Nowym Jorku" (świetna rzecz - polecam!).
Do zobaczenia dzieciaczki! ;'D