O Tomo, który jeździł koleją... again!
Pomimo tygodnia pełnego jazdy na pełnej k**wie zdecydowałem się wsiąść do pociągu zmierzającego do Wrocławia. Nie powiem, miałem wątpliwości co do swojej decyzji, ale musiałem dostarczyć karty paru ludziom, a na dodatek jedna osoba nie lubi jak się jej plany zmieniają (pozdrawiam
), więc zostało liczyć na dobry humor. Wraz z Nomafem zajechaliśmy dzień wcześniej. Dzięki gościnności Razmusa mogliśmy bez żadnych zmartwień spać spokojnie i oczekiwać WCQ. Słysząc cynki o pluszowych zwierzakach i świadomości, że Nekroz to deck zdecydowałem się wyjąć wszystkie moje karty i przerobić "kask" tak, aby było... "inaczej". O dziwo pomimo wstępnego sceptycyzmu jakoś dało radę. Wraz z Razmusem i Nomafem zjawiliśmy się w Szynkarni około 9:30, gdzie spisałem decklistę. 6 rund, zapowiadało się ciekawie i nie zawiodłem się
R1. vs Grabczas (Ritual Beast) 2:1
Już G1 pokazało mi, że zmiany nie były dobre na ten matchup i nie pozbierałem się po tym, jak dostałem BTSa na Altaira. W G2 Alphy na Tag Out Fusion monsterów zrobiły swoje, zaś Maxxy trzymały wszystko pod kontrolą. G3 było ostre, bo po 3 upstartach przybyła terminacja, w której miałem kijową sytuację, jednak udało mi się zabijać fuzje i użyć Triverra tak, aby został na topdecku. Ostatecznie w ostatniej turze rzuciłem Raigeki i wbiłem damage pozwalający mi na wygranie gry.
Side note : Sorry za wybór miejsca Grabczas. Widziałem jak było tobie ciężko ^^'
R2. vs Sergio (Clown Shaddoll) 2:1
W G1 kontrola pola (Deneb + Alpha) i negacje wszystkiego, co się rusza (wesołe Vanity), więc za wiele nie zrobił. W G2 Rai-Oh i Winda były ok, ale nie dałem rady pozbierać się po tym, jak wstawił mi Constructa i Shekhinagę. G3 to brick Hand, który zmienił się w porno za sprawą... Alphy i Vegi, które dobrały Deneb. Potem kontrola pola i robienie wszystko, aby opp nie miał opcji. Diamond + Dweller za mocne przy 3-4 S/T.
R3. vs Matys (Destiny HERO) 2:0
Przegrana kostka, 2 S/T z Void Ogrem i innym potem i graj. A ja? Hand z Altairem, Vegą, Deneb i 2x ROTA. Setnąłem ROTY, zrobiłem Vega-Deneb Combination i stallowałem jak mi znegowano efekty. Ostatecznie wybiłem mu znaczący backrow i mogłem kontrolować grę. Wstawił mi Excitona i wyczyścił pole, ale przy Altairze na handzie już poszło gładko. G2 to SIM i Maxx na ręku, więc od początku pełna kontrola, której nawet Decree nie powstrzymało. Śmiesznym jest, że Normalowałem Maxxa i atakowałem tak, aby pozostało dla oppa... 50 LP (Yugi mode). Ofc miał D-Draw i Shadow Mista, więc serce kart wypięło się ostatecznie na Matysa.
R4. vs Panda (Kozmo) 2:0
Opp zaczął od set potwora, co wydawało mi się dziwne. Rzuciłem ROTĘ po Deneb i wyszukałem Altaira. Próbowałem bić pota, ale Honest za mocny w defie, heh. Ostatecznie setnąłem 2 karty i oddałem turę dla oppa. Ten przyzwał Ghost Ogre'a i zrobił Ancient Fairy Dragona. Zdecydowałem się na odważny krok i rzuciłem Mind Crusha na Kozmotowna.
Panda : Scoop.
Ja : o_O
Panda : Dobrałem 3 Kozmotowny, wszystkie mi zrzuciłeś
Ja : ...xD
*Byłem ZAbity tym faktem
G2 i Panda dobrał lepiej, summon Goodwitch i set. Ja set 3 i Deneb, która dostała Veilera. Na DP oppa odpaliłem Imperial Iron Walla, który spotkał się z Chainem Goodwitch i moim Emptinessem wraz z COTHem po search Altaira. Dostałem Wickedwitch i w następnej turze Vanity's na efekt Tellara. Poczekałem turę i na set potwora walnąłem Raigeki, po czym miałem wolne pole do popisu.
R5. vs FeniX (Majespecter) 0:2
FeniX powiedział wszystko. W G1 brak odpowiednich kart, a w G2 było bez potworów. Nie czułem soli, jedynie śmiałem się z siebie, że przygotowywałem deck pod miśki, aby ostatecznie nic nie zrobić xD
R6. vs Leo (Assault Zombie aka Leo.dek bądź Mathematician Control) 2:1
W G1 zacloggowałem się + missplay z Mathematicianem (tak to jest jak chcę grać wokół czegoś) i wiele innych. Dodatkowo PSY Omega przypieczętowała wszystko. W G2 było zdecydowanie lepiej, bo Combo z Tsukuyomi i plusy z Deneb przeprowadziły taki deck thinning, że bałem się deckoutu
W G3 dobrałem Maxxy i Veilery, więc Leo miał problem. Handy spotkały się z Alphami a myśl nad budową Excitona u oppa skończyła się rzuceniem przeze mnie Maxxa i skołowaniem xD Wprowadziłem Delterosa i lałem oppa mając też setowaną Alphę i świadomość, że "będzie dobrze". Świetna gra podparta komentarzami, których komentatorzy sportowi mogą pozazdrościć
Ostatecznie 5:1, 3cie miejsce, mata, deckbox,
Kozmo Strawman z drafta i miły dodatek w postaci planszówki dla umilenia czasu :) Po turnieju udaliśmy się grupą Razmus, Zeref i Nomaf na obiecane pierwsze wypróbowanie nowej gry. Następnego dnia powrót do domu :)
Na koniec : Pozdrawiam wszystkie osoby, które widziałem po raz pierwszy. Miło było zamienić z wami parę słów ^^ Dziękuję Razmusowi za życzliwą gościnę i pomoc przy składaniu decku, a także Zerefowi i Nomafowi za świetnie spędzony czas. Dodatkowo thx wszystkim za obecność na WCQ. Fajnie było was zobaczyć i spędzić ten dzień w miłej atmosferze. Było miło... I guess :) See ya next time ^^
;D Już kocham tą planszówkę
Dorzucam także swoją decklistę dla zainteresowanych. Może jak raz przyda się komuś.