Kolejny turniej na którym poszedłem X-1... Tym razem nawet nie zwróciły się koszty wpisowego;
R1 vs Flasher (Speedroid BA) 0-2
G1 miałem średnią na jeża rękę, a flash optymalnie, pobroniłem się chyba raptem dwie tury, ale w momencie w którym każde moje podejście do trybutowania spotykało się z farfą w mój tribute fodder przeszliśmy do G2.
G2 zacząłem bez możliwości na playa, ale użyłem pantheismu, nadal nic, więc setnąłem XYZ Universe i Twin Twister będąc przekonanym, że jakoś mnie to utrzyma... Nic z tego, Twin Twister, 2 Beatryce + Dante + Barbar później było po grze.
Coś mnie trzyma pech grając z flashem; nie potrafię dociągać grywalnych rąk przeciwko niemu.
R2 vs DragonBoss (Geargia) 2-0
G1 wbił mi 500 obrażeń bo miałem średnią rękę, ale chwilę później przejąłem kontrolę nad grą i wyzerowałem mu zasoby, nie miał szans się podnieść.
G2 zaatakował mnie nawet za 2500 dark rebellionem, ale chwilę później zbiłem go do 3600 i ponownie pozostawiłem w trybie topdeckowania.
Geargia mimo odzyskania swojego trapa na 3 jest zdecydowanie zbyt powolnym i zbyt mało potężnym deckiem na aktualną metę.
R3 vs Leo (Leodeck) 2-1
G1 Na początku jedyne co mogłem robić to bawić się w cyclowanie red Layerów (z Returnem) ponieważ miałem 3 layery na ręce, jednak kiedy już zacząłem robić faktyczne playe szybko przejąłem kontrolę nad grą.
G2 zacząłem Mega Thestalosem (pokazał 5 tisów) w Erebusa więc byłem przekonany, że to będzie szybka gra, jednak za pomocą tych właśnie tisów całkiem długo utrzymywał się przy życiu, wbił mi całkiem sporo obrażeń i ostatecznie wygrał w terminacji.
G3 dałem mu zacząć, wbiłem 2800 w mojej, on w swojej nie mógł zadać nic spowrotem, koniec.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż takich problemów ze strony LeoDecku, jednak fakt, że w grze drugiej miałem w talii 3 Twin Twistery a pierwszy dociągnąłem dopiero już w terminacji (w ostatnich ~15 kartach talii) pewnie sporo tutaj znaczył.
R4 vs Fifi (Mermail) 2-0
G1 zaczął średnio, wystawił swojego xyza, zdiscardował mi kartę. Ja miałem średni opening, jednak kurazem (trybutowanym z mithry) wymusiłem negację, potem tribute ehther, która dostała Chalice, atak, i potem fifi już praktycznie nie miał jak się podnieść, za mało kart mu zostało żeby kręcić combosy.
G2 Fifi zbrickował a ja jeszcze mu sytuację pogorszyłem Erebusem, nie zobaczyłem od niego żadnego zagrania, a w mojej drugiej go zablokowałem Majesty + March.
Mermail deck całkiem niezły, kiedy działa, jednak (tak przynajmniej mi się wydaje) brickuje jeszcze bardziej niż monarch, a jego pełny potencjał jest niewiele większy.
Ostatecznie czwarte miejsce (bo jestem slaby), z dropów właściwie tylko Dante.
Side eventu nie było, jak reszta sobie poszła pograliśmy jeszcze z Razmusem i Elbemem w Carcassone.
« Ostatnia zmiana: 09 Kwiecień, 2016, 21:33:22 Izorist »
Zapisane
No matter how subtle the wizard, a knife between the shoulder blades will seriously cramp his style. /Steven Brust, Vlad Taltos series/